wtorek, 14 grudnia 2021

 

Jednak zanim weszliśmy usłyszeliśmy 

-O nie spodziewałem się was tu, witajcie.

 

-Liam, Liam Malik. To Ty stary ile lat to minęło od naszego ostatniego spotkania?- zapytał jego imiennik a mój brat.

-Oj myślę, że zdecydowanie za długo. Jak wy wszyscy wyrośliście, ledwo was poznałem. Mia Ty za to jesteś jeszcze piękniejsza.- uśmiechnął się zadziornie jak to on.

-Dz-dziękuje.- zająknęłam się i czuję jak już jestem czerwona jak burak. Jednak zobaczyłam coś w jego oczach ten błysk co parę lat temu.

-Co u was słychać Kochani?- zapytał Malik 

-A jak widać, wszyscy żyjemy jakoś się mamy. Jedni lepiej drudzy gorzej. Mamy rodzinne pary ale w sumie to dobrze. A co u Ciebie słychać?- zapytała Demi

-A gitarka, mam swoją firmę a nawet dwie, do tego w ostatnim czasie kupiłem klub i ten pub także zapraszam was do środka. Porozmawiamy o starych i nowych czasach i oczywiście ja stawiam.- powiedział uśmiechnięty

-Dzięki stary.- powiedzieli moi bracia. Spojrzałam na Darcy i już wiedziałam, że widzi moją niepewność. Jednak raz się żyje, kiedy mam się przekonać co czuje jak nie teraz. Wszyscy zaczęli wchodzić oprócz mnie. 

-Mia a Ty nie idziesz?- zapytał zmartwiony Malik 

-Hahahah w Twoich marzeniach opuszczę coś takiego.- minęłam go i weszłam za innymi. Widziałam jak się uśmiecha pod nosem, coś czuję, ze to będzie ciekawa noc.

-Mia zaczekaj na mnie lepiej żeby taka kobieta jak Ty nie chodziła sama po pubie.-zaczął Malik

-Wiesz co nie było Cię obok tyle lat więc łaskawie schowaj sobie swoją troskę w kieszeń i nie podnoś mi ciśnienia i tak mam już dziś zjebany dzień.-warknęłam na Niego.

-Co się stało?-zapytał- Oczywiście o ile mogę wiedzieć- szybko dodał 

-Ty się stałeś. Czy taka odpowiedz Ci wystarcza?- spojrzałam na Niego spode łba.

-Tak nie do końca, bo dalej nic nie rozumiem.-odrzekł 

-To przykro mi bardzo, ale tyle musi Ci wystarczyć.- odpowiedziałam i usiadłam obok Dava.

-Ja pierdole co to będzie za noc.- powiedziałam cicho do Niego.

-Domyślam się Mi domyślam.- uśmiechnął się pokrzepiająco do mnie

-Dobrze to co wam podać ludziska?- zapytał Malik. Oczywiście chłopaki wzięli jakieś tam whisky, Lili i Dem winko, Darcy mojito a ja jako, ze do odważnych świat należy wzięłam Long Island.

-Okej już przynoszę.-powiedział i zniknął 

-Jak miło ktoś będzie nam całą noc usługiwał, żebyśmy zapomnieli co zrobił.-powiedziałam słodkim głosikiem

-Mia.- zaczął mój brat Harry

-CO?- warknęłam 

-Daj mu szanse młoda.- dodał mój drugi brat Liam

-Przecież daje. Jestem tu, siedzę nie krzyczę na Niego. Co więcej mam zrobić?-zapytałam

-Mog- zaczął Harry

-Nic Kochanie. Na razie jest dobrze jak jest.-powiedziała Darcy po przerwaniu Harr'emu.

Dostaliśmy drinki, dość szybko je wypiliśmy. Poczułam już lekkie uderzenie do głowy jednak ten drink zawiera dość dużo alkoholi. Więc ruszyłam na parkiet a za mną poszły dziewczyny. Zaczęłyśmy się bawić, kręcić całym ciałem. Po chwili obok nas pojawili się mężczyźni a może w sumie bardziej chłopcy. Jednak cały czas czułam na sobie czyjś wzrok, spojrzałam w kierunku baru na wprost mnie stał Malik i bacznie mnie obserwował. Ładnie się do Niego uśmiechnęłam i bawiłam się dalej. Po 30 minutach dziewczyny miały już dość więc zostałam sama jednak to mi nie przeszkadzało. Jeden z chłopaków o imieniu Richard coraz bardziej się do mnie zbliżał, zaczęliśmy się bardziej o siebie ocierać w sumie co mi szkodzi, Ney mnie zostawił. Nikogo nie mam więc raz się żyje. Chłopak zaczął mnie coraz bardziej obracać i kręcić w pewnej chwili zbliżał się coraz bliżej moich usta trzymając mnie bardzo blisko siebie. Jednak nie dane było nam się pocałować gdyż ktoś odciągnął go ode mnie z impetem. No tak jakże mogło by być inaczej Malik.

-Co Ty kurwa robisz?- krzyknęłam na Niego.

-Myślę logicznie Mia. Nie chcesz tego próbujesz teraz każdemu pokazać, ze wszystko jest okej.- warknął. Richard został wyprowadzony z klubu a do mnie podleciała cała ekipa.

-Mia wszystko okej?- zapytał Dave mierząc wzrokiem MAlika

-Tak, jest okej w sumie było bardzo dobrze, ale ktoś musiał to zepsuć.- uśmiechnęłam się 

-Taaa było bardzo dobrze widziałem jak ślinił się patrząc na Ciebie i jakie miał lepkie łapy.- powiedział Malik

-No i co w związku z tym, to jest moje życie.-odparłam. Poszłam do stolika wzięłam torebkę i kierowałam się do wyjścia. 

-Mia zaczekaj.-krzyknął Malik

-Czego?Czego jeszcze ode mnie chcesz?

-Porozmawiać. Proszę.- powiedział skuszony 

-Masz 5 minut maksymalnie 10.- powiedziałam 

-Chodź do mojego biura.-poszłam za nim. Weszliśmy do środka. Malik podszedł do mnie.

-Słucham, czas leci.- powiedziałam 

-Mia, po pierwsze przepraszam.

-Pff za co niby- zafurczałam 

-Hmm na pewno za to, że zniknąłem bez słowa. Za to, że Cię zostawiłem, że nie dałem znaku życia przez te wszystkie lata, za tą sytuacje pod moim znaczy się waszym domem. 

-No okej mów dalej.- powiedziałam 

-Myślę, że to wszystko co- zaczął

-Jak wszystko, jak kurwa to jest wszystko po tym wszystkim co było co zrobiliśmy.

-Mia daj mi dokończyć Słońce. To wszystko za co chce Cię przeprosić a przynajmniej wszystko co mi przychodzi do głowy na tą chwilę. Chciałbym Ci wyjaśnić całą tą sytuację, ale sam chyba nie potrafię no i wolałbym zrobić to w lepszym miejscu a nie tutaj.- powiedział smutny 

-Dobrze Malik wysłucham Cię nie tutaj, jednak wolałabym porozmawiać we dwoje.- powiedziałam delikatnie się uśmiechając jakoś zrobiło mi się go szkoda. Chyba nigdy nie widziałam go aż tak smutnego. 

-Możemy umówić się jutro o 15.00 w kawiarni Next tutaj za rogiem?

-Tak Liam.- powiedziałam i spojrzałam na Niego. Zauważyłam błysk radości w jego oczach i uśmiech na twarzy 

-Dziękuje Kochanie.

-Nie ma za co Liam, ale jestem Mia dobrze.- powiedziałam, bo jednak jest mi dziwnie z takimi określeniami.

-Dobrze Mia, jesteś wspaniała.

-Dziękuje, to do jutra Liam.

-Do jutra Mia i fajnie, że jednak jestem Liam a nie Malik.- zaśmiał się 

-Nie przyzwyczajaj się, nara Malik- jakoś nie umiem się z nim nie droczyć, to nie tak,że mu wybaczyłam. Po prostu to była moja 1 miłość, ktoś z kim spędziłam czas od dzieciaka, byliśmy zawsze obok. Był starszy, zawsze nas bronił. Był inny, bardziej straszny, ale nigdy dla mnie. 

-Mia!! Mia czekaj!!- usłyszałam za sobą 

-Co?- odpowiedziałam i zobaczyłam Laurę.

-Laura co Ty tu robisz? Mała gdzie Twój tata ?- zapytałam zmartwiona

-Nie wiem gdzie tata, poszedł na zakupy już dawno temu, ale nie wrócił. Ja się bałam znalazłam numer do Pani Darcy w domu zadzwoniłam i ktoś mnie tu przywiózł.

-Kochanie a dzwoniłaś do taty od czasu wyjścia z domu?- naszej rozmowie przysłuchiwał się Liam

-Tak. Jego telefon nie odpowiada. Martwię się nigdy tak nie było no chyba, ze tata grał mecz.- powiedziała prawie płacząc.

