sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział VII


Wreszcie po 20  minutach wyszedł lekarz powiedział, że...

Lek: Stan pana Niall'a Horan'a jest krytyczny... Ale się nie pogarsza, więc bądźmy dobrej myśli. Jak za dwa dni stan się nie pogorszy. To uznamy, że raczej z tego wyjdzie. Lecz jeśli się pogorszy, nie dajemy pewności iż przeżyje. Nóż przeciął mu jelito i trafił do nas w ostatniej chwili.
Łzy zaczęły mi lecieć ciurkiem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wreszcie Harry zaczął gadać. 
H: Możemy do niego wejść.
Lek: No dobrze ale pojedynczo i max 5 minut jedna osoba.
Lo: Dobrze. Dziękujemy. - Ledwo co wydusiłam z siebie te słowa. Weszłam pierwsza. Zobaczyłam mojego Niall'a leżał tak bezczynnie na tym szpitalnym łóżku. Był taki blady. Zaczęłam mocniej płakać. Usiadłam koło niego i zaczęłam go przepraszać, bo to przeze mnie teraz tu leży i walczy o życie, przeze mnie poznał Michaela i Biance, przeze mnie się kłócił z Hazzą. To wszystko moja wina. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Był to Harry. Okazało się, że siedzę już u Niall'a 20 minut. Przeprosiłam ich za to iż nie mogą iść do chłopaka. Znowu wszystko to moja wina. Wybiegłam ze szpitala i kierowałam się do mojego byłego ulubionego miejsca tutaj. Dobiegłam tam po 30 minutach cała zapłakana. Nic się tam nie zmieniło przez 4 miesiące. Ostatnio tam byłam po zerwaniu z Michaelem czyli 2 miesiące przed wyjazdem. Dalej jest tu bardzo ładna łąka z kwiatami, drzewa i dużo małych owadów. Bardzo mi się tam podoba zwłaszcza jesienią przy spadających liściach. Ala zawsze robiła tutaj piękne zdjęcia. Podziwiałam je po wywołaniu nawet mam kilka w albumie. No właśnie dawno nie przeglądałam albumów. Ciekawe gdzie one są. Nie pamiętam, żebym je pakowała do Londynu. Muszą gdzieś być tutaj. Jak wrócę do domu to je poszukam. Zaczyna robić się zimno, ale to nic. Posiedzę tu jeszcze trochę i powspominam dawne czasy. Jak siedziałam tu z Nicol, Alą i Bi. Tęsknie za nimi, ale cóż przeszłości Bianci nie zmienię, więc muszę zapomnieć, że kiedyś znaczyła dla mnie dużo. Wiem iż to będzie ciężkie ale mi się uda zrobię to dla Niall'a. Nagle poczułam jak spada na mnie jakaś kropla. Spojrzałam w niebo było szare i zaczęło kropić. Lubiłam tu siedzieć w deszczu odkąd tylko znalazłam to miejsce. Pamiętam, że było to jak jeszcze mama żyła razem z nią znalazłam to miejsce. Dużo siedziałam tu po jej śmierci. Przyprowadzałam tu tylko najważniejsze osoby w moim życiu. To miejsce miał też poznać Niall ale przeze mnie może nie mieć tej okazji. Czemu ja ich tu przywiozłam nie mogłam przyjechać sama teraz by byli szczęśliwi i by już o mnie zapominali, właśnie tak powinno być jak ja bym chciała cofnąć czas. Lecz jest to nie możliwe. No właśnie co się dzieje u mojego Niallerka. Musze iść zobaczyć. Właśnie kierowałam się do domu przebrać się w czyste i suche ciuchy. Gdy zobaczyłam Michaela z durnym uśmieszkiem na twarzy. Widziałam w nim radość,
zazdrość, no i chęć walki, ale nie wiem o co. Jeśli o mnie to nie ma szans bo zawsze wybiorę Niall'a. No ale nadzieja matką głupich. No i nadzieja ponoć umiera ostatnia. Nie miałam siły z nim rozmawiać, więc udałam iż go nie wiedzę. Nie udało mi się. Zauważył mnie i podszedł. Nie chciałam z nim gadać. Postanowiłam go wyminąć, ale mnie uprzedził i mocno złapał za ręce. Zaczęło mnie to boleć zaczęłam krzyczeć, że ma mnie puścić. Wtedy na pomoc przybiegł mi jakiś chłopak. Odepchnął ode mnie Michaela i zabronił mu się do mnie zbliżyć, bo tego pożałuje. Mój były od razu sobie poszedł, ale zanim odszedł burczał pod nosem jakieś obelgi na temat mojego wybawcy. Kojarzyłam go skądś, ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie mogłam go poznać. 
Fa: Hej. Jestem Fabian. 
Lo: A ja Lola. Skądś Cię kojarzę, ale nie mogę sobie przypomnieć.
Fa: Lola to ty. Co ty tu robisz ?! Przecież wyjechałaś do Londynu. Pewnie mnie nie pamiętasz. Chodziliśmy razem do jednej klasy w podstawówce. 
Lo: No właśnie to stąd Cię znam. Co tam u ciebie ?? Pamiętam, że w podstawówce się kolegowaliśmy i to tak blisko. 
Fa: No tak, ale wtedy Michael stanął na naszej drodze i nas rozdzielił. 
Lo: No i teraz tego żałuję, bo widzisz jak on się zachowuje. 
Fa: To był Mike. 
Lo: No niestety. Zmienił się i to bardzo.
Fa: Ciężkie chwile w związku.
Lo: Nie. Zerwałam z nim 4 miesiące temu, bo mnie zdradził z jakąś lalunią. 
