sobota, 30 listopada 2013

Rozdział XVIII


Dziś zabawa skończyła się o dziewiętnastej. Wszyscy padnięci wrócili do domu. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi wiec poszłam otworzyć. W drzwiach stał ...

W drzwiach stał Fabian. Ucieszyłam się na jego widok i przytuliłam go. Dopiero po chwili zobaczyłam, że jet ze swoja dziewczyną.
-Hej jestem Lola.- powiedziałam chwilę później.
-Katie- powiedziała nieśmiało
-Miło mi Cię poznać to o tobie zawsze mówił Fabian. Naprawdę musi Cię kochać. - powiedziałam a dziewczyna się zarumieniła. Za to Fabian uśmiechnął się i wziął Katie na ręce podniósł do góry a potem pocałował. Widać, że dziewczyna była szczęśliwa. Ciekawe co ich tu sprowadziło.
-Fabian a co ty tu robisz nie widziałam Cię od rozprawy?
-Przyjechałem was odwiedzić i przedstawić moją dziewczynę.
-No to fajnie wchodźcie.- Fabian wziął za rękę Katie i weszli do środka. Gdy już się rozebrali zawołałam wszystkich. Byli bardzo mocno zdziwieni ale i zadowoleni. Oczywiście chłopacy pytali sie gdzie teraz mieszka Fabian. Chłopak cierpliwie odpowiedał na zadawane pytania. Harry, Lou i Zayn wpadli na pomysł, żeby wyjść gdzies na miasto i się zabawić. Jakby po wczoraj mieli za małego kaca. No, ale co Fabian się zgodził.
-To co dziewczyny idźcie się przygotować na bóstwo. - powiedział Fabian uśmiechając się od ucha do ucha.
-Kochanie, ale ja nie wziełam żadnych elegantszych ubrań.- powiedziała Katie.
-Nie martw sie ja Ci coś pożycze. Chodź ze mną.- powiedziałam.
-No słyszysz Lola Ci coś pożyczy.- powiedział Fabian
-No dobra. - powiedziała niepewnie Katie. Udałam sie na górę jednak za mną nie przyszła dziewczyna. Cofnęłam się na dół wzięłam ja z ręke i zaprowadziłam do mnie do pokoju.
-To powiedz wolisz sukienki bardziej dłuższe czy krótsze?- zapytałam
-Sama nie wiem. Mi to obojętne dawno nie nosiłam sukeinek.- odpowiedziała speszona.
-No dobra to może chodź wybierzemy coś razem.- zaproponowałam.
-No ok. - Katie podeszła, ale nie wiedziała czy może czegoś dotknąć. Zachowywała się jakby się czegoś bała, że jak dotknie jakiejś mojej sukienki to ją pobije. Jednak domyślam się czemu tak się zachowuje. Michael. Postanowiłam z nią pogadać.
-Katie możemy pogadać?- zapytalam
-Jak chcesz to możemy. - odpowiedziała.
-Czemu se wszystkiego boisz? To przez Michela.
-T-t-tak. Skąd wiedziałaś?- zpyatał zdziwiona.
-Wiesz to ja jestem byłą Michela i to przeze mnie on Cię porwał i santażował Fabiana.
-A to ty jesteś teraz zacytuje tego skurwiela "suką, która uważa, że może sobie od tak go zostawić. Tylko ta suka nie wie ile on jest w stanie zrobić".- powiedziała a ja zamarlam. Po chwili dziewczyna powiedziała- przepraszam.
-Nie masz za co Katie. TO ja powinnam Cię przeprosić za to, że musiałaś przebywac z nim tyle czasu.
-To nie twoja wina. Na twoim miejscu też bym go rzuciła. Nie da się długo wytrzymać z takim psychopatą.
-Wiem. Dobra to teraz może poszukamy jakis sukienek, bo zaraz chłopacy będą sie neicierpliwić. Tylko nie krępuj sie i bierz co chcesz. Nas nie musisz się bać. Tylko najlepiej nie słuchaj czasami chłopaków, bo pierdola głupoty i zachowują się jak ludzie, którzy uciekli z psychiatryka.
-Hahaha dzieki za rade.- po tej rozmowie Katie stała się bardziej pewna siebie i śmialsza. Wybrała sobie ten strój.
-Jeju ślicznie wyglądasz. To teraz tylko idź się pomalować i będziesz gotowa.
-Lola wiesz co, bo ja żadko robie sobie makijaż pomogła byś mi?- zapytała niepewnie Katie.
-No pewnie nei ma problemu. Pomogłam dziewczynie się pomalować. Nałożyłam jej delikatną warstwę podkładu, pomalowałam tuszem rzęszy, powiekom nadałam leko różowy kolor, usta pomalowałam na różowa i na koniec spryskałam ją moimi nowymi perfumami od One Direction.
-Dziękuję zrobiłaś mi wspaniały makijaż. Fabian racej mnie nie pozna.
-Nie ma za co. Masz tutaj jeszcze kilka dodatków będą pasowały do stroju.- gdy juz zostawiłam Katie samą poszłam poszukać czegoś dla siebie. Dziś mam ochotę się zabawić więc stanęło na trochę wyzywający strój. Stanęło na to. Poszłam się szybko umalować i dobrać dodatki. Po wyszykowaniu się zeszłam na dół.
-To co możemy iść?- zapytałam z uśmiechem na twarzy.
-Ty chcesz tak wyjść z domu?- zapytali razem Harry i Niall
-No tak a co w tym złego.
-Dziewczyno masz za duży dekold i za krtótką sukienkę. Nie mogłas wziąć przykladu z Katie i założyć coś podobnego do niej.
-Z tego co pamiętam Niall ponoć kochasz mnie za to, że zachwouje się inacej nić te wszystkie dziewczyny.
-No tak, ale jeżeli chodzi o ubiór to wolałbym, żebyś ubierała się tak jak kiedyś- przerwał na chwile, podszedł do mnie spojrzał mi w oczy i powiedział.- proszę idź się przebierz. Zrób to dla mnie i mojego spokoju i o ciebie.
-Niall, ale ja chcę iść tak ubrana proszę pozwól mi nic się nie stanie będę cały cas koło ciebie- zmiekłam widząc te oczy wpatrzone we mnie. Te magiczne oczy.
-Ni...- nie dałam mu dokończyć.
-No proszę. Obeicuje będę się zawsze iebie trzymać albo któregoś z chłopaków i nie wypije ani łyczka alkocholu. No proszę zgódź się.- zrobiłam minę kota ze shreka
-No Niall zgódź się- stanął po moje stronie Zayn. Uśmiechnęłam się do niego, ale tak, zeby Niall nie widział.
-No własnie będziemy jej pilnować.- powiedział Louis.
-No dobra niech wam bedzie. Pamietaj Lou trzymam Cię za słowo będziesz jej pilnować razem ze mną. Wreszcie mogliśmy iść. Postanowiliśmy pojechac na dwa samochody. W pierwszym kierowcą był Liam i z nim jechał Harry, Lou, El, Zayn i Perrie. A w drugim kierowcą był Niall i jechałam w nim ja, Fabian, Katie, Ala i Karl. Nicole z Nathanem zostali w domu gdyż byli zbyt zmęczeni. Ciekawe czy dojdzie do czegoś pomiedzy nimi. Fajnie by było jakby Nicole wreszcie znalazła chłopaka pierwszego w swoim życiu. Po 20 minutach dojechaliśmy pod klub. Nie było w nim za dużo osób ze wzgledu na to, że był to klub dla gwiazd. Po wejsciu do środka zatkało mnie zobaczyłam w nim Emienema, Rihanne, Eda Sherana, Justina Biebera, Macklemora i jeszcze dużo innych znanych sław. Po chwili podeszeli do nas Justin i Ed.
-Hej chłopaki. Niall wreszcie mam okazje poznać twoja dziewczynę. Hej jestem Justin.- powiedział.
-Lola. Miło mi Cię poznać.
-Mi również. Bardzo ładnie wyglądasz. Niall pozwoliłeś jej tak wyjść z domu nie boisz się, że ktoś Ci ją porwie i rozkocha w sobie - zaśmiał się pod koniec Justin.
-Myślisz, że mi się podoba, że przyszła tu tak ubrana jest ślicza i powinna pokazywać swoje atuty tylko fajnei by było jakby robiła to w domu Nawet nie wiesz jak się boje. Przecież tu jest tylu ładnych chłopaków.
-Niall czyli mam zrozumieć, że mi nie ufasz i wierzysz w to, że byłabym zdolna pójść z pierwszym lepszym poznanym chłopakiem.
-Nie Lola to nie o to chodzi ja się po prostu boje.
-Nie no Niall myślałam, że jesteś inny.- po tych słowach wyszłam z klubu. Chciałam pobyć sama jednak nie było mi to dane gdyż wybiegł za mną Liam.
-Hej mała co się stało?- spytał z troską.
-Wiesz co Niall uważa, że mogłabym pójść z pierwszym lepszym poznanym chłopakiem i go zostawić.- wyszlochałam Daddiemu.
-Co powiedział Ci to.
-No nie dosłownie, bo rozmawialiśmy z Justinem i on się zapytał Niall'a czy nie boi się, że ktoś mnie w sobie rozkocha i ja go zostawię. Niall powiedział, że się boi i dla niego dobrze by było gdybym swoje atuty pokazywała w domu a wychodziła w ciuchach normalnych i powiedział, że nie podoba mu się mój strój. Wiec można to zrozumieć, że uważa, że pójdę z pierwszym lepszym chłopakiem i go pokocham a Niall'a zostawię. Liam ja się tego po nim nie spodziewałam.
-Wiesz co Lola on się na prawdę boi. Jednak to go nie usprawiedliwia, że tak powiedział. Ja sam bym to tak odebrał chociaż jestem zawsze obiektywny i zastanawiam się czy jest na to inne wytłumaczenie.
-No widzisz.
-Wiesz co, ale chodź się zabawić w końcu po to tu przyjechaliśmy.
-No dobra.- po wejściu do klubu szukałam wzrokiem Niall'a, żeby zobaczyć co robi jednak nigdzie go nie było. Postanowiłam pójść do łazienki poprawić makijaż. Lecz to co tam zobaczyłam po prostu mnie zatkało. Niall całował się z jakąś blondyną.
-To mi robisz wyrzuty a sam lepszy nie jesteś.- krzyknęłam. Przestraszona dwójka odskoczyła od siebie.
-Lola to nie tak jak myślisz.- próbował się tłumaczyć Niall
-A jak? No powiedz mi a jak mam to zrozumieć jak widzę Cię całującego się z jakąś blondynką.
-No, bo ja myślałem, że ty już nie chcesz, że mną być. Zresztą Justin powiedział, że mam iść na całość, bo ty już ze mną nie chcesz być.
-Czy ja Ci coś takiego kiedyś powiedziałam?- zapytałam zszokowana.
-Nie.
-No właśnie. Wiesz co, ale teraz to się zmieni. Mam Cię dość Niall zrywam z tobą i nie chcę już z tobą być. A wiec już wam nie przeszkadzam możecie wrócić do poprzedniej czynności. Nara.- powiedziałam i wyszła. Po zamknięciu drzwi jeszcze bardziej się rozpłakałam. Poszłam do Liaśia.
-Liam odwieziesz mnie do domu.
-Tak. Co się stało czemu płaczesz.
-Powiem Ci w samochodzie.
-No dobra. To ty już idź i czekaj przed samochodem ja wezmę kluczyki i powiem reszcie, że już wychodzimy, żeby się nie martwili.
Poszłam w stronę samochodu. Jakoś tak w środku drogi zrobiło mi się słabo. Po chwili zobaczyłam ciemność i chyba upadłam na ziemię, bo więcej nie pamiętam.

