wtorek, 25 grudnia 2012

Rozdział IV



Po chwili weszliśmy do środka i usłyszałam tylko głośne NIESPODZIANKA !!!


Chłopacy uśmiechali się od ucha do ucha, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Wszyscy mi czegoś gratulowali. Okazało się, że Ci wariaci z organizowali dla mnie przyjęcie. Było dużo osób, większości nie znałam, rzuciło mi się w oczy kilkanaście szczerzących się do mnie osób. Okazało się też, że zaprosili moich znajomych z Hamburga. Na szczęście nigdzie nie widziałam Bianci. Teraz dokładnie nie wiem gdzie jest. Może być na komendzie policji lub już w samolocie, wraca do domu. Lecz według mnie teraz ucieka przed policją i pewnie poleci do Rzymu, bo zawsze chciała tam zamieszkać. Do Hamburga nie wróci, bo nie jest aż taka tępa. Policja zacznie jej szukać właśnie tam. Cieszę się z powodu przyjazdu przyjaciół z Niemiec. Całą imprezę przebalowałam z nimi, wypiłam z tego co pamiętam sporo alkoholu. Rano obudziły mnie wrzaski. ledwo co zwlekłam się z łóżka i poszłam do pokoju z którego dochodziły okrzyki. Okazało się, ze chłopcy powiesili u Liama w pokoju łyżki a ten się przestraszył i zaczął krzyczeć. Wszyscy się z niego śmiali. Wróciłam do siebie do pokoju chciałam pójść dalej spać, ale wtedy przyszedł Niall, kazał mi się ubierać, bo za 30 minut wychodzimy. Protestowałam, że jestem zbyt zmęczona, że nie chce mi się oraz pytałam gdzie idziemy. Nic mi nie chciał powiedzieć. Zwalił mnie z łóżka , zabrał kołdrę i poduszkę. Więc już wstałam. Poszłam do łazienki ogarnęłam się wyprostowałam włosy, umalowałam się i ubrałam w to. Zajęło mi to 45 minut. Gdy zeszłam na dół czekało na mnie jeszcze śniadanie. Widziałam zdenerwowanie i niepokój na twarzy Niall'a. Szybko zjadłam śniadanie i po 5 minutach wyszliśmy. Chłopak kazał mi praktycznie biec. Ledwo co nadążałam. Zatrzymał się przy Milk Shake City. Jak zwykle zgłodniał albo chciało mu się pić. Tak jak mi, miałam straszliwego kaca i bolała mnie głowa. Gdy weszliśmy do środka było tam pusto, dopiero pod ścianą zobaczyłam znajomych. Okazało się, że Niall wynajął dla nas lokal żebyśmy mogli wreszcie spokojnie pogadać. Chciał już wychodzić, ale go zatrzymaliśmy. Trochę gadaliśmy po angielsku. Potem zaczęli rozmawiać po niemiecku wiec się dołączyłam. Niall siedział i patrzył na nas jak na ludzi nie z tej planety. Zaczęliśmy się śmiać, bo zapomnieliśmy, że chłopak nie zna niemieckiego. Wróciliśmy wiec z powrotem do angielskiego. Cały czas śmialiśmy się z tego jaki błąd popełniliśmy, bo nie tylko Niall się na nas dziwnie patrzył, ale też obsługa Milk Shake City. Gadaliśmy tak jakieś 5 godz., potem poszliśmy do kina na "Paranormal Activity 5". Strasznie się bałam, cały czas przytulałam się do Niall'a. Po filmie poszliśmy do restauracji, wszyscy zjedliśmy po hamburgerze. Niall do tego zamówił sobie jeszcze frytki, zapiekankę, hot dog'a oraz wypił jakieś 3 butelki coli. Dziwiłam się gdzie on to mieści. Spojrzałam na zegarek, była już 23. Wracaliśmy już do domu, okazało się, że mieszkają 10 minut drogi od nas . Obiecałam, że odwiedzę ich jutro. Byliśmy w domu po 1 w nocy, bo Niall zgłodniał i poszliśmy do Tesco, kupił sobie 10 paczek żelek malinowych, 5 bananowych, 5 paczek chipsów paprykowych i tyle samo solonych, 3 butelki coli oraz 5 kartonów soku. Wracaliśmy cali obładowani. Gdy doszliśmy od razu poszłam do siebie. Przebrałam się w to. Leżałam już na łóżku gdy przyszedł Horanek.
N: Hej myszko.
Lo: Cześć. Co chcesz ??
N: A tak przyszedłem pogadać.
Lo: To mów.
N: Jest taki mały problem.
Lo: Jaki ??- zapytałam zdziwiona.
N: Mam na jutro wezwanie na policje.
Lo: To z mojego powodu. Przez tą bójkę z Michaelem.
N: Nie, chodzi o Biance.
Lo: Złapała ją policja ??????
N: Z tego co zrozumiałem to tak . Chciała wyjechać do Rzymu. Wtedy ją złapali.
Lo: Wiedziałam, że tak zrobi. Zawsze tam chciała mieszkać.
N: Pojedziemy jutro razem, bo wezwani jesteśmy tylko my i Liam.
Lo: Czemu ??
N: Bo to twoja przyjaciółką, ja jestem z tobą, a ona była ukochaną Liama. On to ponoć na policji powiedział.
Lo: Odważył się ??
N: No też się dziwię.
Przytulił mnie i wyszeptał mi:
N: Pamiętaj, nieważne co się stanie KOCHAM CIĘ. <3
Lo: Ja ciebie też.
N: Lol mogę dzisiaj tu spać ??
Lo: Jaki LOL ?
N: No tak sobie skróciłem twoje imię. Jak ci się nie podoba, to mogę tak do ciebie nie mówić.
Lo: Nie tylko się zdziwiłam, nikt do mnie tak nie mówił
N: Oooooooooooooo jestem pierwszy. HURA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Lo: Nie ciesz się tak,a zresztą kto pozwolił ci tak na mnie mówić ??
N: No ja...
Lo: Hahahahaha !! Śmieszny jesteś.
N: Obrażam się na ciebie.
Lo: No to idź do siebie.
Zwaliłam go z łóżka i rzuciłam dwiema poduszkami .Zaczęłam się śmiać, wtedy dostałam poduszka. Zaczęła się pomiędzy nami wojna na poduszki. Zrobiliśmy taki hałas że zlecieli się pozostali z poduszkami . Rozpętaliśmy wielką bitwę na poduchy. W I drużynie Margaret, tata, Zayn i Liam, w II ja, Niall, Hazza i Lou. Bitwa już trwała jakieś 4 godziny, wtedy odpadli wszyscy oprócz mnie Niall'a i Liama. Wygrała oczywiście moja drużyna. Zobaczyłam na zegarek była 8.00. O 9.30 mieliśmy spotkanie na policji. Uznałam, że nie opłaca mi się iść spać, wiec zeszłam na dół i zrobiłam wszystkim śniadanie . Gdy posiłek byl już gotowy poszłam na górę, umalowałam się, wyprostowałam włosy i ubralam w to. Chłopacy byli na dole. Zaczęli już jeść śniadanie. Po zjedzeniu posiłku była już 8.50. Razem z Niall'em zaczęliśmy się szykować do wyjścia. Wszyscy się pytali gdzie idziemy. A ja zdziwiona powiedziałam, no jak to gdzie, na policje. Spojrzeli na mnie jak na idiotkę. Okazało się, że Niall nikomu nie powiedział. Powiedziałam Liam'owi ze musi iść z nami i że chodzi o Biance. Tata chciał iść ze mną, ale go powstrzymała i powiedziałam, że jak go wezmę to będą chcieli iść z nami chłopacy, a oni mi nie są potrzebni. Gdy doszliśmy mieliśmy jeszcze 5 minut. Pierwszy został wezwany Liam. Nie było go 30 minut. Potem wszedł Niall. Nie było go już ponad 40 minut. Zaczęłam się denerwować, ale po chwili wyszedł cały uśmiechnięty i zadowolony. Zawołali mnie. Zapytali o imię, nazwisko, wiek. Chcieli zobaczyć moją legitymację. Pytali o Biance, ile się znamy, skąd. Zadawali mi dużo pytań ale zdziwiło mnie tylko 1 pytanie czy wiedziałam, że tak naprawdę nazywa się Anna Kowalska, ma 18 lat i pochodzi z Polski. Potem było już coraz gorzej, rozmowa zeszła na temat Michaela. Pytali ile się znamy, co nas łączy. Powiedziałam, że znamy się jakieś 10 lat i kiedyś byłam jego dziewczyną. Potem okazało się, że tak naprawdę nazywa się Franciszek Kowalski i jest bratem Bianci, a może Anny. Już sama nie wiem, czułam jak łzy napływają mi do oczu. Dwie najważniejsze osoby w moim świecie przez tyle lat mnie okłamywały. Wtedy policjanci mi podziękowali. Wyszłam stamtąd, okazało się, że rozmawiałam z policjantami 2 godziny. Jak Niall mnie zobaczył od razu mnie przytulił i pytał co się stało. Na razie nie mam odwagi mu tego powiedzieć. Wróciliśmy do domu wszyscy zobaczyli, ze płakałam. Nikt o nic nie pytał tylko wszyscy mnie przytulili. Podziękowałam im i poszłam do siebie do pokoju, po chwili przyszedł Niall. Zobaczył ze siedzę na łóżku wiec podszedł i mnie mocno przytulił, siedzieliśmy tak kilka minut. Gdy nagle Lou zwołał nas na obiad. Powiedziałam Niall'owi, że nie jestem głodna i że ma iść sam, a on krzyknął, że nie jesteśmy głodni. Zdziwiło mnie, mój głodomorek nie jest głodny. Patrzyłam na niego ze zdziwieniem a on mi powiedział ze jestem ważniejsza od jedzenia bo ono się kończy a ja z nim zostanę do końca życia. Od razu poprawił mi się humor. Za tydzień zaczyna się szkoła, czemu musimy do niej chodzić. Po co ona komu. Na szczęście będę chodzić do szkoły razem z Hazz'om i Niall'em. Okazało się ze z jakiegoś powodu dalej chodzą do szkoły. Hazza i Niall sa w klasie humanistycznej. Chociaż powinni być w muzycznej. Ale to chłopacy ich nie ogarniesz.Ja bym wolała trafić do muzycznej albo matematycznej. Poproszę tatę żeby zapisał mnie do klasy muzycznej a chłopaków żeby się do niej przepisali. Może teraz zdadzą dalej . Chociaż wiem ze będę ich przymuszać do nauki żeby zdali dalej do klasy. Spojrzałam na zegarek była już 16 obiecałam jeszcze moim znajomym ze wpadnę do nich wiec kazałam Niall'owi się ogarnąć i przebrać bo wychodzimy. Sama przebrałam się w TO poprawiłam makijaż. Wyszliśmy po 15 minutach okazało się, że już jutro wyjeżdżają obiecaliśmy im ze odwieziemy ich na lotnisko.Ustaliliśmy tez, że odwiedzimy ich w ferie. Nie mogę się już doczekać. Na pewno będę mocno za nimi tęsknić zwłaszcza za Nicol i Alą . Wróciliśmy do domu bo byłam padnięta. Poszłam do siebie przebrałam się w to. W nocy obudziła mnie głośna muzyka. Przypominała mi coś ale nie wiem co. Wstałam i poszłam zobaczyć co się dzieje. Okazało się że jest 10 chłopcy nie mogli mnie obudzić więc postanowili zorganizować próbę. Obudzili nie tylko mnie ale też tatę i Margaret. Dopiero po chwili zorientowałam się po co mnie budzili za 3 godziny wylatuje samolot do Niemiec. Podziękowałam im za obudzenie .
Lo: Harry idź zrobić mi śniadanie.
H: Dobrze. Juz ide
N: A ja to co
Lo: Ty chodz ze mną musisz mi w czyms pomoc
N: Ok. Juz lece skarbie
Lo: Dobra chodz już a nie gadasz
Poszlismy do mnie do pokoju
N: W czym ci pomóc Lola
Lo: Nie wiem co mam na siebie ubrać. Pomóz mi
N: A prosze to gdzie
LO: Proszę. Błagam
Wskazał na swój policzek pocałowałam go w usta. Był trochę zdziwiony więc dostał z łokcia.
Proponował mi około 20 zestawów ale żaden mi się nie podobał. Nie były zbyt elegancki . W końcu zaskoczył mnie i dal mi TO. Od razu mi się spodobał . Tylko jakoś nie pamiętam tych ciuchów. Widziałam ze Niall się śmieje.
Lo: Z czego się tak szczerzysz ??
N: Z twojej zdziwionej minki.
Lo: Hahaha bardzo śmieszne
Po prostu nie wiem skąd mam te ciuchy. Nie pamiętam żebym je kupowała.
N: Kto powiedział, że ty je kupiłaś
Lo: Skoro nie ja to kto??
N: Ja z Loczkiem
Lo: Kiedy wy to kupiliście.
N: Jak się wybudziłaś ze śpiączki. To nie kupiliśmy Ci tylko tego. Ale też te ciuchy. Jakbyś się bardziej przyjrzała to byś to zobaczyła, że masz coś nowego w szafie.
Lo: Ej pojedziemy jutro na zakupy bo nie mam co założyć na wesele taty i Margaret.
N: Z tobą zawsze i wszędzie Kochanie.
Lo: Ooooooo to fajnie. Jutro pojedziemy do najbliższych centrów handlowych.
N: Ok. A ile jest ich u w pobliżu.
Lo: No ok. 3-4.
N: To ja tez sobie coś kupie.
Lo: No pewnie. Doradzę Ci nawet. W czym Ci będzie najlepiej.
N: OKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOK
Lo: Więcej tego ok powiedz.
N:OKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOKOK
Lo: Kurwa  Niall ogarnij się. I idź do siebie przebrać się w coś porządniejszego.
N: A nie wyglądam porządnie.
Lo: No jakoś nie. Chociaż te dresy przebież.
N: No dobrze. Dla ciebie wszystko.
Lo: Oj. Jaki ty kochany jesteś.
N: Wiem. Bo to ja miły mądry dowcipny i skromny Niall.
Lo: Ty skromny i mądry. Śmieszny jesteś. Dobra już spadaj do siebie i się szykuj.
N: No ok. Już idę
Pocałował mnie i poszedł do siebie. Po 20 minutach byłam gotowa i zeszłam na dół. Czekało na mnie już śniadanie oraz gotowy Niall. Zjadłam szybko posiłek i wyszliśmy. Dojechaliśmy to akurat wybiła 11.30. Chwile jeszcze pogadaliśmy i pojechaliśmy na lotnisko. Gdy dojechaliśmy była 12.30. Okazało się, że muszą już iść i zgłosić iż już się pojawili na lotnisku. Poszłam razem z nimi. Zegnaliśmy się jakieś 20 minut. Przy pożegnaniu aż się popłakałam. Nagle usłyszałam tatę i Margaret. Okazało się że lecą do Niemiec bo musza tam coś załatwić. Z nimi też się pożegnałam. Czekaliśmy z Niall'em aż odlecą były jakieś komplikacje. Bo w Hamburgu jest bardzo silny wiatr i była opcja, że odwołają lot dla bezpieczeństwa pasażerów. Ale jednak wylecieli. Przez tą wiadomość o tym wietrze zaczęłam się bać. Podeszłam do punktu informacji i spytałam o której samolot z Londynu do Hamburgu będzie na miejscu. Pani powiedziałam mi, że ok 16. Podziękowałam jej i postanowiłam ze o 17 zadzwonię do Nicol.

Ten czas bardzo mi się dłużył. Byłam zdenerwowana Niall mnie uspokajał.
Wreszcie jest 17. Zaczęłam dzwonić do Nicol za pierwszym razem nie odebrała za drugim tez nie. Dzwoniłam już chyba 20 raz ale nie odbierała. Postanowiłam, że zadzwonię do Ali ale było to samo też nie odbierała. Denerwowałam się coraz bardziej. Teraz nawet na twarzy do tej pory spokojnego Niall'a zobaczyłam niepokój. Przytuliłam się do niego. Teraz tego właśnie potrzebowałam. Postanowiłam zadzwonić jeszcze do Margaret i taty. Lecz żadne z nich nie odbierało. Uznałam, że dam już spokój i nie będę teraz już do nich dzwonić bo będę się coraz bardziej tylko stresowała i nic to nie da. Poszliśmy z Niall'em do salonu spotkaliśmy tam Harr'ego i Liama. Reszta była u swoich dziewczyn. Zaproponowałam, żebyśmy pooglądali telewizje. Wszyscy się zgodzili. Niall i Harry poszli po coś do przekąszenia a ja z Liamem mieliśmy poszukać czegoś do oglądania. Wiec włączyłam telewizor i zaczęłam skakać po kanałach nagle zobaczyłam wypadek samolotu. Zostawiłam ten kanał i zaczęłam się wsłuchiwać co mówią w telewizji. Zawołałam chłopaków i modliłam się żeby to nie był samolot Londyn-Hamburg. Okazało się, że to ich samolot. Rozbił się chwile przed lądowaniem. Z tego co podają to jest mała możliwość, że ktoś przeżył ale dają tylko 15% szans. Widziałam szok na twarzach chłopaków i łzy w oczach Hazzy podeszłam do niego i mocno go przytuliłam chłopak odpowiedział uściskiem. Starałam się być twarda ale mi się nie udało i rozpłakałam się jak małe dziecko któremu się zabiera zabawkę. Przytulił mnie jeszcze mocniej. Dołączyli do niego tez Niall i Daddy. Gdy tak staliśmy do domu wpadli chłopaki z Perrie i El. Pytali co się stało. Razem z Harry'm nie umieliśmy im tego powiedzieć. Więc zrobił to za nas Niall. Wszyscy nas przytulili. Powiedzieli, że jak chcemy to możemy pojechać do Hamburga i sprawdzić co się stało. Od razu się zgodziłam ale widziałam, że Harry i Niall mają wątpliwości. Pewnie boją się co tam zobaczą. Też się boje ale chcę wiedzieć co się stało z moimi najbliższymi osobami na świecie. Wyjeżdżamy jutro z rana. W domu zostaje tylko Zayn, Perrie, El i Lou jak by ktoś dzwonił na domowy numer z jakimiś wiadomościami. Poszłam się spakować. Jak skończyłam to położyłam się spać ale nie mogłam zasnąć bo co zmrużyłam oczy to śniły mi się najstraszniejsze koszmary świata. Przypomniał mi się wypadek mamy teraz ta katastrofa lotnicza.Poszłam zobaczyć czy Niall śpi. Okazało się że tez nie. Zapytałam czy mogę zostać z nim bo sama się boje. Zgodził się od razu i zrobił mi miejsce obok siebie. Zasnęłam po jakiś 2 godzinach wtulona w tors Niall'a.

***

Spałam jakieś 3 godziny jak się obudziłam Niall już nie spał. Wtuliłam się w niego jeszcze mocniej. Czułam jak do oczu napływają mi łzy. Nie chciałam żeby chłopak je zobaczył ale mi się nie udało powiedział mi że wszystko będzie dobrze. Lecz jakoś nie mogę w to uwierzyć. Wstałam z łóżka i poszłam do siebie ubrałam się w te ciuchy pomalowałam. Zeszłam na dół wszyscy już czekali i zrobili dla mnie śniadanie. Rozejrzałam się po jadalni ale nie widziałam nigdzie Harr'ego. Okazało się, że go nikt nie obudził. Uznałam, ze jak ja czegoś nie zrobię to już nikt tego nie zrobi. Poszłam i zwaliłam Hazze z łóżka. Nie był zadowolony. Bo w nocy tez nie mógł spać tak jak ja i Niall. Powiedziałam mu ze ma wstawać bo za 30 minut musimy wyjść z domu. Pędem poleciał do łazienki. Po 20 minutach był na dole z walizką w pospiechu zjadł przygotowane przez Lou śniadanie. W tym czasie Niall poszedł po nasze walizki. Po chwili był na dole. Patrzał na mnie ze wściekłością i pytał co ja spakowałam do tej walizki. Powiedziałam, że najpotrzebniejsze rzeczy. Patrzał na mnie jeszcze chwile ale powiedziałam mu, że jak chce zdążyć na autobus to już musimy wychodzić. Wziął w ręce walizki i kierował się do drzwi. Wzięłam od niego swoja walizkę i pokazałam mu że jest na kółkach i nie trzeba jej nieść. Zaczęliśmy się wszyscy z niego śmiać, Niall zaczął udawać obrażonego podeszłam do niego i pocałowałam. Powiedział, ze już lepiej. Kazałam mu się zbierać bo przez niego się na autobus spóźnimy. Mogliśmy lecieć samolotem ale jakoś nie byłam co do samolotów pewna. Po prosu zaczęłam bać się nimi latać. Na dworzec zawiózł nas Lou.  Pożegnaliśmy się z Zayn'em, Perri i El. Włożyliśmy walizki do bagażnika i pojechaliśmy. Na miejscu byliśmy akurat na czas. Pożegnaliśmy się z Lou. Wsiedliśmy do autobusu i ruszyliśmy. W ciągu jazdy zasnęłam z głową na ramieniu Niall'a . Obudziłam się gdy mieliśmy przerwę. Do Hamburga było jeszcze 100 mil czyli ok 160 km. Chłopacy powiedzieli mi, że płynęliśmy promem, a ja nawet się nie obudziłam. Spałam 8 godzin. Czułam się już lepiej niż przy wyjeździe z Londynu. Chciałam już wiedzieć co się stało z Nicol, Alą, Anja, Luką, Timem, tatą oraz Margaret. Staliśmy koło stacji benzynowej. Niall poszedł po coś do jedzenia a ja czekałam koło stacji nie było go jakieś 15 minut wszyscy już kierowali się do autobusu a go jeszcze nie było. W końcu wyszedł. Miał 4 pełne siatki żelek. Wszyscy dziwnie na niego patrzeli. Gdy wsiedliśmy do autobusu Niall zaczął jeść poczęstowałam się powiedział, że wzięłam za dużo spojrzałam na moją niecała garść żelków i na jego pełne 4 siatki. Spojrzałam na niego jak na idiotę. Zaczęliśmy się śmiać na cały autobus. Teraz wszyscy patrzeli się na nas jak na idiotów. Nawet Harry i Liam. Jechaliśmy łącznie jakieś 3 godziny. Bardzo szybko mijał mi czas. Niall z Liam'em cały czas rozśmieszali mnie i Hazzę. Mnie nie jest ciężko rozśmieszyć ale Harr'ego tak. Ale widziałam, że nawet on sie od czasu do czasu uśmiechał. Gdy dojechaliśmy do Hamburga zawieźliśmy do hotelu walizki. Mieliśmy 2 pokoje ja z Niall'em i Harry z Liam'em. Jak już się w miarę ogarnęliśmy po podróży postanowiliśmy pojechać i popytać o katastrofę lotniczą. Gdy dojechaliśmy na miejsce i zobaczyłam tą masakrę to aż mnie zatkało i nie mogłam iść dalej. Trwało to tylko chwile bo powiedziałam sobie, że muszę dowiedzieć co stało się z moimi najbliższymi. Policja nie pozwoliła nam za blisko podejść tylko skierowała nas do punktu informacji. Okazało się, że w tym punkcie mówią tylko po niemiecku co było dla mnie głupotą, a że tylko ja znałam niemiecki więc to ja zadawałam pytania. Chłopcy mi tylko mówili jakie mam zadawać pytania a ja je tłumaczyłam na niemiecki i mówiłam to tej kobiecie. Dowiedziałam się, że to był w 100% lot moich znajomych, taty i Margaret. Zaczęłam pytać czy ktoś przeżył okazało się ze tak ale są w stanie ciężkim podałam kobiecie nazwiska wszystkich których, znałam.Powiedziała, że muszę jechać do najbliższego szpitala tam się dowiem więcej. Bo ona sama nie wiem kto przeżył. Podziękowałam jej. Kazałam chłopakom się zbierać bo jedziemy do szpitala. Pytali czy się czegoś dowiedziałam. Odpowiedziałam, że nie bo ta kobieta sama nie wie co się stało z ofiarami. Pytali gdzie jedziemy. Powiedziałam, że do najbliższego szpitala. Na miejscu byliśmy po jakiś 20 minutach. Weszliśmy do środka i udaliśmy się do recepcji chłopacy szli za mną bo nigdy tu nie byli i nie wiedzieli gdzie się znajduje recepcja. Ja wiedziałam bo byłam tu kilka razy np. jak dwa lata temu złamałam sobie rękę. Na miejsce dotarliśmy po chwili. Musieliśmy wjechać windą na 2 piętro. Bałam się wsiąść z nimi do windy czy im coś nie odwali. Lecz nie miałam wyjścia, bo po schodach mi się iść nie chciało. Gdy już doszliśmy zapytałam się pielęgniarki
Lo: Dzień dobry. Czy trafiły tu może ofiary katastrofy lotniczej z wczoraj.
P: Tak.
Lo: Mogła by pani powiedzieć czy trafili tu moi bliscy oraz znajomi.
P: Tak ale trzeba będzie poczekać 10 minut






Przepraszam, że tak długo nie dodawałam ale miałam małe problemy z weną no i z nauką.
Życze wam wszystkim WESOŁYCH ŚWIĄT i żeby wszystkie wasze marzenia się spełniły

niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział III

Oczami Niall'a
Jak wróciliśmy akurat odchodził lekarz. Od razu spytaliśmy co mówił. Tata Loli zaczął nam mówić, że miała bardzo ciężką operacje. Podczas niej zaszły jakieś komplikacje. Powiedział, że teraz jest w śpiączce i nie wiadomo czy z tego wyjdzie, bo straciła bardzo dużo krwi. Lekarz szukał dawcy krwi dla Loli. Każdy z nas zrobił badania DNA, nawet dziewczyny. Kiedy czekaliśmy na wyniki DNA siedziałem cały czas przy niej i dużo z nią rozmawiałem. Zwierzałem się, a nawet przez przypadek powiedziałem co do niej czuje. Po prostu wyznałem jej miłość. Po tygodniu były wyniki. Okazało się, ze mogę być dawca więc od razu pobiegłem oddać krew dla Loli.
Lecz nie tylko ja nim mogłem być dawcą, krew oddał jeszcze jej tata i Perrie. Cieszę się, że to ja z całego naszego zespołu mogę być dawcą. Zrobię wszystko aby uratować jej życie.
***
Po dwóch tygodniach z Lolą było już dużo lepiej dalej spędzam z nią sporo czasu i powtarzam, że nie może teraz odejść, bo bardzo ją kocham. Podczas jednej z naszych rozmów poczułem jak Lola ściska moją rękę. Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem. Zawołałem lekarza, powiedział, że wszystko jest dobrze i niedługo Lola będzie mogła wyjść ze szpitala. Gdy to usłyszałem z radości chciałem skakać po samo słońce. Poprosiłem lekarza, żeby zadzwonił do taty Loli. Pewnie zastanawiacie się co z ich ślubem. Został odłożony do czasu, aż Lola będzie mogła nim uczestniczyć. Gdy już porozmawiałem z lekarzem wróciłem do dziewczyny, która powiedziała mi, że słyszała to co do niej mówiłem. Czułem jak robię się cały czerwony. Lola tylko lekko podniosła mnie pocałowała. Gadaliśmy jeszcze chwile gdy nagle do pomieszczenia wparował Lou z Zayn'em. Mieli wielkiego misia. Kłócili się kto go da Loli. W końcu tą kłótnie przerwała Perrie, która zabrała im misia i sama dała go Loli. Potem do sali weszli tata Loli, Margaret, Harry i Eleonora. Wszyscy pytali jak się czuje. Czy czegoś nie potrzebuje. Ta im powiedziała, że nie, bo ja jej wszystko przyniosłem. Wszyscy się dziwnie na mnie spojrzeli, bo wiedzieli co do niej czuje i zastanawiali się czy jej powiedziałem. Wtedy zapanowała dziwna cisza, która przerwała Lola. Spytała się co się stało. Chłopacy spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem wiedziałem o co im chodzi, więc kiwnąłem głową, że Lola wie co do niej czuje. Już o nic nie pytali tylko powiedzieli, że będą się zwijać, bo jutro z rana mamy wywiad w telewizji. Spytali czy jadę z nimi powiedziałem, że nie bo wrócę później. Lola kłóciła się trochę ze mną, że mam wracać z chłopakami bo jutro w telewizji będzę wyglądał jak żywy trup albo się w niej w ogóle nie pojawię. Po cichu jej powiedziałem, że jest dla mnie ważniejsza niż jakaś telewizja i jak raz mnie nie będzie to nic takiego się nie stanie, bo chłopaki wytłumaczą czemu mnie nie ma. Odpuściła. Cieszyłem się z tego powodu bo wreszcie będziemy mogli pogadać sam na sam. Wyszli już wszyscy oprócz Harrego gdy już wychodził szepnął mi jeszcze do ucha, że mam jej nie skrzywdzić. Jeżeli chcę być cały i zdrowy. Uśmiechnąłem się do niego i powiedziałem, że nie ma się o co martwić bo jak Lola mnie nie będzie chciała to dam jej spokój. Harry uśmiechnął się tylko jeszcze raz pożegnał z Lolą i wyszedł. Po chwili Lola spytała co mi tak szeptał Hazza. Powiedziałem, że nie pozwoli mi jej skrzywdzić. Dziewczyna od razu usiadła. Poprosiła, żebym do niej podszedł bliżej. Zbliżyła swoją twarz do mojej i mocno mnie pocałowała. W tej chwili do sali wszedł Lou, bo zapomniał kluczyków do samochodu. Gdy nas zobaczył tylko chrząknął. My odsunęliśmy się od siebie jak oparzeni. Lou zaczął się z nas śmiać. Obiecał, ze na razie nikomu nie powie. No jakoś w to nie wierze, ale wszystkiego się dowiem jutro. To będzie zależne od tego jak się będą zachowywać chłopacy. Teraz muszę pogadać z Lolą czy powiedzieć dzisiaj chłopakom o tym, ze jesteśmy razem oraz spytam czy mogę jutro to powiedzieć w telewizji. Oczywiście zgodziła się, żebym powiedział chłopakom, ale nad telewizją się trochę zastanawiała powiedziałem, że jak nie chce to nie. Lola powiedziała, ze nie ma sensu tego ukrywać bo i tak niedługo wyjdzie to na jaw. Długo jeszcze rozmawialiśmy o przyszłości, że nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Rano gdy wstałem zobaczyłem Lole. Powiedziała, że wieczorem usnąłem i nie chciała mnie budzić, bo tak słodko spałem. Zarumieniłem się. Po chwili moja ukochana kazała mi się zbierać do domu i dobrze wypaść w telewizji. Powiedziała, że będzie oglądać. Zastanawiałem się na czym, a ona mi pokazała telewizor. Jak to możliwe, że ja go przez miesiąc nie zobaczyłem, a ona na następny dzień. Oboje zaczęliśmy się śmiać z mojej głupoty. Zacząłem się śmiać sam z siebie tak jak Lola. Po chwili zaczęła mnie pośpieszać. Okazało się, że jak spałem napisała do chłopaków na którą mamy wywiad i wiedziała wszystko lepiej ode mnie. Pożegnałem się i popędziłem do domu. Szybko się przebrałem bo zostało mi już tylko 15 minut do wyjścia. Chciałem wyglądać zjawiskowo bo wiedziałem, że miłość mojego życia będzie mnie oglądać w telewizji.

Oczami Loli
Po wyjściu Niall'a poszłam się przejść i poszukać jakiegoś lepszego telewizora w szpitalu okazało się, że takiego nie ma. Gdy już wracałam podeszły do mnie dziewczynki i spytały czy mogą obejrzeć wywiad One Direction z dziewczyną Niall'a. Dziwiło mnie, ze już wiedzą, ale oczywiście się zgodziłam. Pewnie u nich w pokojach nie ma telewizora a widzę, że są prawdziwymi fankami tych wariatów.
Bardzo miło spędziłam czas z dziewczynkami. Zaproponowałam im, żeby zostały u mnie jeszcze trochę. W tym samym czasie napisałam do Niall'a, żeby przyjechał razem z chłopakami do szpitala. Byli po 10 minutach. Jak wpadli na moja sale o mało co nie stratowali jednej z dziewczynek. Wszyscy pytali się mnie czy coś się stało. Ja powiedziałam, że nie tylko chciałam aby dziewczynki mogły ich spotkać. Widziałam ulgę na twarzy Niall'a i Harr'ego. Po 20 minutach przyjechały tez Bi, Perrie i El.  Dziewczynki cieszyły się ze spotkania z chłopakami. Na twarzy Bianci gościł dziwny uśmiech myślałam, że to z powodu związki z Liam'em lecz się pomyliłam. Całe spotkanie zepsuł przyjazd policji, która chciała, żebym złożyła zeznania. Poprosiłam dziewczynki, żeby na razie wróciły do swoich sal. Nie wiedziałam o co chodziło. Dopiero jak policjanci zaczęli wypytywać o Michaela. Domyśliłam się, że to o mógł spowodować ten wypadek. Pytali co mnie zanim łączy, kiedy ostatnio rozmawialiśmy. Widziałam na twarzy Chłopaków, Perrie i El zmartwienie. Lecz na twarzy Bianci zobaczyłam radość. Nie wiedziałam czym to jest spowodowane, ale odkąd ona tu jest w moim życiu zaczął pojawiać się też Michael. Jak Bi do nas przyjechała zadzwonił on. Poszłam na spacer z Niall'em był on. Zaczynam podejrzewać, że oni coś knują przeciwko mnie i chłopakom. Po dwóch godzinach chłopacy powiedzieli, że będą się zbierać poprosiłam Niall'a, żeby pojechał z nimi.
Powiedziałam też, żeby odwieźli dziewczyny do domów i przyjechali sami za 2-3 godziny. Zgodził się bez problemu chyba wiedział o co mi chodzi. Ten czas minął tak szybko, że nawet nie zdążyłam dobrze przemyśleć co im powiem. Gdy przyjechali spytałam się mojego ukochanego czy jest pewien, że za kierownicą tego samochodu siedział Michael. Odpowiedział twierdząco. Powiedział, że tej mordy nie zapomni do końca życia. Powiedziałam chłopakom o moich przypuszczeniach, knucia jakiegoś planu Bi z Michaelem. Wszyscy się ze mną zgodzili nawet Daddy. Choć widziałam jego minę poprosiłam Hazza, Lou, Niall'a i Zayn'a aby wyszli bo chcę pogadać na osobności z Liam'em. Niall powiedział, że jest zazdrosny. Pocałowałam go. Wyszli.
Lo: Co się dzieje?? Czemu jesteś taki smutny?? Bianca coś ci zrobiła??
Li: Nic się nie dzieje. Po prostu Bi ostatnio się dziwnie zachowywała. Jak wyszłaś z Niall'em na spacer to poszła do siebie do pokoju i prowadziła dziwną rozmowę. Mówiła coś, że już wyszliście idziecie do parku. Powiedziała też, że ma się pośpieszyć jak chce cię odzyskać, bo Niall chce ci powiedzieć, że jest w tobie zakochany.
Lo: Boże oni chcieli zabić Niall'a jakie podłe świnie.
Li: Ale nie mów jej, że Ci to powiedziałem.
Lo: No no ok. Ale policji muszę powiedzieć.
Li: Nie no to rozumiem bo chce, żeby Niall żył i był szczęśliwy razem z tobą.
Lo: Dziękuje, że odważyłeś mi się to powiedzieć. Mam tylko takie jedno: Pytanie kupiłeś coś bardzo drogiego i wartościowego Biance ??
Li: Tak. A co ??
Lo: Dałeś jej to ??
Li: Miałem taki zamiar, ale wtedy zaczęła się tak dziwnie zachowywać i się powstrzymałem
Lo: To dobrze, bo wiesz wcześniej Ci nie mówiłam, ale jak jeszcze mieszkałam w Hamburgu to Bianca leciała na kasę i sławę. Myślałam, że się zmieniła dlatego Ci nie powiedziałam. Wiedział o tym tylko Niall.
Li: A no właśnie jak tam wam się układa ??
Lo: Znakomicie. Nikt się tak o mnie nie troszczył od 11 lat.
Li: To dobrze. Ja już będzę wracać. A ty na siebie uważaj. Papa. Dobranoc.
Lo: Ok. Jak będziesz chciał jeszcze pogadać to przyjeżdżaj. Choć niedługo już stąd wyjdę, nareszcie. A i to chyba ty powinieneś na siebie uważać. Ty z nią mieszkasz pod jednym dachem i to jeszcze w pokoju obok. Dobra leć już nara. Powiedz chłopakom, żeby weszli.
Li: Ok. Dobranoc.
Lo: Dobranoc.
Po chwili weszli chłopcy widziałam, że Niall był trochę smutny. Bo razem z Liam'em nie chcieliśmy mu powiedzieć o czym rozmawialiśmy. Pogadałam jeszcze chwile z chłopakami, ale się już zbierali poprosiłam Niall'a, żeby jeszcze chwile został. Zgodził się chciałam powiedzieć o czym gadałam z Daddym.
Lo: Słuchaj gadałam z Liamem o Biance.
Ni: Co się dowiedziałaś ??
Lo: Bianca z kimś rozmawiała po tym jak wyszliśmy. Mówiła gdzie idziemy oraz że jak chce mnie odzyskać to musi się śpieszyć, bo chcesz mi powiedzieć, że jesteś we mnie zakochany. Bi była w zmowie z Michaelem teraz jestem tego pewna. Tylko obiecałam Liamowi iż nie powiem o tym nikomu. Tylko i wyłącznie policji.
Ni: OMG jak on ci mogła to zrobić.
Lo: Tylko obiecaj nikomu nie powiesz. Proszę.
Ni: No dobrze obiecuje. Nie złamie słowa danego mojej dziewczynie.
Pocałowałam go i poprosiłam, że jak jutro będzie do mnie jechał to, żeby wziął mój telefon i mp4 oraz jakąś ciekawą książkę lub czasopisma. Powiedział, że przyniesie jak nie zapomni. Pocałowałam go i wysłałam do domu bo jutro będzie miął ciężki dzień do sklepów wchodzi ich nowa płyta. Więc promocja płyty, spotkania z fanami, autografy. Niall powiedział, że przyjdzie z samego rana, bo potem może nie zdążyć do mnie wpaść. Pocałował mnie jeszcze i poszedł. Po chwili przyszły dziewczynki z którymi oglądałam wywiad 1D. Cieszyłam się, że mnie odwiedziły bo czułam się tak jakoś samotnie. Zwłaszcza po tym co się dowiedziałam o Biance i Michaelu.
Na następny dzień też do mnie przyszły. Na jakimś kanale puszczali promocje ich płyty oraz wywiady z nimi. Nagle do szpitala przyszła Perrie z El. Ucieszyłam się. Lecz moja radość nie trwała długo, bo w telewizji właśnie pokazywali mojego byłego w bójce z Harrym, Niall'em i Liamem. Po chwili pojawiła się policja i zamknęła Michaela. Dziewczyny były w szoku i pytały czy go znam. Opowiedziałam im wszystko na temat mojego życia w Hamburgu, zdrady, zachowania Bianci po teraźniejszość, dziwne zachowanie Bi oraz pojawienie się Michaela. Były w szoku ale nie wiedziałam, które bardziej były zdziwione El i Perrie czy moje nowe znajome ze szpitala. Wszystkie mnie przytuliły. Tak mocno, że aż poczułam skutki uboczne wypadku. Dziewczyny zauważyły ból na mojej twarzy i od razu mnie puściły i przeprosiły. Powiedziałam, że nie ma za co. Jak skończyłam rozmowę z dziewczynami od razu zadzwoniłam do Niall'a, nie odbierał. Zadzwoniłam do Harrego też nie odbierał. Liam to samo. Louis też. Zayn miał w ogóle wyłączony telefon. Zaczęłam się martwić zadzwoniłam do dziewczyn czy czegoś nie wiedzą. Powiedziały, że chłopcy wylądowali na komisariacie. Denerwowałam się czy prze zemnie nie będą mieć kłopotów. Perrie mnie uspokoiła, że składają tam tylko zeznania. Od razu mi ulżyło. Nareszcie Michael zapłaci za swoje. Mam nadzieje, że Liam powie na policji to co mi powiedział o Biance. Wiem, że go to dużo będzie kosztować bo czuje coś do tego smerfa. Po dwóch godzinach byli chłopacy gdy ich zobaczyłam rzuciłam im się na szyje. Ci tylko się uśmiechnęli i powiedzieli, że o nich nie trzeba się martwić, bo zawsze dadzą sobie radę. Rozmawialiśmy na temat Michaele. Gdy nagle Liam zaczął opowiadać chłopakom o dziwnym zachowaniu Bianci. Po prostu powiedział im to co mi. Byli mocno zdziwieni nawet Niall, który o tym wiedział. Chociaż doszło kilka nowych wiadomości. Bi chciała złożyć zeznania uniewinniające Michaela. Gdy skończyliśmy rozmawiać chłopacy zaczęli się wygłupiać. Po chwili przyszły dziewczyny nawet Bianca. Od razu została wyproszona z sali. Chłopcy poprosili pielęgniarkę, żeby jej tu więcej nie wpuszczała. Zgodziła się. Wszyscy byliśmy z tego powodu szczęśliwi. Zwłaszcza ci wariaci, ponoć bali się o moje życie i zdrowie. Uważają, że Bianca jest niezrównoważona. Chcą ją oddać do psychiatryka. Wcale im się nie dziwie. Zepsuła im już też nerwy. Ostatnio ponoć szukała czegoś w moim pokoju. Obstawiam, ze mogła szukać jakiś wiadomości na temat 1D. Ona chce ich ośmieszyć a zresztą mnie też. Szuka na nas haków. Teraz jestem tego pewna. Dzisiaj przyszedł do mnie lekarz i powiedział, że jutro mogę już wyjść. Powiedział to przy chłopakach. Obiecali, że po mnie przyjadą. Cieszyłam się, że już stąd wychodzę. Poprosiłam chłopaków, żeby mi jakieś ciuchy przywieźli. Dziewczyny powiedziały, że pomogą im coś dla mnie wybrać. Podziękowałam im i się pożegnałam bo musieli już iść. Niall chciał ze mną zostać. Chwile się z nim kłóciłam, że ma wracać z innymi, ale nie chciał mnie słuchać. Więc postanowiłam, że dam sobie spokój i już pozwolę mu zostać. Dużo rozmawialiśmy na temat naszego związku, bo wreszcie od dłuższego czasu zostaliśmy sami. Lecz nie trwało to długo bo przyjechał do mnie tata z Margaret. Chwile ze mną pogadali. Gdy wychodzili powiedzieli, że jutro też przyjadą. Wtedy przypomniało mi się, że im nie powiedziałam iż jutro wychodzę. Zanim wyszli szybko im to powiedziałam. Wtedy się ucieszyli i powiedzieli, że czekają na mnie w domu.
***
Dzisiaj wychodzę lekarz ma mi dać wypis o 12. Chłopaki mieli być na 11, byli u mnie już o 9.30. Obudzili mnie. Byłam na nich wściekła oraz spytałam czy znają się na zegarku. Odpowiedzieli, że tak. Bo u nich na zegarkach jest 11. Okazało się, że Niall poprzestawiał godziny na zegarkach w całym domu. Wszyscy zaczęli się z niego śmiać i krzyczeć, że grzebał im w telefonach. Kazałam im nie krzyczeć, bo są w szpitalu. Od razu się ogarnęli. Okazało się, że Niall kupił mi wczoraj ciuchy na wyjście. Podziękowałam mu i powiedziałam, że nie musiał. Powiedział, że nie mógł się powstrzymać kupił mi to. Ubrałam się. Umalowałam. Lekko podkręciłam włosy i wróciłam do chłopaków do 12 została jeszcze godzina. Hazza uznał, że lekarz mógłby mnie już wypisać. Poszedł i szukał lekarza, wziął ze sobą Lou. Wrócili po 10 minutach z wypisem. Ucieszyłam się. Spakowałam jeszcze ostatnie rzeczy i ruszyliśmy do domu. Po drodze wstąpiliśmy do MilkShakeCity. Bo Niall chciał shake'a, A jak on chciał to i wszyscy wypiliśmy. Gdy dojechaliśmy do domu. Było tak jakoś dziwnie.  Po chwili weszliśmy do środka i usłyszałam tylko głośne NIESPODZIANKA !!!