Fa: Przykro mi.
Lo: Przypomniał sobie o mnie półtora miesiąca temu. Jak wyjechałam do Londynu i znalazłam nowych przyjaciół i chłopaka. 
Fa: O to gratuluję.
Lo: Nie ma czego nie wiem czy przeżyje do końca wakacji. Michael chcę go zabić na każdym kroku. Teraz przez niego leży w szpitalu, bo ten geniusz przeciął mu jelito ciosem w brzuch.
Fa: Boże jaki głupek. Mogę zapytać czym to zrobił ??
Lo: Nożem. W supermarkecie. 
Fa: Współczuję Ci. Nie masz za fajnie w życiu. 
Lo: No od jakiegoś czasu nie mam. Niedawno straciłam ojca. Macocha walczy o życie w szpitalu, chłopak i przyjaciele to samo. Babcia, która nie interesowała się mną 11 lat chcę się mną teraz zająć. No i dostałam od Miki'ego zdjęcia gdzie jesteśmy razem szczęśliwi, no i też te z Biancą i z wypadku mamy. 
Fa: Skąd on mam te zdjęcia.
Lo: Fabian, nie wiem też się zastanawiam. Policja teraz szuka jakiś poszlak, ale nic nie mogą znaleźć. Gdybym mogła to bym zabiła Michaela. Lecz nie chcę sobie popsuć kartoteki przez takiego cwela. 
Fa: Masz racje, masz dla kogo żyć. Walcz o to, bo potem możesz już nie mieć tej szansy.
Lo: Mówisz jakbyś to kiedyś przeżył w życiu. 
Fa: Tak dałem Mike'mu odebrać mi przyjaciółkę. 
Lo: Też tego żałuję. Może teraz odnowimy nasz kontakt ??
Fa: No pewnie. Masz telefon. To zapiszę Ci mój numer. 
Lo: No pewnie... to znaczy miałam. Dopóki nie jebłam nim o ścianę po wieściach, że Michael wyszedł z więzienia za próbę zabójstwa Niall'a. Tylko mu się nie udało i wjechał we mnie bo w ostatniej chwili odepchnęłam chłopak i sama wylądowałam pod kołami samochodu a potem 3 tygodnie leżałam w śpiączce. To tak masz jakąś kartkę.
Fa: Mam.
Lo: To zapisz na niej swój numer a jak kupię sobie nowy telefon to do ciebie napiszę. 
Chłopak napisał mi na kartce swój numer. 
Lo: Dzięki. Słuchaj ja już lecę bo muszę skoczyć do szpitala. 
Fa: Ok. Wiesz co idę w tą stronę może Cię odprowadzę.
Lo: Jak chcesz. 
Pierwszy raz od pewnego czasu czuję, iż znalazłam przyjaciela i to takiego dobrego. Nawet lepszego od Harr'ego, Liam'a, Zayn'a i Lou. Ale nie lepszego niż Niall. Opowiedziałam mu o tym, że sławny Harry Styles jest moim bratem, powiedziałam mu więcej o Niall'u i reszcie chłopaków z zespołu. Okazało, że słucha ich muzyki. Doszliśmy do szpitala. Spytałam czy nie chce ze mną wejść i poznać 2/5 One Direction. Zgodził się. Weszliśmy do środka. Jako, że bywam w tym szpitalu ostatnio dość często, wiem już gdzie co jest. Fabian patrzył na mnie ze zdziwieniem.
Lo: Bywam tu już raz jak nie dwa dziennie.- No właśnie nie powiedziałam jeszcze Hazzie iż byłam u Margaret i, że jest z nią w miarę ok. Jest 90% szans iż z tego wyjdzie. Gdy doszliśmy pod pokój. Harry się na mnie rzucił, ale tak dosłownie.
Lo: Chcesz mnie udusić.
H: Nie. Martwiłem się o ciebie. Gdzie ty się podziewałaś ?
Lo: W moim tajemnym miejscu.
H: Gdzie ono jest, to na następny raz Cię tam będę szukał. Lola kto to jest.
Lo: Po pierwsze nie powiem Ci  gdzie ono jest bo jak jego nazwa wskazuje Tajemne czyli, że nikt o nim nie wie, a po drugie to jest mój przyjaciel chodziliśmy razem do podstawówki. Pomógł mi jak zaatakował mnie Michael. 
H: CO?? Znowu się naprzykrza mało Ci krzywdy wyrządził.
Lo: No był zadowolony z tego co zrobił. Próbowałam udawać, że go nie widzę a potem wyminąć jak do mnie podszedł, ale złapał mnie tak mocno za ręce i nie mogłam się wyrwać. Myślałam iż zaraz mi coś połamie. Wtedy zaczęłam wołać o pomoc i przybiegł Fabian. Jest waszym fanem. Harry poznaj Fabiana, Fabian to jest Harry mój brat.
Fa: Hej.
H: Siema. Dziękuje Ci za pomoc mojej siostrzyczce.- Mocno mnie przytulił i potargał włosy.
Lo: Harry!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
H: Co??
Lo: Gówno. Zepsułeś mi fryzurę. Przez ciebie wyglądam jeszcze gorzej.
H: Czym ty się tak przejmujesz. Zaraz Cię zawiozę do domu prześpisz się, umyjesz założysz nowe czyste ciuchy i przyjedziemy tu znowu. Pasuje ?
Lo: No dobra. Niech Ci będzie.  No właśnie Fabian poznaj Liam'a, Liam to jest Fabian. 
Li: Siemka.
Fa: Hej.
Li: Chcesz ze mną zostać w szpitalu, bo samemu mi będzie nudno. A tak to Cię jeszcze poznam. 
Fa: No pewnie. Lola dziękuje Ci właśnie się spełnia moje marzenie poznaje 1D.
Lo: Nie ma za co. Fabian tylko nie zamęcz nam tu Liamka. 
Fa: Dobrze. Postaram się nie zachowywać jak te fanki, które się na was rzucają. 
Lo: To na razie. 
Li, Fa: Pa

