sobota, 4 grudnia 2021

 -Neymar Kochanie.- wyszłam na dwór w poszukiwaniu mojej rodziny, ale nigdzie ich nie było.Wróciłam do domu po telefon, ale Neymar nie odbierał. W końcu zadzwonił telefon.

 

-Halo Neymar gdzie jesteście? Martwiłam się o was.-powiedziałam od razu po odebraniu.

-Poszliśmy na spacer, po tym co usłyszałem od Twojej rodziny, zrobiło mi się ciężko.
Oni mają racje, powinnaś się spotkać z nimi wszystkimi. Każde z nich jest dalej dla Ciebie ważne i wiem, że dalej kochasz go w jakiś sposób a ja Kocham Ciebie więc nigdy nie stanę Ci na drodze do szczęścia. Podjąłem decyzje, że nie polecimy z Tobą do Australii. Myślę, że to zrobi nam dobrze, będziemy mieli szanse na przemyślenie wszystko i zatęsknienie. 

-Kochanie, ale...- nie dał mi dokończyć

-Nie, nie ma żadnego ale. Podjąłem już decyzje, proszę uszanuj ją. Nie ze względu na mnie a ze względu na młodą.-powiedział smutno.

-Dobrze, jeżeli taką decyzję podjąłeś to postaram się ją uszanować. Kiedy wracacie?- zapytałam zmartwiona

-Nie wiem, na pewno nie dziś i nie jutro.

-Dlaczego?-prawie krzyknęłam.

-Koch.. Mia nie krzycz, uspokój się. Myślę, że to był ciężki dzień dla nas wszystkich, Laura jest w szoku po tym wszystkim i chciałaby wrócić do starego domu. Przestraszyła się tych krzyków.- powiedział zawiedziony.

-Neymar jest mi tak przykro, nie pomyślałam o tym... Jak mogę wam pomóc?- zapytałam głosem pełnym winy.

-Na razie nie możesz zrobić nic, my pojedziemy do hotelu, bo w tamtym domu nic już nie mamy. Nie obraź się na mnie, ale na razie nie będzie Laury ze mną ani nie będzie jej w naszym domu o ile będzie on jeszcze nasz. Tego się właśnie bałem, jaki ja byłem głupi, mogłem się domyślić już wcześniej, że ten dom nie jest dobrym pomysłem, zwłaszcza od Jego brata... - i na tym nasza rozmowa się skończyła, chciałam do Niego zadzwonić, ale uznałam, że lepiej napisze.

SMS do Neymarek :* <3

Możecie wrócić do domu, za pięć minut mnie tu nie będzie. Obiecuje.

Pobiegłam szybko po najważniejsze rzeczy i wyszłam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić zadzwoniłam do Darcy:

-Halo Mi co tam?-odebrała od razu 

-NeymarneiwracadodomuLaurasienaswystraszyłaonjestnamniezlytochybakoniec.-powiedziałam na jednym oddechu.

-Kochanie proszę powtórz spokojniej, bo nic nie zrozumiałam.-odpowiedziała zmieszana

-Możesz się ze mną spotkać w naszym miejscu za 15 minut?-zapytałam

-Tak jasne, już jadę. Dave wychodzę do Mii.-krzyknęła do słuchawki i się rozłączyła

Po 15 minutach byłam na miejscu, Dar już czekała. Jak ją zobaczyłam podbiegłam i się przytuliłam. Wyjaśniłam jej wszystko cały czas płacząc. Nie rozumiem jak mogło do tego dojść. Kocham Ney, ale też dalej coś czuje do Li, co nie zmienia faktu, że nie wiem czy chce mu wybaczyć. Co ja gadam, chce mu wybaczyć, fajnie by było jakby wrócił mój dawny przyjaciel, ale nie wiem czy potrafię to zrobić. Minęło tyle czasu, tak dużo się wydarzyło. On się zmienił, znowu zamknął się w swojej kuli, jednak widziałam ten błysk w jego oczach gdy mnie zobaczył.

-Halko ziemia do Mii- prawie krzyknęła Darcy

-Tak słucham Cię cały czas.-odparłam

-Tak to co mówiłam?- zaśmiała się 

-No dobra, nie słuchałam. Przepraszam.- lekko się zaśmiałam.

-Wiem Kochana. Mówiłam, że może mamy racje wszyscy i Ty dalej kochasz Li. Nawet sama o tym nie wiedząc gdyż wyparłaś go z głowy po latach cierpienia, ale teraz jak wrócił to i uczucie wróciło?- zapytała albo stwierdziła niepewnie.