-Przepraszam, że przerywam drogie Panie. To nie jest dobre miejsce dla takiej dziewczynki jak Ty zapraszam do mojego biura tam poszukamy Twojego taty.- powiedział Malik

-Dzięki Li- powiedziałam. Poszłam od razu bo już wiedziałam gdzie iść. W między czasie wyjęłam telefon i zobaczyłam, że mam jedną wiadomość 

*Neymar <3 <3*

Mia przepraszam za to szybciej. Rozumiem,  że to spotkanie nie należało do łatwych. Nie chcę Ci nic utrudniać. Poczekam na Twoją decyzję ile będzie trzeba. Jeżeli wybierzesz mnie będę najszczęśliwszy na świecie, jeżeli nie zrozumiem i nie będę naciskać. Wiem, że Mia Cię pokochała i nie będę utrudniać jej jakiegokolwiek kontaktu z Tobą nigdy. Kocham Cię Neymar a i jakbyś chciała miejsce dla Ciebie w domu zawsze będzie. 

-Liam możesz chwilę zostać z Laurą, zaraz wrócę muszę wyjść na chwilę na dwór.- SMS był sprzed 3 godzin jak jaj go mogłam nie usłyszeć dziwne. Muszę do Niego zadzwonić.

*Rozmowa telefoniczna* 

-Pik......Pik......Pik......Pik.....Pik....Hej tu Neymar skoro nie odbieram to na pewno robię coś bardzo ważnego. Zostaw wiadomość po sygnale a na pewno oddzwonię. 

*Koniec rozmowy*

Nic nie odbiera ale telefon jest włączony, jednak to dziwne, że nie odbiera skoro Laura jest tutaj. Zaczynam się martwić czy wszystko okej. W tej chwili mój telefon zaczął wibrować 

*Rozmowa telefoniczna*

-Halo 

-Dzień dobry, dzwonię ze szpitala St. Mary's Hospital. Trafił do nas Pan Neymar. Pani jest wskazana jako osoba do kontaktu. Czy może Pani przyjechać jak najszybciej do nas?-usłyszałam po drugiej stronie słuchawki

-Tak zaraz jadę, ale co się stało jak?- zapytałam

-Powiemy Pani na miejscu proszę być jak najszybciej.

-Dobrze już jadę.

*Koniec rozmowy*

Weszłam do środka Darcy właśnie miała wychodzić 

-O szłam Cię szukać. Co się stało wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha.

-Pamiętasz jak mówiłam, że jestem podobna do mamy. Właśnie dzieje się kolejna rzec Neymar miał wypadek, jest w szpitalu muszę jechać. Muszę znaleźć opiekę Laurze.

-Kochanie ja się nią zajmę, leć.- powiedziała Darcy 

-Dziękuje. Pójdę tylko jej powiedzieć, że zostanie z Tobą.- poszłam do Laury, dobrze bawiła się z Liam'em i mnie nie zauważyła, ale on tak domyślił się chyba, ze coś nie tak.

-Kochanie pojedziesz z Darcy do domu dobrze. Ja niedługo do was dołączę. Chodź pójdziemy do niej.- podeszła i wzięła mnie za rękę.

-Dobrze chodźmy.- Liam poszedł za nami, ale co dziwne pierwszy raz jak wychodził zamknął biuro.
Podszedł do barmana coś powiedział i szedł za nami

-Darcy tu masz klucze do mieszkania. Ja będę jak najszybciej. Dziękuje.- powiedziałam-Laura pamiętasz Darcy prawda?

-Tak.Możemy iść do domu zimno tu i spać mi się chcę. - powiedziała młoda, jak dobrze, że nic nie wie. 

-Tak już idziemy.- powiedziała Darcy wzięła ją za rękę i poszły razem z Davem

-To gdzie jedziemy Mia?- zapytał Liam.

-Malik to nie jest dobry pomysł.-powiedziałam już ze łzami w oczach, już nie muszę się ukrywać.

-Oj nie marudź tylko wsiadaj i jedziemy. Domyślam się, że nie ma czasu do stracenia.- powiedział i otworzył mi drzwi od auta.

-Dziękuje.- powiedziałam i wsiadłam 

-To gdzie? -zapytał znowu 

-Do St Mry's.- powiedziałam

-Się robi Proszę Pani.- próbował mnie rozbawić, jednak teraz to nie pomoże. To nie miało tak się skończyć, mieliśmy razem zamieszkać a nie się rozstać. W sumie nie padło to zdanie, ale było to powiedziane między wierszami. Mieliśmy żyć razem, nie miało być wypadku. Gdyby nie ja i nie moje zwątpienie nie doszło by to tego. Oni zasłużyli na kogoś lepszego niż ja. JA powinnam być wiecznie sama nie jestem warta nikogo miłości. Poczułam jak ktoś dotyka mojej nogi.

-Mia wrócisz na naszą planetę, mówię do Ciebie od dłuższej chwili.- powiedział MAlik

-Przepraszam Cię, zamyśliłam się.- powiedziałam 

-Słucham może będę mógł jakoś pomóc.- powiedział 

-Nie, to nie ma sensu. Ja nie mam sensu nie zasłużyłam na nikogo.-powiedziałam płacząc 

-Mia!!! Nie mów tak. Możesz obrażać mnie, ludzi nie wiem każdego, ale nigdy nie mów, że nie zasłużyłaś na nikogo. NIGDY rozumiesz.- krzyknął. To mój Liam on wrócił. 

-Przepraszam.- powiedziałam 

-To mów co się stało.- powiedział 

-Będziesz zły albo szczęśliwy, ale ok. Po Twojej wizycie Neymar miał dziwne przeczucie, ale nie było źle pomimo, że wiedział kim jesteś i jak to było. Później wpadła cała ekipa i rozmawialiśmy z Theo no i ja chciałam się spotkać z każdym, ale nie Tobą. No i była afera między nami a było to w naszym domu i padło, że dalej Cie kocham i się boję tego i że mam wyjebane. Liam mój brat mówił o Moni mówił, ze mi nie zależy i nie zgadniesz kto to usłyszał. Neymar i się zaczęło. Wyszedł z domu z młodą na spacer. 

-Moment, ale nie rozumiem zabrał wasze dziecko, bo Laura mówiła do Ciebie mamo?- zapytał Malik

-Laura nie jest moją córką, ale traktuje ją jak córkę i na odwrót.Po tym wszystkim nie mogłam się do Niego dodzwonić. Napisał mi SMS mieliśmy za jakiś czas lecieć do Australii bo mam tam pracę, napisał, że nie lecą, bo dobre nam zrobi rozłąka. Napisał jak widzi sytuację i to, że czuję coś do Ciebie. Wtedy ja pojechałam z Darcy i tyle wiem. Rozumiesz to ja go kocham.. chyba raczej, nie no kocham Go jest dla mnie ważny. Teraz miał wypadek i jak to będzie wyglądać. Zostawię go w takim stanie no nie. Zostanę wiadomo, że tak, ale on chce odpocząć i co ja mam robić. Jak mam to teraz wszystko ogarnąć i na dodatek jesteś Ty i Monia i Theo.

-Moment, czy Ty dalej mnie 

-Liam kurwa czy to jest teraz najważniejsze?- zapytałam, ale akurat podjechaliśmy pod szpital więc wysiadłam. Liam wyskoczył za mną 

-Przepraszam masz rację to nie jest najważniejsze, pójdę z Tobą będę obok jakbyś mnie potrzebowała. Weszłam do szpitala poszłam do miejsca pielęgniarek. Wytłumaczyłam o co chodzi a one zaprowadziły nas do pokoju lekarza. Weszłam do środka po zapukaniu 

-Dzień dobry jestem Mia Horan i przyszłam w sprawie Neymara S..- nie dał mi dokończyć lekarz

-Dzień dobry, proszę usiąść. Pani kolega może również podejść jeżeli Pani tego chce jednak może być przydatny.-powiedział lekarz

-Liam chodź ze mną, proszę.- powiedziałam na co chłopak wszedł za mną 

-A więc sytuacja wygląda, bardzo źle....

I to na tyle 

Do następnego 

Buźka Pa 

Babajaga

sobota, 4 grudnia 2021

 -Neymar Kochanie.- wyszłam na dwór w poszukiwaniu mojej rodziny, ale nigdzie ich nie było.Wróciłam do domu po telefon, ale Neymar nie odbierał. W końcu zadzwonił telefon.

 

-Halo Neymar gdzie jesteście? Martwiłam się o was.-powiedziałam od razu po odebraniu.

-Poszliśmy na spacer, po tym co usłyszałem od Twojej rodziny, zrobiło mi się ciężko.
Oni mają racje, powinnaś się spotkać z nimi wszystkimi. Każde z nich jest dalej dla Ciebie ważne i wiem, że dalej kochasz go w jakiś sposób a ja Kocham Ciebie więc nigdy nie stanę Ci na drodze do szczęścia. Podjąłem decyzje, że nie polecimy z Tobą do Australii. Myślę, że to zrobi nam dobrze, będziemy mieli szanse na przemyślenie wszystko i zatęsknienie. 

-Kochanie, ale...- nie dał mi dokończyć

-Nie, nie ma żadnego ale. Podjąłem już decyzje, proszę uszanuj ją. Nie ze względu na mnie a ze względu na młodą.-powiedział smutno.

-Dobrze, jeżeli taką decyzję podjąłeś to postaram się ją uszanować. Kiedy wracacie?- zapytałam zmartwiona

-Nie wiem, na pewno nie dziś i nie jutro.

-Dlaczego?-prawie krzyknęłam.

-Koch.. Mia nie krzycz, uspokój się. Myślę, że to był ciężki dzień dla nas wszystkich, Laura jest w szoku po tym wszystkim i chciałaby wrócić do starego domu. Przestraszyła się tych krzyków.- powiedział zawiedziony.