piątek, 30 listopada 2012

Rozdział II

Zemsta nadeszła szybciej niż się spodziewałam. Dzień po całym zajściu oglądaliśmy film, w połowie zauważyłam ze wszyscy oprócz mnie śpią postanowiłam obudzić Niall'a i zemścić się na chłopakach. Od chłopaka dowiedziałam się, ze Lou panicznie boi się gałęzi, wiec wpadłam na pomysł, żeby poukładać na nim i wokół niego gałęzie a potem go obudzić. Gorzej było z Zaya'nem nie mieliśmy pomysłu bo on się niczego nie boi oprócz zniszczenia swojej fryzury. Po chwili wymyśliłam, ze położymy Zayn'a na desce do skakania do basenu i obudzimy go, a ten ze strachu wpadnie do wody i sobie zepsuje fryzurę. Zrobiliśmy to co planowaliśmy, żeby było śmieszniej wcześniej zawołaliśmy tatę i Margaret oraz obudziliśmy Harrego. Gdy obudziliśmy Lou, a ten zobaczył gałęzie, zaczął biegać po całym domu i "krzyczeć zdejmijcie to ze mnie". Wszyscy się z niego śmiali lecz nastał jeden błąd w tym czasie obudził się Zayn. Myśleliśmy, że już nie wpadnie do basenu, bo zauważy, że leży na desce. Lecz się pomyliliśmy był tak zaspany, że nie poczuł tego, że znajduje się na desce i po chwili słyszeliśmy wielki plusk i Zayn'a krzyczącego, że nas pozabija. Wszyscy mieliśmy z nich polewkę. Okazało się, że Niall wszystko nagrał i będzie można ten filmik pokazać Eleonor i
Perrie, które mają dzisiaj do nas przyjść i które wreszcie poznam. Dziewczyny przyjdą za jakieś 4 godziny, więc Harry zaproponował film. Wszyscy się zgodzili oprócz Zayn'a, który poszedł ułożyć włosy. Jak zwykle była kłótnia jaki film oglądamy. Stanęło na tym, że horror czego nie chciałam, bo bardzo boje się horrorów. Jak chłopacy się o tym dowiedzieli zaczęli się ze mnie śmiać, a ja im tylko pokazałam język i poszłam po coś do picia. Gdy wróciłam film już się zaczął siedziałam koło Niall'a i Harrego. Po chwili tak mocno się bałam, że nawet nie wiem kiedy wtuliłam się w Niall'a. Cała czerwona spojrzałam się na chłopaka, który się tylko lekko uśmiechnął i objął mnie ramieniem. Oczywiście gdy Hazza to zobaczył nie obyło się bez komentarza, który teraz brzmiał tak ( H - Harry, Lo - Lola):
H: Nie podrywaj mi tu siostry Niall.
Lo: Jakiej siostry??
H: No co niedługo będziesz moją jedyną siostrzyczką.
Lo: Ciebie coś powaliło. Ty moim bratem. Boże za co mnie tak karzesz? Za co??
H: Hahahahaha bardzo śmieszne.- zanim zdążyłam coś powiedzieć Harry zaczął mnie łaskotać.
Po chwili nie mogłam już ze śmiechu i prosiłam chłopaków o pomoc z całego zgromadzenia pomógł mi tylko Zayn, który się nas zapytał czy nie słyszymy dzwonienia do drzwi. Wszyscy dziwnie po sobie spojrzeli oprócz mnie udawałam obrażoną na Harrego za to, że się nade mną znęcał i na chłopaków, że mi nie pomogli. Obrażona poszłam do pokoju okazało się, że Lou źle zrozumiał dziewczyny które mówiły że przyjdą o 19, a nie o 20. Wiec, żeby nie pokazać Eleonor i Perrie, że jestem pusta i dąsająca się dziewczyną zeszłam na dół i przywitałam się. Od razu polubiłam Perrie wydawała się być podobna do mnie. Eleonor też w miarę polubiłam ,ale czułam pomiędzy nami tą niezręczność. Wcale się jej nie dziwie, mieszkam pod jednym dachem z jej chłopakiem, jestem nową siostrą kumpla jej chłopaka, Niall pokazał jej filmik jak kręcimy sobie bekę z Lou i Zayn'a. Perrie wręcz przeciwnie nawet spodobał jej się Zayn wpadający do wody i krzyczący, ze nas pozabija. Spędziłam z nimi trochę czasu, ale potem poszłam do siebie, bo byłam już zmęczona. Gdy spojrzałam na zegarek była już 24 więc nie dziwie się, ze jestem już śpiąca. Lecz jak co nocy do mojego pokoju przyszli chłopacy, no oczywiście oprócz Lou i Zayn'a. Chcieli mnie przeprosić za tę scenę przed przyjściem dziewczyn, ale ich wywaliłam z pokoju. Zamknełam go na klucz. Założyłam słuchawki właczyłam muzyke przebrałam się w Piżama  i poszłam spać. Rano wstałam o 13, bo poczułam ładne zapachy dochodzące spod drzwi mojego pokoju. Byłam trochę rozkojarzona więc chciałam otworzyć drzwi, żeby zobaczyć co tam jest. Nie zdążyłam tego zrobić do końca, bo w tej chwili do mojego pokoju wparował Hazza z Niall'em. Chciałam ich wyprosić, ale mi się nie udało. Po chwili wylądowałam na plecach Niall'a a, później w salonie na sofie. Gdzie zobaczyłam jeszcze Liama, Zayn'a, Perrie, Louisa i Eleonor. Wszyscy się do mnie szczerze uśmiechali nawet El. Chłopacy ładnie przeprosili za te wygłupy wczoraj, a Eleonora przeprosiła za swoje zachowanie, powiedział że miała zły humor. Powiedziałam, że nie ma za co i nie gniewam się . Lecz chłopakom powiedziałam, że nie wybacze im do końca życia. Wtedy cała 5 mnie tak mocno przytuliła, że aż mi żebra połamali. Wiec wszyscy pojechaliśmy do szpitali gdzie byliśmy około 8 godzin, bo była długa kolejka. Gdy nadeszła moja pora i wchodziłam do gabinetu wszyscy pchali się za mną na szczęście lekarz powiedział, że może wejść tylko jedna osoba wyszło, że będzie to Niall. Widziałam uśmiech na jego twarzy. Okazało się, że to tylko takie lekkie złamanie. Doktor założył mi bandaż i powiedział, żebym nosiła go przez tydzień, a potem się do niego zgłosiła. Jak wyszliśmy z gabinetu wszyscy rzucili się na drzwi, o mało co by mnie nie przewrócili. W ostatniej chwili złapał mnie Niall. Lekarz gdy to zobaczył powiedział, że mam na siebie uważać, a do reszty powiedział iż mają być ostrożniejsi w tym co robią, bo jak tak dalej pójdzie to mnie niedługo zabiją. Wszyscy się tym zmartwili. Gdy wróciliśmy do domu okazało się, że jest już tato z Margaret po przeczytaniu naszej wiadomości którą im zostawiliśmy jadąc do szpitala. Bardzo się zmartwili. Jak zobaczyli mnie całą i zdrową o mało co by mi kolejnych żeber nie połamali. Po tym jak mnie puścili zapytali co się stało. Razem z chłopakami im opowiedzieliśmy. Dziewczyny były już u siebie bo dochodziła już 11. Tata zaczął martwić się jeszcze bardziej. Na twarzy Margaret zobaczyłam złość. Powiedzieli, żebym poszła do siebie i odpoczęła. Zrobiła to co kazali ale nie mogła zasnąć. Słyszałam tylko jak Margaret miała do chłopaków pretensje. Nie mogłam już tego słuchać, więc zeszłam na dół i stanęłam w obronie chłopaków i powiedziałam Margaret, że to nie ich wina. Wtedy Ci wariaci mi przeszkodzili i zaczęli:
H: Jak to nie nasza wina ??
Li: No właśnie.
Lou: Jak mówi, że nie nasza wina to nie nasza po co poruszacie ten temat. - wszyscy dziwnie spojrzeli na Lou
Lo: No mówiłam wam, że nic się nie stało, jestem tylko troszeczkę poobijana. Margaret nie miej do chłopaków pretensji. Proszę. - powiedziałam to i się mocno do niej przytuliłam.
M: No dobrze. Lola jaka ty jesteś dobra dla tych łobuzów.
Po tej rozmowie poszłam spać, ale zanim zasnełam przyszli jeszcze do mnie chłopacy i podziekowali za ochrone tyłków przed karą. Powiedziałam, że nie ma za co i chciałam wyprosić ich z pokoju, ale oni się uparli, że zostaja i będą pilnować aby nic mi się nie stąło. Nie kłóciłam się z nimi bo wiedziałam, że nie wygram. Jeszcze przed zaśnieciem przyszła do mnie Margaret jak zobaczyła chłopaków to się zdziwiła i tylko powiedział, że mają mi nie zrobić wiekszej krzywdy. Wszyscy się zaśmialiśmy. Życzyliśmy Margaret kolorowych snów. Byłam tak zmęczona, że nie pamietam kiedy zasnełam. Kiedy się obudziłam zobaczyłam śpiących chłopaków. Chciałam zejśc na dół, żeby ich nie obudzić, ale mi sie nie udało bo obok leżał Niall i mnie obejmował tak mocno, że nie mogłam się wydostać z jego uścisku, więc zostało mi tylko leżeć słuchać muzyki i patrzeć w sufit. Po chwili zobaczyłam, że Niall też nie śpi, więc razem zeszliśmy na dół. Nie budząc innych i zrobiliśmy śniadanie. Akurat gdy było gotowe wstali chłopacy. Weszli do kuchni akurat jak dziekowałam Niall'owi za troskę i całowałam go w policzek. Znowu Harry gadał, że Niall ma mnie nie podrywać. Wkurzyłam się i powiedziałam:
Lo: Harry zazdrosny jesteś, o to że z twoim kumplem mam lepszy kontakt niż z tobą. Chociaż to ty jesteś moim bratem.
H: Tak.
N: To masz pecha.
H: Niall ty się tam nie udzielaj, bo nie z tobą rozmawiam. - teraz to mnie wkurzył.
Lo: To ty się nie udzielaj, wiem lepiej z kim powinnam spędzać czas. A jak nie to na pewno nie ty będziesz mi mówił z kim mogę się przyjaźnić, a z kim nie. A i to, że mam lepszy kontakt z Horankiem to tylko i wyłącznie twoja wina bo mogłeś się mną zainteresować przy pierwszym spotkaniu, a nie zajmować się tylko swoim telefonem.
Gdy skończyłam to mówić wzięłam Niall'a za ręke i pociagnełąm na góre. Widziałam, że wszystkich zaskoczyłam tą wypowiedzią, a zwłaszcza Harry'ego i Niall'a. Kazałam chłopakowi pójść się przebrać, bo idziemy się przejść. Po 10 minutach przyszedł spowrotem do mojego pokoju. Powiedziałam, że ma poczekać 5 minut. Ten czas leciał tak szybko, że z 5 minut zrobiło się 30. Ale Niall jest cierpliwy więc spokojnie na mnie czekał. Gdy wyszłam zrobił wielkie oczy. Byłam ubrana w na spacer. Zapytałam czy jestem gdzieś brudna. On powiedział, że nie. Po chwili jak oprzytomniał powiedział, że bardzo ładnie wyglądam. Podziękowałam i poszliśmy na spacer. Gdy już mieliśmy wychodzić z domu usłyszałam głos Harrego gdzie idziemy. Niall chciał powiedzieć na spacer, ale ja mu przerwałam i powiedziałam, że to nie jego interes. Poszliśmy do parku, a potem do centrum handlowego, bo chciałam sobie kupić kilka nowych ciuchów. Niall za nic nie pozwolił mi zapłacić. Byłam na niego za to wściekła. Ale co mogłam zrobić z takim upartym osiołkiem się nie wygra, a wstyd mi było kłócić się przy ekspedientce kto ma płacić więc mu ulegałam . Na koniec poszliśmy na duża kawę i duże ciastko. Teraz to ja stawiałam i Horanek miał mało do powiedzenia. Po powrocie pochwaliłam się wszystkim oprócz Harrego co kupiłam tzn. co mi kupił Niall, który się tym co chwile chwalił, a zwłaszcza jak był Hazza. Wtedy ja też robiłam mu na złość i mówiłam np. jak to Niall pomagał mi wybierać kostium kąpielowy. Widziałam złość na twarzy Harrego jak to mówiłam, ale się tym nie przejmowałam. Wszyscy wiedzieli, że robimy mu na złość i wtedy jeszcze mówili jak to by było fajnie być na miejscu Niall'a. Wtedy wybuchł Harry zaczął krzyczeć, że już nie jestem jego siostra, a chłopacy najlepszymi przyjaciółmi. Coś tam jeszcze gadał, że idzie sobie nową rodzinę poszukać, ale nikt się tym za mocno nie przjał. Bo wiedzą, że Hazza nikogo nie znajdzie bo będzie innych porównywać do nas. Wrócił po jakiś 2 godzina. Chciałam spytać gdzie ta jego nowa rodzina, ale on zaczął mówić, że nas przeprasza i że nie chciał. Coś tam o zazdrości gadał. Wynagrodził mnie kwiatami, Niall'a żelkami, Lou marchewkami, Zayn'a lusterkiem, a Liama bluzką z napisem "Daddy Direction". Wszyscy się z tej bluzki śmialiśmy oprócz Hazza i Liama. Podeszłam wtedy do Harrego i go przytuliłam. Lou jak zwykle robił zdjęcia. Jedno wstawił na Twittera z podpisem: Rodzeństwo to największy skarb świata. Od razu było ponad 100 komentarzy typu kim jestem, skąd znam 1D. Harry napisał, że niedługo bd jego siostrą, bo mój tata wychodzi za jego mamę. Od razu miałam kilku hejtów. Lecz ja się tym nie przejęłam, bo widziałam tez pozytywne komentarze. Jak spojrzałam na Hazze i jego minę jak przeczytał złe komentarze to myślałam, że zaraz napisze do tych ludzi coś niemiłego. Powiedziałam mu, że ma się nie przejmować, bo kiedyś dużo złych rzeczy na swój temat słyszałam z plotek które rozpuszczałam moja BFF. Wtedy zrobił wielkie oczy tak jak pozostała czwórka i mnie mocno przytulili. Teraz mi jednak krzywdy nie zrobili. Nagle zobaczyłam komentarz mojej byłej BFF. Powiedziałam Horankowi, żeby przeczytał. Zrobił to, ale moja mina była wtedy taka dziwna, że Lou aż mi zrobił zdjęcie. Chłopacy się pytali kto to więc powiedziałam, że to ta co mi dupę obrabiałam. A jej komentarz brzmiał tak: Nie znacie jej całe życie więc nie oceniajcie po wyglądzie, ubraniu czy po tym, że jest siostrą Harrego. Ludzie nie bądźcie płytkimi egoistami. Trochę mnie to zastanowiło. Przecież ona sama jest płytką idiotka. Po chwili widziałam, że jej komentarz polubiło już ponad tysiąc osób. Poprosiłam chłopaków,  żeby weszli na Skypa, bo chciałam pogadać z Bi. Akurat była. Rozmawiałyśmy ponad 3 godziny. Wyjaśniłyśmy sobie wszystko. No i oczywiście pogodziłyśmy się. Po tych trzech godzinach przyszli chłopacy, bo już im się niezmiernie nudziło. Wiec przy okazji poznali Biance. Ustaliłyśmy, że przyjedzie do nas na resztę wakacji. Ma być za trzy dni. Jest 15 lipiec będzie tu 18.07.2012 r. więc będzie ponad miesiąc. Ciesze się z tego powodu bo traktuje Bi jak własną siostrę. Te dni minęły mi bardzo szybko. Cała nasz 6 pojechała po Bi na lotnisko. Lecz nie przemyśleliśmy jednego ich samochód jest 5 osobowy. 6 osób się też pomieści, ale 7 to już nie. Stanęło na tym, że ja siadam na kolana Niall'owi.
 