-Nie wiem, kurwa nie wiem. JA pierdole. Moje życie już było takie ułożone. Był Ney i była Laura i ona mówiła mamo i ja ja dobrze się z tym czułam. Ja dobrze się z nimi czułam, czułam się potrzebna i kochana. Ważna i czułam, że komuś na mnie szczerze zależy. Wierzyłam,. że nie zniknie z mojego życia od tak.- powiedziałam 

-Mia czułaś się kochana a tak szczerze czy Ty kochałaś?- zapytała 

-Tak, nie, nie wiem chyba.-wydukałam

-No właśnie, nie mówię, że nie kochasz Neymara, bo możliwe iż to chwilowy kryzys. Co nie zmienia faktu, że musisz to przemyśleć Słońce. 

-Tak wiem, ja to wiem, ale to takie ciężkie. Moje serce jest rozdarte.-załkałam

-Wiem, jednak pamiętaj, że on będzie myślał o swojej córce głównie, nie da zrobić jej krzywdy. Pamiętaj, że to ona najbardziej teraz na tym ucierpi.

-Dlatego nie mogę dać mu odejść!-prawie krzyknęłam

-Co? Moment Mia, wyjaśnij mi teraz swój tok myślenia, proszę? 

-Laura zaczęła mówić do mnie mamo, ona mnie pokochała, nie  mogę jej zawieźć. Muszę ich odzyskać.- wstałam i zaczęłam szukać telefonu, jednak Darcy wyrwała mi go z rąk.

-Głupia co Ty chcesz zrobić?- zapytała zirytowna

-Zadzwonię do Niego i powiem mu wszystko.- powiedziałam i popatrzyłam na Nią jak na wariatkę.

-STOP!!- krzyknęła

-Zacznij myśleć teraz logicznie, myślisz, że to będzie dobre. Co będzie za rok za dwa za pięć. Jak dojdziesz do tego, że to na przykład nie to i będziesz się męczyć i wtedy odejdziesz i będzie jeszcze gorzej, jeszcze bardziej się przywiążecie do siebie. I co wtedy Misiek zrobisz? Będziesz się dalej męczyć? Czy uciekniesz? Czy mocniej zranisz i Siebie i Nią?

- Ja ja nie wiem, ja się boje a co jeśli wy jeśli Ty jeśli macie racje? Co będzie gdy znowu się do Nich zbliżę a oni znowu wyjadą, uciekną, przepadną jak kamienie w wodzie?

-Mia a powiedz jaką masz pewność, że Neymar nie odejdzie, że my się wszyscy nie rozejdziemy każdy w swoją stronę, bo mamy zupełnie inne pasje i prace. Tak naprawdę nigdy nie masz pewności kto będzie z Tobą na zawsze. Jednak pamiętaj, że ludzi popełniają błędy i uczą się na nich.

-Może masz rację Kochana.-powiedziałam już bardziej przekonana.

 -Zuch dziewczynka, to co teraz idziemy na drinka?-zapytała

-Idziemy.

Po 30 minutach obie odstawiłyśmy auta pod dom DD, wzięłyśmy chłopaka i poszliśmy do pubu w międzyczasie napisaliśmy do naszej rodzinnej bandy i na miejscu byli wszyscy oczywiście pełnoletni nasi członkowie. Co to to nie, nie będę rozpijać małoletnich.

-Przepraszam was za to w moim domu, to był dla mnie za duży szok. Dopiero teraz to do mnie dociera.-powiedziałam na wstępie.

-Spoko siostra, ja też Cię przepraszam za ten mój wybuch złości i te słowa do Ciebie.-powiedział Li.

-Niech Ci będzie wybaczę Ci braciszku.- zaśmiałam się przekornie 

-To co wchodzimy?- zapytała Lili 

-No pewka.- powiedzieliśmy 

Jednak zanim weszliśmy usłyszeliśmy 

-O nie spodziewałem się was tu, witajcie

 

I tak o to tyle na dziś 

Pozdrawiam całuje 

Babajaga 

Zdjecia

Neymar gdy wrócił do domu

 brazil nt neymar gif | WiffleGif

Neymar gdy obejmował Mie 

Neymar GIFs | Tenor 

Mia z Neymarem 

 5 rzeczy, których nie powie zakochany chłopak!

przytulas na Ludzie - Zszywka.pl

 Mia i Liam 

 Kłótnie rodzeństwa | WP parenting

03: Co ty sobie wyobrażasz?!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz