sobota, 30 marca 2013

Rozdział XI


Nasza ciekawą rozmowę przerwało pukanie do drzwi. 
-Proszę.-Niall
Drzwi się otworzyły. Zobaczyłam w nich...


Zobaczyłam w nich Fabiana. Co on tu robi. Przecież już wiemy, że jest w zmowie z Michaelem. No tak, ale on tego nie wie. To jest nasza przewaga nad nimi. Możemy im powiedzieć wszystko co będziemy chcieli. Oni w to uwierzą myślą, że dalej traktuje Fabiana jak przyjaciela. Ja już im pokaże knucie przeciwko mnie. Po prostu zapamiętają mnie do końca życia. 
-Hej. Przyszedłem zobaczyć jak się czuje Niall. No i muszę wam coś powiedzieć.-Fabian
-My Ci też. -Lola
-Ej kotku kto to jest?-Niall
-Mój były przyjaciel ze szkoły.-Lola
-Czyli już wiesz.-Fabian.
-O czym? No chyba, że o tej twojej zmowie z Michaelem. No to tak wiem.-Lola
-Lola, ale to nie tak. Ja tego nie chciałem robić.-Fabian
-To po co robiłeś.-Lola
-On mi kazał. Szantażował mnie tym, że zabije moją dziewczynę.-Fabian-Nie miałem innego wyjścia.Wiedziałem, że byłby do tego zdolny. Lola ja przepraszam. Wszystkich was przepraszam. Mogłem od razu wam powiedzieć razem może byśmy coś zdziałali.
-Już dobra. Mógłbyś to zeznać na policji. Masz jakieś dowody na jego szantaż.- Lola
-No mam jeszcze sms od niego. No i mogę mieć email'e. Musiałbym poszukać, ale jestem pewny, że nie usuwałem, bo chciałem wam w ten sposób pomóc. Przepraszam, że nie zrobiłem tego wcześniej. Zrozumiem jeśli nie będziecie chcieli mi wybaczyć, ale naprawdę robiłem to dla życia mojej dziewczyny bardzo ją kocham- Fabian
-Ok. Wiesz co, żeby Ci od nowa zaufać będę potrzebować trochę czasu, ale się postaram, bo w życiu najważniejsza jest miłość  i przyjaźń.- Lola
-Tak szybko chcesz mu wybaczyć. Skąd wiesz, że nie kłamie.- Harry
-Widzę to w jego oczach. Ból, strach, troskę, rozpacz. Zresztą znam go od małego  wiem kiedy kłamie. Miałam takie przeczucie jak podczas naszego ostatniego spotkania gdy rozmawialiśmy o Michaelu, Biance i Niall'u. Nie wiem jak wy, ale ja bym mu chyba wybaczyła. Wy go nie znacie tyle co ja, więc zrozumiem jak się nie polubicie.- Lola
-Nawet tak nie mów, twoi przyjaciele to moi przyjaciele. Zawsze ich zaakceptuje. Nie ważne co kiedyś zrobili liczy się teraźniejszość i to co teraz dla nas robią. Fabian nie bój się pomożemy Ci odzyskać dziewczynę i zamkniemy tego skurwiela w więzieniu. On jeszcze zapłaci za krzywdy jakie nam wyrządził.- Niall
- Dziękuje. Jestem Fabian. Miło mi Cię poznać.- Fabian
- Niall. Wzajemnie.- Niall
- Chce spać.- Mia
- To chodź tu do mnie, połóż się i śpij.- Niall
- Ej. Jestem zazdrosna.- Lola
- Ty Myszko chodź z drugiej strony.- Niall
Podeszłam do niego i się mocno przytuliłam w moje ślady poszła Mia. Nawet nie wiem kiedy obie zasnęłyśmy. 
*** Coś koło 3 w nocy ***
Obudziłam się. Było mi trochę niewygodnie. Spojrzałam w koło. Nie przypominało to mojego pokoju ani w Niemczech, ani w Londynie. Było tu zbyt biało i za mało mebli. No tak jestem w szpitalu pewnie zasnęłam. Mój kochany Niall pozwolił mi tu z nim zostać. Ciekawe jak do tego przekonał tatę i Harr'ego. Hmm, którą to my mamy godzinę. Na stoliku leży telefon Niall'a. Postanowiłam na nim sprawdzić godzinę. Była 3. Spojrzałam momentalnie na Niall'a. Wyglądał tak słodko. Pstryknęłam mu fotkę jego telefonem. Jutro wstawię ją na facebook'a lub twitter'a. Nie no dziś ją wstawię tylko, że później. Przecież jest już dzień, no tak prawie powiedzmy wczesny poranek. Postanowiłam pójść jeszcze spać. Czeka mnie przecież ciężki dzień. Nie wiadomo na jaki pomysł wpadnie Niall. Kocham go nad życie, ale jego pomysły  są czasami straszne. Znów ułożyłam się koło Nialler'a. Próbowałam zasnąć, ale mi to nie wychodziło. Cały czas myślałam o moim chłopaku i o tym, że się obudził. Moje rozmyślania przerwało dziwne pikanie. Zaczęłam szukać tego co tak hałasuje. Znalazłam był to telefon, ale nie mój ani nie Niall'a. Poszłam zobaczyć czyj. Zobaczyłam na ekranie Louis'a z podpisem Kochanie ;*. Pewnie El. Tylko czemu zostawiła tu telefon , postanowiłam go odebrać. 