***3 godziny później***

Obudziłam się nie pamiętam co się stało. Próbowalam otworzyc oczy jednak oślepilo mnie bardzo jasne światło. Więc szybko je zamknełam. Po chwili sprobowałam znowu i już mogłam normalnei patrzeć. Obok mnie na krześle siedziała El a za nią Fabian z Katie, na przeciwko Zayn, Perrie i Dan, za to po drugiej stronie Harry, Lou i Liam krzyczeli na Niall'a. Po chwili takigo patrzenia na wszystkich Dan krzyknęła na chłopaków, ze mają sie zamknąć, bo już sie obudziłam.
-Lola nic Ci nie jest, co Cie boli, zawołać lekarza?- zacząl wypytywać Harry
-Nic mi nie jest, nic mnie nie boli, a z lekarzem zrób co chcesz. Tylko powiedz mi jak tu się znalazłam i co się stało.
-No ten po- zaczął Niall, ale Harry mu przeszkodził.
-Ty już sie nie odzywaj to przez ciebie tu jesteśmy. Lola pamiętasz, że pokłóciłas się z Niall'em?- zapytał zatroskany Harry.
-No tak potem Liam kazał mi wrócić się bawić, ja poszłam do łazienki a on tam się całował z jakąś blondyną i jeszcze próbował wmówić mi, że to wina Justina.
-No to potem poprosiłaś mnie, żebym Cię zawiózł do domu ja powiedziałam, że masz iść poczekac pod samochodem a ja poszłem po kluczyki i powiedziec reszcie co się stało i, że jedziemy do domu. Harry chciał wracać z nami i jak wyszlśmy to zobaczyliśmy, że leżysz na środku parkingu więc od razu powiedzieliśmy reszcie i Cię tu przywieźliśmy.- dokończył Liaś.
-Dziękuje.- powiedziałam
-Nie ma za co.
-Jest gdyby nie wy jest opcja, że ktoś by mógł mnei zgwałcić, pobić.- widziałam, że Niall po tym chciał coś powiedziec, ale się powstrzymał.
-Nie pozwolił bym na to, żeby ktoś pozbawił moją siostrę dziewictwa.- Gdybyś ty Harry tylko wiedział, że ja już nie jestem dziewicą. No tak zapomniałam wam powiedzieć pamietacie jk byłam z Niall'em w Paryżu. Wtedy poniosły nas emocjie i stało się to. Wiem, ze byliśmy wtedy ze soba tylko miesiąc ale ufałąm Niall'owi i nie pomyślałabym, że może zrobić mi coś takiego jak dziś. Jednak to było cudowne i nie żałuje, że zrobiłam to z nim.
-Wiecie może kiedy mogę stąd wyjść?- zapytałam.
-Jutro, bo maja robic Ci jeszcze jakieś badania.
-Acha. Harry przyjedziesz jutro po mnie?- zapytałam.
-Wiesz co jutro nie mogę. Louis zrobisz to za mnie?- zapytał mój brat.
-Jutro jade na kilka dni do Doncaster z El. Liam może ty odbierzesz Lolę?- zapytał zmartwiony.
-Nie mogę rodzice Dan do nas przyjeżdzają.- powiedział smutny.- Zayn masz wolny czas jutro?
-Nie idę z Perrie i dziewczynami gdzies tam będę na chwilę szoferem.
-Spokojnie to wrócę sama. Dam radę czuje się już lepiej. Jak nie to może poproszę Nathana i Nicole albo Ale i Karla.
-Ok, ale jesteś pewna jak nie to ja moge odwołać swoje plany. - powiedział Harry.
-Nic nie odwołuj dam sobie radę. Fabian do kiedy zostajesz u nas?- zapytałam, żeby zmienić temat mnie.
-Narazie z tego co mi wiadomo to tydzień.- odpowiedział- no chyba, że będziemy wam przeszkadzać.
-Nie no coś ty szkoda, że tak krótko.
-O Fabian może ty odbierzesz moja siostrę ze szpitala?- zapytał Harry
-Nie ma problemu.- powiedział.
-O to dobrze już nie mószę się martwić, że coś jej się stanie.
-Dobra a o której mam przyjechać?- zapytał
-Lekarz mówił, że koło 12.
-Ok. Przyjade razem z Katie po ciebie Lola o nic się nie martw.
-Ok. Teraz idźcie już do domu, bo się późno zrobiło.
-Nie ja zostane nei możesz być tu sama.- zaczał móić Harry
-Nie no coś ty jedź do domu. Proszę. Odpoczniesz i jutro się zobaczymy. Nic mi nie będzie.
-No dobra w razie czego dzwoń.