Gdy przyjechaliśmy na lotnisko właśnie lądował samolot Bi. Po chwili pojawiła się i ona. Wtedy dopiero poczułam jak tęskniłam za tą jej mordką. Zobaczyłam jak Liam patrzy się na Biance. Ujrzałam w jego oczach, te spojrzenie co u Michaela jak jeszcze byliśmy ze sobą. Potem zobaczyłam jak Bi na niego patrzy. Od razu wiedziałam, że z tego będzie coś więcej. Ale nie tylko ja to zauważyłam, bo zrobił to też Niall. Spojrzeliśmy na siebie i zaczeliśmy się śmiać pod nosem. Po chwili wszyscy się na nas patrzeli, więc przestaliśmy się śmiać. Ja podeszłam i przywitałam się z Bi, to samo zrobił Niall. Potem okazało się, że w samochodzie Bi będzie też musiała usiąść komuś na kolanach, bo Hazza nie wyciągnał z bagażnika swoich zakupów z wczoraj. No i Bi usiadła na kolana Liamowi, który zgłosił się na ochotnik. Więc ja siedziałam u Niall'a na kolanach, który się z tego powodu cieszył. Gdy spojrzałam na Hazze widziałam, że nie jest z tego zadowolony. Ale jakoś się tym nie przejełam. Gdy spojrzałam na Bi i Liama widziałam, że ich uczucie kwitnie. Lecz teraz nie tylko ja się na nich patrzałam, ale też Zayn, Niall i Lou. Widziałam, że Harry tez chciał ale nie mógł, bo wypadło, że dzisiaj on prowadzi samochód. Cieszyłam się z ich szcześcia. Lecz byłam też smutna, ze pomiedzy mną a Niall'em nie ma takiego uczucia. No i troche martwie się czy Bi nie zrobi krzywdy Liamowi, bo ona leci na kasę i sławę. Nie wiem może się zmieniła, ale w to wątpie.

Oczami Niall'a
Jestem cały w skowronkach Lola siedzi u mnie na kolanach. Widzę, że Hazza jest niezadowolony, ale cóż ja na to poradzę, że mamy taki mały samochód. Ciesze się ze szczęścia Liama i Bianci, ale boje się, że go zrani. Lola mówiła, że ona leci na sławę i kasę. Może dziewczyna się zmieniła, ale w to wątpię tak jak Lola, chociaż nie chce tego przyznać. Dojechaliśmy do domu. Liam wziął Biance na spacer po Londynie. Ja mam zamiar wziąć Lole na spacer, ale nie wiem czy się zgodzi oraz czy Harry znowu nam nie zrobi wykładu.
Poszedłem do niej do pokoju, rozmawiała z kimś przez telefon. Tylko nie wiem czy to można rozmowa nazwać, bo cały czas krzyczała. Zapukałem i weszłem widziałem, że płacze wyrwałem jej telefon usłyszałem w słuchawce jej byłego kazałem mu zostawić Lole w spokoju, bo jak nie to będzie miał ze mną do czynienia. Rozłączyłem się odłożyłem telefon na półkę i mocno przytuliłem Lole.
Zaproponowałem spacer zgodziła się powiedziała, że za pół godziny na dole. Jestem szczęśliwy. Mam zamiar powiedzieć jej co do niej czuję. To 30 minut szybko zleciało. Przed spacerem chciałem powiedzieć o moim planie Harremu lecz go nigdzie nie było, to powiedziałem reszcie chłopaków i Biance. Zdziwiła mnie jej obecność, skoro jakieś 3 minut temu szła na spacer z Liamem. Okazało się, że nie mogą nigdzie iść, bo wszędzie są nasze fanki. Zacząłem się bać czy ten spacer wypali. Ale okazało się, że nasze fanki dzisiaj spacerują tylko koło naszego domu. Przechodziliśmy przez ulice, gdy nagle zobaczyłem auto jadące z dużą prędkością chciałem odciągnąć Lole ale ona już zobaczyłem ten samochód i mnie odepchnęła. Skończyła pod kołami samochodu. Za kierownicą zobaczyłam chłopaka ze zdjęć Loli. Domyśliłem się, że to jej były. Jak już odjechał podbiegłem do niej i zadzwoniłem na 112. Przyjechali po 5 minutach. Zabrali ją do szpitala, a ja w tej chwili zadzwoniłem do chłopaków. Dalej nie było Hazzy. Zadzwoniłem do niego, ale nie odbierał. Nagrałem mu się na pocztę powiedziałem, że Lola miała wypadek i że jest w jakim jest szpitalu. Był po godzinie. Jak wszedł od razu się na mnie rzucił myślał, że to ja jej coś zrobiłem. Chłopacy go odciągnęli i wytłumaczyli mu co się stało, bo jak tak siedzieliśmy to im wszystko opowiedziałem. Na miejsce właśnie przyjechali też Tata Loli oraz Pani Styles. Chłopacy jeszcze raz zaczęli tłumaczyć a ja poszedłem z Harrym na kawę. Poważnie ze sobą pogadaliśmy na temat Loli. Zaakceptował to, że podoba mi się Lola. Pogodziliśmy się i obiecaliśmy sobie, że już nigdy nie będziemy się kłócić, a zwłaszcza w sprawie Loli. Jak wróciliśmy akurat odchodził lekarz. Od razu spytaliśmy co mówił. Tata Loli zaczął nam mówić, że...
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny rozdział już jutro albo w niedziele

wtorek, 27 listopada 2012

Rozdział I

Ostatni dzień szkoły, dzisiaj dostaje świadectwo oraz dzisiaj wyjeżdżamy do Londynu i poznam moją macochę i brata. Samolot mamy o 15.00. Zakończenie roku szkolnego mam na 10.00, więc jak wrócę będę miała jeszcze trochę czasu na sprawdzenie czy wszystko wzięłam i na pożegnanie się ze znajomymi. Odwiedzę także grób mamy.
Na zakończenie się ubrałam na galowo. Już po zakończeniu moje oceny według mnie nie są złe:
Angielski - 5
Niemiecki - 6
Matma - 4
Historia - 5
WOS - 5
Religia - 6
WF - 6
Biologi - 3
Fizyka - 4
Zaj. Artystyczne - 6
Geografia - 3
Informatyka - 6
Chemia - 5
Muzyka - 6
Zaj. Techniczne - 5
Moja średnia to: 5,0

Za 4 godziny mam samolot idę teraz do mamy. Trudno będzie mi się z nią rozstać ojczulek mówi, że tak bywa. Zachowuje się jakby zapomniał, że mama była kiedyś jego żoną. Chce żebym do Margaret zwracała się mamo i zapomniała o mojej biologicznej mamusi. Nienawidzę go za to, ale jakoś to będzie wystarczy, że wytrzymam z nimi jeszcze niecałe dwa lata. Wtedy skończę 18 lat i się usamodzielnię. Nie wiem jak wytrzymam w tym Londynie, w domu gdzie będzie 5 chłopaków, którzy są gwiazdami. Mieszkać pod jednym dachem z gwiazdkami. Chciałam coś tam o nich poczytać w internecie, ale uznałam, że się nie opłaca, bo pewnie za długo to ich w domu nie będzie. Ubrałam się w to.

Wróciłam z cmentarza. Już musimy wyjeżdżać, za godzinę mamy samolot. Ojciec mówił, że będziemy lecieć jakieś 3 godziny. Przed wyjazdem naładowałam mp4, żeby podczas lotu mieć co robić. Boże jak ta podróż się dłużyła. Na lotnisku czekała na nas Margaret i nie wymagała ode mnie mówienia do siebie mamo czy pani kazała na siebie mówić Margaret. Jest spoko. Myślałam, że będzie inna, była to dla mnie miła niespodzianka. Jej syna i jego kolegów nie poznałam, bo byli na jakimś wywiadzie czy czymś w tym stylu.  Najpierw pojechaliśmy do domu odłożyć nasze bagaże, potem pojechaliśmy do MilkShakeCity. Przesiedzieliśmy tam kilka godzin. Po pewnym czasie dołączyli do nas chłopacy. Okazało się, że moje koleżanki za nimi szaleją. Najbardziej zapamiętałam Niall'a . Według mnie pomiędzy nami zaiskrzyło. Okazało się, że chłopak lubi te same szejki co ja, oraz jest strasznym głodomorem. Moim bratem okazał się Harry, który ma takie fajne loczki. Myślałam, że będzie gorzej wszyscy okazali się bardzo fajnymi ludźmi. W domu byliśmy coś około 23.00. Dopiero wtedy zobaczyłam mój pokój, był bardzo ładny i przestronny. W pokoju miałam w miarę dużą łazienkę i garderobę. Naprzeciwko mnie miał pokój Harry, po prawej Louis, a po lewej Niall. Jeszcze zanim poszłam spać wykąpałam się, po wyjściu z wanny chciałam się ubrać, ale nie wzięłam piżamy. Wyszłam z łazienki owinięta tylko ręcznikiem. W pokoju czekał na mnie niezapowiedziany gość, był nim Niall. Gdy zobaczył mnie tylko w ręczniku na jego twarzy pojawił się wielki banan od ucha do ucha. Rzuciłam go poduszką. Od razu posmutniał a ja zaczęłam się z niego śmiać i zapytałam co chciał .
N: A tak przyszedłem zobaczyć jak się czujesz.
L: To możesz już iść bo widzisz, że dobrze,.
N: No tak.
L: To na razie. - Wzięłam piżamę i chciałam się iść ubrać.
N: No czekaj - powiedział Niall-  Nie chciałabyś wybrać się ze mną na spacer po Londynie ??Pokazałbym ci najciekawsze miejsca tutaj, np. Big Bena, London Eye itp.
L: No ok. A ktoś jeszcze z nami idzie??
N: Nie wiem. Jak będziesz chciała to kogoś weźmiemy, jak nie to nie. Wszystko jest zależne od ciebie.
L: Dobra. To o której wychodzimy?? Jak byś mógł to nikomu nie mów,że idziemy na spacer bo mogą sobie coś tam wmawiać. Zwłaszcza Harr'emu.
N: A co? Wstydzisz się mnie?
L: No coś ty. Zwariowałeś. Nie chce tylko, żeby sobie coś wyobrażali.
N: A co zrobisz jak im powiem??
L: Zjem ci wszystkie batoniki i żelki.
N: Nie !!!!!!!!
L: Czemu ???
N: Bo one są moje.
L: Ty nie mówisz chłopakom o naszym spacerze. Ja nie jem Twoich batoników.
N: No dobrze.
L: To do jutra.
N: Do jutra. Dobranoc.
L: Niall a o której wychodzimy ??
N: O dziesiątej będzie dobrze ??
L: No pewnie. Dzięki. Dobranoc.
N: Ale za co mi dziękujesz?? Bo nie rozumiem??
L: Za wszystko.- Pocałowałam go w policzek. Zarumienił się i powiedział:
N: Ale ja jeszcze nic dla ciebie nie zrobiłem.
L: Jak to nie. Rozbawiłeś mnie dzisiaj w MilkShakeCity jak miałam zły humorek. Jutro bierzesz mnie na spacer, więc nie będę przymulać w domu.
N: No właśnie. Mogę zapytać czemu miałaś taki zły humor. Coś się stało ??
L: Nie tylko przypomniało mi jak kiedyś spędzałam tak czas z mamą i tatą.
N: A mogę zapytać co się stało, że już nie spędzacie tak czasu ??
L: 11 lat temu zginęła moja mama w wypadku samochodowym, wjechał w nią tir.
N: Przykro mi. - powiedział to i mnie mocno przytulił.
Wtedy do mojego pokoju weszli chłopacy czyli Liam, Harry, Louis i Zayn.
Gdy nas zobaczyli zaczęli nam robić zdjęcia wtedy przypomniało nam się, że ja dalej stoję w samym ręczniku, od razu się od siebie odsunęliśmy oraz cali zarumieniliśmy. Lecz było już za późno, bo każdy z nich miał już nasze zdjęcie. Lou chciał je wstawić na Twittera ale go powstrzymaliśmy i powiedzieliśmy, że Niall mnie tylko pocieszał. Po protu opowiedziałam im całą moją historie od wypadku mamy po wyjazd do Londynu. Wtedy wszyscy mnie przytulili. Chciałam iść się ubrać w piżama, bo trochę się dziwnie czułam stojąc w samym ręczniku jak się na mnie patrzało 5 wariatów, ale nie chcieli mnie puścić. Na szczęście Niall i Harry stanęli po mojej stronie. Poszłam się ubrać w piżamkę. Gdy wyszłam chłopacy dalej byli u mnie w pokoju, gdyż chcieli mnie lepiej poznać. Bardzo dużo rozmawialiśmy, potem żeby jeszcze bardziej się poznać zagraliśmy w butelkę, ale tylko na prawdę. Poszłam spać coś około 7 rano, więc ze spaceru z
Niall'em nici. Rano obudziłam się chwilę po 10, to znaczy zostałam obudzona przez Lou, nudziło mu się więc uznał, że wyleje na mnie zimną wodę. Chciałam zobaczyć kto jeszcze mu w tym pomagał. Obróciłam się na prawą stronę i ujrzałam Niall'a, który też był cały mokry. Okazało się, że usnął koło mnie. Reszta śmiała się z nas i jak jeszcze spaliśmy to zrobiła nam kilka zdjęć. Potem wszystkich wygoniłam z pokoju i poszłam się ubrać. Gdy zeszłam na śniadanie było wpół do 11. Szybko zjedliśmy z Niall'em posiłek i ubrałam się w spacerek i  poszliśmy na spacer. Chodziliśmy jakieś 12 godzin bo chłopak uparł się, ze chce mi pokazać London Eye nocą. bylibyśmy w domu wcześniej ale nasz kochany głodomór co chwile musiał się zatrzymywać przy budkach bo był głodny. Gdy przyszliśmy do domu od razu udałam się na górę wziąć orzeźwiający prysznic a po nim pójść spać. Lecz usłyszałam pukanie do pokoju powiedziałam proszę nie zgadniecie kto przyszedł mój ojczulek. Zainteresował się mną.
T: Możemy porozmawiać
L: Miałam iść spać ale jak to coś poważnego to mów
T: Chciałem Cię przeprosić za to, że przez 11 lat nie zajmowałem się tobą i twoimi problemami.
Nie wiedziałam co powiedzieć
T: Rozumiem, że możesz mi nie wybaczyć bo dużo krzywdy ci wyrządziłem, ale zrozum nie mogłem pogodzić się ze śmiercią twojej mamy, a ty jesteś do niej taka podobna.
Nic nie powiedziałam nic tylko podeszłam i go mocno przytuliłam. Na początku nie wiedział co ma zrobić ale za chwile też mnie  uścisnął.Po chwili przyszli chłopcy chcieli wyjść ale mój tata ich powstrzymał i powiedział że on wychodzi.
Znów chcieli ze mną gadać oraz grać w butelkę ale tym razem tylko na wyzwania. Nie miałam wyjścia musiałam z nimi siedzieć. teraz usnęłam jednak wcześniej ale na podłodze. Czułam jak w nocy ktoś przenosi mnie na łóżko był to chyba Niall rozpoznałam go po zapachy gdy już wychodził pocałował mnie jeszcze w czoło i wyszedł. Wiem że to dziwne rozpoznawać chłopaka po zapachu, ale co ja poradzę. Rano gdy wstałam w piżamie zeszłam na dół wszyscy się na mnie dziwnie patrzeli. Okazało się, że w nocy Lou i Zayn pomalowali mi twarz markerem. Gdy się skapnęłam i spojrzałam na wszystkich śmiali się ze mnie a Lou tarzał się ze śmiechu po podłodze. Po chwili usłyszeliśmy jak schodzi Niall. Gdy wszedł do kuchni wszyscy wybuchnęli niekontrolowanym  śmiechem nawet ja. Gdy zobaczył się w lustrze mocno się zdenerwował i poszedł to zmyć tak jak ja. Gdy zmywałam artystyczne rysunki chłopaków zobaczyłam że mam na policzki napisane Kocham Niall'a  oraz marchewki zrobione przez Lou i króliki z marchewkami a Zayn namalował mi kwiatki motylki drzewka i serduszka. Wróciłam po 10 minutach Niall'a jeszcze nie było a my słyszeliśmy co chwile wyzwiska pod adresem Lou i Zayn'a. Poszłam mu pomóc i za plecami usłyszałam słynne " uuuuuu ". Pokazałam im wszystkim środkowy palec. Wszyscy się mocno zdziwili bo nie myśleli, że jestem taka wulgarna. Na szczęście nie było tam mojego taty i Margaret , którą nawet polubiłam zaakceptuję ją a no właśnie jak tata wczoraj do mnie przyszedł to powiedział, że za dwa tygodnie biorą ślub. A jeżeli chodzi o chłopaków, to na długo zapamiętają ten kawał, no może nie kawał, a zemstę moją i Niall'a no chyba, że on nie będzie się chciał mścić, to poczują tylko mój gniew. Co zapamiętają do końca życia.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Mamy pierwszy rozdział. Nw czy dobrze mi wyszedł, ale chcę podziękować mojej przyjaciółce za pomoc. ;* KOMENTUJCIE. :3

