sobota, 21 września 2013

Hej wszystkim Wiem, że ostatnio rozdziały pojawiają się tutaj bardzo bardzo i to bardzo rzadko. Więc założyłam aska tego bloga gdzie będziecie mogły nękać mnie pytaniami kiedy będzie oraz zmuszać do szybszego pisania oraz zadawać pytania bohaterom. Mam nadzieję, ze ktoś z tego skorzysta. Jeeli chcesz zadać mi pytanie wejdź [tu]. Do następnego Babajaga.
P.s kolejny rozdział już prawie napisany.

piątek, 13 września 2013

Rozdział XVI

Gdy doszliśmy na miejsce w głośnikach rozbrzmiało "Samolot Niemcy-Londyn właśnie wylądował." Po 10 minutach przyszły dziewczyny z chłopakami. Pierwsza podeszła Ala, gdy zobaczyłam jej chłopaka oniemiałam z wrażenia. Był to...

Był to mój "kochany" kuzyn Karl. Czujecie ten sarkazm.  Co ten idiota wymyślił przecież on jest zwykłym kobieciarzem, co tydzień nowa dziewczyna. Musze z nim porozmawiać na osobności. 

-Karl chodź na słowo.- nie czekając na odpowiedź pociągnęłam go na bok.
-Kuzyneczko co chcesz?- zapytał z głupkowatym uśmieszkiem. 
-Czemu jesteś z Alą? Na złość chcesz mi zrobić?
-Nie. Jestem z nią, bo ją kocham. 
-Tak jak Anję, Martę, Ingę, Aidę, Else, Helenę, Marie, Rose, Idę i wiele innych. 
 -Nie ją kocham na prawdę. Jak jeszcze nikogo innego. Uwierz mi nie chcę jej skrzywdzić. 
-No dobra, ale pamiętaj jak ją skrzywdzisz to znajdę Cię i obetnę jaja. 
-Ok. Zrozumiałem. 
Poszliśmy do reszty. Teraz na horyzoncie pojawiła się Nicola. Ta przyleciała z Lucas'em. Czy one zwariowały każda jest z kobieciarzem. Pamiętam jak kiedyś o nim gadałyśmy i doszłyśmy do wniosku, że Lucas był już ze wszystkimi dziewczynami w szkole oprócz nas. No już nie teraz nie był już tylko ze mną i Alą. 
-Hej Nicola możemy pogadać na osobności. 
-No ok.- odeszłyśmy na bok. 
-Jesteś z Lucas'em. 
-Nie. 
-Chcesz być?
-Nie.
-To czemu z nim przyleciałaś?
-Nie przyleciałam, on powiedział mi i Ali, że jest zaproszony i przyleciał. 
-A no tak. Zapomniałam. To z kim przyleciałaś. 
-Pamiętasz Nathan'a. 
-Nie.
-Chodził z nami do przedszkola i potem przez rok do podstawówki. 
-Nath. Mój Nathan. Mój mały Nathan wrócił. 
-Tak i nie twój tylko mój. Ty masz Niall'a. 
-No tak. Jest tu?- zapytałam
-Tak. 
-Fajnie. Dawno go nie widziałam.
-To chodź, bo go Ala zamęczy na śmierć. Odkąd go dzisiaj zobaczyła na lotnisku nie zamyka jej się buzia i go zasypuje pytaniami. 
-Cała Ala.- oby dwie się zaśmiałyśmy i poszłyśmy do reszty. Tam zobaczyłam Nathan'a. Już nie przypominał tego małego chłopca tera był już dorosłym mężczyzną
-Nath.- krzyknęłam na całe lotnisko. Wszyscy się na mnie spojrzeli. 
-yyy tak. A ty kim jesteś?
-Nie poznajesz mnie to ja Lola twoja najlepsza koleżanka z przedszkola, chodziliśmy do tej    samej podstawówki. 
-Lola? Co ty tu robisz? Nie powinnaś być w Niemczech z Mi mi mi mi.- nie dokończył. 
-Michaelem? Nie to już zamknięty rozdział. 
-To dobrze, że pogoniłaś tego skurwiela. 
-No wiesz teraz mam Niall'a. Skąd wiedziałeś o Michaelu. Wyjechałeś jak jeszcze nie byliśmy razem. 
-Od Bla   kiedyś z nią pisałem i mi powiedziała. Zresztą jesteś moją najlepszą przyjaciółką i   chciałem wiedzieć co u ciebie, ale nigdy nie mogłem Cię spotkać nawet na facebook'u. A ten Niall jest lepszy od twojego byłego. 
-W 100%
-Powiedz mi Nath jak spotkałeś Nicole. 
-Byłem u babci w Niemczech i spacerowałem z jej psem, ten mnie tak pociągnął, że wpadłem na kogoś i razem upadliśmy na ziemię w błoto. Potem okazało się, że to Nicol. 
-Aaaa. Ej a gdzie ty byłeś przez te wszystkie lata. 
-W Londynie. 
-Wiedziałem, że Cię skądś znam.Nathan Blake.Ty mi pomogłeś ostatnio w klubie uciec przed fankami.- powiedział Harry 
-Tak mi się wydawało, że to jesteś ty. Lola to gdzie ten twój nowy chłopak.
-Hej jestem Niall.- przedstawił się blondyn
-Więc to ty zawróciłeś Loli w głowie. Miło mi Cię poznać. Nathan, ale możesz mówić Nath, a  ty to pewnie Harry. Harry Styles z tego One Direction. 
-We własnej osobie- dodał mój brat- nie zapomnijmy o tym, że za niedługo brat Loli. 
-Lola twój tata się żeni. 
-No nareszcie jest szczęśliwy więc i ja jestem zadowolona. Teraz mam nowe życie tu w Londynie. Jak na razie szczęśliwe i liczę, że takie zostanie. 
-Na pewno.- powiedział mój chłopak. 
W tej chwili zadzwonił telefon Harr'ego. 
-O Kurwa dzwoni Liam. Wywiad jest za 40 minut. 
-Odbierz. - powiedziałam. Odebrał. Liam był mocno wkurwiony słyszałam jak krzyczy na      Harr'ego gdzie jesteśmy i w ogóle.Musimy się zbierać. 
-Ala,Nicola,Nath,Karl i Lucas jedziecie nami poczekacie za kulisami? Postaramy się skończyć jak najszybciej.- zapytałam
-Tak.- odpowiedzieli chórem. 
-To się zbieramy.- wzięliśmy wszystkie walizki i w 3 minuty byliśmy w samochodzie. Ja, Niall, Mia, Nath i Nicol jechaliśmy samochodem, a reszta czekała na taksówkę. Harry to ma fajnie jak dojedzie do studia będzie chwila do wywiadu i Liam go nie opierdoli, a nam się dostanie. Chciałam pogadać z Nicolą, ta siedziała z tyłu więc naszą rozmowę słyszeli wszyscy. 
-To co Nicola od kiedy jesteś z Nath'em.-zapytałam. Dziewczyna się zarumieniła i nie             odpowiedziała. Ups. Czyżbym za dużo powiedziała. 
-Przepraszam coś mi się pomyliło to Ala jest z kimś a Nicola miała przyjechać z kolegą. Przepraszam naprawdę się pomyliłam.- powiedziałam dalej nie wiedząc o co chodzi. 
-Nic się nie stało. Każdy może się pomylić.- powiedział Nath. Nic się nie zmieniło. Nadal jest taki wyrozumiały, ale o tym co tu zaszło muszę pogadać z Nicolą. Po chwili byliśmy na miejscu. Nie zdążyliśmy dobrze wejść do studia, a Liam już się na nas darł. 
-Gdzie wy byliście Wywiad się zaczyna za 20 minut. Gdzie jest do jasnej cholery Harry. Z wami się umawiać. Kim oni są? Czemu z wami jest Mia? Po co wam te wszystkie walizki i siatki? Zgłupieliście do końca? Niall przez ciebie Lola nam zdurniała? Czemu nie przyjechaliście wcześniej? Miałaś ich dopilnować? No i do jasnej ciasnej anieli gdzie jest Kurwa Styles?- krzyczał Liam
-Tu jestem przestań się drzeć, bo się przez ciebie spóźnimy.- powiedział zadowolony Harry, a ja powstrzymywałam się od śmiechu. 