-Jak będzie się coś działo to na pewno dam Ci znać.- po chwili wyszli, a do mnie przyszedł lekarz. 
-Dobry wieczór.- powiedział Dr. Green 
-Dobry wieczór. Czy wie pan już co mi jest. 
-Mam pewne przypuszczenia. Wszystkiego będę pewny na 100% jutro po badaniu USG. 
-Doktorze co mi może być już od kilku tygodni, źle się zuje i czasami wymiotuje. Czy to coś poważnego. 
-Nie według mnie pani najprawdopodobniej jest w ciąży. Jednak wszystko pani potwierdzę jutro. Teraz najlepiej by było jakby się pani przespała. 
-Dobrze postaram się. 
-Dobranoc widzimy się jutro- powiedział doktor i wyszedł.Próbowałam zasnąć, ale nie mogłam co chwile przypominała mi się moja kłótnia z Niall'em i ten jeo pocałunek i słowa lekarza. Jeżeli okaże się , że jestem w ciąży to będę musiała o tym powiedzieć Niall'owi, bo przecież to jego dziecko. Tylko, że wtedy zepsuje mu karierę i jego fanki mnie jeszcze bardziej znienawidzą a on sam pewnie ze względu na dziecko będzie chciał do mnie wrócić. Co nie bedzie miało sensu jak będzie ze mna tylko dla dziecka. Boje się reakcji Harr'ego przecież on zabiej Horan'a za to. Może jednak lekarz się pomylił i nie jestem w ciąży tylko po prostu ostatnio mało jem i jestem wykończona. Myślałam jeszcze długo o mnie i o Niall'u wspominałam najlepsze momenty naszej znajomości. Zastanawiam się czy nie wrócić do Hamburga i zostać z babcią. Pewnie nie bedzie zadowolona z tego, że jestem w ciąży i zostanie prababcią, ale to lepsze niż zepsuć karierę chłopakom. Tylko szkoda mi będzie taty, bo uzna, że to może przez niego. Szczerze mówiąc długo rozmyślałam nad wszystkim i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano obudził mnie lekarz i wziął na to USG. Po 15 minutach już wiedziałam, że za 7 meisięcy zostanę mamą dwójki dzieci. Nie no super. Jak ja sama wychowam dwójke dzieci.  Po badaniu była już 11.30 lekarz poszedl ze mną do sali i chciał mi wszystko wyjaśnic co mam robić ponieważ moja ciąża była zagrożona ze względu na to, że ostatnio chodziłam zmęczona i mało jadłam. Po wejsciu do sali zobaczyłam w niej Niall'a. 
-Co ty tu robisz?- zapytałam zdezorientowana. 
-Przyjechałem po ciebie, bo Fabianowi coś wypadło i martwie się o ciebie. Lola ja Cię dalej kocham i nie wiem czemu całowałem sie z tą dziewczyną. 
-Wiesz nic już nie mów i poczekaj na mnie na korytarzu.- powiedziałam. Lekarz słuchał naszej rozmowy po wyjsciu Niall'a powiedział do mnie. 
-To jest ojciec pańskich dzieci . 
-Niestety. 
-Nie cieszy się pani, że sławny chłopak jest ojcem pani dzieci. 
-Jeszcze niedawno się cieszyłam i planowałam naszą przyszłość, ale od wczoraj sama nie wiem czy tego chce. 
-Rozumiem powiedział lekarz. 

***Oczami Niall'a***

Wyszedłem z sali jednak drzwi zostawiłem otwarte chciałem wiedziec co jest Loli. Bardzo żałowałem tego co się wczoraj stało. Teraz już wiem, że jestem kretynem. Po chwili usłyszałem jedno zdanie lekarza i mnie zatkało. 
-To jest ojciec pańskich dzieci.- czyli to oznacza, że Lola jest w ciąży a ja będę ojcem jednak odpowiedź Loli mnei zasmuciła. 
-Niestety.
-Nie cieszy się pani, że sławny chłopak jest ojcem pani dzieci?-zapytał  lekarz
-Jeszcze niedawno się cieszyłam i planowałam naszą przyszłość, ale od wczoraj sama nie wiem czy tego chce.- powiedziała a w jej głosie usłyszałem smutek
-Rozumiem-powiedział lekarz. Muszę porozmawiać o tym z Lolą, mam takie dziwne przeczucie, że ona chce gdzies pojechać z moim dzieckiem. Po chwili z sali wyszedł lekarz. Postanowiłem od razu porozmawiać z Lolą na temat naszego dziecka. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że zostanę ojcem. Tylko zastanawiam się czemu lekarz użył liczbe mnogą jak mówił o moim potomku. Może to jest ciąża bliźniacza. Fajnie by było mieć dwójkę identycznych dzieci. 

***Oczami Loli***
Po wyjściu lekarza od razu wszedl Niall. Bałam się, że usłyszał moją rozmowę z lekarzem. 
-Lola musimy porozmawiać?- powiedział bardzo poważnie jak na siebie. 
-O czym-zapytałam chociaż już miałam pewność, że słyszał moją rozmowę. No to już nie moge mu nic nie mówić i wrócić do Hamburga. 
-Dobrze wiesz o czym...

