piątek, 30 listopada 2012

Rozdział II

Zemsta nadeszła szybciej niż się spodziewałam. Dzień po całym zajściu oglądaliśmy film, w połowie zauważyłam ze wszyscy oprócz mnie śpią postanowiłam obudzić Niall'a i zemścić się na chłopakach. Od chłopaka dowiedziałam się, ze Lou panicznie boi się gałęzi, wiec wpadłam na pomysł, żeby poukładać na nim i wokół niego gałęzie a potem go obudzić. Gorzej było z Zaya'nem nie mieliśmy pomysłu bo on się niczego nie boi oprócz zniszczenia swojej fryzury. Po chwili wymyśliłam, ze położymy Zayn'a na desce do skakania do basenu i obudzimy go, a ten ze strachu wpadnie do wody i sobie zepsuje fryzurę. Zrobiliśmy to co planowaliśmy, żeby było śmieszniej wcześniej zawołaliśmy tatę i Margaret oraz obudziliśmy Harrego. Gdy obudziliśmy Lou, a ten zobaczył gałęzie, zaczął biegać po całym domu i "krzyczeć zdejmijcie to ze mnie". Wszyscy się z niego śmiali lecz nastał jeden błąd w tym czasie obudził się Zayn. Myśleliśmy, że już nie wpadnie do basenu, bo zauważy, że leży na desce. Lecz się pomyliliśmy był tak zaspany, że nie poczuł tego, że znajduje się na desce i po chwili słyszeliśmy wielki plusk i Zayn'a krzyczącego, że nas pozabija. Wszyscy mieliśmy z nich polewkę. Okazało się, że Niall wszystko nagrał i będzie można ten filmik pokazać Eleonor i
Perrie, które mają dzisiaj do nas przyjść i które wreszcie poznam. Dziewczyny przyjdą za jakieś 4 godziny, więc Harry zaproponował film. Wszyscy się zgodzili oprócz Zayn'a, który poszedł ułożyć włosy. Jak zwykle była kłótnia jaki film oglądamy. Stanęło na tym, że horror czego nie chciałam, bo bardzo boje się horrorów. Jak chłopacy się o tym dowiedzieli zaczęli się ze mnie śmiać, a ja im tylko pokazałam język i poszłam po coś do picia. Gdy wróciłam film już się zaczął siedziałam koło Niall'a i Harrego. Po chwili tak mocno się bałam, że nawet nie wiem kiedy wtuliłam się w Niall'a. Cała czerwona spojrzałam się na chłopaka, który się tylko lekko uśmiechnął i objął mnie ramieniem. Oczywiście gdy Hazza to zobaczył nie obyło się bez komentarza, który teraz brzmiał tak ( H - Harry, Lo - Lola):
H: Nie podrywaj mi tu siostry Niall.
Lo: Jakiej siostry??
H: No co niedługo będziesz moją jedyną siostrzyczką.
Lo: Ciebie coś powaliło. Ty moim bratem. Boże za co mnie tak karzesz? Za co??
H: Hahahahaha bardzo śmieszne.- zanim zdążyłam coś powiedzieć Harry zaczął mnie łaskotać.
Po chwili nie mogłam już ze śmiechu i prosiłam chłopaków o pomoc z całego zgromadzenia pomógł mi tylko Zayn, który się nas zapytał czy nie słyszymy dzwonienia do drzwi. Wszyscy dziwnie po sobie spojrzeli oprócz mnie udawałam obrażoną na Harrego za to, że się nade mną znęcał i na chłopaków, że mi nie pomogli. Obrażona poszłam do pokoju okazało się, że Lou źle zrozumiał dziewczyny które mówiły że przyjdą o 19, a nie o 20. Wiec, żeby nie pokazać Eleonor i Perrie, że jestem pusta i dąsająca się dziewczyną zeszłam na dół i przywitałam się. Od razu polubiłam Perrie wydawała się być podobna do mnie. Eleonor też w miarę polubiłam ,ale czułam pomiędzy nami tą niezręczność. Wcale się jej nie dziwie, mieszkam pod jednym dachem z jej chłopakiem, jestem nową siostrą kumpla jej chłopaka, Niall pokazał jej filmik jak kręcimy sobie bekę z Lou i Zayn'a. Perrie wręcz przeciwnie nawet spodobał jej się Zayn wpadający do wody i krzyczący, ze nas pozabija. Spędziłam z nimi trochę czasu, ale potem poszłam do siebie, bo byłam już zmęczona. Gdy spojrzałam na zegarek była już 24 więc nie dziwie się, ze jestem już śpiąca. Lecz jak co nocy do mojego pokoju przyszli chłopacy, no oczywiście oprócz Lou i Zayn'a. Chcieli mnie przeprosić za tę scenę przed przyjściem dziewczyn, ale ich wywaliłam z pokoju. Zamknełam go na klucz. Założyłam słuchawki właczyłam muzyke przebrałam się w Piżama  i poszłam spać. Rano wstałam o 13, bo poczułam ładne zapachy dochodzące spod drzwi mojego pokoju. Byłam trochę rozkojarzona więc chciałam otworzyć drzwi, żeby zobaczyć co tam jest. Nie zdążyłam tego zrobić do końca, bo w tej chwili do mojego pokoju wparował Hazza z Niall'em. Chciałam ich wyprosić, ale mi się nie udało. Po chwili wylądowałam na plecach Niall'a a, później w salonie na sofie. Gdzie zobaczyłam jeszcze Liama, Zayn'a, Perrie, Louisa i Eleonor. Wszyscy się do mnie szczerze uśmiechali nawet El. Chłopacy ładnie przeprosili za te wygłupy wczoraj, a Eleonora przeprosiła za swoje zachowanie, powiedział że miała zły humor. Powiedziałam, że nie ma za co i nie gniewam się . Lecz chłopakom powiedziałam, że nie wybacze im do końca życia. Wtedy cała 5 mnie tak mocno przytuliła, że aż mi żebra połamali. Wiec wszyscy pojechaliśmy do szpitali gdzie byliśmy około 8 godzin, bo była długa kolejka. Gdy nadeszła moja pora i wchodziłam do gabinetu wszyscy pchali się za mną na szczęście lekarz powiedział, że może wejść tylko jedna osoba wyszło, że będzie to Niall. Widziałam uśmiech na jego twarzy. Okazało się, że to tylko takie lekkie złamanie. Doktor założył mi bandaż i powiedział, żebym nosiła go przez tydzień, a potem się do niego zgłosiła. Jak wyszliśmy z gabinetu wszyscy rzucili się na drzwi, o mało co by mnie nie przewrócili. W ostatniej chwili złapał mnie Niall. Lekarz gdy to zobaczył powiedział, że mam na siebie uważać, a do reszty powiedział iż mają być ostrożniejsi w tym co robią, bo jak tak dalej pójdzie to mnie niedługo zabiją. Wszyscy się tym zmartwili. Gdy wróciliśmy do domu okazało się, że jest już tato z Margaret po przeczytaniu naszej wiadomości którą im zostawiliśmy jadąc do szpitala. Bardzo się zmartwili. Jak zobaczyli mnie całą i zdrową o mało co by mi kolejnych żeber nie połamali. Po tym jak mnie puścili zapytali co się stało. Razem z chłopakami im opowiedzieliśmy. Dziewczyny były już u siebie bo dochodziła już 11. Tata zaczął martwić się jeszcze bardziej. Na twarzy Margaret zobaczyłam złość. Powiedzieli, żebym poszła do siebie i odpoczęła. Zrobiła to co kazali ale nie mogła zasnąć. Słyszałam tylko jak Margaret miała do chłopaków pretensje. Nie mogłam już tego słuchać, więc zeszłam na dół i stanęłam w obronie chłopaków i powiedziałam Margaret, że to nie ich wina. Wtedy Ci wariaci mi przeszkodzili i zaczęli:
H: Jak to nie nasza wina ??
Li: No właśnie.
Lou: Jak mówi, że nie nasza wina to nie nasza po co poruszacie ten temat. - wszyscy dziwnie spojrzeli na Lou
Lo: No mówiłam wam, że nic się nie stało, jestem tylko troszeczkę poobijana. Margaret nie miej do chłopaków pretensji. Proszę. - powiedziałam to i się mocno do niej przytuliłam.
M: No dobrze. Lola jaka ty jesteś dobra dla tych łobuzów.
Po tej rozmowie poszłam spać, ale zanim zasnełam przyszli jeszcze do mnie chłopacy i podziekowali za ochrone tyłków przed karą. Powiedziałam, że nie ma za co i chciałam wyprosić ich z pokoju, ale oni się uparli, że zostaja i będą pilnować aby nic mi się nie stąło. Nie kłóciłam się z nimi bo wiedziałam, że nie wygram. Jeszcze przed zaśnieciem przyszła do mnie Margaret jak zobaczyła chłopaków to się zdziwiła i tylko powiedział, że mają mi nie zrobić wiekszej krzywdy. Wszyscy się zaśmialiśmy. Życzyliśmy Margaret kolorowych snów. Byłam tak zmęczona, że nie pamietam kiedy zasnełam. Kiedy się obudziłam zobaczyłam śpiących chłopaków. Chciałam zejśc na dół, żeby ich nie obudzić, ale mi sie nie udało bo obok leżał Niall i mnie obejmował tak mocno, że nie mogłam się wydostać z jego uścisku, więc zostało mi tylko leżeć słuchać muzyki i patrzeć w sufit. Po chwili zobaczyłam, że Niall też nie śpi, więc razem zeszliśmy na dół. Nie budząc innych i zrobiliśmy śniadanie. Akurat gdy było gotowe wstali chłopacy. Weszli do kuchni akurat jak dziekowałam Niall'owi za troskę i całowałam go w policzek. Znowu Harry gadał, że Niall ma mnie nie podrywać. Wkurzyłam się i powiedziałam:
Lo: Harry zazdrosny jesteś, o to że z twoim kumplem mam lepszy kontakt niż z tobą. Chociaż to ty jesteś moim bratem.
H: Tak.
N: To masz pecha.
H: Niall ty się tam nie udzielaj, bo nie z tobą rozmawiam. - teraz to mnie wkurzył.
Lo: To ty się nie udzielaj, wiem lepiej z kim powinnam spędzać czas. A jak nie to na pewno nie ty będziesz mi mówił z kim mogę się przyjaźnić, a z kim nie. A i to, że mam lepszy kontakt z Horankiem to tylko i wyłącznie twoja wina bo mogłeś się mną zainteresować przy pierwszym spotkaniu, a nie zajmować się tylko swoim telefonem.
Gdy skończyłam to mówić wzięłam Niall'a za ręke i pociagnełąm na góre. Widziałam, że wszystkich zaskoczyłam tą wypowiedzią, a zwłaszcza Harry'ego i Niall'a. Kazałam chłopakowi pójść się przebrać, bo idziemy się przejść. Po 10 minutach przyszedł spowrotem do mojego pokoju. Powiedziałam, że ma poczekać 5 minut. Ten czas leciał tak szybko, że z 5 minut zrobiło się 30. Ale Niall jest cierpliwy więc spokojnie na mnie czekał. Gdy wyszłam zrobił wielkie oczy. Byłam ubrana w na spacer. Zapytałam czy jestem gdzieś brudna. On powiedział, że nie. Po chwili jak oprzytomniał powiedział, że bardzo ładnie wyglądam. Podziękowałam i poszliśmy na spacer. Gdy już mieliśmy wychodzić z domu usłyszałam głos Harrego gdzie idziemy. Niall chciał powiedzieć na spacer, ale ja mu przerwałam i powiedziałam, że to nie jego interes. Poszliśmy do parku, a potem do centrum handlowego, bo chciałam sobie kupić kilka nowych ciuchów. Niall za nic nie pozwolił mi zapłacić. Byłam na niego za to wściekła. Ale co mogłam zrobić z takim upartym osiołkiem się nie wygra, a wstyd mi było kłócić się przy ekspedientce kto ma płacić więc mu ulegałam . Na koniec poszliśmy na duża kawę i duże ciastko. Teraz to ja stawiałam i Horanek miał mało do powiedzenia. Po powrocie pochwaliłam się wszystkim oprócz Harrego co kupiłam tzn. co mi kupił Niall, który się tym co chwile chwalił, a zwłaszcza jak był Hazza. Wtedy ja też robiłam mu na złość i mówiłam np. jak to Niall pomagał mi wybierać kostium kąpielowy. Widziałam złość na twarzy Harrego jak to mówiłam, ale się tym nie przejmowałam. Wszyscy wiedzieli, że robimy mu na złość i wtedy jeszcze mówili jak to by było fajnie być na miejscu Niall'a. Wtedy wybuchł Harry zaczął krzyczeć, że już nie jestem jego siostra, a chłopacy najlepszymi przyjaciółmi. Coś tam jeszcze gadał, że idzie sobie nową rodzinę poszukać, ale nikt się tym za mocno nie przjał. Bo wiedzą, że Hazza nikogo nie znajdzie bo będzie innych porównywać do nas. Wrócił po jakiś 2 godzina. Chciałam spytać gdzie ta jego nowa rodzina, ale on zaczął mówić, że nas przeprasza i że nie chciał. Coś tam o zazdrości gadał. Wynagrodził mnie kwiatami, Niall'a żelkami, Lou marchewkami, Zayn'a lusterkiem, a Liama bluzką z napisem "Daddy Direction". Wszyscy się z tej bluzki śmialiśmy oprócz Hazza i Liama. Podeszłam wtedy do Harrego i go przytuliłam. Lou jak zwykle robił zdjęcia. Jedno wstawił na Twittera z podpisem: Rodzeństwo to największy skarb świata. Od razu było ponad 100 komentarzy typu kim jestem, skąd znam 1D. Harry napisał, że niedługo bd jego siostrą, bo mój tata wychodzi za jego mamę. Od razu miałam kilku hejtów. Lecz ja się tym nie przejęłam, bo widziałam tez pozytywne komentarze. Jak spojrzałam na Hazze i jego minę jak przeczytał złe komentarze to myślałam, że zaraz napisze do tych ludzi coś niemiłego. Powiedziałam mu, że ma się nie przejmować, bo kiedyś dużo złych rzeczy na swój temat słyszałam z plotek które rozpuszczałam moja BFF. Wtedy zrobił wielkie oczy tak jak pozostała czwórka i mnie mocno przytulili. Teraz mi jednak krzywdy nie zrobili. Nagle zobaczyłam komentarz mojej byłej BFF. Powiedziałam Horankowi, żeby przeczytał. Zrobił to, ale moja mina była wtedy taka dziwna, że Lou aż mi zrobił zdjęcie. Chłopacy się pytali kto to więc powiedziałam, że to ta co mi dupę obrabiałam. A jej komentarz brzmiał tak: Nie znacie jej całe życie więc nie oceniajcie po wyglądzie, ubraniu czy po tym, że jest siostrą Harrego. Ludzie nie bądźcie płytkimi egoistami. Trochę mnie to zastanowiło. Przecież ona sama jest płytką idiotka. Po chwili widziałam, że jej komentarz polubiło już ponad tysiąc osób. Poprosiłam chłopaków,  żeby weszli na Skypa, bo chciałam pogadać z Bi. Akurat była. Rozmawiałyśmy ponad 3 godziny. Wyjaśniłyśmy sobie wszystko. No i oczywiście pogodziłyśmy się. Po tych trzech godzinach przyszli chłopacy, bo już im się niezmiernie nudziło. Wiec przy okazji poznali Biance. Ustaliłyśmy, że przyjedzie do nas na resztę wakacji. Ma być za trzy dni. Jest 15 lipiec będzie tu 18.07.2012 r. więc będzie ponad miesiąc. Ciesze się z tego powodu bo traktuje Bi jak własną siostrę. Te dni minęły mi bardzo szybko. Cała nasz 6 pojechała po Bi na lotnisko. Lecz nie przemyśleliśmy jednego ich samochód jest 5 osobowy. 6 osób się też pomieści, ale 7 to już nie. Stanęło na tym, że ja siadam na kolana Niall'owi.
 
Gdy przyjechaliśmy na lotnisko właśnie lądował samolot Bi. Po chwili pojawiła się i ona. Wtedy dopiero poczułam jak tęskniłam za tą jej mordką. Zobaczyłam jak Liam patrzy się na Biance. Ujrzałam w jego oczach, te spojrzenie co u Michaela jak jeszcze byliśmy ze sobą. Potem zobaczyłam jak Bi na niego patrzy. Od razu wiedziałam, że z tego będzie coś więcej. Ale nie tylko ja to zauważyłam, bo zrobił to też Niall. Spojrzeliśmy na siebie i zaczeliśmy się śmiać pod nosem. Po chwili wszyscy się na nas patrzeli, więc przestaliśmy się śmiać. Ja podeszłam i przywitałam się z Bi, to samo zrobił Niall. Potem okazało się, że w samochodzie Bi będzie też musiała usiąść komuś na kolanach, bo Hazza nie wyciągnał z bagażnika swoich zakupów z wczoraj. No i Bi usiadła na kolana Liamowi, który zgłosił się na ochotnik. Więc ja siedziałam u Niall'a na kolanach, który się z tego powodu cieszył. Gdy spojrzałam na Hazze widziałam, że nie jest z tego zadowolony. Ale jakoś się tym nie przejełam. Gdy spojrzałam na Bi i Liama widziałam, że ich uczucie kwitnie. Lecz teraz nie tylko ja się na nich patrzałam, ale też Zayn, Niall i Lou. Widziałam, że Harry tez chciał ale nie mógł, bo wypadło, że dzisiaj on prowadzi samochód. Cieszyłam się z ich szcześcia. Lecz byłam też smutna, ze pomiedzy mną a Niall'em nie ma takiego uczucia. No i troche martwie się czy Bi nie zrobi krzywdy Liamowi, bo ona leci na kasę i sławę. Nie wiem może się zmieniła, ale w to wątpie.

Oczami Niall'a
Jestem cały w skowronkach Lola siedzi u mnie na kolanach. Widzę, że Hazza jest niezadowolony, ale cóż ja na to poradzę, że mamy taki mały samochód. Ciesze się ze szczęścia Liama i Bianci, ale boje się, że go zrani. Lola mówiła, że ona leci na sławę i kasę. Może dziewczyna się zmieniła, ale w to wątpię tak jak Lola, chociaż nie chce tego przyznać. Dojechaliśmy do domu. Liam wziął Biance na spacer po Londynie. Ja mam zamiar wziąć Lole na spacer, ale nie wiem czy się zgodzi oraz czy Harry znowu nam nie zrobi wykładu.
Poszedłem do niej do pokoju, rozmawiała z kimś przez telefon. Tylko nie wiem czy to można rozmowa nazwać, bo cały czas krzyczała. Zapukałem i weszłem widziałem, że płacze wyrwałem jej telefon usłyszałem w słuchawce jej byłego kazałem mu zostawić Lole w spokoju, bo jak nie to będzie miał ze mną do czynienia. Rozłączyłem się odłożyłem telefon na półkę i mocno przytuliłem Lole.
Zaproponowałem spacer zgodziła się powiedziała, że za pół godziny na dole. Jestem szczęśliwy. Mam zamiar powiedzieć jej co do niej czuję. To 30 minut szybko zleciało. Przed spacerem chciałem powiedzieć o moim planie Harremu lecz go nigdzie nie było, to powiedziałem reszcie chłopaków i Biance. Zdziwiła mnie jej obecność, skoro jakieś 3 minut temu szła na spacer z Liamem. Okazało się, że nie mogą nigdzie iść, bo wszędzie są nasze fanki. Zacząłem się bać czy ten spacer wypali. Ale okazało się, że nasze fanki dzisiaj spacerują tylko koło naszego domu. Przechodziliśmy przez ulice, gdy nagle zobaczyłem auto jadące z dużą prędkością chciałem odciągnąć Lole ale ona już zobaczyłem ten samochód i mnie odepchnęła. Skończyła pod kołami samochodu. Za kierownicą zobaczyłam chłopaka ze zdjęć Loli. Domyśliłem się, że to jej były. Jak już odjechał podbiegłem do niej i zadzwoniłem na 112. Przyjechali po 5 minutach. Zabrali ją do szpitala, a ja w tej chwili zadzwoniłem do chłopaków. Dalej nie było Hazzy. Zadzwoniłem do niego, ale nie odbierał. Nagrałem mu się na pocztę powiedziałem, że Lola miała wypadek i że jest w jakim jest szpitalu. Był po godzinie. Jak wszedł od razu się na mnie rzucił myślał, że to ja jej coś zrobiłem. Chłopacy go odciągnęli i wytłumaczyli mu co się stało, bo jak tak siedzieliśmy to im wszystko opowiedziałem. Na miejsce właśnie przyjechali też Tata Loli oraz Pani Styles. Chłopacy jeszcze raz zaczęli tłumaczyć a ja poszedłem z Harrym na kawę. Poważnie ze sobą pogadaliśmy na temat Loli. Zaakceptował to, że podoba mi się Lola. Pogodziliśmy się i obiecaliśmy sobie, że już nigdy nie będziemy się kłócić, a zwłaszcza w sprawie Loli. Jak wróciliśmy akurat odchodził lekarz. Od razu spytaliśmy co mówił. Tata Loli zaczął nam mówić, że...
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny rozdział już jutro albo w niedziele

5 komentarzy:

  1. MUSIAŁAŚ KOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE !!
    Zabić tylko !! Nie no, za bardzo cię lubię żeby zabić. Heh. :D :D

    Napisałam już 9 rozdział: http://zwyciezycniesmialosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty byś mnie nigdy nie zabiła. No musiałam trochę Cie w niepewności potrzymać. Ale niedługo się dowiesz co dalej.

      Usuń
  2. Oj nie ładnie nie ładnie jest kończyć w takim momencie. Ojjj nie ładnie! Rozdział świetny. (nadużywam tego słowa, muszę to po prawić xd)
    + Zapraszam na nowy rozdział z perspektywy April.
    http://life-complete.blogspot.com/
    oraz do obejrzenia filmiku do mojego bloga ;)
    http://www.youtube.com/watch?v=kXblQ0nPSjQ&feature=youtu.be
    Przepraszam za spaam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładny blog :)
    Zapraszam do siebie: http://fashionwayoflife955.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mogłaś zakończyć w takim momencie?!
    Grrr...!
    Czekam na nexta! Genialnie piszesz:)
    Dzięki za polecenie bloga!
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/ Jeśli będziesz miała
    czas->wpadaj;D

    OdpowiedzUsuń