-Co, ale jak ty no, ale ty no ten ty byłeś nie było Cie -dukał Liam
-Oj Daddy nie przesadzaj. Cały czas tu byłem. Lepiej byś pomógł wnieść walizki przyjaciół Loli. Zostaną z nami na wywiadzie, bo nie zdążyłem ich odwieść do domu, a nie chciałem się spóźnić.- dalej gadał Harry. Ten to jest udany. Liam zdezorientowany wziął dwie walizki i poszedł na górę. Gdy zniknął wszystkim z oczu zaczęliśmy się śmiać. 
-Dobra chodźcie, bo on nas dzisiaj udusi, gdy was nie było wyżywał się na nas za to, że was nie ma.- powiedział dalej się śmiejąc Lou. 
-No właśnie Zayn, bo zapomniałam Ci wcześniej mówić możesz spać w swoim pokoju gdyż Mia śpi ze mną i Naill'em. Pokój gościnny jest wolny i dziewczyny tam będą spały. 
-To dobrze, bo przyjaciółki Perrie z zespołu urządzają sobie w tym terminie pidżama party i ja bym i m tam tylko przeszkadzał. 
-To dobrze, że tak wyszło, ale dzięki za chęci. 
-Nie ma za co.- weszliśmy na górę Liam już czekał i stąpał z nogi na nogę. 
-No nareszcie makijażystki i stylistki was szukają macie 15 minut. Dobrze, że jest was tylko trójka. 
-Liam nie złość się, bo dostaniesz zmarszczek.- powiedział zaczepliwie Harry. Daddy się wkurzył i zaczął go gonić. Gdy już go złapał wskoczył mu na plecy. Harry próbował go zwalić i wykonywał dziwne ruchy tak jakby tańczył taniec połamaniec. Karl, Nath i Lucas patrzyli na nich jak na bandę idiotów lub ludzi, którzy uciekli z psychiatryka. 
-Chłopaki to ich normalne zachowanie. Dzień jak co dzień. 
-Acha.- powiedział Nath. 
-teraz zobaczysz jak ja żyję na co dzień. 
-Współczuje, a teraz leć, bo się spóźnisz, a ten Liam znowu będzie krzyczał. 
-Ok. Postaram się, żeby trwał on jak najkrócej. 
Poszłam za Lou, który miał mnie zaprowadzić do ich makijażystki czy stylistki sama nie wiem. Po chwili weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. W środku była blond dziewczyna z małą dziewczynką. 
-Wujek Lou.- krzyknęła mała. 
-Lux. Co tam u ciebie?
-Ok. Tylko tata znowu wyjechał.- wyraźnie posmutniała 
-Niedługo wróci mała.-powiedział i wziął małą na ręce. 
-Louis nie przesadzasz. 
-Nie Lou to jest po prostu taka moja mała siostrzyczka. Dzięki niej nie tęsknie tak za siostrami.- powiedział trochę smutny Lou. 
-Oj wujku Lou nie bądź smutny. 
-No dobrze słoneczko. Pójdziemy po tym całym zamieszaniu na lody i spacer. 
-Tak i na plac zabaw. Plose chodźmy na plac zabaw. Plose wujku Lou chodźmy na plac zabaw. 
-No dobra. Lou to jest Lola. Lola to Lou. 
-Hej. Miło mi Cię poznać.- powiedziała blondynka
-Mi również.- odpowiedziałam. 
- Chodź zrobimy coś z twoimi włosami i poprawimy trochę makijaż. 
-Ok. Tylko nie za mocny, bo nie lubię takiego. 
-Spokojnie o nic się nie martw. 
-Lola nie bój się Lou robi delikatne makijaże. 
-No dobra.- po chwili byłam gotowa. Lou przeczesała moje włosy i je wyprostowała. Lekko przypudrowała moją twarz,  umalowała moje rzęsy tuszem i zrobiła perfekcyjne kreski eyelinerem. Wyglądałam ślicznie. 
-O ja Cie. Dziękuje Ci Lou. 
-Nie ma za co, a teraz leć, bo już na ciebie czekają. 
-Jeszcze raz dziękuje, a powiesz mi gdzie to?- zapytałam
-Nie ma sprawy. Chodź za mną.- poszłam za Lou. Gdy doszłyśmy na miejsce Liam znowu się darł.
-Chłopaki wy macie 3 lata czy 20 jak mogliście zgubić 3 letnie dziecko. No jak. Kurwa jacy wy jesteście nieodpowiedzialni.- co zgubili Lux. Co za idioci. Widziałam minę Lou gdyby mogła to by ich pozabijała. 
-Zgubiliście moją małą Lux?- zapytała na skraju wytrzymałości Lou 
-To nie tak jak myślisz Lou.- zaczął tłumaczyć się Louis,który wychodził z niąz pomieszczenia.
-A jak?- powstrzymywała się od wybuchnięcia.
-No Lou ona się na pewno znajdzie zobaczysz nic jej nie będzie.- uspokajał blondynkę Harry. 
-Zgubiliście moją córkę, czy wy jesteście totalnymi idiotami.- zapytała wkurzona 
-No tak zgubiliśmy  twoją córkę,ale nie jesteśmy idiotami. Po prostu bawiliśmy
 się w chowanego. No i się bardzo dobrze schowała. To ni nasza wina. Ona jest po prostu mistrzem w tą   grę. 
 -Zabije was. - powiedziała Lou 
-Nie teraz po wywiadzie możesz to zrobić.- powiedziałam.Chłopcy zmierzyli 
mnie wzrokiem zabójców. Wyglądali tak śmiesznie.    
-Ok. Pomożesz mi, bo ich jest pięciu.- zapytała
-Z miłą chęcią.- odpowiedziałam
-To czekam.
-Ok. Kiedy się zaczyna ten wywiad?- zapytałam
-Teraz.- powiedział Liam, Niall chwycił moją dłoń i weszliśmy do pomieszczenia.
 Nie zdążyłam dobrze się rozejrzeć, a do moich uszu dostał się pisk fanek chłopaków.
 Nie powiem muszą  kochać tych idiotów. Usiedliśmy na kanapie. Siedziałam pomiędzy Niall'em a Lou.
 Wszystkie  fanki się we mnie wpatrywały. Nie lubię jak ktoś na mnie patrzy, zwłaszcza jak
 patrzy tyleosób. Ta cała prezenterka zaczęła zadawać pytania chłopakom. Gadali o nowej płycie,
 trasie koncertowej i takich różnych rzeczach związanych z ich karierą. Wreszcie padło znienawidzone przeze mnie pytanie. 
-Niall, Zayn, Liam, Louis, Harry jak tam wasze życie prywatne?- zapytała ta kobieta. 
Pierwszy odezwał się Lou.
-U mnie nic nowego dalej jestem z El. 
-ja tak samo.- dodał Zayn
-Też jesteś z El, stary jak ty tak możesz?- zapytał Lou udawał, że jest smutny. 
-Nie no ja jestem z Perrie.- odpowiedział Mulat.
-U mnie za to się zmieniło.- powiedział Niall przerywając te głupią rozmowę. 
-No właśnie chodzą plotki, że jesteś z Lolą Spitzer przyszywaną siostrą Harr'ego.
 Wszystkie fanki uważają, że to nie prawda. Możesz nam to wyjaśnić.- powiedziała
 prezenterka
-Tak jestem z Lolą już ponad dwa miesiące.Jesteśmy szczęśliwi więc proszę was nie 
hejtujcie jej, bo wtedy będziecie również hejtować mnie.- spojrzał na mnie potem 
znowu na fanki uśmiechnął się do nich znowu spojrzał na mnie i wpił się w moje 
usta. Nie powiem to było cudowne, ale boję się reakcji jego fanek. 
-Dobra skończcie już wymieniać się śliną mam już was dość na co dzień
 w domu.-powiedział Lou
-Oj już się tak nie denerwuj a może ty jesteś zazdrosny o to,że nie ma z tobą 
El.- zaczął mu  dogryzać Niall
-Nie.
-Dobra chłopaki skończcie nikogo to nie obchodzi.No to ja może powiem tak Laniell 
wróciła.- powiedział Liam. Ciekawe czemu się wcześniej nam nie pochwalił. 
-No nie stary tego to Ci nie wybaczę jak mogłeś nam nie powiedzieć. Teraz całe One 
Direction jest zajęte.- udawał wkurzonego Zayn
-Co? Jak to cały zespół jest zajęty. Harry z kim spotyka się nasz jak to mówią wasze 
fanki   największy kobieciarz w zespole.- zapytała ta cała prezenterka.
-No spotykam się z Taylor.- odpowiedział Styles.
-Jaką Taylor?- dalej drążyła temat.
-Swift.- dodał niepewnie Harry.
-O to widzę każdy z was znalazł miłość i jest szczęśliwy. To na dzisiaj koniec 
dziękuje wam   za wywiad. Może na koniec zaśpiewacie coś dla swoich fanek. 
-My też dziękujemy i tak zaśpiewamy Little Things no i mamy małą niespodziankę.- no 
tak     zapomniałam wczoraj chłopcy poprosili, żebym z nimi zaśpiewała dostałam
 solówkę    
 Hazzy tą po kawałku Niall'a. Zaczęłam się stresować. Chłopcy zaczęli śpiewać 
najpierw Zayn, po nim Liam, teraz razem, zaczął Lou, Harry, teraz Harry i Niall, 
no i teraz solówka Niall'a muszę pilnować kiedy zaczynam. 
No i teraz ja  śpiewam pilnuję, żeby nie fałszować no i
 skończyłam swoją część teraz jeszcze tylko refren zaśpiewamy wszyscy razem i 
możemy iść do domu. Po zaśpiewaniu całej piosenki rozbrzmiały brawa.
 Chłopcy jeszcze raz podziękowali i wyszliśmy z tego pomieszczenia. 
Gdy doszłam do moich znajomych rzuciła się na mnie Ala. 
-Lola byłaś wspaniała. Jak ty pięknie zaśpiewałaś. Masz talent dziewczyno. 
-Dziękuje, ale nie śpiewam jakoś genialnie. Przy chłopakach brzmię jak, 
jak no ja no ten ptak brzydko śpiewający ptak. Jak mu szło no ten, ten, ten 
paszkot. 
-Nie właśnie ładnie śpiewasz.- wtrącił się Harry 
-Kłamiesz.- powiedziałam.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Koniec tej kłótni. Wracamy do domu. Nie wiem jak wy, ale ja jestem zmęczony. 
-No dobra. Zobaczysz jeszcze się odegram.- powiedział Harry
-Zobaczymy.- odpowiedziałam 
Po jakiejś godzinie byliśmy w domu.Nie lubię Londynu o tej porze zawsze są korki.
No chociaż nie w Niemczech też są.Pierwsze co zrobiłam to poszłam się trochę odświeżyć i przyszykować na zakupy z dziewczynami. Wczoraj dostałam od taty trochę pieniędzy tych co odkładali z mamą głównie po to, żebym odświeżyła swoją szafę. Mam zamiar dziś zaszaleć. Po chwili zawołałam dziewczyny i ruszyłyśmy na zakupy. Wzięłam ze sobą Mię i Niall'a, bo ten chciał jej kupić jakąś sukienkę na weselę. Nie sprzeciwiałam się, bo przyda nam się męska rada co do kupna rzeczy. Po jakiś 30 minutach byliśmy na miejscu,Ala i Nicole wzięły swoje towarzystwo na wesele, żeby im pomogli wybrać coś ładnego. Weszliśmy do pierwszego    sklepu. Z dziewczynami zaczęłyśmy biegać pomiędzy wieszakami. Po chwili dołączyły do nas El i Perrie była z nimi jakaś dziewczyna. 
-Hej.- powiedziałam
-Czesć.- odpowiedziały- Lola to jest Danielle Peazer. Danielle poznaj Lolę Spitzer.
-Cześć miło mi Cię poznać słyszałam dużo dobrego na twój temat.-powiedziałam 
-Mi również.- odpowiedziała 
-To co dziewczyny gotowe na zakupowe szaleństwo?- zapytałam
-No pewnie.- powiedziały zgodnie. 
Znowu chodziłam pomiędzy wieszakami i szukałam jakiś fajnych ciuchów Po 15 minutach poszłam do przymierzalni po przymierzać to co sobie wybrałam Niall cały czas za mną chodził i doradzał mi. Przymierzyłam wszystko wybrałam sobie to to i to Dziewczyny nic tu nie znalazły dla siebie. Poszłyśmy dalej kolejny sklep no i znowu to samo. Znalazłam kilka rzeczy i poszłam do przymierzalni Było kilka fajnych rzeczy więc też sobie kupiłam Kilka par krótkich spodenek spodni no i koszule Poszłyśmy dalej teraz trafiłyśmy na sklep z sukienkami. Liczyłam na to, że dziewczyny znajda tu coś dla siebie. Niall cały czas chodził za mną i mi doradzał. Postanowiłam sobie kupić kilka sukienek może mi się kiedyś przydadzą. Zauważyłam dziewczyny też coś dla siebie znalazły. 
-To co teraz robimy?- zapytałam gdy wychodziłyśmy ze sklepu
-Może jakaś kawa a potem dokończymy zakupy.- zaproponowała Perrie
-No ok.- zgodziłam się
Poszłyśmy do Starbucks'a zamówiliśmy dziewięć  kaw i sok. Usiedliśmy przy stole i  rozmawiać o wszystkim i o niczym. Okazało się, że Danielle idzie na te same zajęcia co ja.  Ucieszyłam się z tego powodu chociaż nie będę tam sama.Po wypiciu naszych napoi.Poszliśmy na dalsze zakupy. Weszliśmy do sklepu obuwniczego. Kupiłam sobie kilka par butów. Potem poszliśmy do  sklepu dla dzieci w poszukiwaniu sukienki dla Mii. Znaleźliśmy kilka, ale ta mi się spodobała  najbardziej. Mii też się podobała. Dziewczyny chciały jeszcze sobie coś kupić więc poszłyśmy do jeszcze kilku sklepów. Kupiłam sobie jeszcze to, to, to, to, to, to, to, to,to,to,to,to no i to. Wiem, że kupiłam dużo, ale to jeszcze takie zakupy za pieniądze z urodzin.Teraz mam spokój na jakiś rok. Po zakupach cali obładowani i zmęczeni postanowiliśmy wrócić do domu. Jako, że na pieszo nie dojdziemy z tymi zakupami zamówiliśmy trzy taksówki. Po jakiś 40 minutach byliśmy w domu ze względu na małe korki. Gdy weszliśmy do domu reszta patrzyła na nas jak na kosmitów.Po chwili jednak podeszli do swoich dziewczyn i się z nimi przywitali. Ja z Niall'em i Mią poszłam do mnie do pokoju rozpakować rzeczy. Po chwili przyszli do nas rodzice Niall'a. 
-Lola Mia nie sprawiała Ci dziś kłopotów.- zapytała pani Horan.
-Nie była bardzo grzeczna. Nie narzekał i się słuchała. 
-To dobrze. Dobranoc. Śpijcie dobrze.- powiedział pan Horan
-Dobranoc.- odpowiedziałam 

** Dzień ślubu**
Od rana wszyscy biegają po domu i czegoś szukają.Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.       Poszłam je otworzyć.Jednak to co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania.W drzwiach          zobaczyłam ....

Hej. Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam, ale jakoś nie mogłam. Wszystko mnie dobija. Pisałam takie smutne rozdziały, że szkoda gadać. Jednak postanowiłam się wziąć do roboty i oto powstało takie coś. Mi się ten rozdział nie podoba w głowie wyglądał 100 razy lepiej.     Proszę was tylko o jedno komentujcie. Pod ostatnim rozdziałem jest tylko 1 komentarz.Liczę, że pod tym będą chociaż 3. Jak myślicie kogo zobaczyła Lola.Czekam na wasze propozycje. Do następnego Babajaga.