niedziela, 25 listopada 2012

Prolog


Cześć jestem Lolita Spitzer wszyscy mówią na mnie Lola - teraz opowiem wam moją historie. 11 lat temu w wypadku samochodowym zginęła moja mama od tamtej pory mój ukochany tatuś się z nikim nie spotykał, ale to się zmienił gdy 5 miesięcy temu wyjechał w delegacje do Londynu spotkał tam jakąś lalunie. Teraz przez cały ten czas pisali ze sobą i gadali przez telefon. Niedawno dowiedziałam się ze mój tatulek chce żebyśmy zamieszkali z tą cała Margaret w Londynie. Ogólnie ciesze się ze szczęścia mojego ojczulka ale, jest jeden problem ta cała jego dziewczyna ma syna, jest 2 lata starszy ode mnie, jego imienia dokładnie nie zapamiętałam, bo mało mnie to obchodziło do tej pory. Ponoć ten jej synalek śpiewa w jakimś znanym boysbandzie razem z  4 jakimiś chłopakami, ale najlepsze dopiero przed nami, cała 5 mieszka razem z tą Margaret. Wiec jak się do niej wprowadzimy to i ja będę musiała mieszkać z nimi pod jednym dachem. Nie wiem jak to wytrzymam nowy kraj, nowe miejsce bez żadnej mi bliskiej osoby. Pewnie teraz uznacie mnie za dziwną bo  przecież mam ojca, ale on żyje w swoim świecie, w którym nie ma miejsca dla mnie nie wiem kiedy ostatnio dłużej rozmawialiśmy chyba na pogrzebie mamy jak mnie pocieszał. Jednak są też dobre strony tego wyjazdu, nie będę już musiała patrzeć na tego oblecha Michaela który po dwuletnim związku zdradził mnie z pierwsza lepszą lalunią, ale w ostatnim czasie nie tylko on mnie zawiódł zrobiła to tez moja BFF, która obrabia mi tyłek za plecami. Żałuje tylko jednej rzeczy, że nie będę mogła codziennie odwiedzać grobu mamy. Żegnaj Hamburgu. We greet in London. 

Bohaterowie

Lolita Spitzer- Znajomi mówią na nią Lola. Zwariowana 16 latka. Naturalny kolor jej włosów to blond . Lecz teraz nie wiadomo bo często farbuje włosy. W wieku 5 lat straciła mamę w wypadku samochodowym od tamtej pory wychowuje ją tata który przez jedenaście lat nikogo nie miał. Jak zareaguje Lola na wieść o tym ze razem z ojcem macocha i jej synem ma zamieszkać w Londynie.Dziewczyna interesuje się modą śpiewem tańcem i pisaniem opowiadań.


Bianca Fischer- Znajomi mówią na nią Bi albo po prostu Bianca. Nie jest lubiana w szkole obwinia za to swoja BFF Lole chociaż to nie jej wina, że Bi nie jest dla nikogo miła. Kilka razy próbowała poderwać Michaela ale ja zlewał za każdym razem mówił jej, że kocha Lolę i jej nigdy nie skrzywdzi. Po tym jak zdradził Lolę miała do niego pretensje, że zrobił to z jakąś dziunią a nie z nią. Jest bardzo zazdrosna o przyjaciółkę przez to w szkole rozpuszcza o niej różne dziwne plotki. Jej zainteresowaniami są sława  moda i kasa.

Harry Styles - 18 latek śpiewający w popularnym brytyjsko-irlandzkim boysbendzie. Lubi się wygłupiać oraz śmiać. Jego mama jest zaręczona z ojcem Loli więc w tej chwili stał się jej przyszywanym bratem. Jak ułoży się jego znajomość z Lolą??


Liam Payne-19 latek razem z Harrym śpiewa w boysbendzie. W zespole nazywany jest tatusiem. Zawsze odpowiedzialny ale potrafi się zabawić. Aktualnie wolny niedawno zerwał ze swoją dziewczyną


Zayn Malik- z pochodzenia jest Pakistańczykiem. Od 18 miesięcy jest parą z Perrie. Tworzą parę idealną przez pierwsze 12 miesięcy jego menadżer nie pozwolił mu na ujawnienie w gazetach, że jest z Perrie. Jako jedyny z zespołu ma kilka tatuaży


Niall Horan- największy głodomor świata. Po spotkaniu z Lolą zacznie pomiędzy nimi iskrzyć. Lecz nie będzie to takie proste jakby się wydawało.


louis-tomlinson-photo-10
Louis Tomlinson- najstarszy i najzabawniejszy z całego zespołu. Jest bardzo szczęśliwy ze swoją dziewczyna Eleonorą są już razem ponad 2 lata .


Stefan Spitzer-ojciec Loli, narzeczony Margaret w przyszłości ojczym Harrego 
Margaret Styles- mama Harrego, narzeczona Stefana w późniejszym czasie macocha Loli
Paul Higgins- manager One Direction 
Ed Sheeran- napisał kilka kawałków 1D. Jest też dobrym kumplem chłopaków.
Justin Bieber - piosenkarz. Zna chłopaków i kumpluje się z nimi.


Nicola Becker- cicha i spokojna 16 letnia dziewczyna. Ciężko ją zdenerwować ale jak ktoś zrani jej przyjaciół potrafi być ostra i nieprzewidywalna.Jak na swój wiek jest bardzo wysoka ma 1.90 wzrostu. Blond włosy i niebieskie oczy. Najlepsza przyjaciółka Loli znają się od 9 lat. Za Lolą poszłaby w ogień. Jest oddaną przyjaciółką. Przeciwieństwo Bianci. Bardzo lubi śpiewać tańczyć i grać na  pianinie. Uwielbia jeżdzić na desce. Wyśmiewa dziewczyny, które uważają, ze to tylko dla chłopaków. Jest wielką fanką Justina Biebera i Eda Sheerana. Ukrywa to, że jest wielką fanką 1D.


Alicja Szulc- w wieku 5 lat przeprowadziła się z 
Polski do Niemiec. Ma 16 lat. Brązowe włosy, piwne oczy. Interesuje się fotografią, tańcem, śpiewem i grą na gitarze. Razem z Nicolą lubi pojeździć na desce. Wielka fanka 1D. Zazdrości Loli, że zna chłopaków oraz, że jej chłopakiem jest Niall Horan. 

Lukas Weber- pozytywnie nakręcony 17 latek. Od 3 lat po uszy zakochany w Loli. Od małego wychowywany w luksusach. Po szkole zajmuje się modelingiem. Kochają się w nim wszystkie dziewczyny ze szkoły. Lecz nie ta co ma. Próbuje zaspokoić swój smutek i co chwile umawia się z inną dziewczyną. Interesuje się jazdą na deskorolce i modelingiem.  Od dziecka chce zamieszkać w Londynie. Czy uda mu się spełnić te marzenie. 


Michael Maier (Franciszek Kowalski)- Zbuntowany 18 latek. Z pochodzenia Polak. Przed wszystkimi to ukrywał. Ma siostrę, o której tez nikt nie wie. Od 5 lat nałogowo pije i pali. Namiesza trochę w życiu Loli. Nie będzie miał żadnych skrupułów.


 Fabian Evans(17lat) i Katie Turner(16lat)- dwoje zakochanych w sobie ludzi. Fabian przez pewien czas był wykorzystywany i szantażowany przez Michaela, który więził jego dziewczynę. Chłopak nigdy nie chciał zrobić krzywdy Loli i jej rodzinie jednak nie miał wyjścia. Na co dzień chłopak jest  otwarty, radosny, pomocny i troskliwy. Bardzo kocha swoją dziewczynę. Lubi rysować i grać na gitarze. Za to Katie od czasu wypuszczenia przez Michaela jest nieufna, zamknięta w sobie i ufa tylko swojemu chłopakowi.Jednak zmieni się to gdy pozna Lolę i 1D. Dziewczyna kocha śpiewać i tak jak jej chłopak rysuje oraz gra na gitarze i pianinie.