-Neymar jest mi tak przykro, nie pomyślałam o tym... Jak mogę wam pomóc?- zapytałam głosem pełnym winy.

-Na razie nie możesz zrobić nic, my pojedziemy do hotelu, bo w tamtym domu nic już nie mamy. Nie obraź się na mnie, ale na razie nie będzie Laury ze mną ani nie będzie jej w naszym domu o ile będzie on jeszcze nasz. Tego się właśnie bałem, jaki ja byłem głupi, mogłem się domyślić już wcześniej, że ten dom nie jest dobrym pomysłem, zwłaszcza od Jego brata... - i na tym nasza rozmowa się skończyła, chciałam do Niego zadzwonić, ale uznałam, że lepiej napisze.

SMS do Neymarek :* <3

Możecie wrócić do domu, za pięć minut mnie tu nie będzie. Obiecuje.

Pobiegłam szybko po najważniejsze rzeczy i wyszłam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić zadzwoniłam do Darcy:

-Halo Mi co tam?-odebrała od razu 

-NeymarneiwracadodomuLaurasienaswystraszyłaonjestnamniezlytochybakoniec.-powiedziałam na jednym oddechu.

-Kochanie proszę powtórz spokojniej, bo nic nie zrozumiałam.-odpowiedziała zmieszana

-Możesz się ze mną spotkać w naszym miejscu za 15 minut?-zapytałam

-Tak jasne, już jadę. Dave wychodzę do Mii.-krzyknęła do słuchawki i się rozłączyła

Po 15 minutach byłam na miejscu, Dar już czekała. Jak ją zobaczyłam podbiegłam i się przytuliłam. Wyjaśniłam jej wszystko cały czas płacząc. Nie rozumiem jak mogło do tego dojść. Kocham Ney, ale też dalej coś czuje do Li, co nie zmienia faktu, że nie wiem czy chce mu wybaczyć. Co ja gadam, chce mu wybaczyć, fajnie by było jakby wrócił mój dawny przyjaciel, ale nie wiem czy potrafię to zrobić. Minęło tyle czasu, tak dużo się wydarzyło. On się zmienił, znowu zamknął się w swojej kuli, jednak widziałam ten błysk w jego oczach gdy mnie zobaczył.

-Halko ziemia do Mii- prawie krzyknęła Darcy

-Tak słucham Cię cały czas.-odparłam

-Tak to co mówiłam?- zaśmiała się 

-No dobra, nie słuchałam. Przepraszam.- lekko się zaśmiałam.

-Wiem Kochana. Mówiłam, że może mamy racje wszyscy i Ty dalej kochasz Li. Nawet sama o tym nie wiedząc gdyż wyparłaś go z głowy po latach cierpienia, ale teraz jak wrócił to i uczucie wróciło?- zapytała albo stwierdziła niepewnie.

-Nie wiem, kurwa nie wiem. JA pierdole. Moje życie już było takie ułożone. Był Ney i była Laura i ona mówiła mamo i ja ja dobrze się z tym czułam. Ja dobrze się z nimi czułam, czułam się potrzebna i kochana. Ważna i czułam, że komuś na mnie szczerze zależy. Wierzyłam,. że nie zniknie z mojego życia od tak.- powiedziałam 

-Mia czułaś się kochana a tak szczerze czy Ty kochałaś?- zapytała 

-Tak, nie, nie wiem chyba.-wydukałam

-No właśnie, nie mówię, że nie kochasz Neymara, bo możliwe iż to chwilowy kryzys. Co nie zmienia faktu, że musisz to przemyśleć Słońce. 

-Tak wiem, ja to wiem, ale to takie ciężkie. Moje serce jest rozdarte.-załkałam

-Wiem, jednak pamiętaj, że on będzie myślał o swojej córce głównie, nie da zrobić jej krzywdy. Pamiętaj, że to ona najbardziej teraz na tym ucierpi.

-Dlatego nie mogę dać mu odejść!-prawie krzyknęłam

-Co? Moment Mia, wyjaśnij mi teraz swój tok myślenia, proszę? 

-Laura zaczęła mówić do mnie mamo, ona mnie pokochała, nie  mogę jej zawieźć. Muszę ich odzyskać.- wstałam i zaczęłam szukać telefonu, jednak Darcy wyrwała mi go z rąk.

-Głupia co Ty chcesz zrobić?- zapytała zirytowna

-Zadzwonię do Niego i powiem mu wszystko.- powiedziałam i popatrzyłam na Nią jak na wariatkę.

-STOP!!- krzyknęła

-Zacznij myśleć teraz logicznie, myślisz, że to będzie dobre. Co będzie za rok za dwa za pięć. Jak dojdziesz do tego, że to na przykład nie to i będziesz się męczyć i wtedy odejdziesz i będzie jeszcze gorzej, jeszcze bardziej się przywiążecie do siebie. I co wtedy Misiek zrobisz? Będziesz się dalej męczyć? Czy uciekniesz? Czy mocniej zranisz i Siebie i Nią?

- Ja ja nie wiem, ja się boje a co jeśli wy jeśli Ty jeśli macie racje? Co będzie gdy znowu się do Nich zbliżę a oni znowu wyjadą, uciekną, przepadną jak kamienie w wodzie?

-Mia a powiedz jaką masz pewność, że Neymar nie odejdzie, że my się wszyscy nie rozejdziemy każdy w swoją stronę, bo mamy zupełnie inne pasje i prace. Tak naprawdę nigdy nie masz pewności kto będzie z Tobą na zawsze. Jednak pamiętaj, że ludzi popełniają błędy i uczą się na nich.

-Może masz rację Kochana.-powiedziałam już bardziej przekonana.

 -Zuch dziewczynka, to co teraz idziemy na drinka?-zapytała

-Idziemy.

Po 30 minutach obie odstawiłyśmy auta pod dom DD, wzięłyśmy chłopaka i poszliśmy do pubu w międzyczasie napisaliśmy do naszej rodzinnej bandy i na miejscu byli wszyscy oczywiście pełnoletni nasi członkowie. Co to to nie, nie będę rozpijać małoletnich.

-Przepraszam was za to w moim domu, to był dla mnie za duży szok. Dopiero teraz to do mnie dociera.-powiedziałam na wstępie.

-Spoko siostra, ja też Cię przepraszam za ten mój wybuch złości i te słowa do Ciebie.-powiedział Li.

-Niech Ci będzie wybaczę Ci braciszku.- zaśmiałam się przekornie 

-To co wchodzimy?- zapytała Lili 

-No pewka.- powiedzieliśmy 

Jednak zanim weszliśmy usłyszeliśmy 

-O nie spodziewałem się was tu, witajcie

 

I tak o to tyle na dziś 

Pozdrawiam całuje 

Babajaga 

Zdjecia

Neymar gdy wrócił do domu

 brazil nt neymar gif | WiffleGif

Neymar gdy obejmował Mie 

Neymar GIFs | Tenor 

Mia z Neymarem 

 5 rzeczy, których nie powie zakochany chłopak!

przytulas na Ludzie - Zszywka.pl

 Mia i Liam 

 Kłótnie rodzeństwa | WP parenting

03: Co ty sobie wyobrażasz?!

 

czwartek, 15 lipca 2021

Kurde to dzwonek do drzwi czyżby to już ta godzina? Pójdę otworzyć ciekawe kto to? Otworzyłam  drzwi a w nich stał...

Liam. Tak ten Liam, Liam Malik... Ja pierdole co on tu robi..
-Dzień dobry nazywam się Liam Malik i to był mój dom przyszedłem zapytać jak się mieszka oraz wziąć jeszcze karton z rzeczami, bo zapomniałem.- do tej pory nie patrzył na mnie jednak teraz spojrzał- Mia to Ty? Czemu ten idiota Theo mi nic nie powiedział?
-Skończ już!! Theo nie jest idiotą, nie no może jest, ale na pewno mniejszym niż Ty.. Nic Ci nie powiedział, bo go o to prosiłam. A teraz z łaski swojej wejdź weź ten karton i spierdalaj z mojego życia.
-Mio ale ja
-Nie mów nic...
-Mia
-Nie!!!!
-Proszę
-Już coś powiedziałam. Bierz swoje rzeczy i wypad. - kurwa jakby tego było mało w tej chwili do domu wrócił Neymar czemu los znowu płata mi figle.
-Hej Kochanie kto to?
-Liam Malik miło mi.
-Neymar da Silva Santos Junior nie powiem wzajemnie, bo nie jest to dla mnie wcale miłe.
-A ja jestem Laura a to mój tata i mamusia.- mina Liam'a bezcenna.
-Mia Ty masz córkę?
-Laura Kochanie idź do domku pomyśl jaki chcesz mieć pokój- mała pobiegła a ja zostałam sama z nimi. Za co? Boje się? w tym czasie podszedł do mnie Neymar i objął w pasie. -Czego chcesz?- warknął Neymar
-Pogadać spokojnie, nie martw się nie zabiorę ani nie porwę Ci jej nie musisz jej tak kurczowo trzymać.
-Może i nie muszę, ale kocham ją jest moją dziewczyną więc mogę.- nie powiem podobało mi się to wiem, że Neymar zrobi dla mnie wszystko.

-Twoja dziewczyną taaa ciekawe jak długo jeszcze Nią będzie - odkurknął pod nosem Malik jednak ja to usłyszałam nie wiem jak Ney ale ja tak

-Jak mówisz do mnie to patrz na mnie i mów głośniej.-warknął Neymar

-Nie odczuwam takiej potrzeby, wiecie co wyjebane mam na ten karton przyjedzie po niego ktoś inny. Nara gościu pa Królewno mam nadzieje, że do zobaczenia.- powiedział Liam i mrugnął okiem. 

Dobrze, że Neymar mnie obejmował to udało mi się akurat złapać go gdy zabierał rękę, gdyby nie to myślę, że nie zdążyłabym nic zrobić a oni by się pozabijali. 

-Misiek wiem, że jesteś zdenerwowany, ale mam jedno dość ważne pytanie.

-Tak Kochanie?

-Czemu Laura nazwała mnie mamą?

-Yyy przeszkadza Ci to?

-Nie mówię, że mi to przeszkadza jednak zdziwiło mnie to.

-Sam nie wiem czemu tak powiedziała. Sama dobrze wiesz, że młoda jest mądra jak na swój wiek i mogę się jedynie domyślać, że brakuje jej kogoś takiego jak mama, bo jednak jej koleżanki je mają. Więc chyba po prostu uznała, że jesteś już jej mama, bo nie raz rozmawiałem z nią o tym jak jesteś dla mnie ważna.

-Kochanie nie wiem co odpowiedzieć, mam nadzieje, że zdajesz sonie sprawę ile dla mnie znaczysz i to co tu zaszło nic tego nie zmieni. A jak Laura chce to mogę być jej mamą, siostrą czy nawet małpą.

-Wiem, że on to już przeszłość, zamknięty temat jednak nie będę ukrywał, że odczułem złość. A z tą siostrą nie przesadzaj nie chce, żeby mnie zamknęli.

-Złość czy zazdrość? -zaczęłam się z nim droczyć 

-Oj Kicia uważaj. bo jak ja zacznę się z Tobą droczyć to będziesz od razu błagać o litość na tym naszym wielkim łożu.

-Neymar!! 

-Oj dobra dobra tylko żartowałem .

-Dobra a teraz koniec żartów. Słuchaj mnie uważnie.

-Tak jest Pani kierownik.- I jak tu być przy nim poważną.

-Za miesiąc razem z Laurą lecicie ze mną do Australii.

-Ale

-Nie ma żadnego ale lecicie i koniec, wszystko jest już ustalone. Co prawda to miała być niespodzianka jednak nie umiałam tego przed  Tobą  tego ukrywać.

- Ok mogę dojść do głosu to teraz ja coś powiem. Też organizowałem nasz wyjazd do Australii także teraz wychodzi, że jedziemy w 3 ale mamy 5 miejsc. 

-Chyba wiem jak to rozwiązać.

-I tego się właśnie boje, że z romantycznych wakacji zrobi się wariatkowo z całą bandą.- zaczął się śmiać Neymar

-Nie będzie tak źle obiecuje.- cmoknęłam go w policzek

-Dobra Kocie muszę uciekać załatwić pewne sprawy, dasz rade zająć się Laura?

-No pewnie, że tak głupio pytasz, jednak nie wiem czy nie zepsujemy Ci dziecka jak wpadnie cała banda- zaczęłam się śmiać 

-Proszę tylko o to, żebym córkę zastał w 1 kawałku.- uśmiechnął się pocałował mnie i wyszedł

-Laura!

-Tak?

-Masz jakieś plany na dzisiaj, chciałabyś coś porobić?

-Myślę, że pójdę wypakować swoje rzeczy do końca do pokoju. A coś się stało?

-Czyli wybrałaś już sobie pokój? Nic kochanie po prostu zaraz wpadnie moja cała banda i nie chciałabym, żebyś się przestraszyła ich.

-Tak jest najlepszy ze wszystkich pokoi w tym domu. Spokojnie już nie raz ich widziałam. Nie chce wam przeszkadzać także będę u siebie.

-Cieszę się, ze Ci się podoba. Dobrze jakby coś się działo zawsze możesz do mnie przyjść.

-Dziękuje Mamo to znaczy Mia.

-Słońce możesz do mnie mówić Mamo, Mia. ciociu jak tylko chcesz.

-Czyli mogę do Ciebie mówić mamo? Nie jesteś zła za to?

-No co Ty.

-Wczoraj jak powiedziałam mamo miałaś dziwną minę, Twój kolega tez widziałam,że nie byl zadowolony.

-Nim się nie musisz przejmować Laurko.

-To ja lecę do siebie rozpakowywać się i podziwiać ten super pokój.

-Skarbie a powiedz mi jesteś głodna?

-Nie, ale jakbym mogła poprosić o soczek.

-Już Ci otwieram, zaniosę Ci do pokoju, żebyś mogła się zawsze napić.

-Dziękuje mamo.- mamo jak to fajnie brzmi, od zawsze chciałam mieć dzieci, kiedyś myślałam, że będę je miała z Liam'em. Dwóch synów i dwie córki, najpierw syna potem córkę i znowu syn i córka. Dlaczego tak a dlatego żeby zawsze brat mógł obronić siostrę i żeby mógł mi coś powiedzieć na temat jej chłopaka. Oj ja to mam zawsze jakieś kreatywne myśli.

Chwilę później zaczęli schodzić się wszyscy i w domu miałam bandę ludzi, hałasu robili co nie miara,

-CISZA!! -krzyknęłam 

-Już nie krzycz Kochanie- powiedziała Darcy

-Słuchajcie mnie uważnie, wiecie, ze kupiliśmy wczoraj dom nie>

-Tak wiemy siostra.- powiedział Will

-To teraz słuchać i nie przeszkadzać. Osoba, która mi go sprzedawała jest nam bardzo dobrze znana. Zostałam poproszona o pomoc. Tą osobą był Theo.

-Nie nie nie nie proszę nie mów, że Malik.- powiedział mój brat Liam

-Dokładnie to chciałam powiedzieć Malik. Malikowie wrócili do miasta i Theo prosił o pomoc w zorganizowaniu spotkania z nim i Monia.

-Monia też jest tutaj, Monia wróciła.- powiedział Liam, minę miał dziwną pół rozmarzona pół smutną jednak przebijała się tez przez to radość.

- Ja jestem na tak, chce wiedzieć co się stało.- powiedział Dave co w sumie poparła cała ekipa.

-Dobrze spotkanie możemy zorganizować u mnie w domu, jednak muszę wam coś jeszcze powiedzieć.
Liam Malik był tu dzisiaj okazało się, że to był jego dom a Theo jako dobry kumpel nie zdradził mnie i nie powiedział mu kto kupił dom. Doszło miedzy nami do sprzeczki i awantury. Jeżeli przyjdzie tu najstarszy Malik to niestety, ale będzie musiał opuścić ten budynek.

-Słoneczko czy nawet chwili nie wytrzymasz z nim w jednym pomieszczeniu? - zapytała Darcy

-Nie ma na to najmniejszej szansy.

- Czy nie uważasz, że każde z nich powinno mieć szanse na wytłumaczenie?- zapytał Dave

-CO wyście się na mnie tak uparli.- warknęłam na nich

-Mia Twoi przyjaciele maja racje każdy powinien mieć szanse na wyjaśnienie i przeprosiny.- powiedziała Laura

-Kochanie już rozpakowałaś swoje rzeczy?

-Tak mamusiu w sumie jeszcze nie wszystkie rzeczy są w domu i część wypakowałam wczoraj.
Podjęłam też decyzje, że te którymi się nie bawię oddam biednym dzieciom.

-Jestem z Ciebie dumna Laurko. Tata na pewno też będzie. Chcesz iść się pobawić w ogrodzie?

-Taaaaaak- zanim zdążyłam coś odpowiedzieć już jej nie było.

-Mia została mamą, Mia została mamą- zaczęli krzyczeć wszyscy przez siebie no może prócz Darcy i Dava.

-Oj cicho już być a wracając do tematu jak już tak wszyscy chcecie to Liam też może tu przyjść, ale nie zamierzam z nim rozmawiać.

-To dzwoń do Theo i się umawiaj z nimi jak najszybciej.- powiedział mój brat Liam

-Co Ci się tak śpieszy braciszku.

-Dzwoń i nie gadaj siostra.- wyjęłam telefon i wybrałam numer do Theo.

*rozmowa telefoniczna*

-Halo tu Theo Malik w czym mogę pomóc

-Siemasz tu Mia.

-Hej Mia jak dobrze Cię słyszeć. Jak rozumiem rozmawiałaś już z resztą naszej paczki i co pewnie nie chcą się z nami zobaczyć.

-Wiesz co myślę, że dam Cię na głośnik i sami Ci powiedzą co myślą.

-Siemasz.- krzyknęli wszyscy prawie w jednym czasie

-Cześć wam.- odpowiedział Theo 

-Stary jak dobrze, że Mia spotkała Cię w tym domu, jak dobrze wiedzieć, ze nic wam nie jest. Wiesz jak się o was martwiliśmy. Jak bardzo każdy z nas chciał żebyście wrócili, żeby było jak dawniej.- zaczął nawijać Liam

-Miło mi to słyszeć, my też bardzo chcieliśmy do was wrócić ale nie mogliśmy, jednak myślę, że to nie rozmowa na telefon,

-No pewnie, że nie to kiedy wbijacie do nas zrobimy jakaś imprezkę u Mii i Neya, będzie jak za dawnych lat. -dalej mówił mój brat

-Ej ej ej co już imprezka u mnie a o zgodę się zapytaliście.- powiedziałam z udawanym fochem

-Oj siostra i tak wiem, że się zgodzisz, nie mów, że nie tęskniłaś za swoją Monica i Li- i w tej chwili mój brat kretyn się zamknął bo został zabity wzrokiem prze zemnie oraz przez Neymara, który akurat teraz wrócił do domu z kwiatami, które rzucił na bok na stolik.