*** Rozmowa telefoniczna ***
-Halo.- Lola 
- El Myszko. Gdzie jesteś? Martwię się.- Lou
-Po pierwsze tu Lola a nie El. Po drugie nie wiem gdzie jest twoja dziewczyna a po trzecie El zostawiła telefon w szpitalu.- Lola
-Jak to zostawiła?- Louis
-Nie wiem wczoraj jak zasnęłam to była jeszcze w szpitalu, teraz jak się obudziłam jej nie ma. Został tylko telefon.- Lola
-Aha. Ok. Dasz znać jak się pojawi w szpitalu. Proszę muszę z nią pilnie pogadać.- Lou
-Ok. Coś jeszcze Tomlinson?- Lola
-Nie. Dobranoc.- Louis
-Dobranoc
***Koniec rozmowy***
 Nie powiem zdziwił mnie ten telefon Lou, przecież wszyscy mieszkamy u mnie w domu. Czyżby El się coś stało. Muszę zadzwonić do Harr'ego. Wzięłam telefon Niall'a, wybrałam numer Hazzy. Za pierwszym razem nie odebrał, za drugim też nie. No nic do trzech razy sztuka. Pierwszy sygnał, drugi sygnał , trzeci sygnał. Odebrał. Nareszcie ile to można zrobić. 
*** Rozmowa telefoniczna***
-Halo.- odebrał Harry z bardzo zaspanym głosem
-Hejka. Tu twoja siostrzyczka Lola. Wiesz gdzie jest El, bo zostawiła w szpitalu telefon a teraz jej tu nie ma. Dzwonił do niej Louis ponoć nie ma jej w domu.  Co się stało w szpitalu po tym jak zasnęłam.- Lola
-Nie działo się nic specjalnego. Tylko Lou ciągle dzwonił do El. Więc ta na pewien moment wyłączyła telefon, żeby was nie obudził.- Harry
-Aha. Co było dalej. Z kim wróciła do domu.
-Z Liam'em. Jak chcesz się czegoś dowiedzieć dzwoń do niego. Dobranoc.- Harry
-Dobra. Idź spać. Papa
***Koniec rozmowy***
Skoro El wróciła z Liam'em to nic jej nie powinno być. On jest najodpowiedzialniejszy z całej piątki One Direction. Nie dał by jej zrobić krzywdy. Pogadam z nim później teraz strasznie mi się chce spać.
*** 5 godzin później ***
Oczami Niall'a
Obudziły mnie promienie słoneczne. Spojrzałem na moją księżniczkę, wyglądała tak uroczo. Jak taki malutki aniołeczek. Najważniejsze jest jednak to, że ona była jest i będzie moim malutkim Aniołkiem. Muszę zachowywać się cichutko,  żeby nie obudzić Loli. Może sam się jeszcze zdrzemn. No nie wiem zobaczę. 
*** 2 godziny później ***
Obudziłam się. Obok mnie nie było Niall'a. Ciekawe gdzie poszedł. Może na jakieś badania. Przydało by się wstać i trochę ogarnąć. Poszłam szukać łazienki. Wyszłam na korytarz. Zaczęłam kierować się w kierunku strzałek z napisem toaleta. Weszłam. Nie było w niej za ładnie. Na brzydkiej, obdrapanej, białej ścianie wisiało stare i brudne lustro.Podeszłam do umywalki i przemyłam twarz. Moje włosy wyglądały gorzej od... Nawet nie wiem czego. Nie miałam niestety szczotki, ani grzebienia więc próbowałam przeczesać je palcami. Wyglądały trochę lepiej, wiec wyszłam i ruszyłam z powrotem w stronę sali Niall'a. Kiedy tam weszłam Niall leżał na łóżku.
- Gdzie byłeś ?? - Lola. Zapytałam jak od razu weszłam.
- Lekarze zabrali mnie na badania, a że nie chciałem cie budzić, to zostawiłem cię. A ty gdzie byłaś ?? - Niall
- W łazience. Moje włosy wyglądają znośnie ?? - Lola. Zapytałam, choć znałam odpowiedź.
- Taaaak. - Niall. Wiedziałam, że kłamie.
- No wiesz, żeby własną dziewczynę okłamywać !? - Lola.
- No dobra, tak trochę ci te włosy odstają. - Niall, powiedział niepewnie, jakby bał się, że mu przywalę albo coś.
- Masz tu szczotkę albo grzebień ?? - Lola.
- Niee.. - Niall. Westchnęłam. Wyjęłam telefon i napisałam do Harr'ego, aby przywiózł mi jakieś ciuchy, kosmetyczkę... W końcu muszę wyglądać jak człowiek, bo na serio nie chce być kosmitką. XD 
*Godzinę później*
Leżałam wtulona w Niall'a, a on głaskał mnie po włosach, kiedy nagle wpadła cała zgraja. Podniosłam się. Harry wręczył mi torbę z ciuchami. Poszłam od razu do tej obskurnej łazienki. Szczerze mój zestaw ciuchów wyglądał fajnie. Pewnie Eleonor wybierała. Uwinęłam się w 20 minut.  Wróciłam na sale. Widok jaki tam zobaczyłam był dziwny. Niall dalej leżał na łóżku, ale  była pewna zmiana, bo na nim leżeli  Zayn, Harry i Liam. Nie było tylko El i Louisa. Ciekawe gdzie są. 
-Gdzie jest El i Lou.- Lola
-No przecież tu st..- Harry. 
-Tak. Widzę ich tutaj. Na prawdę nie słyszeliście ani nie widzieliście jak wychodzą.-Lola
-No nie. Jeszcze przed chwilą tutaj byli. - Liam
-Jakimi..- Lola. Nie zdążyłam dokończyć, bo przerwał mi Harry. 
-Gdzie on polazł przez niego nie uda nam się niespodzianka dla ...- Harry
-Zamknij się głupku to niespodzianka.- Niall
-Coo jak ty mnie nazywasz?- Harry
- Ej o co chodzi jaka niespodzianka.-Lola 
- Żadna. Co nam chciałaś powiedzieć zanim Ci Harry przerwał.- Niall
-No ok. Ja nie wiem jakimi wy będziecie ojcami jak dorosłych nie umiecie upilnować a co dopiero z dziećmi.-Lola
-No wiesz co. Nie wierzysz w nas. Jak ty tak możesz. W nas a  zwłaszcza we mnie przecież ja jestem najlepszym opiekunem świata.-Harry
Wszyscy oprócz Harr'ego wybuchnęliśmy śmiechem. Oczywiście Loczek się na nas obraził, ale co to za dzień bez jakiegoś focha. Jeszcze dwa miesiące temu byłam normalną dziewczyną nie wyróżniającą się niczym no może prócz tego, że nie miałam mamy. Teraz mam sławnego brata i chłopaka. Wspaniałego ojca i macochę. Najwspanialszych przyjaciół na świecie. Czy osobie w moim wieku jest potrzebne coś jeszcze. Szczerze mówiąc wątpie w to. 
- Ejj może zadzwonię do Lou i zapytam gdzie są?- Zayn
- Nie daj im trochę prywatności. Należy im się. Muszą sobie wszystko wytłumaczyć. Więc pod żadnym pozorem macie do nich nie dzwonić, pisać lub zacząć ich szukać. Zrozumiano?.- Lola
-Tak, ale jesteś pewna?- Harry
-Tak za to ty widzę  masz jakieś wątpliwości. - Lola
-No a jak się tam pozabijają. -Harry
-Wątpię w to. Kochają się. Dajcie im szanse na pogodzenie się.-Lola
-Ok.-Harry
W tej chwili do sali weszli roześmiani  El, Lou, Nicola i Fabian. 
-Hej gdzie byliście. Martwiłem się o ciebie Lou. Jak mogłeś tak wyjść bez uprzedzenia. Zwłaszcza, że masz coś naszego to znaczy mojej siostry.- Harry
-Lou co mi znowu zabrałeś?- Lola
- Ja nic. To oni mi to dali masz to twoje. Proszę nie bij to był ich pomysł. Ja na prawdę teraz nic nie zrobiłem.- Lou 
- Co to jest?- Lola
- Telefon dla ciebie.- Harry
- Z tego co widzę to tu są 3 telefony komórkowe i jakieś 15 obudów na nie. Czy wyście do końca zwariowali mało dla mnie zrobiliście. Za mało prze ze mnie przeszliście. Nie zgadzam się nie przyjmę tego prezentu. Zresztą sama mam pieniądze więc mogę sobie kupić telefon.- Lola
-Po pierwsze ty kupujesz już ten telefon ponad tydzień. Po drugie kupiliśmy je na spółkę z twoim tatą. Po trzecie musisz to przyjać, bo inaczej się obrazimy i nie pojadę z tobą do Paryża. Więc lepij przyjmij ten prezent, bo możemy użyć też radykalniejszych metod. Uwierz mi.- Niall
-Wiesz co jak nie pojedziesz do Paryża i Disneyland'u to zawiedziesz nie mnie a Mie. Pamiętasz, że Mia i Greg jadą z nami.-Lola
-Tak pamiętam. Nie mam zaników pamięci z tego co pamiętam nie uderzyłem się w głowę. Tylko dostałem w brzuch. Wiecie co jestem głodny. Tu nie dają nic dobrego i trzymają mnie na jakiejś diecie, żeby organizm się przyzwyczaił do ponownego trawienie jedzenia czy czegoś w tym  rodzaju. Teraz już dokładnie nie pamiętam- Niall
-Ojj ty głodomorku jak stąd wyjdziesz to pójdziemy do jakiejś restauracji.-Lola
-Ok. Wiesz cvo umierz bardzo dobrze zmieniać temat rozmowy, bo gadaliśmy o przyjęciu przez ciebie telefonów. No i co postanowiłaś. Przyjmiesz?-Niall
-No dobra. Tylko powiedzcie po co kupiliście trzy. Jeden by wystarczył.- Lola
-No wiesz te będą na zapas jakbyś pierwszy zepsuła.-Harry
-Wiecie przecież, że to była wyjątkowa sytuacja na co dzień  nie rzucam telefonami o ścianę. Uwierzcie mi to się zdarzyło pierwszy i ostatni raz.-Lola
-No dobra. To te będziesz miała jakbyś zgubiła, zalała telefon lub jakby Ci się po prostu zepsuł z przyczyn technicznych. Możemy się tak dogadać.-Harry
- No niech wam będzie. No właśnie Kochanie kiedy wychodzisz?-Lola
-No wiesz co lekarz mówi, że mój stan zdrowia jest w porządku więc może za dwa trzy dni. To wszystko jest zależne od wyników badań.-Niall
-No nareszcie, bo już dość mam tych wszystkich szpitali, lekarzy, pielęgniarek, leków, poczekalni no i obskurnych łazienek. No i chcę już wracać do mojego cieplutkiego łóżeczka w Londynie.-Lola
-Co z nasza wycieczką.-Niall
-Odbędzie się, ale możemy chyba w Londynie spędzić dzień czy dwa. Nie sądzisz.-Lola
-No pewnie. Dla ciebie wszystko.-Niall
Podeszłam do Niall'a i mocno się do niego przytuliłam. Ten za to wpił się w moje usta.  Teraz jestem  pewna, że  to miłość mojego życia no i że mi go brakowało. 
-Dobra koniec z tymi czułościami. Nie jesteście tu sami. Wystarczy mi widok Lou i El. NA prawdę odpuście to sobie jak my tu jesteśmy. Jeszcze się nacałujecie. Macie przed sobą całe życie.-Harry
-No ok. Ty mały zazdrośniku. Zobaczymy co ty będziesz robił jak się zakochasz braciszku. Wtedy to ja Ci będe przeszkadzać w całowaniu.- Lola
-No właśnie jest taka sprawa no bo ja ...

środa, 20 marca 2013

Nowy Blog ????

Dziewczyny co wy na to, żebym założyła nowego bloga. Tylko się zastanawiam czy ma być z chłopakami z One Direction. Jak byście mogły to pomóżcie mi i doradźcie.  Z którym najbardziej byście chciały. Z boku jest ankieta głosujcie bardzo mi w tym pomożecie.
P.S. Nowy rozdział pojawi się przed świętami.

poniedziałek, 4 marca 2013

Rozdział X

 Musiałam sprawdzić czy nie miałam przesłyszeń. Spojrzałam na łóżko...

niestety miałam przesłyszenia. Rozejrzałam się po sali. Nie dziwiły mnie miny będących tu osób. No nic. Po chwili przyszedł Greg. 

-Co Ci się stało. Tak nagle wyrwałaś. Nawet gepard by Cię nie dogonił.-Greg
-Bardzo śmieszne. Nie moja wina, że mam przesłyszenia. Po prostu myślałam, że słyszę głos Niall'a.-Lola. Nagle poczułam jak ktoś przytula się do moich kolan. Była to mała dziewczynka około 3 lat.  Jak już mnie puściła to kucnęłam, żeby być na równi z nią.
-Cześć jestem Lola. A ty?-Lola
-Mia. Ty jesteś dziecyną Niall'a-Mia
-Tak. Ty pewnie jesteś siostrą tego tam śpioszka oraz jego oczkiem w głowie.-Lola
-Yeap. To jest moja mamusia, tatuś, ciocia i wujek.- Mia zaczęła pokazywać na poszczególnych członków rodziny Niall'a.
- Dobry wieczór. Ja strasznie przepraszam za ten wypadek. Ja naprawdę nie chciałam. Próbowałam ostrzec Niall'a, ale nie zdążyłam- Zaczęłam płakać. Podeszła do mnie mama mojego chłopaka i mocno mnie przytuliła. 
-To nie twoja wina nie mogłaś tego przewidzieć. Naprawdę uwierz mi temu chłopakowi nie ujdzie to płazem. Ja już tego dopilnuje.- Pani Horan
-No właśnie Kochanie nie martw się wszystko będzie dobrze. Wyjdę z tego i razem damy mu radę.-Niall
-Niall Skarbie ty ty ty ty się obudziłeś. Nareszcie. - Lola. Podeszłam do niego i  mocno się przytuliłam. Gdy już się od siebie tak jakby oderwaliśmy. Mój Misiaczek złoży na moich ustach namiętny pocałunek. Dopiero po chwilowym marudzeniu Mi, Niall się ode mnie oderwał.
-Ej ty młoda nawet nie dasz mi się dziewczyną po tak długiej przerwie nacieszyć. Jak ty tak możesz własnemu bratu.- Niall. 
-Bedziesz  ją mial tyko dla siebie jak my wlocimy do Illandii.-Mia
-No właśnie. Kiedy wracacie?-Niall
-Za kilka dni. Jak wrócisz w miarę do siebie.-Pani Horan
-Wiesz co Niall jest taka mała sprawa. Tata mi każe jutro wracać do Londynu, bo zaczyna się rok szkolny.-Lola
-Nie. Znowu chcą nas rozdzielić. Jaki ten świat jest beznadziejny.-Niall
- Podziękuj swoim przyjaciołom, bo ja bym przekonała tatę, żeby zostać, ale te głupki stanęły po jego stronie i zostałam przegłosowana.-Lola
- Dziękuje Ci Harry. Jesteś wspaniałym przyjacielem, ty Li zresztą też. No właśnie El gdzie masz Lou?- Niall
-To długa historia. Kiedy indziej Ci ją opowiem.-El
-Ok.Ej Lola a twój tata nie umarł?-Niall
Wtedy do sali wszedł mój tata. Jak ja go kocham wchodzi w najlepszych momentach. 
-Dzień dobry panie Spitzer, właściwie to Dobry wieczór.-Niall
-Cześć Niall. Widzę, że u ciebie już lepiej. 
-No u pana to chyba znakomicie jak na kogoś kto powstał zmarły.-Niall 
- To ty też zdążyłeś się dowiedzieć.- Tata
- Ja już nic nie wiem. Pan z tego co pamiętam to nie żył. Loli babcia chciała się nią zająć. Miało być odczytanie pana testamentu.-Niall
-Niall opowiem Ci później co się stało. Teraz nie mamy czasu, bo niedługo muszę wracać do Londynu. Chociaż nie chcę, ale co tam ja mam mało do powiedzenia w tej sprawie. Przecież to tylko moje życie i moje decyzje.-Lola
-Córeczko wiesz, że z twoi bratem i przyjaciółmi chcemy dla ciebie jak najlepiej.-Tata
-No a nie możecie mnie czasem posłuchać. Korona wam od tego z głowy nie spadnie.-Lola
- Lola, ale nie rozumiesz, że bez szkoły teraz nic nie osiągniesz-Harry
-Tak to może patrz na siebie sam jeszcze szkoły nie skończyłeś a mnie pouczasz. Zajmij się swoim życiem i swoimi fankami. Moje zostaw w spokoju. Zostaje w Hamburgu dopóki Niall nie będzie mógł wyjść ze szpitala.-Lola
-Co ze szkołą?-Harry
-Jak kilka dni nie pójdę to nic się nie stanie. Zresztą ty sam nie idziesz do szkoły, bo gdzieś wyjeżdżasz z resztą zespołu. Więc o czym my tu mówimy.-Lola
-Ja to co innego. Jestem gwiazdą więc to jest logiczne, że opuszczam szkołę.-Harry
-No tak słynny Harry Styles może sobie opuszczać szkołę kiedy chce, za to przeciętny człowiek nie może sobie na to pozwolić. No tak gwiazda jest lepszym człowiekiem.-Lola
-Ejj. Ja taki nie jestem-Niall
-No wiesz Ci sodówka do głowy nie uderzyła.-Lola
-Taka mądra jesteś to radź sobie sama. Ja już Ci nie pomogę masz tu swojego idealnego Niall'a, który jest bez skazy.-Harry
- No chociaż nie zachowuje się jak pusta gwiazdeczka. Może i ma jakieś wady, ale stara się je pokonywać a nie to co ty. Potrafisz tylko siedzieć i wymagać od innych.-Lola
-Tak myślisz. No ok. Jesteś inna niż myślałem. No dobra to twoje decyzje.-Harry
-No widzisz. Powiem Ci jedno to nie ja się zmieniłam, tylko ty.-Lola
-Skończcie się kłócić. Dobrze Lola możesz zostać jeszcze kilka dni. Myślę, że nie będę tego żałować i nic się nie stanie.-Tata
-Dziękuje- Lola. Podeszłam do niego i się przytuliłam.-Jesteś najlepszym tatą na świecie.
-Lola spędzimy razem trochę czasu jeszcze zanim zacznie się szkoła. Jak fajnie. Tylko szkoda, że będzie to czas w szpitalu.-Niall
-Ojeju przestań narzekać. Nie ważne gdzie, ważne z kim.-Lola
-No tak, ale to miejsce mnie przeraża jest takie białe.-Niall
-Kochanie ty moje a co Cię nie przeraża.-Lola
-Jedzenie, ty i zespół.-Niall
-Zespół? Czy tylko on mnie przeraża?-Lola
-No dobrze czasami jesteśmy ..., no zachowujemy się trochę inaczej, ale taka już nasza natura. Nic jej nie zmieni.Zresztą takich nas kochasz-Niall
-Czasami? Wy się tak zachowujecie praktycznie codziennie. Nie oszukujmy się Niall czasami przerażacie nawet Liam'a, który wiele potrafi zrozumieć.-Lola
-My, co niby takiego strasznego robimy.-Niall
-Wszystko. Wasze zachowanie mnie przeraża. Na prawdę czasami nie wiem co myśleć. Czasami wasze żarty mi się podobają, ale nie zawsze. Pamiętasz jak nam twarze popisali markerem. Ile to potem zmywaliśmy. Jeszcze się z nas śmiali. Lecz to nas do siebie zbliżyło. Najlepiej jednak wspominam grę w butelkę, przez całą noc. Zwiedzanie Londynu z tobą. Musimy to kiedyś powtórzyć.-Lola
-Malowanie twarzy. Mi się to podoba tylko przynieś markery i flamastry.-Niall
-Nie to. Spacer po Londynie. Zresztą nie mam flamastrów.-Lola
-To zakup i przynieś. Ja chce się pobawić jak małe dziecko. Weźmiemy jeszcze moją siostrę, wtedy będzie idealnie.-Niall
-Mia co ty na to? Pobawimy się i zrobimy Niall'owi przepiękny makijaż.-Lola
-A co to makijaż?-Mia
-Widziałaś jak na filmach dziewczyny malują się. Używają tuszu do rzęs, podkładu, cieni do powiek. To jest właśnie makijaż.-Lola
-Cyli malowanie sie. Widziałam to na filmach. Zrobimy takie coś temu o tam.-Mia
-Tak.-Lola
-Ej czemu jestem ten o tam. Wiecie co jesteście niemiłe. Obrażam się na was.-Niall
Spojrzałam na Mia a ta na mnie zaczęłyśmy się śmiać. Po chwili dołączyli do nas inni. Nie wiem ile się śmiałam, ale trochę to trwało. Podeszłam z Mią do Niall'a i razem dałyśmy mu całusa w policzek ja w jeden, Mia w drugi. Od razu się uśmiechnął i mocno nas przytulił. 
-Niall dusis- Mia
Puścił nas szczerze to się ucieszyłam, bo mnie też dusił. Dopiero co się ze śpiączki wybudził a już ma tyle siły. Ciekawe skąd on ją czerpie. Może on jest kosmitą i czerpie energie z promieni słonecznych lub księżyca. Chociaż nie byłby wtedy zielony, fioletowy albo niebieski. Jednak może używać dobrych kosmetyków, bo kto go tam wie. Co jeśli ja naprawdę umawiam się z kosmitą, a jeśli Niall mnie już przemienił w kosmitkę. Co ja teraz zrobię. Ja muszę zostać na Ziemi nie mogę polecieć w kosmos. Nie mogę przecież ja tu mam przyjaciół, rodzinę. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos.
-Skarbie co o ty myślisz- Niall
-O czym?- Lola
- No o naszym wyjeździe.- Niall
-Gdzie?- Lola
-Mówiłem przed chwilą. Nie słuchałaś mnie.-Niall
-Zamyśliłam się.-Lola
-O czym ty tak myślałaś.- Niall
-Zastanawiała się czy nie jesteś kosmitą-Lola
-Dlaczego miałbym być?- Niall zaczął się śmiać a wraz z nim cała sala. 
-No, bo dopiero co się obudziłeś i masz tyle siły. No i potem przyszła mi namyśl energia słoneczna i księżycowa, kosmici. Doszła do wniosku, że umawiam się z kosmitą, który przemienił mnie bezwiednie w kosmitkę.- Lola
-Ochh kocham te twoje spekulację. Bez nich było by nudno.-Niall
-No widzisz. Jak ja potrafię poprawić Ci humor. Zresztą nie tylko Ci, widzę że wszystkim się humorek poprawił.-Lola
-Noo, bo ty jesteś poprawiaczem humoru. Możesz się tym zająć w przyszłości.-Niall
-Po pierwsze to nie ma takiego zawodu, po drugie chcę zostać Piotrusiem Panem.-Lola
-Kim? Latającym chłopcem z krainy wiecznej młodości. To jak ty będziesz Piotrusiem to ja Wandą.-Niall
-Nie to ja jestem Wandą ty mozesz byc Dzwoneczkiem.-Mia 
-Dobra to wy się dogadacie później. Teraz Niall powiesz mi gdzie chciałeś mnie zabrać. Jestem bardzo ciekawa i trochę przerażona.-Lola
-Polecimy do Paryża i do Disneyland'u. Także nie masz się czego bać. No chyba, że wielkich figurek z bajek.-Niall
-Polecę pod jednym warunkiem.-Lola
-Jakim?-Niall
-Bierzemy ze sobą Mię. Oczywiście jak się zgodzą twoi rodzice.- Spojrzałam na rodziców Niall'a. Obydwoje kiwali głową na zgodę. 