Hej wszystkim jest nowy rozdział. MAm nadzieję, że nie urwicie mi głowy za to co tu napisałam. W tym rodziale bardzo dużo sie dzieje jak dla mnie. JAk myślicie czy Lola i Niall wrócą do siebie i czy Harry nie zabije Horan'a za ciąże Loli? Mi ten rozdział się średnio podoba miałam na niego inny pomysł, ale jednak w ostatniej chwili napisałam go tak i nawet wiem już w miarę co będzie dalej chociaz kończą mi się pomysły i chęc pisania bloga. Jest mi bardzo smutno ze względu na to, ze coraz mniej osób komentuje tego bloga. Zastanawiam się co się stało z wszystkimki czytelniczkami, które go czytały zanim go zawiesiłam. Mam nadzieję, że to nie przesto przestałyście go czytać. Jednak uwieżcie mi musialam go wtedy zawiesić ze względu na trudna sytuację psychiczna i fizyczną. Liczę na to, że co poniektóre ooby wróca do czytania tego bloga i komentowania. Było by mi wtedy bardzo miło.
 Przpraszam za wszystkie błędy, powtórzenia, brak przecinków, myślników i wszystkiego co powinno w nim być. Jednak pisalam go jak bylam chora, bo chciałam jak najszybciej coś dodać ze wględu na to, że ten blog założyłam już ponad rok temu. Jeżeli chciałyyście o coś zapytać mnie albo, któregoś z bohaterów to zapraszam was na ask'a bloga gdzie mozecie zadawać wszystkie pytania jakie przyjdą wam do głowy i takie, na które chciałybyście znać odpowiedź. [link do ask'a]
Dziewczyny teraz rodział może pojawić się pod koneic miesiąca ze względu na to, że teraz będę miała próbne egzaminy gimnazjalne i muszę wszystko ponadrabiać co przegapiłam jak byłam chora. DObra już przestaje się rozpisywać. Jeżeli ktoś z was to wszystko przeczyta będzie mistrzem i pogratuluje mu, że chciało mu się to czytać. Dobra do następnego Babajaga.  
Tera kilka zdjęć:
Katie i Fabian 


Niall i ta blondyna


Zdjecie USG bliżniaków


Lena gdy zobaczyła Niall'a z blondyną.


poniedziałek, 25 listopada 2013

To już rok! :D

Hej wszystkim dziś mija rok odkąd założyłam tego bloga. Dziś miałam dodać rozdział jednak jestem chora i nie mam weny ani ochoty do pisania. Dziękuje wszystkim, którzy są ze mną od początku, że chce się wam czytać moje wypociny.  Dziękuje też tym, którzy dołączyli później.  Jestem wam bardzo wdzięczna za każdy komentarz pozytywny i negatywny.  Dziękuje też za każde wejście i przeczytanie rozdziału. Wiem za dużo razy napisałam dziękuje ale sama nie wiem co mam napisać i nie wiem co powiedzieć wam moim czytelnikom. Dziękuje Ice Duchniak (jeżeli źle odmieniłam to przepraszam) za to, że komentuje każdy rozdział i daje mi kopniaka do dalszego pisania. Szkoda, że co poniektóre osoby przestały już to czytać. Dobra już przestaje pisać. Jeszcze raz wszystkim dziękuje i postaram się rozdział dodać jak najszybciej. 
Zapraszam też wszystkich na ask'a bloga http://ask.fm/wegreetinlondon.

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział XVII



** Dzień ślubu**


Od rana wszyscy biegają po domu i czegoś szukają.Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.Poszłam je otworzyć.

