środa, 13 lutego 2013

Rozdział IX


Dostałam TO. Zapakowane w 2 torebki w jednej ubrania, czapka i buty w drugiej  reszta. - Naprawdę nie musieliście. 
-Podoba Ci się.-Louis powiedział z wielkim bananem na ustach.
-Tak. Czyim pomysłem były trampki?-zapytałam z uśmiechem.
-Lou i Zayn'a. -El
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Poszłam do pokoju. Miałam zamiar się przebrać. Weszłam do środka. O mało co nie przewróciłam się o walizki stojące w przejściu. Zaczęłam krzyczeć. Zbiegli się wszyscy. 
-Co tu się dzieje? Skąd tu te walizki? -Lola
-Dostałem telefon z hotelu. Pytali co mają zrobić z naszymi walizkami i pokojem. Poprosiłem aby ktoś nam je tu przywiózł. No i przywieźli.-Harry 
-Dziękuje.- Lola
-Nie ma za co. Przecież to nie tylko twoje rzeczy. No właśnie gdzie mają być na razie walizki Niall'a, bo stoją u ciebie.- Harry
-Niech stoją, mi nie będą przeszkadzać.-Lola 
-Ok.-Harry 
-Idziemy na jakiś spacer, bo muszę się odstresować.-Lola
-Tak. Tylko najpierw przyjmij ode mnie kilka prezentów na urodziny, bo wyjeżdżam razem z innymi. - Harry
- Dziękuje, ale nie musiałeś mi kupować prezentu dla mnie liczy się to, że wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną- Lola
-No jesteśmy tylko brakuje w niej aktualnie jednej osoby.-Lou
-Jakiej?-El
-No naszego Niall'a-Lou
-Już niedługo do nas wróci zobaczysz- El 
-Mam nadzieję.Teraz wypad szykować się do wyjścia. Macie 20 minut.
Przebrałam się w Ten Strój, umalowałam Tak a włosy upięłam mniej więcej Tak. Uznałam, że wyglądam w miarę dobrze. Zeszłam na dół. Całe szykowanie zajęło mi 40 minut. Harry z Li marudzili, że ile to można się szykować. Dostali z łokcia jeden i drugi. Oczywiście obrazili się na mnie tak dla beki. No, ale cóż musiałam ich przeprosić. Podeszłam do nich i ucałowałam w policzek. 
-Już lepiej. -Lola
- No pewnie. -Harry
-Nie. Ja cem do Ali.- Liam 
-Już nie płacz możemy do niej pojechać.-Lola 
-Nie zmieścimy się wszyscy w samochodzie. -Harry
-To pojedziemy na dwa samochody. -Lola
-Nie mamy dwóch samochodów.-Harry
-Jest jeszcze takie coś jak taksówka Harry. -Lola
-No tak. -Harry
-Dobra to kto z kim jedzie??-Lola
-Ja jadę z Lolą i Li. Reszta jedzie taksówką. -Harry
-Czemu my. -Zayn
-Ojeju to ja z Lolą i Li pojedziemy taksówką a wy naszym samochodem. Pasuję. -Harry
-Tak.- Zayn
-Ja wolała tą poprzednią opcje.-Perrie
-To ty.-Zayn
-Masz prawo jazdy???-Perrie
-Nie, ale Lou ma.-Zayn
-No właśnie nie mam.-Lou 
-Dobra to Harry jedzie z wami. A ja z Li jadę taksówką. -Lola
-Nie.-Harry
-A nie możemy się przejść. -Eleonor
-El tu są wszędzie ich fanki w takim tempie do szpitala dojdziemy jutro na 6 rano. -Lola
-Dobra. Panie Spitzer też pan jedzie. - El
-Tak. -Tata
-Ma pan prawo jazdy??- El
-No jasne. -Tata
-To pan jedzie z nami a Harry z Lolą i Li. Problem rozwiązany. Komuś jeszcze coś nie pasuję.-El
Wszystkim pasowało po 10 minutach była taksówka. Więc wsiedliśmy i pojechaliśmy reszta jechała za nami. Na miejscu byliśmy po 30 minutach, bo był malutki korek. Jak już wszyscy byliśmy pod wejściem Li wyleciał jak z procy i poleciał na salę gdzie leżała Ala. Wszyscy zaczęli się z niego śmiać, ale ten nie zwrócił na nas uwagi tylko biegł dalej. Ja poszłam do Nicol, żeby nie przeszkadzać Liam'kowi. Reszta poszła ze mną. Widziałam jak Lou dziwnie patrzy na moja przyjaciółkę. Nie wiedziałam o co chodzi. Postanowiłam się dowiedzieć, ale nie teraz. Nicol już nie była  w śpiączce, lecz teraz spała. Chciałam już z nią pogadać bardzo za nią tęsknie. Nie wiem jak wytrzymam okres nauki nie będę mogła do niej przyjeżdżać kiedy będę chciała. No ale tak bywa. Dam sobie jakoś radę. Dobra jutro wracam do Londynu a pojutrze zaczyna się szkoła. MASAKRA!! Tata ponoć przed wypadkiem zapisał mnie do szkoły do klasy muzycznej. Jestem mega szczęśliwa. Harry i Niall też są w tej klasie. 
Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie dawno nie słyszany głos. To była Nicol obudziła się. Od razu ją przytuliłam. Gadałyśmy o wszystkim i o niczym, wszyscy obecni na sali dziwnie się na nas patrzyli, może i zachowywałyśmy się inaczej niż wszyscy,ale znamy się już 9 lat i rozumiemy praktycznie bez słów. Brakuje mi jej. Szkoda, że nie może się przeprowadzić do Londynu. Może za 2 lata. Jakoś wytrzymam, ale wtedy jeszcze niech przylecą Ala i Luka. Dobra po 2 godzinach poszłam do Ali. Lecz nie było u niej Li. Zapytałam gdzie jest. Odpowiedziała mi, że wcale go u niej nie było. Spojrzałam na nią bardzo dziwnie. Pogadałyśmy chwile, ale wtedy pojawili się jej rodzice i rodzeństwo. Postanowiłam się ulotnić i pójść do Luki. Niestety on się jeszcze nie wybudził. Są małe szanse na to, bo rozmawiałam z jego bratem. Posiedziałam trochę tam z chłopkiem i próbowałam go pocieszyć, ale jakoś dzisiaj mi to nie wychodziło. Dałam mu numer telefonu jakby się coś stało to ma dzwonić, albo jak będzie chciał pogadać. Musiałam już iść, bo nie wiem co robi reszta no i trzeba znaleźć Liam'a. Poszłam do sali Nicol. Był tam tylko Lou. Przytulał ją, pocieszał. Stałam i na nich patrzałam nagle stanęła obok mnie Eleonor. Była tak jakby wkurzona. 
-El co się stało?-Lola
-Pokłóciłam się z Louis'em.-El
-Przykro mi. Mogę spytać o co?-Lola
-O Nicol.-El
-Co zrobiła?-Lola
-Ona nic. Lou siedział i cały czas się na nią patrzył, szczerzył. Potem przyszedł tu jakiś chłopak zrobił awanturę. Lou z Zayn'em go wywalili a ten głupek poszedł i zaczął ją przytulać pocieszać i tak dalej. Nawet ja pocałował.-El
-Boże. Tak mi przykro El. Nie wiedziałam, że Lou może się posunąć do takiego czegoś.- Lola, El gdzieś poszła. Podeszłam do Lou odciągnęłam go od Nicol i wyciągnęłam z sali na korytarz.