-Hej Kochanie już wróciłem widzę, ze dobrze się bawicie. Gdzie jest Laura ?-zapytał zły Neymar

-Hej, Laura bawi się w ogrodzie.

-To pójdę do niej i nie będę wam przeszkadzał.

-Możesz zostać z nami.-powiedział Dave

-Nie dzięki.- powiedział i poszedł. Z tego będą kłopoty ja już to czuje.

-To skoro chcecie się z nami spotkać to kiedy wam pasuje. Nasza dwójka się dostosuje.- powiedział Theo jak usłyszał,  że w pokoju nastała cisza.

-Dwójka ?- zapytała Darcy

-Czy Monica jest cała? Coś się jej stało, że powiedziałeś dwójka. Wiemy, że Ty jesteś tu i Liam też jest tu to co z Monicą . - zaczął biadolić mój brat Liam

-Z Mon wszystko ok, nie martw się stary jeszcze o Tobie nie zapomniała. No ja i Mon przyjdziemy do was jeżeli chodzi o Liama to od czasu naszego wyjazdu bardzo się zmienił. Dba o nas dalej ale stał się bardzo wycofany jeżeli chodzi o innych ludzi i w sumie cały swój czas poświęca firmie i siłowni, to jest jego całe życie. Dzisiaj jak z nim rozmawiałem to wydaje mi się, że coś się stało bo był jeszcze bardziej załamany niż ostatnio.- o kurwa dzisiaj był u mnie, czy to moja wina, czy on jednak żałuje tego wszystkiego, może jednak powinnam dać mu dojść do słowa, mam nadzieje, że nic sobie nie zrobi.

-Halo ziemia do Mii.- zaczął mi dziwnie machać rękami przed twarzą Ben.

-No halo co jest? Nie musisz machać mi tymi łapami przed twarzą jak debil.

-Od pięciu minut stoisz i nie odpowiadasz nam na pytania, to co miałem zrobić?- rozłożył ręce w niewiedzy

-Dobra już nie ważne, o co pytaliście? 

-Czy pasuje wam impreza za dwa dni?-zapytał Liam cały w skowronkach

-No pewnie, że tak.

-To super nie będę pytał o adres, bo wiem gdzie mieszkasz, to do zobaczenia.- powiedział Theo

-No hej pa.

*koniec rozmowy*

- O jeny zostały mi tylko dwa dni, muszę iść do fryzjera, na siłownie, kupić nowe ciuchy.

-Stary weź skończ panikować to zwykła domówka.- powiedział Ben

-Ben Misiu musimy mu wybaczyć, a dlaczego to dowiesz się za dwa dni.- powiedziała milcząca jak do tej pory Cleo

-Nigdy chyba nie ogarnę tych Horanów.-zaśmiał się Ben

-Ej wypraszam sobie, bo zaraz nici będzie z imprezy.- oburzyłam się

-Dobra dobra przepraszam.- powiedział Ben i zrobił oczy kota ze Shreka

-Dobra ten raz Ci to wybaczę a teraz mam nadzieję, że się nie obrazicie, ale muszę poprosić was o opuszczenie nas gdyż muszę gasić pożar, który rozpalił Liam.- powiedziałam im 

-Najlepiej wszystko co złe to Liam. - oburzył się mój brat 

-A co teraz to czyja jest wina? - zapytałam już dość mocno zdenerwowana

-A może nie jest to prawdą co, przestań ściemniać siostra. Nie ma żadnej szansy na to, że o nim zapomniałaś. Pamiętam co było chwile po ich zniknięciu. Nie mówię, ze dalej go kochasz, ale na pewno jest dla Ciebie ważny i nie będziesz umiała go traktować jak wroga. On nie jest Davem czy Theo Benem czy Darcy to jest Liam. To z nim spędziłaś całą swoją młodość, to on był Twoją pierwszą miłością, to on jest Twoim najlepszym przyjacielem mimo upływu takiego czasu. A jeżeli NEymar ma z tym problem to może siostra jednak powinnaś podjąć inną decyzje niż podjęłaś. Możesz teraz się na mnie obrazić, ale każdy w tym pokoju myśli jak ja. 

-Twój brat ma racje Słońce.- pierwsza odezwała się Darcy

-W sumie jaka jest różnica pomiędzy nim a Monicą. Jej jesteś w stanie wybaczyć ją chcesz zobaczyć a go nie. Ona była dla Ciebie tak samo ważna jak on.- odezwała się Lili

-Dziewczyny mają racje Mia i niestety musisz to przyznać i ułożyć to w swojej głowie.- powiedział Dave

-Ludzie proszę was dajcie mi chwile spokoju. Tak jak sami mówicie to ja straciłam najlepszą przyjaciółkę, to ja straciłam chłopaka. To ja z nimi miałam najlepszy kontakt. Więc to mi było najgorzej po ich stracie i to ja mam teraz najciężej.- krzyknęłam już na nich

-Mia do kurwy nędzy ja też straciłem Monicę i co teraz mam nie chcieć jej widzieć, mam się na nią wyjebać, wypiąć. Nie ma takiej opcji ja dalej ją kocham, ja nigdy o niej nie zapomniałem i jak sama słyszałaś ona o mnie też nie. Liam też cały czas myśli i jest z Tobą i bardzo dobrze o tym wiesz. Nie każdy jest taki jak Ty, że zapomina o najbliższych i ma wyjebane.

-Zamknij się Liam i wyjdź stąd!!!!- krzyknęłam

-Nie!!- myślę, że jako Twój brat muszę Ci pomóc

-Nie musisz. Nie mam wyjebane, nigdy nie miałam wyjebane. Czekałam na nich  6 lat i zdałam sobie sprawę, że trzeba żyć dalej, że oni już do nas nie wrócą. Ja pamiętałam o nich i dalej pamiętam jest mi ciężko jak cholera, wolałabym umrzeć niż żyć z tym z czym żyłam przez 6 lat. Nikt z was nie wie co miałam w głowie. Nikt z was nie wie, że chciałam się zabić, bo ich nie było.

-Mia Skarbie już spokojnie. Nikt z nas Cię do niczego nie zmusi. Sama musisz dojrzeć do tej decyzji. Zostawimy was już samych. Jak będziesz chciała pogadać to zadzwoń. Pa- powiedziała Darcy i wyprosiła wszystkich.

Kurwa jak on mógł tak powiedzieć, jak on mógł powiedzieć, że mam wyjebane. Bardzo dobrze wie, ze nie mam. Sam mówił, żebym żyła dalej. Sam chciał, żebym nie żyła przeszłością, żebym gdzieś wyszła kogoś spotkała a teraz, teraz odwraca kota ogonem i udaje takiego idealnego, a sam już pół roku później latał po mieście z jakąś cizią tylko każda rzucała go szybciej niż on zdążył powiedzieć imiona całego rodzeństwa.

-Neymar Kochanie.- wyszłam na dwór w poszukiwaniu mojej rodziny, ale nigdzie ich nie było.Wróciłam do domu po telefon, ale Neymar nie odbierał. W końcu zadzwonił telefon

....

I to tyle na dziś 

Po takim czasie 

Myślę, ze nikogo tu już nie ma.

Więc od teraz robię to dla siebie.

Love You

Babajaga

 





sobota, 5 listopada 2016

Wyjaśnienia

Więc tak na samym wstępie chciałabym przeprosić za tak dużą nieobecność. Tak wiem nawaliłam jednak teraz chce się wytłumaczyć:
Od dwóch lat regularnie jestem w szpitalu co dwa tygodnie, mam duże problemy zdrowotne, ale to mniejsza o to przez te dwa lata miałam dwa zabiegi przez co opuściłam dużo nauki i ledwo co ją ogarniałam ale jakoś z tego wyszła mi średnia prawie z paskiem była brakowało tej jednej oceny jednak no miałam też egzaminy w technikum i serio ledwo co szkołę ogarniałam nawet nie miałam czasu na życie prywatne przesz co chłopak sam powiedział, że chyba jak go kocham powinnam mu czas poświecić. Przez co w wakacje pracowałam dwa miesiące za granica z brakiem możliwości pisania. Jednak teraz powiedzmy, że zdrowie ogarnęłam szkołę jako tako też oprócz tego, że niby jestem ambitna i narzucili mi nauczyciele konkursy jakieś prawa pracy matematyki polskie angielskie historie ehhh ale dam rady być tu dla was o ile jeszcze ktoś będzie tu zaglądał. Przepraszam jeszcze raz.
Babajaga :)

poniedziałek, 2 listopada 2015

8.Nie musiał mnie pan z kimś pomylić.

**Następny dzień 8 rano, Mia**
Jesteśmy pod naszym nowym domem, właśnie podjechał właściciel z kimś z agencji pewnie. O kurwa muszę się stąd jak najszybciej ulotnić, później to wyjaśnię Neymarowi.
-Mia to Ty?- Kurwa za późno, teraz już po mnie ja nie chciałam już go nigdy widzieć... 