Oczami Harrego

Strasznie się bałem o Lole. Nie było jej już dłuższy okres czasu. Wiedziałem, że się nie zgubi bo mieszkała tu ponad 16 lat, ale martwił mnie fakt, że w tym mieście jest Michael. Chciałem pobiec za Lolą, ale powstrzymał mnie Liam, bo właśnie szedł w nasza stronę lekarz z jakimiś wynikami Niall'a. Stałem i niby słuchałem lekarza, ale myślami cały czas byłem przy mojej siostrze, czy nic jej się nie stało. Gdzie jest, z kim. Czy jest cała i zdrowa. Teraz sam nie wiem co mówił lekarz ale to nic Daddy mi później powie. Po 2 godzinach pojawiła się Lola z jakimś chłopakiem. Spojrzałem na Liam'a wiedział o co mi chodzi. Chciałem go sprawdzić. W końcu jesteśmy w Hamburgu, mieście Michaela, każdy może być jego przyjacielem. Zanim Lola do nas podeszła powiedziałem Li, że sprawdzimy tego chłopak. Ja wezmę Lole do domu, a Liam zostanie z tym gościem w szpitalu i się go o wszystko wypyta. Jak moja siostrzyczka do nas podeszła rzuciłem się na nią, ale to z troski bardzo się o nią martwiłem. Jak opowiedziała mi tą historie z Michaelem to miałem coraz więcej wątpliwości, czy ten Fabian ,bo tak ma na imię ten chłopak jest szczery zacząłem działać. Oczywiście bez pomocy Liam'a nic mi się nie uda. Na szczęście Daddy się nie wycofał. Wiedziałem, że tego nie zrobi. Może znamy się krótko, ale wiem iż Li nigdy nie zawodzi. Zabrałem Lolę do domu. Kazałem jej iść spać, a sam zacząłem szukać w telefonie jakiś informacji na temat tego Fabiana. Nie było łatwo bo nie znałem jego nazwiska. Na szczęście jest takie coś jak Facebook i można tam prawie wszystkich znaleźć. Szukałem w znajomych Loli, nie było go tam więc szukałem u Nicol, Ali, Luki, też go tam nie było. Nagle zaświeciło mi w głowie, żeby oszukać u Michaela. I znalazłem Fabian Evans. Ma nazwisko angielskie.  Co ten chłopak ukrywa. Muszę teraz jeszcze bardziej chronić Lolę. Przestaje mi się podobać w Niemczech. No ale teraz nie możemy wrócić. Lola nigdy nie zostawi tu Niall'a samego, ja też nie. Nie rozumiem jak ludzie mogą tak udawać. Według mnie Fabian nie jest naszym fanem tylko udaje, żeby się do nas zbliżyć, a potem skrzywdzić. Muszę ostrzec Li. Napisałem do niego sms o treści "Li uważaj ten chłopak nie jest naszym fanem. Na facebook'u jest tylko w znajomych Michaela. Nie ma go u Loli, Nicol, Ali i Luki. Miej oczy szeroko otwarte. Postaram się być jak najszybciej w szpitalu." Chciałem obudzić Lolę i ją o wszystkim poinformować, ale uznałem iż musi się wyspać po 2 nieprzespanych nocach. Chciałem sam pojechać do szpitala i zostawić kartkę gdzie jestem, ale moja kochana siostrzyczka by mnie za to powiesiła. Dostałem sms od Li, że Fabian wyszedł przed szpital i spotkał się z Michaelem. Odpisałem skąd to wie. A on na to, że widział przez okno jak o czymś gadają i się śmieją. Myślałem iż zaraz wylecę z domu i zabije Fabiana gołymi rękami. Ale wiedziałem, iż to w niczym nie pomoże więc się uspokoiłem. Postanowiłem posłuchać muzyki bo to ona mnie wycisza i uspokaja. Po jakiś 30 minutach wstała Lola. Wyszykowanie jej zajęło 5 minut chyba jak nigdy. Miałem zamiar jej powiedzieć o Fabianie, lecz jak zobaczyłem jej minę postanowiłem jej bardziej nie dołować. Zresztą mam plan jak udupić Michaela, Fabiana i Biance. Lepiej niech Lola nic nie wie bo może z przybytku wiedzy zrobić coś zbyt szybko i zbyt emocjonalnie i cały plan runie, ale najpierw go obgadam z Li. 
--------------------------------------------------------------------------------------------
Hej !! Macie siódmy rozdzialik. :3 Dziękuje bardzo moim przyjaciółkom Nikoli i Ali. KOMENTUJCIE. :)