Jednak to co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania.W drzwiach zobaczyłam ....
W drzwiach zobaczyłam Taylor.Nie wiedziałam co mam zrobić wpuścić ją czy wyrzucić. Zawołałam Harr'ego.
-Harry do Ciebie.- krzyknęłam na cały dom. Po chwili zszedł chłopak. 
-Co ty znowu chcesz przecież wiesz, ze jestem zajęty. Co się ta...- nie dokończył gdyż ujrzał pannę Swift.
-Co ty tu robisz? Za mało jeszcze namieszałaś. Co teraz powiesz? Co teraz chcesz zrobić? W czym teraz namieszasz?
-W niczym. Chciałam was przeprosić. Są chłopcy?- powiedziała skruszona.
-Tak. Już ich wołam.- powiedziałam, bo Harr'emu szczena opadła.
-Harry zamknij buzie, bo Ci mucha wleci do ust.-zaśmiałam się po czym krzyknęłam na cały dom- Zayn,Liam,Niall,Louis zejdźcie na dół.
Oczywiście jak to oni musieli coś zrobić. Zbiegając ze schodów Niall się potknął pociągnął za sobą Lou,Lou złapał Zayn'a a Zayn Liam'a i cała czwórka spadła ze schodów. Harry oprzytomniał i zaczął się razem ze mną śmiać. Po chwili chłopcy się otrzepali najbiedniejszy był Niall, bo wszyscy na niego upadli. Po tym upadku mój chłopak zaczął kuleć i nie mógł ruszać kostką. No ładnie tata i Margaret nas zabiją. Lecz to nie koniec złych wieści.
-Co ona tu do Kurwy jędzy robi. Harry jak ona idzie na wesele to ja nie idę. Mam jej dość. Chciała nas skłócić a ty ją jeszcze wpuszczasz do domu.- zaczął krzyczeć Lou. No tak on był najbardziej wkurzony na Taylor.
-Lou wiem, że jesteś na...- Swift chciała coś powiedzieć, ale Tommo jej przewał 
-Tylko dla przyjaciół jestem Lou. Dla Ciebie Pan Louis. 
-Dobrze Louis wiem, że jesteś na mnie zły...- mówiła już lekko poddenerwowana Taylor.
-Zły to mało powiedziane.- dodał Lou
-Dobrze jesteś wściekły na mnie i Cię rozumiem. Wiem, że źle zrobiłam i teraz tego żałuje. Naprawdę bardzo mocno Cię przepraszam. Zresztą was chłopcy też. Niall nie musisz jechać do szpitala. Mogłeś sobie skręcić kostkę. 
-Ojeju jak fajnie, że się martwisz, ale pozwól, że to my go zawieziemy do szpitala.- powiedział sarkastycznie Lou. Niall z Liam'em się do niej mile uśmiechnęli. Chociaż jedni mądrzy jej wybaczyli. Tylko nie wiem czy dobrze zrobili teraz sama nie wiem jaka ona jest. Może na prawdę nie chciała albo robi to tylko dla sławy i przeprasza, żeby owinąć sobie Hazzę wokół palca. Jednak po ostatnim chyba mój brat będzie bardziej ostrożny. Chłopcy pomogli wyjść Niall'owi na dwór i wsiąść do samochodu. Jako, że wszyscy chcieli jechać Harry miał się zabrać ze Swift. Chciałam być miła więc na koniec powiedziałam jej na ucho. 
-Nie martw się będzie dobrze pogadam z chłopakami. No i dzięki za troskę.-blondynka się do mnie uśmiechnęła i poszła do swojego auta. Liam miał prowadzić z tyłu za pasażerem siedział Zayn,po środku Niall a Lou za kierowcą.Do szpitala mieliśmy dwadzieścia minut drogi,ale myślałam, że po trzech wysiądę. Nial co chwile narzekał, że go noga boli, że Zayn się za mocno rozpycha na siedzeniu no, i że Lou depcze mu po bolącej stopie. Zayn za to narzekał, że nie zdążył zrobić sobie odpowiedniej fryzury i jak fanki go zobaczą to się go wystraszą. Lou za to całą drogę wyzywał Taylor i mówił jaka to ona nie jest. Miałam dość. Po minie Liam'a było widać,że z miłą chęcią by ich wysadził w tej chwili.Na reszcie dojechaliśmy do szpitala.Wysiadłam bardzo szybko z tego samochodu.Chwile po nas przyjechała Taylor z Harr'ym.Obydwoje byli bardzo mocno wkurzeni.Pewnie dalej chodziło o tą piosenkę i kłótnie z chłopakami. Weszliśmy do szpitala. Zapytałam recepcjonistki gdzie mamy się udać z ta kostką Niall'a. Kobieta wytłumaczyła mi gdzie mamy iść, chłopcy dalej pomagali mojej sierocie iść. Mieliśmy szczęście do lekarza nie było kolejki. Po trzydziestu minutach Niall był po badaniu i mogliśmy jechać do domu. Okazało się, że skręcił kostkę. Dostał kulę i ma nie przemęczać tej nogi. No na pewno tego posłucha zwłaszcza jak dziś jest wesele i razem z chłopakami będzie tańczył wydurniał się i co tylko jeszcze będzie można robić. Wróciliśmy do domu, miałam umówioną wizytę u fryzjera. Zostawiłam Niall'a samego z chłopakami i wyszłam. Oczywiście po chwili dostałam telefon od Niall'a gdzie jestem. Wszystko mu wytłumaczyłam, gdy skończyłam byłam już na miejscu. Weszłam do środka i przywitałam się z Lou, która miała mnie uczesać i umalować. Dziewczyna od razu wzięła się do roboty ze względu na to, ze jeszcze sama musiała się przyszykować. Po dwóch godzinach byłam gotowa.  Podziękowałam Lou za wyszykowanie mnie i szybko wróciłam do domu gdyż do wesela zostały mi już tylko dwie godziny. Po trzydziestu minutach byłam w domu. Pobiegłam do siebie do pokoju i spakowałam do torebki  to co mi kupił Harry. Sama jednak założyłam to.. Gdy zeszłam na dół Niall'a zamurowało jak mnie zobaczył. 
-No wiedeziałem, że ładnie będziesz wyglądała w tej sukience, ale jednak wyglądasz piękniej niż mi się wydawało.- powiedział Harry, który chciał dopiec Taylor, która zeszła razem ze mną i na, którą nie zwrócił uwagi. Jej wzrok był smutny, zrobiło mi się jej szkoda. No, ale nic na to nie mogłam zrobić sama zawiniła. 
-Lo.lo.lo.lola ładnie wyglądasz.- wydukał Niall. Jesteśmy już tyle razem a dalej jest w szoku jak mnie widzi w sukience czy krótkich spodenkach. Ach ten Nialler. 
-Dziękuje Skarbie.
W tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Przyszły Perrie, El i Danielle. Wszyscy się z nimi przywitali. Dziewczyny wyglądały przecudownie. Każda miał śliczną kreacje(Perrie, El, Dan i Tay). Skoro wszyscy już są to możemy jechać do urzędu. Margaret i tata pojechali już wcześniej, bo jeszcze musieli coś załatwić. Jechaliśmy na trzy samochody w pierwszym Lou, El, Dan i Liam. W drugim Ja, Niall, Zayn i Perrie, a w trzecim Harry z Taylor. Zastanawiam się gdzie są dziewczyny jak rano wstałam to ich nigdzie nie było. Pewnie jak zwykle się spóźnią albo poszły zwiedzać i się zgubiły. No nic może przyjdą na przyjęcie. Po piętnastu minutach byliśmy w urzędzie. W wejściu w padłam na zdenerwowanego tatę. W padł na mnie przeprosił i poszedł dalej nawet mnie nie poznał. 
-Ej tato co ty. Gdzie ty idziesz zaraz się zaczyna.- zaczęłam krzyczeć, żeby mnie usłyszał.
-O Lola to ty Myszko. A wyszedłem się przewietrzyć. Gorąco mi się zrobiło. Musiałem wyjść.- odpowiedział. 
-Co ty robisz wiem, że się denerwujesz, ale proszę Cię chodź do środka. Nie chcesz poślubić Margaret?
-Chcę, ale teraz przed oczami mam twoją mamę i nasze wesele. Tylko, ze my nie wzięliśmy ślubu w urzędzie. Teraz biorę ślub i w urzędzie i w kościele. 
-No dobra przestań gadać tylko chodź. 
Weszliśmy do środka. Poszliśmy pod sale tam spotkaliśmy zdenerwowaną Margaret, która szukała mojego ojca. 
-Tu jesteś, gdzie ty poszedłeś wszędzie Cie szukałam. Chodź już pani urzędnik już na nas czeka. 
-Już ide.- odpowiedział mój ojciec.
Cała uroczystość w urzedzie trwała trzydzieści minut. Potem wszyscy pojechaliśmy do kościoła. Teraz poszłam szybko się przebrać w sukienke od Hazzy. Wyglądałam mniej więcej o tak. Gdy przyszłam ksiądz już na nas czekał a goście ju z prawie wszyscy dojechali. Ksiądz tez już na nas czekał. W kościele wszystko trwało niecałe dwie godziny. Mia sypała kwiatki a ja szłam za Marg i trzymałam jej długi welon. Cała uroczystość była przepiękna na koniec trochę się rozkleiłam.Dziewczyn dalej nie było, ale zniknęli mi też Lou, Liam, Zayn, Perrie. Danielle i El. Kurde czemu wszyscy gdzieś dziś znikają. Razem z moim chłopakiem bratem i jego dziewczyną pojechaliśmy pod salę.Tam spotkaliśmy resztę stali z wielkim bukietem kwiatów, butelką whisky i wielkim napisem "Wszystkiego najlepszego dla pary młodej od wszystkich gości." Bardzo fajną rzecz wymyślili. Tylko czemu mi o tym nie powiedzieli bym im pomogła. Spojrzałam na Harr'ego widać, że o tym wiedział, Niall to samo. Wszyscy wiedzieli oprócz mnie. Oczywiście oprócz ich niespodzianki był też tradycyjnie chleb i sól oraz przenoszenie panny młodej przez próg. Po wejściu na sale wszyscy goście dostali po lampce szampana i wznieśliśmy toast za parę młodą.  Wszyscy zajęliśmy zaplanowane miejsca, a para młoda została zaproszona na środek i miała zatańczyć swój pierwszy taniec.Oczywiście musiało się coś  stać w połowie tańca na sale wpadli paparazzi i zaczęli robić zdjęcia.Na weselu byli też ochroniarze chłopców więc szybko się ich pozbyli.No tylko nie dało już się cofnąć czasu i powstrzymać zakłócenia pierwszego tańca. Jednak dalej wszystko było już ok. Teraz dopieor zobaczyłam jak ślicznie wyglądają dziewczyny( Ala, Nicol). Ja za to poszłam się przebrać w tą sukienkę. Goście się super bawili, tata pierwszy raz od kilku lat się tak szczerze uśmiechał, chłopcy pierwszy raz odkąd są sławni mogli się spokojnie bawić bez obawy, że ich zdjęcie znajdzie się na okładce magazynu. No i mój Nialler posłuchał w małym stopniu lekarza i nie wygłupiał się za mocno jak na swoje zdolności. Zabawa skończyła się o szóstej rano. Jestem padnięta. A na trzynastą mamy jeszcze poprawiny. Chłopcy są najebani w trzy dupy. No nie Liam jest prawie trzeźwy tak jak ja. Pewnie ze względu na to, ze ma jedną nerkę. Pomógł mi zaprowadzić chłopaków do samochodu i odwieść ich do domu. Oczywiście ja to mam szczęście i w połowie drogi Harry zwymiotował na spodnie Lou, ten za to zrobił to samo tylko na spodnie Niall'a, blondyn jako osoba nie znosząca takiego zapachu zwymiotowała na spodnie i koszule Zayn'a. Malik zrobił awanturę na cały samochód. Na szczęscie włąśnie zajechaliśmy pod dom. Wzięłam Nialla i zaprowadziłam go do sypialni. Ledwo co go tam zaprowadziłam, gdy już go prawie położyłam na łóżko przypomniało mi się, że tu śpi Mia i w ostatniej chwili go położyłam dalej. Mała się przebudziła. Spojrzła najpierw na mnie potem na Niall'a. 
-Lola cemu mój brat wyglada tak dziwnie.- zapytała Mia z wykrzywiona buźka. 
-Wiesz co Niall się dobrze zabawił.- nie wiedziałam co powiedzieć Mi. Mój chłopak wyglądał jak menel. 
-A cemu tak smierdzi?- dalej pytała młoda.
-Wiesz co teraz idź spać później jak wstaniesz obudź Niall'a i go zapytaj. 
-Ok. Dobranoc. 
-Kolorowych snów. 
Poszłam do łazienki zmyłam makijaż, rozpuściła potargane już włosy, i przebrałam się w piżamkę oraz założyłam szlafrok Niall'a. Wyszłam z łazienki. Kierowałam się w stronę łóżka. Zobaczyłam rozłożonego an nim Niall'a i Mię śpiącą na skrawku łóżka. Postanowiłam obudzić mojego jakże kochanego chłopaka i kazać mu się przesunąć. AN początku nie udawało mi się to jednak za jaki pięćdziesiątym razem się obudził i spadł z łóżka. Wykorzystałam te okazję wskoczyłam na łózko przesunęłam Mię z końca łóżka i sama ułożyłam się po środku. Jednak po chwili uznałam, że lepiej będzie jak Mia będzie spała pośrodku. Przeniosłam mała i już miałam zasypiać ale przestraszył mnie huk w łazience. Wstałam z łózka i poszłam zobaczyć co się stało. Jednak to co tam zobaczyłam przerosło moje oczekiwania. Niall nogi miał w prysznicu ciało zwisało mu pomiędzy prysznicem a kiblem, za to głowę miał włożoną do kibla. Zaczęłam się z niego po cichy śmiać, żeby nie obudzić Mi. Wyciągnęłam mu tą głowę i wsadziłam go całego pod prysznic. Gdy już go usadziłam odkręciłam zimną wodę i zaczęłam nią lać na Niallera. Ten po dosłownie po 3 sekundach obudził się i wyleciał z pod prysznica jak poparzony a przecież ja go polałam zimną wodą. 
-Co to miało być?- zapytał oburzony 
-No jak to co chciałam Cię obudzić, żebyś nie spał z głową w kiblu i ty za to na mnie krzyczysz. Za moją dobroć.- powiedziałam to i już chciałam wyjść z łazienki. Wtedy mój chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Zaczął mnie namiętnie całować. Po chwili się od siebie oderwaliśmy. 
-Wiesz co Niall umyj zęby, bo jedzie Ci z paszczy. 
-Osz ty wredoto. - powiedział Irlandczyk
-Ja ciebie tez. - odpowiedziałam i poszłam do pokoju spać. Położyłam się z brzegu i od razu zasnęłam. Jednak po chwili ktoś zaczął mnie budzić. Okazało się, że to Margaret bo jest już jedenasta trzydzieści. Szybko wstałam z łózka obudziłam po drodze Niallera poszłam wziąć prysznic jednak w połowie wszedł do łazienki Niall, który uznał, że weźmie prysznic ze mną, żeby nie marnować czasu ani wody. Ciekawe co on kombinuje? Co znowu wymyślił?Na szczęście prysznic przebiegł w spokoju. Założyłam na siebie bieliznę i poszłam do garderoby poszukać jakiś ciuchów. Po dłuższym przeszukaniu garderoby stanęło na to. Znowu udałam się do łazienki i szybko przebrałam się i umalowałam gdyż zostało mi już mało czasu. Wychodząc z łazienki walnęłam kogoś drzwiami. Okazało się, że był to Harry, któy czegos szukał w mojej szafce. 
-Harry czego tu szukasz?- zapytałam.
-Wiesz co Tay u mnie spałą i szukałem dla niej jakiś ciuchów. 
-To nie mogłeś mnie poprosić coś jej bym znalazła.- powiedziałam i poszłam poszukać jakiś ciuchów Swift. Wybrałam dla niej to.  Dałam ten strój mojemu bratu i zeszłam na dół do salonu. Spotkałam tam Liam'a z Daniell. Dziewczyna była ubrana w piękną biało-kremową sukienkę. Po chwili zszedł Lou z El, Calder miała na sobie czarno-różową sukienkę.Zaraz po nich do domu weszli Zayn, Perrie, Ala, Lucas, Karl, Nath i Nicole. Wszyscy już byli elegancko ubrani ( Perrie, Ala, Nicole). Oczywiście teraz musieliśmy czekać na Harr'ego i Swift, którzy zeszli dopiero po trzydziestu minutach. Od razu zebraliśmy się i pojechaliśmy na salę. Wszyscy byli już na miejscu tylko nie my.  Zjedliśmy ciepły obiad i dalej się bawiliśmy. Chłopcy mieli kaca jednak nie przeszkadzało im to w zabawie i dalszym piciu. Dziś zabawa skończyła się o dziewiętnastej. Wszyscy padnięci wrócili do domu. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi wiec poszłam otworzyć. W drzwiach stał ...
  


Hej wszystkim już jestem komputer naprawiony. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze będzie to czytał. Co poniektóre sceny miały wyglądać inaczej, ale jakoś nie mogłam nic innego napisać a chciałam dodać rozdział jak najszybciej.  

Te piosenki pomogły mi szybciej napisać ten rozdział:
1. http://www.youtube.com/watch?v=2zNSgSzhBfM
2. http://www.youtube.com/watch?v=CevxZvSJLk8
3. http://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg
4. http://www.youtube.com/watch?v=b-RQIN3wo5U
5. http://www.youtube.com/watch?v=8TpWaaKMPeI 
6. http://www.youtube.com/watch?v=ZHQ8BwTuMk0 
7. http://www.youtube.com/watch?v=Pqaxe5o2Apo
8. http://www.youtube.com/watch?v=8bcgd8EVS2o

Do następnego Babajaga.