-Nie musiał mnie pan z kimś pomylić.- powiedziałam licząc na to, że uwierzy i da mi spokój.
-Nie prawda, Mia nie okłamuj mnie bardzo dobrze wiesz, że to ja Theo. Mia ile to my się nie widzieliśmy?
-10 lat i to nie z mojej winy a waszej. 
-Mia, ale my nie chcieliśmy, my nie mieliśmy innego wyjścia. 
-Cudnie. 
-Mia jesteś zła?
-Nie no coś Ty ja mam być zła o co? O to, że zniknęliście tak nagle, że nic nam nie powiedzieliście, że nie wiedzieliśmy co się z wami stało i dalej nie wiemy? Nie nie mamy powodów do bycia złymi.
-Mia, ale...
-Nic już nie mów, co Ty tu robisz?
-Ten dom jest tak jakby mój i to ja go sprzedaje. 
-Kur.. 
-Mia na pewno dalej kupujemy ten dom. 
-Tak Neymar, podobał nam się i ta sytuacja nie może tego zmienić. 
-Mia musimy porozmawiać.
-Tak wiem. 
-To idziemy?- zapytał jakiś gościu
-Tak.- powiedziałam pewna
-Weszliśmy do domu w środku było przecudnie, było dużo miejsca, ale nie za dużo
weszliśmy do małego korytarza:









z niego przeszliśmy do salonu:
http://cdn18.udim.smcloud.net/s/photos/t/1067/duze_okna_w_salonie_inspiracje_50796.jpg
dalej była kuchnia:


jadalnia:


 
mały gabinet specjalnie chyba dla mnie:
 
i łazienkę:
 
a na końcu poszliśmy zobaczyć sypialnie łącznie są 4 najpierw moją i Neymara:

i dołączona do niej łazienka:
 
 teraz tą drugą:

też z łazienką:

















trzecia sypialnia ta już jest bez łazienki




Znalezione obrazy dla zapytania sypialnia
 Jeden pokój jest pusty, ale w nim zrobimy pokój dla małej.
Ten dom jest fajny, ale ma kilka styli no, ale nic nie jest idealne.
-Więc co państwo myślą o tym domu?- spojrzeliśmy na siebie z Neymarem i powiedzieliśmy razem
-Bierzemy.
-Dobrze, zatem podpiszmy umowę i dom jest państwa.- po załatwieniu wszystkiego Theo chciał wyjść z domu bez słowa.
-Theo poczekaj!
-Tak Mia.
-Możemy porozmawiać?
-Tak, ale tutaj czy gdzieś indziej.
-Możemy pójść na kawę?- spojrzałam na Neymara, nie był zły, że chcę to sama załatwić
-Ok, chodź więc, czy wolisz kiedy indziej?
-Chodźmy teraz, Neymar poczekasz na mnie wrócę za jakiś czas i wtedy zaczniemy tu ogarniać.
-Spokojnie, idź nie śpiesz się ja w tym czasie przewiozę nasze rzeczy. Jak dasz mi klucze przywiozę też twoje z tego twojego byłego mieszkania, które wynajmowałaś na ten miesiąc.
-Dziękuje Kochanie.- dałam mu klucze i wyszłam
-Mia długo jesteście razem?
-Dwa lata.
-Yhym. A jak tam u reszty naszej paczki?
-To już nie jest nasza paczka, ona się strasznie zmieniła.
-Dobrze co u reszty?
-Dobrze u wszystkich.
-No wiem co tam u niektórych z mediów, słyszałem też, że Darcy zostanie panią Payne.
-Tak zostanie wszystkim nam się układa. A co u was?
-U mnie no ok, mam dziewczynę, ale jakoś tak nam się przestało układać. Monica strasznie za Tobą tęskni, ale nie możemy się z wami kontaktować, Liam też tęskni. Monia się przyznaje on nie, ale widać to po nim, po tym jak usłyszy twoje imię, czy jak usłyszał o tym, że Ty byłaś widziana ze swoim chłopakiem, nie chce wierzyć, że z nim jesteś. Oboje są załamani. Monia nie raz chciała do Ciebie napisać, ale mama jej nie daje. Ja też nie będę miał lekko jak się dowie, że się z Tobą spotkałem. Mia wiesz co brakuje mi was wszystkich.
-Theo
-Tak wiem nie jest Ci lekko, nikomu nie jest.
-Theo
-Mia mam prośbę.
-Tak?
-Możesz mi nie pomóc zrozumiem, ale czy mogłabyś pomóc spotkać mi się z wszystkimi?
-Theo ja nie wiem czy oni
-Tak wiem nie będą chcieli
-Tak nie będą.
-Dobrze, ale możesz spróbować?
-Nie wiem czy mogę, czy powinnam.
-Dobrze to pomyśl o tym. Tylko Mia ja przyjdę z moim rodzeństwem.
-Ja, ja, ja nie wiem czy dam rade.
-Wiem.
-Nie jest to łatwe, bo pewnie coś jeszcze tam czujesz do tego debila mojego brata.
-Nie wiem, ale raczej już nie, bo mam Neymara i jestem z nim szczęśliwa, ale nie łatwo mi będzie znowu z wami rozmawiać.
-Ze mną dajesz rade.
-Theo, ale to co innego.
-Tak wiem, ze mną nie łączyły Cię takie więzi jak z moim rodzeństwem.
-Dokładnie tak, ale wiesz co obiecuje Ci, że porozmawiam z resztą.
-Dziękuje Ci jesteś Kochana. O czym chciałaś ze mną porozmawiać?
-Mam do Ciebie też prośbę.
-Spokojnie nie mam w planach powiedzieć mojemu bratu gdzie jesteś.
-Dziękuje.
-Nie masz za co, zdaje sobie sprawę z tego co ten idiota mógłby zrobić.
-Jeszcze raz dziękuje. Theo dasz mi jakiś kontakt do siebie wiesz powiem Ci co z tym spotkaniem.
-Tak jasne.- podał mi swój numer
-Wiesz co nie bądź zły, ale ja już się będę zbierać.
-Ok, ja też muszę iść, wiesz praca.
-Dziękuje, że się spotkaliśmy i porozmawialiśmy.
-Nie ma za co, to ja dziękuje.
-Do zobaczenia.
-Do zobaczenia, Mia miło było Cię znowu zobaczyć.
-Ciebie również, papa, pozdrów Monice.
-A Ty wszystkich. A i szczęścia Mia
-Nie dziękuje, do zobaczenia
-Pa.
Po chwili byłam w domu moim nowym domu.
-Mia i jak tam? Twój kolega nic nie powie swojemu bratu?
-Nie nie powie spokojnie. A tak to dobrze. Chciałby spotkać się z wszystkimi i poznać Cię.
-Ja tam nie mam z tym problemu, ale wiesz on tam będzie?
-Raczej nie.
-Raczej?
-No nie wiem zresztą wyjebane w niego.
-Nie jesteś taka osoba która ma wyjebane w takie coś.
-Skąd to wiesz?
-Za dobrze Cię znam Kochanie.
-Ehh. Tak wiem to dobrze i źle w jednym.
-Czemu źle?
-Gdyż za dużo wiesz i za dużo się domyślasz.
-To źle?
-No niby nie.
-Ale wiesz co jestem pewny, że mnie kochasz i nawet jak on wróci to dalej będziesz ze mną a nie z nim.
-To bardzo dobrze, bo Kocham tylko Ciebie.
-Cieszę się.
-Misiu wiesz co mama nauczyła mnie ostatnio piosenki pięknej tylko, że ona jest w jeżyku polskim chciałabym Ci ją puścić.
 -Wiesz, ze nie ma problemu. Przecież umiem polski już coraz bardziej.
-No wiem, wiem.
-(piosenka)
-Mia to było, to jest piękne. Kochanie jej nawet nie wiem co powiedzieć więcej.
-Nie mów nic tylko mnie przytul.
-Już lecę Kocie.
**Kilka godzin później**
Jesteśmy już rozpakowani i szczęśliwi, ale jest jeden mały problem. No właśnie czuje się strasznie czuje, że moje życie znowu wraca do tego co było 10 lat temu. Dlaczego? Dlaczego on musi wracać teraz? Teraz jak ułożyłam już sobie życie na nowo. Dlaczego znowu może się coś w nim namieszać? Musze jutro z wszystkimi pogadać a dziś idę już spać to był męczący dzień. Dobranoc wszystkim.
** Następny dzień**
Jest już południe rano zadzwoniłam do każdego i ustaliliśmy ze spotkamy sie u mnie za godzinę.  Jak ja się stresuje, jakby to był mój pierwszy dzień w szkole. Czemu nasze życie jest takie dziwne? Jak już coś nam się ułoży od nowa to wtedy ta przeszłość co nas zniszczyła wraca? Kurde to dzwonek do drzwi czyżby to już ta godzina? Pójdę otworzyć ciekawe kto to? Otworzyłam drzwi a w nich stał...


Hej wszystkim to ja tak wiem rozdział jest po długim czasie i tak wiem ,że zjebany postaram się od teraz pisać regularnie jednak w notce wyjaśniającej wszystko opisze.

Wasza Babajaga <3

poniedziałek, 29 czerwca 2015

7.

  • Udało się wyszło, nie zrobiłam sobie siary, ani rodzicom ani nikomu uszy nie wysiadły. To był fajny dzień. Spędziłam dużo czasu z Liam'em i jestem szczęśliwa z tego powodu. 
  • mogłoby tak zostać na zawsze to byłoby spełnienie moich wszystkich marzeń. 


  • **Dwa miesiące później, Mia**
  • Mój Liam dba o mnie i z dnia na dzień stara się coraz bardziej. Gdzie ja miałam oczy jak go odrzuciłam i wybrałam tego skurwiela. Za dwa tygodnie jadę na plan kręcić serial. Poznałam już aktorów nie zdążyłam jeszcze wejść na plan a już piszą, że mam romans z moim serialowym bratem. Liam jest trochę zły, ale już napisałam, ze to nie prawda, bo mam chłopaka. A wracając do wakacji to były najlepsze wakacje w moim życiu i wiem, że każde następne będą coraz lepsze. Mam najlepszych przyjaciół i najlepszego chłopaka pod słońcem. Wiem, że spędzimy ze sobą razem jeszcze niejedno lato, nie wiem jak dałabym sobie rade bez nich.
  • **Dziesięć lat później, Mia**
  • Moje życie zmieniło się drastycznie, nie potoczyło się tak jak planowałam. Minęło już 10 lat od tego wszystkiego, ale dalej pamiętam jakby wszystko to stało się wczoraj. Pamiętam jak zniknęli wszyscy Malikowie Liam, Monica, Theo, wujek i ciocia. Każdy z nas to mocno przeżył. To stało się tak nagle jeszcze dzień wcześniej było wszystko ok. Jeszcze Liam się ze mną spotkał i normalnie gadaliśmy i wszystko było ok i nawet nie mówił, że chce gdzieś jechać albo jego rodzice chcą się przeprowadzić. Zresztą Monica tak samo nienawidzę ich za to. Jednak bardzo mocno ich kocham  nie kocham już tylko Monicę. Długo się po tym nie mogłam pozbierać, ale miałam wtedy obok siebie Darcy i Dava i resztę naszej paczki. Starali się mi pomóc jednak słabo im to wychodziło. Ogarnęłam się dopiero jak poznałam mojego aktualnego chłopaka Neymara. Tak tego Neymara z FC Barcelony. Przez te 10 lat spotykałam się z kilkoma chłopakami jednak dopiero przy nim czuje się tak jak przy Liamie i nawet lepiej czuję, że to może być to jednak czasami a nawet częściej niż czasami zdarza mi się wyobrażać sobie, że Neymar to Liam i że on nigdy nie odszedł a to był tylko mój zły sen. No, ale wiem, że z mojego związku z Malikiem nic nie będzie i wiem, że Neymar to jest ta osoba, która będzie mnie kochała i szanowała już na zawsze. Mojego chłopaka poznałam na sesji zdjęciowej, które wykonywałam całej drużynie Barcelony. Od razu rzucił mi się w oczy ja jemu tez co nie było trudne ponieważ byłam tam jedyną dziewczyna poza jego córeczka, która jest mega słodka i kochana no właśnie porzuciłam aktorstwo i zajęłam się na poważnie fotografią. Aktualnie jestem w dziesiątce najlepszych fotografów świata jako jedyna kobieta. Czuje się przez to wyjątkowo. Zajmuje sie również w wolnych chwilach muzyką jednak na pierwszym miejscu jest fotografia. Pracuje z każdą osobą, która się do mnie zgłosi nie patrzę na to czy ktoś jest sławny czy nie w końcu każdy z nas jest taki samy tylko jeden bardziej sławny a drugi mniej, jeden ma talent do muzyki inny do fotografii jeszcze inny do aktorstwa albo do piłki jednak to nie są jedyne talenty można mieć też talent w sobie w swoim charakterze dzięki niemu można umieć komuś pomoc albo komuś zaszkodzić ludzie też posiadają takie talenty jak miłość do każdej napotkanej osoby, troska o wszystkich ludzi. Jednak w tej chwili martwi mnie moje aktualne zlecenie. Muszę polecieć na półtorej miesiąca do Australi, bo jakaś firma mnie wynajęła do zrobienia zdjęć do ich kampanii tylko już nie pamiętam na jaki temat. Nie mam ochoty tam jechać i zostawić Neymara z którym i tak widuje się oj od święta a jeszcze mieszkamy osobno w innych krajach on w Barcelonie ja jak na razie w Anglii, ale to się zmieni gdyż planujemy wspólne zamieszkanie po prawie trzech latach bycia razem. Mój ukochany chciał wcześniej, ale dla dobra jego córeczki lepiej trochę dłużej poczekać niż ma młoda dostać szoku wolałam aby mnie najpierw dobrze poznała i polubiła, na tym mi najbardziej zależało jak wiedziałam, że czuje coś do Neymara. W końcu będę jej macochą, ale nie taką jak w "kopciuszku" tylko taka jak w filmie "zaczarowana". Mam dziwne obawy co do tego projektu. Widnieje na naszej umowie podpis coś on mi przypomina jednak jest tak niewyraźnie napisany, że nikt nie umie go odczytać. Wiem, że te najbliższe 3 miesiące będą ciężkie przed moim wyjazdem mam jeszcze przymiarki stroju dla druhnej na ślub mojej Darcy z Davem. Tak moje gołąbeczki się żenią a trzy miesiące. Mam w planie jeszcze zrobienie dla nich filmiku, ale nie wiem czy czas mi na to pozwoli zwłaszcza, że chcę teraz poświęcić więcej czasu Neymarowi, bo chcemy już oswajać Laurę coraz bardziej do mnie chociaż nie powiem młoda mnie już lubi jednak nie wiem co będzie jeżeli razem zamieszkamy w zupełni innym miejscu. Chcą wykorzystać ten czas gdy mój chłopak ma mało pracy a moje zlecenie mi to utrudnia i nie wiem czy nie zabrać ich ze sobą o ile będą mogli. Tak to jest genialna myśl nie będę musiała się z nimi żegnać jednak zrobię to w tajemnicy, żeby o niczym nie wiedzieli takie surprise. Tak jak mówiłam mam pewne obawy co do tego projektu jednak zrobię to, będę miała obok siebie Neymara i wiem, że z nim pokonam każdą przeciwność losu. Jednak nie fotografuje tylko ludzi. Biorę udział w konkursach o każdej tematyce w końcu trzeba stawiać sobie coraz wyżej poprzeczkę. Często robię zdjęcia znajomym na naszych spotkaniach od tak, żeby je robić. Więc tak za trzy miesiące robię zdjęcia na weselu Dava i Darcy. Boję się, że zrobię coś źle i boje się, bo to będzie moje pierwsze wesele na którym będę tak jakby pracowała a kolejną sprawa jest to, że Liam tak ten Liam, Liam Malik odezwał się do Dava jakiś czas temu i mają kontakt i jest zaproszony na wesele. Powiedziała mi o tym Darcy, w tajemnicy. Boje się, że ON pojawi się na weselu i popsuje ZNOWU całe moje życie. Jednak mam Neymara i liczę na to, iż będzie dobrze. Zresztą czego on ode mnie może jeszcze chcieć. Uciekł, nie powiedział dlaczego, po co i jak, wszystko ukrywał przed nami. Zniknął nagle. Pamiętam, że dzień wcześniej jeszcze był u mnie taki normalny jakby nic się nie stało siedzieliśmy, gadaliśmy, robiliśmy zdjęcia, wspominaliśmy wakacje, a na następny dzień już go nie było. Zresztą czego ja się boje? Człowieka, który mnie zniszczył w środku i zostawił. Po co? Muszę się wziąć za pracę, w końcu filmik dla DD* sam się nie co nie? Tylko mam jeden problem mam w chuj dużo ich zdjęć od małego do teraz. W końcu I'm a photographer nie? Mam zdjęcia jak są mali i jak są razem tacy mali oni nawet sami nie wiedzą, że są takie zdjęcia to tak słodko wygląda. Tylko czasami mam problem, bo na części pięknych zdjęć z naszych "rodzinnych" wakacji muszę przerobić. Po co mają mieć tam zdjęcia dwóch „zakochanych” par co jest przeszłością i złym wspomnieniem. To zaboli nie tylko mnie, ale też Neymara, rodziców i wszystkich, którzy tęsknią za Malikami. Wiecie co ostatnio usłyszałam dziwne zdanie z ust Darcy „Kurwa ile można mieć ważnych spraw do załatwienia naraz, niech się pośpieszy przecież Neymar jest fajny i długo nie będą tylko parą w końcu pójdą o krok dalej i wtedy jej nie powstrzymam.” Czy tu chodziło o Malika i dlaczego tak mówi przecież wie, że i tak do niego nie wrócę. Ciesze się, że mam Neymara i kocham go. One Direction już nie istnieje, to znaczy jeszcze o nich się mówi. Pięć lat po odejściu wujka Malika zespół się rozpadł, wujek Harry zaczął chorować, tata chciał poświęcić więcej czasu mamie i nam swoim dzieciom. Wujek Lou i Liam poszli w ślady taty i zrezygnowali dla dobra rodziny. W przeciągu 5 lat zespól był na jeszcze jednej większej trasie po Europie a po tym ogłoszono, że to ostatnia taka trasa. Ich manager był zły, że tak kończy ich się kariera. Teraz mój ojczulek jest prawdziwym ojcem i martwi się o wszystkich, ma w końcu dwie dziesięcioletnie córki, jedną piętnastoletnią, syna dwudziestoletniego, który planuje wyprowadzkę. Ja mieszkam sama w Barcelonie w wynajętym mieszkaniu jednak z Neymarem planujemy kupić wspólny dom. Wiecie już od dłuższego czasu to planujemy, ale nie śpieszymy się z tym ze względu na jego córkę. Lepiej, żeby mnie najpierw polubiła i ogólnie przyzwyczaiła się do mnie już czasami zostawałam u nich na noc. Neymar ma taką fajną 6 letnią córeczkę. Moi najstarsi bracia mieszkają w New Yorku. A co u reszty naszej bandy no to rodzice Darcy się rozstali zaraz po trasie, ta teraz już jest szczęśliwa i bierze ślub z Davem. Dave dalej jest taki opiekuńczy o brata, no a Ben dalej jest z Cleo od małego aż po grób razem. To są takie małe słodziaki chociaż już nie są takie małe, ale nadal słodziaki. Lili i Demi no więc obie mieszkają razem z moimi starszymi braćmi Lili nawet jest z Harrym a Demi no więc ona jest z Oliverem byłym chłopakiem Lili. Nie powiem na początku Lili była mega wkurwiona na Demi, ale po chwili jej przeszło jak zaczęła spędzać dużo czasu z tym moim niedorozwiniętym bratem. Więc niedługo zamieszka z nimi Will i nie wiadomo kto jeszcze. Pamiętam, że jakiś rok temu planowaliśmy wynająć takie duże mieszkanie, żeby zamieszkać w nim wszyscy, cała nasza ekipa z wakacji. Więc pewnie jesteście ciekawi jak Demi i Oliver zostali parą to jest bardzo proste. Pomiędzy nim i Lili nie było dobre. Więc postanowili się rozstać i zostać przyjaciółmi. Jako, że .Demi też go lubiła jako kumpla to też się spotykali i od słowa do słowa od czyny do czynu teraz już są jakieś 7 lat razem. Długo chociaż ja z Neymarem jestem już no prawie trzy lata brakuje nam dwóch miesięcy do trzech lat wow mój rekord. Nie no, ale nie jest się z kimś dla rekordu tylko z miłości a ja Kocham Neymara i on mnie też raczej Kocha, chociaż nie zaprzeczę nie jest to łatwe. Wracając do tematu ja nie wiem jako one ich odróżniają. Oni z dnia na dzień są chyba bardziej identyczni. Braci widzę na żywo tylko w Wigilię i dzień matki i ojca a tak to mogę zobaczyć ich na bilbordach czy w gazetach albo nawet w reklamach no i na pokazach mody. Nawet na jednym byłam, ale nie przez to, że mnie zaprosili po prostu byłam tam fotografem. Oni już zapomnieli o swojej siostrze, ale ich miny wtedy były BOSKIE. Jednak ich kocham i będę im zawsze kibicować. Tak KOCHAM ICH dziwne zwłaszcza, że zawsze się kłóciliśmy i bliżej było nam do nienawiści niż do miłość. Jednak miłość i nienawiść łatwo pomylić, bo jedną od drugiej dzieli krok. Wiecie co to prawda odległość pokazuje jak mocno kogoś kochamy. Doceniamy zazwyczaj m no nie wiem może to Darcy albo nie już wiem to jak jest za późno albo jak ktoś jest daleko, za daleko.
  • -Zgadnij kto to?-usłyszałam po tym jak ktoś zasłonił mi oczy
  • -Hmmm no nie wiem może to Darcy albo nie już wiem to jak jest za późno albo jak ktoś jest daleko, za daleko.
  • DaveDave a nie no co ja gadam przecież to Ty Will-powiedziałam śmiejąc się
  • -No wiesz Ty co nie rozpoznać mnie.
  • -Neymarku przecież wiem, że to ty mój najgenialniejszy i najcudowniejszy boyu ever. 
  • -No już trochę lepiej.
  • -Oj ty głuptasku mój kochany.
  • -Też mi się tak wydaje kocie.
  • -Ale wydaje Ci się też, że jesteś głupi czy, że mój.
  • -Oba.
  • -Aha a wiesz, że Kocie to skrót od Kocham Cię 
  • - To bardzo dobrze 2 in 1. Brzmi słodko i zadziornie.
  • -Dziubasku nie chcesz mi może pomóc?
  • -Jasne, że tak.
  • -A mógłbyś mi dać skończyć?
  • -Tak.
  • -Nie wiesz w czym, ale chcesz.
  • -No jasne Ci zawsze.
  • -No ok, to muszę zrobić filmik dla DD.
  • -I ja mam Ci pomóc w tym nie zepsuje Ci nic.
  • -W wybieraniu zdjęć się nie da.
  • -Ok to ile ich jest.
  • -No tak jakoś z 26 lat.
  • -Co?
  • -No to nie moja wina, albo może i moja, bo to ja robiłam większość z nich.
  • -No, ale to nie twoja wina Myszko masz rację.
  • -Ok a jakie mamy znaleźć, odłożyć.
  • -Wszystkie ładne i najlepsze.
  • -Aha to już mogę odłożyć wszystkie zrobione przez Ciebie.
  • -Oj już mi tak nie słodź.
  • -No ok, ale Mia mamy na to jeszcze trzy miesiące.
  • -Tak szczerze to miesiąc.
  • -Ten czas tak szybko minął.
  • -Nie ja mam za miesiąc ważne zlecenie, które przyjął mój kochany wspólnik trwa ono półtorej miesiąca i jest w Australii.
  • -Co? A nasza wyprowadzka, kupno domu? Zajebiście Mia.
  • -Neymar, ale ja nie chciałam, ja go chciałam samego wysłać, ale nie da rady sam wiesz jaki on jest.
  • -Mia, ale ja Laura.
  • -Wiem. Przepraszam. Możemy nasze plany przenieść na za niecałe trzy miesiące albo załatwić przez ten co teraz tu będę.
  • -Super pomysł.- powiedział dalej zły Ney.-Dzisiaj po tym całym filmiku zdjęciach jedziemy do mnie po drodze zabieramy Laurę i szukamy.
  • -Ok. Neymar a Ty masz tak teraz wolne.
  • -Tak wziąłem sobie mały urlop dla was, ale widzę, że bez sensu jak Cię nie ma. No, ale będę chociaż z Laurką.- no to się zdziwisz kotku, jedziesz ze mną mimo że tego nie wiesz ja już to załatwię. Boje się sama tam lecieć mam złe przeczucia.
  • -Oj no nie gniewaj się. To nie jest moja wina teraz serio.
  • -No wiem nie jestem zły, to znaczy jestem dobra mniejsza o to.
  • -No właśnie nie. To co czujesz jest dla mnie bardzo ważne.
  • -Mia tak jestem zły, tak mam ochotę zrobić krzywdę temu debilowi po co on to brał za mało macie roboty tutaj, zachciało mu się wycieczki krajoznawcze.
  • -No wiem już też mu nagadałam, że bez mojej zgody ma nie robić takich rzeczy.
  • -Dobra Mia chyba skończyliśmy co?
  • -No masz rację, nawet szybko nam poszło.
  • -Bo zgrany z nas team.
  • -Nie inaczej. To jedziemy.
  • -Jasne, moim samochodem i ja prowadzę.
  • -Dzisiaj się na to wyjątkowo zgodzę.
  • -To dobrze mój uparciuszku.
  • -Kocham Cię.
  • -Ja Cię mocniej.- po godzinie byliśmy w domu Neymara. Poszukiwaliśmy domu co nie było łatwe Laurce podobał się każdy a zwłaszcza różowe mi się podobały wszystkie co Neymarowi i Laurze a mu wszystkie co mi i jego córce.
  • -Neymar może na dzisiaj już kończymy Laura zasypia nam na kolanach. Stój, cofnij. Ten jest genialny.
  • -Tak, tak, tak jest cudwony zaczęła skakać Laura.
  • -Macie racje jest super. Akurat dla nas. Zadzwonię już teraz, żeby nikt nas nie ubiegł jest jeszcze wcześnie.-zadzwonił-Mia, Laura mam dobrą wiadomość już jutro można go zobaczyć, ale o 8 rano tylko.
  • -No ok, to ja jadę do siebie i jutro widzimy się na miejscu.
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  • -Nie zostaniesz u nas na noc?-zapytała smutna Laura
  • -No właśnie nie zostaniesz?Nie puszcze Cię samej do domu a Laury też nie zostawię samej a Ty nie masz samochodu a Laurka jest zmęczona.
  • -No, ale...
  • -Nie marudź
  • -No ok zostanę i czy możesz mi nie przerywać w połowie zdania Kochanie.
  • -Jej. Przeczytasz mi bajkę.
  • -Jasne.

  • **Następny dzień 8 rano, Mia**
  • Jesteśmy pod naszym nowym domem, właśnie podjechał właściciel z kimś z agencji pewnie. O kurwa muszę się stąd jak najszybciej ulotnić, później to wyjaśnię Neymarowi.
  • -Mia to Ty?- Kurwa za późno, teraz już po mnie ja nie chciałam już go nigdy widzieć... 
  •  
  •  

  • DD-Darcy i Dav w skrócie

  • Hej Kochani to ja okropna Babajaga, oczywiście ja jak to ja nigdy nie mogę dodać nic na czas. No, ale taka już moja uroda jak to mi powtarzają, tak samo jak to, że marudzę i teraz trochę pomarudzę rozdział jest chujowy i ja to wiem i wy już teraz też. Postaram się dodać kolejny lepszy i szybciej. Już wiem na 1005 co i jak w nim będzie teraz trzeba to tylko ubrać w słowa i zdania.
  • Kocham was.
  • Do następnego.
  • Babajaga.