-No pewnie. Teraz wiem, że z tobą jej się krzywda nie stanie. Tylko mam do Ciebie jedną prośbę pilnuj tej dwójki jak oka w głowie.-Pani Horan.- Mogę Ci dać do pomocy Greg'a, ale on jest bardzo podobny do nich kolejne duże dziecko.- zaczęłam się śmiać. 
-Ja nie jestem duzym dzieckiem. Jestem małą dziewcynką. To mną trzeba się zająć a nie tymi ludzi.- Mia
-Wiesz co Mia zajmę się tobą i twoimi braćmi. Jakoś dam sobie radę, ale uwierz mi o ciebie zadbam najlepiej. Pasuje księżniczko.-Lola
-Tak tak tak. Nalescie polecę do Palyza i jeszcze zobacze Disneyland.-Mia
-Dobra mam tylko jeszcze jedno pytanie. Kiedy wylatujemy?-Lola
-No nie wiem. Jak wyjdę ze szpitala. To od razu polecimy. To będzie taki odpoczynek od życia. Tego tu w Niemczech. Wszyscy powinniśmy o tym jak najszybciej zapomnieć. Zwłaszcza ty Skarbie. Musisz zapomnieć o Michaelu i Biance.- Niall
- No postaram się, chociaż to nie będzie łatwe. To ustalone. Tylko co z kosztami? Ile mam Ci dać na bilety, hotel, wstępy i tak dalej?-Lola
-Nic. Ja stawiam. Od razu mówię nie ma żadnych ale.-Niall
-No, ale taka wycieczka kosztuje. Jeszcze będziesz płacić za siebie, brata, siostrę i jeszcze do tego za mnie. To ty wydasz na to kilka tysięcy. Ja tak nie mogę, więc sama za siebie zapłacę tylko powiedz mi ile.-Lola
-Miało być żadnych ale. Za nic mi nie będziesz płacić. To ile zapłacę to moja sprawa. Zresztą nie po to zarabiam tysiące euro, żebyś ty płaciła za wycieczki, które ja wymyślam. Po za tym jesteś moją dziewczyną i mam prawo Cię rozpieszczać i zabierać Cię na wycieczki. Ciesz się, bo w przyszłości może nie być tak dobrze gdyż będziemy wychowywać małe Horanki. Korzystaj z okazji póki możesz.-Niall
-No dobrze nie będę się kłócić z osobą upartą jak osioł. Mam tylko jedno zastrzeżenie typu Horanki.
-Jak to nie chcesz mieć ze mną dzieci? Przecież już o tym rozmawialiśmy, że będziemy mieć gromadkę takich Horanków, które będą jeść tyle co ja, że będziemy codziennie chodzić na zakupy, bo nam się jedzenie będzie kończyć. Ja chcę ...- przerwałam Niall'owi nie miałam ochoty słuchać tej jego rozmowy. 
-Oj Niall kochanie chcę tylko Horankowe, bo dziewczynki są spokojniejsze i nie będą tak mocno słuchać wujka Tomlinson'a, Styles'a i Malik'a. Tylko będą się słuchać cioć i wujka Payn. Chociaż wyrosną na piękne i mądre dziewczynki.-Lola 
-To o to Ci chodzi a myślałem, że mnie nie kochasz i nie chcesz mieć ze mną dzieci. Lola, Kochanie jak ty mnie tak możesz straszyć. -Niall
-No widzisz lubię straszyć ludzi. Wiesz co jak mogłeś pomyśleć, że Cię nie kocham. Teraz to sobie nagrabiłeś. Jak takie myśli mogły przejść przez twoją główkę i tego orzeszka zamiast mózgu.-Lola
-Ja mam orzeszek zamiast mózgu. No zobaczymy kto tu jest mądrzejszy. Zrobimy quiz. Liam ty wymyślasz pytania. My piszemy odpowiedzi na karteczkach, ty potem to sprawdzasz. Za każdą poprawną odpowiedź 1 punkt.-Niall
-Ok.-Lola
-Ja też chce wziac udzial.-Mia
-No dobrze możesz siostrzyczko. Ktoś jeszcze chcę wziąć udział?-Niall
-Ja.-Greg
-Ok. To Liam czekamy na pytania.-Niall
-Ej a skąd mamy wziąć kartki geniuszu.-Lola
-No. Nie wiem zaraz coś wymyśle. Poczekaj już uruchamiam mózg.-Niall
-Dobra to ja się zdrzemnę. Mam jakieś 2 godziny zanim Niall coś wymyśli.-Lola
Wszyscy zaczęli się śmiać. Niall za to spiorunował mnie spojrzeniem. Tylko nie wiem za co, za to że powiedziałam prawdę. No nic. Ciekawe co ten geniusz wymyśli. Szkoda, że już tak późno. Gdyby było wcześniej poszłabym do sklepu po kartki, albo bym pojechała samochodem z kimś. No właśnie Tesco jest otwarte 24 na dobę. Tam na pewno znajdę jakieś karteczki. 
-Już mam. Pójdę do Tesco po karteczki.-Lola
-Wiesz co, ale to daleko. Zdajesz sobie z tego sprawę.-Liam
-No właśnie jeszcze Ci się coś stanie.-Niall
-Teraz się o mnie nagle martwisz.-Lola
-Zawsze się o Ciebie martwię. Zwłaszcza jak nie ma Cię koło mnie. Więc teraz nie przesadzaj. Możemy już skończyć z tym głupim przekomarzaniem kto ma racje, bo nie chcę się z tobą pokłócić. Po prostu nie chcę żałować tego co możemy sobie nawzajem powiedzieć.-Niall
-Ok, ale quiz robimy.-Lola
-No pewnie. Tylko może pojedź taksówką po te kartki. Będę się mniej martwił.-Niall
-Ok. Jak już mi tak każesz to ok.-Lola
Wyszłam z sali. Udałam się do wyjścia. Nagle zawróciła. Weszłam z powrotem do sali.
-El pojedziesz ze mną. Przynajmniej sobie na spokojnie pogadamy. Bez świadków i tych przygłupów z zespołu.-Lola
-No pewnie.-El
-Ja jestem przygłupem?- Niall
- Ty nie. Ty jesteś kochanym przygłupem.-Lola
-To co innego. Dobra idźcie już.-Niall
-Wyganiasz nas. Jak ty tak możesz swoją dziewczynę wyganiać. Ok. Ja to sobie zapamiętam.-Lola
Wzięłam El za rękę i wyszłam z sali. Widziałam, że Niall chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył. Udałyśmy się do wyjścia. Pod szpitalem zadzwoniłam po taxi. Pani powiedziała, że będzie za 5 minut. Postanowiłyśmy z El pochodzić, bo jak na tą porę roku zrobiło się zimno. Zaczęłyśmy gadać na różne tematy. Nagle zobaczyłam podjeżdżający pojazd. Wpuściłam El przodem. Właśnie miałam wsiadać, ale kawałek dalej zobaczyłam siedzącego na ławce Harr'ego. 
-El pojedziesz sama. Proszę. Masz tu pieniądze. Ja muszę iść coś załatwić.-Lola
-No dobrze-El
-Dziękuje jesteś jedyna w swoim rodzaju. Nie wiem czym zasłużyłam na takich przyjaciół. Jeszcze raz dziękuje. Tylko uważaj na siebie.-Lola
Zaczęłam iść w stronę ławki. Nagle mój brat podniósł głowę. Zobaczył mnie. Wstał i zaczął iść w moim kierunku. Widziałam, że coś go dręczy. 
-Lola siostrzyczko ja nie chciałem. Na prawdę przepraszam. Nie wiem co mi się stało. To chyba zazdrość. Ty masz wszystko kochającego tatę, chłopaka, przyjaciół. A ja nawet siostry nie umiem przy sobie zachować dłużej niż dwa miesiące. Jestem wielką podłą świnią.-Harry
-Wiesz co Harry nikt nie jest idealny. Każdy ma wady. Uwierz mi. Ja też, ale staram się je jakoś pokonywać.  Uwierz mi tez masz kochających rodziców, przyjaciół. Dziewczyna nie jest Ci do szczęścia potrzebna. Uwierz mi jesteś szczęściarzem tylko nie umiesz tego docenić. Masz super narzeczonego. Kocha Cię nad życie.-Lola
-Kogo? Kto mnie kocha nad życie.-Harry
-Lou ostatnio mi o tym mówił. Trochę mnie to zdziwiło, ale Larry to prawda. Tak mi przynajmniej powiedział.-Lola
-O to Ci chodzi. Już rozumiem. Nie słuchaj Lou. Zresztą on ma El.-Harry
-Nie do końca pokłócili się, dlatego nie mógł z nami tu przyjechać. Zresztą nie będę Ci o tym opowiadać, bo to nie moja sprawa.-Lola
-Co ta zgodna we wszystkim para się pokłóciła. O mój boże. Jak oni się kłócą to trzeba chować noże, widelce i inne rzeczy jakimi można wyrządzić krzywdę.-Harry
-Dlaczego?-Lola
-Oni się kłócą rzadko, ale jak już to na noże, że o mało co się nie pozabijają.-Harry
-Dobra koniec o nich. Teraz wracajmy do szpitala. Zimno tu.-Lola
-Gdzie pojechała El?-Harry
-Po kartki mamy mały quiz. Niall chciał mi nim pokazać, że jest ode mnie mądrzejszy. Jednak doszliśmy do wniosku, że nic sobie nie będziemy udowadniać. I quiz zamienił się w zwykłą zabawę dla zabicia czasu.-Lola
-Aha. Niall uważa się za mądrzejszego od ciebie. Ciekawe. Mu po tym wypadku to chyba na łeb padło zamiast na żołądek.-Harry
-Wiesz co mógłbyś być milszy i tolerancyjniejszy dla niego. Chłopak się stara.-Lola
-No ok. Tylko zastanawia mnie teraz jedno. Czemu zostawiłaś El samą z tym zadaniem a sama przyszłaś ze mną pogadać. Przecież sama powiedziałaś, że jestem gwiazdką, której uderzyła do głowy woda sodowa.-Harry
-Nie lubię się kłócić z ludźmi. Dlatego chciałam Ci dać szanse na wytłumaczenie. zresztą widziałam jaki jesteś zdołowany.-Lola
-A ok. Patrz jedzie jakaś taksówka może to El.-Harry
-Jedzie jakiś samochód, ale nie wiem czy to taksówka nie widzę dobrze na taką odległość.-Lola
Po chwili zobaczyłam, że to taksówka. Na pewno ktoś w niej siedział. Jedna osoba tego byłam pewna. W tej samej chwili taksówka stanęła. Wysiadła z niej El. Jak ona tak szybko zdążyła pojechać do Tesco kupić kartki i wrócić. Mi by to zajęło trzy razy więcej czasu. No nic. Podeszła do nas. Dziwnie spojrzała na Hazzę. No tak nie wie, że się pogodziliśmy. 
-Już jest ok. Wszystko sobie wyjaśniliśmy. Powiedz mi jak w takim krótkim czasie zdążyłaś pojechać kupić kartki i jeszcze wrócić tu.-Lola
-Wiesz co Tesco znajduje się jakiś 4 minuty drogi stąd. Zakupienie kartek zajęło mi coś koło 5 minut i powrót kolejne 4. Zresztą poprosiłam taksówkarza, żeby na mnie poczekał.-El-Fajnie, że się pogodziliście. Szkoda, że Lou nie umie zrozumieć swojego błędu tak szybko jak Harry.- Powiedziała ledwo powstrzymując się od płaczu.
-Zobaczysz jeszcze wszystko się ułoży i niedługo będziemy się z tego śmiać.-Lola
-Chodźmy do środka, bo zimno.-El
Weszliśmy udaliśmy się do sali Horan'a. Oczywiście wszyscy się patrzyli na Harr'ego i na mnie pytając wzrokiem co on tu robi. 
-Więc tak pogodziłam się z bratem dlatego tu jest. Mamy kartki w takim razie zaczynamy quiz.-Lola- Liam masz pytania?
-No pewnie.-Liam
-To zaczynamy. Harry grasz z nami?-Niall
-No mogę. Zobaczymy kto z nas jest najmądrzejszy.-Harry
-No jak to ja i Lola.-Mia
-No młoda to się zaraz okaże.-Niall
-No właśnie.-Greg
-Dobra koniec tego przekomarzania. Pierwsze pytanie: Stolica Japonii?-Liam
Zaczęliśmy pisać na karteczkach odpowiedzi. Mieliśmy na to minutę. Po napisaniu odpowiedzi podaliśmy karteczki Liam'owi. Ten odłożył je na bok postanowiliśmy, że punkty i odpowiedzi odczytamy na koniec.
-Drugie pytanie: Kim był Neil Alden Armstrong?
No właśnie kim on był. Chwile zajęło mi znalezienie odpowiedzi. Myślałam, że już nie zaliczę tego pytania, ale w ostatniej chwili mnie olśniło. Przecież to pierwszy człowiek, który stanął na księżycu. 
-Pytanie numer trzy: Ilu członków liczy zespół Little Mix i The Wanted.
No tak Little Mix to 4 dziewczyny: Perrie Edwards, Jesy Nelson, Leigh-Anne Pinnock i Jade Thirlwall a The Wanted składa się z pięciu członków: Maksa George'a, Sivy Kaneswarana, Jaya McGuinessa, Toma Parkera, i Nathana Sykes'a. Takiej udzieliłam odpowiedzi. Mam nadzieję, że nie pomyliłam The Wanted z Big Time Rush. 
-Pytanie czwarte: Stolica Anglii, Irlandii i USA.
No tak stolica Anglii to Londyn, Irlandii- Dublin a USA to to to już wiem to Waszyngton. Jaka ja jestem mądra aż sama w to nie wieżę, że tyle wiem i mam taką wiedzę w głowie. 
-Pytanie piąte: Ile płyt wydało One Direction?
No to to jest najprostsze 2. 
-No to teraz 6 czyli zagadka:Co rano chodzi na 4 nogach,w południe na 2 a wieczorem na 3?
No to ja wiem słyszałam już to w Niemczech to jest człowiek rano to jest dziecinśtwo i raczkowanie, południe dojrzałość a wieczór to starość czyli dwie nogi i laska. 
-Ostatnie pytanie czyli siódme. Ile krajów należy do Europy włącznie z tymi częściowo w niej leżącymi?
No to było, że czterdzieści ileś, ale teraz nie jestem pewna. 
-Ej Li a można pomylić się o jakąś liczbę państw.-Lola
-Tak o 3.-Liam
-Ooo to dobrze
Więc to chyba będzie 42. Dobra daję taką odpowiedź najwyżej na jedno pytanie źle odpowiem. Jestem pewna, że Niall odpowiedział może na 5 pytań dobrze. Moim największym rywalem jest Greg. Może być mądry. 
Więc tak wszyscy oddaliśmy Liam'owi karteczki ten zaczął czytać odpowiedzi na pierwsze pytanie.  Zaczął się śmiać jak doszedł do odpowiedzi Niall'a. 
-Niall serio stolicą Japonii jest banan.-Liam
-No a nie? Jak czegoś nie wiem to pisze to co mi pierwsze przyjdzie do głowy.-Niall
-Oj Kochanie jaki ty jesteś mądry. Jest w ogóle takie miasto jak banan?-Lola
-W naszym świecie nie, ale w jego tak.-Greg
-Bardzo śmieszne braciszku. Nie zapomnij, że żyjemy w tym samym świecie. Jesteśmy tak samo jebnięci.-Niall
-Niall uważaj na słowa, nie zapomnij o tym, że masz młodszą siostrę, która bierze z Ciebie przykład. Nie chciałabym, żeby się tak odzywała. Po prostu nie umiałabym tego zaakceptować. Wy odzywacie się tak tylko dla tego, że nie mieszkacie ze mną. Robicie to co kochacie. Więc jestem z was dumna, ale nie mogę zrozumieć czemu się tak wulgarnie odzywacie.- Pani Horan
-No przepraszam. Postaram się przy Mi nie odzywać się wulgarnie.-Niall
-Ja już tego dopilnuje. Chociaż nich ona będzie mądra i nich się nie odzywa tak jak ty.-Lola
-No wiesz co ja nie jestem mądry. Ja Ci jeszcze pokaże zobaczysz wygram ten quiz.-Niall
-Dobra dzieci skończyć się kłócić. Pierwsze miejsce mają dwie osoby jest to...-Liam nie dokończył, bo przerwał mu Niall ze swoją głupią gadką 
-Ooo wygrałem jej no i wygrał jeszcze Greg-Niall
-Nie ty nie wygrałeś. Wygrała Lola i Mia.-Liam
-Coo? Jak to ja nie wygrałem. To, które ja mam miejsce?-Niall
-Wiesz co startowało 5 osób. Ty masz 4 miejsce.-Liam 
-Jej nie jestem ostatni. No nareszcie. Jestem mądrzejszy.-Niall
-Niall jesteś, bo ja i Mia jesteśmy na pierwszym miejscu.-Lola-Bardzo mi przykro. Pomogę Ci i na następny raz będziesz drugi. 
-Czemu nie pierwszy?-Niall
-No jak to czemu, bo ja będę pierwsza.-Lola
-Ok.-Niall
Nasza ciekawą rozmowę przerwało pukanie do drzwi. 
-Proszę.-Niall
Drzwi się otworzyły. Zobaczyłam w nich...


Przepraszam was za to, że tak długo nie dodawałam, ale mam problemy rodzinne. Nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział. Postaram się jak najszybciej. 
Dziękuje za wszystkie komentarze. Nawet nie wiecie jak pobudzają do dalszego pisania. 
Pozdrawiam was wszystkich. 
Teraz kilka zdjęć tak na osłodę.