9 komentarzy:

  1. Matko mam nadzieje że z Niallem będzie wszystko w porządku. :(
    I ten Michael, Boże on działa mi na nerwy. xd
    Na początku cieszyłam się że pojawił się Fabian ale po tym co Harry i Liam zobaczyli straciłam zadowolenie. ; /
    Harry jest kochanym bratem, chciałabym takiego. *.* :)
    Wiesz tylko trochę nadużywasz słowa " iż ". :)
    Ale to nie szkodzi i tak piszesz świetnie.! :**
    Czekam na nn. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. nooo widać, że włożyłaś dużo pracy w ten rozdział! naprawdę, poprawiłaś większość błędów i teraz lekko mi się czyta :3 rozdział jest dobry :3 pozdrawiam ciepło i życzę weny xx

    #zapraszam również na siódmy rozdział www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dodałam notkę o 2 sprawach, byłoby miło gdybyś zajrzała Xx heartache-doesnt-last-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Następnym razem przeczytam wszystko sama. Musiałaś mieć silną gorączkę, bo w połowie przypadków powinno być 'że', a nie 'iż'. -,- Pamiętaj tylko o tym "nie pisać rozdziału z gorączką". Dobrze chociaż, że sama go podzieliłaś.
    Boski rozdzialik. :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział ... z zapartym tchem oczekuję kolejnego oraz zapraszam na moje opowiadanie http://foreveryoungonedirection-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Weny <3
    P.S. jakbyś mogła usunąć weryfikację obrazkową byłabym wdzięczna

    OdpowiedzUsuń
  7. kiedy znajdę wolną chwilę, zabiorę się za czytanie... :)
    na naszym blogu http://hope-love-truth.blogspot.com pojawił się drugi rozdział. Dopiero zaczęłyśmy pisać, może cię zainteresuję <3 prosimy o szczere komentarze. xx, - Aileen, Jullie, Sam ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. ohh..wkurzył mnie ten Fabian .. -.- xd
    Ale nie mogę się doczekać tego planu Hazz :D
    Bardzo jestem ciekawa co wymyślił ^^
    Oby Niall z tegoo wyyyyszeeeedł :))
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)
    Dziękuję, że komentujesz u mnie ;* I że w ogóle to czytasz ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny, ale ten cały Fabian to mnie poprostu wkurwił-,-
    Jak można zorbić coś takiego dziewczynie której chłopak walczy o życie? No normalnie skur.....;/ Jestem bardzo ciekawa co wymyślil Hazza aby go ''udupić''. Już nie mogę się docczekać nn! :)
    Mam nadzieję że Horanek przeżyje! *.*
    Całuję! ;x

    OdpowiedzUsuń