-Co ty odpierdalasz?-Lola
-Ja? Nic.-Lou 
-Czemu krzywdzisz El i Nicol.-Lola
-Ja?? Przecież ja nic nie robię. Lola nie mogę pocieszyć dziewczyny.-Lou 
-Możesz, ale nie musisz jej całować.-Lola
-Gadałaś z El, czy widziałaś to?-Lou
-Gadałam z nią jest w rozsypce. Zdajesz sobie sprawę, że ranisz El a Nicol dajesz nadzieję.-Lola
-No, ale to tak samo wyszło.-Lou 
-To teraz to odkręć. Zrób to co powinieneś.-Lola 
-Aaa...ale ja nie wiem co mam zrobić. Mam mętlik w głowie.-Lou
-Kochasz El??-Lola
-Tak-Lou
-A Nicol.-Lola
-Nie wiem. Czuję coś do niej.-Lou
-Może to po prostu zauroczenie.-Lola
-To możliwe, bo jednak bardziej zależy mi na Eleonor.-Lou
-Wiesz co ja jestem młodsza od ciebie, ale za to mądzrejsza. No to teraz musisz tylko wszystko odkręcić. No i zrobić tak, żeby jak najmniej bolało El i Nicol.-Lola
-Dobrze. Tylko obiecaj, ze spędzisz trochę czasu z Nicol jak powiem jej, że z tego nic nie będzie.-Lou
-No pewnie. Chociaż wiem, że będzie na max wkurwiona.-Lola 
-Na mnie nie na ciebie. Pamiętaj.-Lou
-No ja to wiem, bo wszystko to twoja wina.-Lola 
-Na kogoś trzeba zwalić.-Lou 
-Może to ja jestem w związku, ale flirtuje z innym i to jeszcze na oczach własnej dziewczyny. -Lola
-No nie wiem, może. Niall leży w szpitalu więc ty masz drogę wolną, nikt Cię nie przyłapie.-Lou
-Weź kurwa ogarnij tą swoją dupę i lepiej napraw to co zepsułeś, bo El nie będzie długo czekać. Jest śliczna znajdzie sobie szybko pocieszyciela.- Lola
-Nie możemy jej na to pozwolić.-Lou 
-Czemu użyłeś liczby mnogiej?-Lola 
-No ty mi pomożesz.-Lou
- To było pytanie? Zresztą w czym niby. Mam przeprosić za ciebie El i powiedzieć Nicol, że z tego nic nie będzie.-Lola 
-Tak byłoby najlepiej, ale nie zatrzymaj El w szpitalu.-Lou
-To może być trudne, ale ok.-Lola 
-Jesteś boska.-Lou
-Oj już tak nie słodź.Zresztą czego się nie robi dla przyjaciół.-Lola
-Ok. Jesteśmy przyjaciółmi??-Lou
-No, bo kim niby mamy być. Jak nie przyjaciółmi.-Lola
-Szwagrami. Przecież Harry to mój mąż.-Lou
-Dobra ja was nie rozumiem słyszałam o Larrym, ale nie myślałam, że to tak naprawdę. Wiesz co ja idę szukać El a ty się zajmij Nicol.-Lola
-Ok.-Lou
Nie rozumiem o co chodziło Lou. Muszę o to zapytać Hazze. Teraz idę poszukać El. Znalazłam ją przy wyjściu miała już wychodzić, ale ja powstrzymałam. Powiedziałam, że musimy poważnie pogadać. Nie wiedziała o co mi chodzi, a ja żałowałam, że się zgodziłam o czym ja mam z nią gadać. Wpadłam na pomysł mody. Chciałam pytać ją o jej styl. Jak dobierać ciuchy, co robić, żeby wyglądać tak jak ona i tak dalej. 
-Co się stało?? Coś z Niall'em.-El 
-Nie. Tylko mam takie jedno pytanie.-Lola 
-Jakie?-El
-Jak ty to robisz, że zawsze wyglądasz perfekcyjnie. Dobrze dobierasz ciuchy, makijaż fryzurę.-Lola 
-No wiesz chodzę często po sklepach, szukam fajnych rzeczy jak mi się coś podoba to kupuję. Potem szukam dodatków i rzeczy pasujących do tego.-El 
-Musisz mnie tego nauczyć.-Lola 
-Ale ty umiesz dobrać ciuchy. Czasami zazdroszczę Ci stroju.-El 
-Kłamiesz.-Lola
-Nie. Uwierz mi.-El 
-No dobra. Mam jeszcze jedno pytanie.-Lola 
-Dajesz.-El
-Wiem, że to głupie pytanie, ale kim chciałaś zostać w dzieciństwie?-Lola
-No trochę dziwne, ale po co mam to ukrywać. Zawsze chciałam zostać piłkarką.-El
-To czemu nie zostałaś.- Lola
-Za dużo trzeba biegać, pocić się i ubierać tak samo jak inne dziewczyny.-El
-Aha. No rozumiem nie chciałabym wyglądać tak jak kilka innych dziewczyn.-Lola
-A ty kim chciałaś zostać???-El
-Kaskaderką albo Piotrusiem Panem.-Lola
-Czemu?- El, ledwo powstrzymywała się od śmiechu. 
-No wiesz od małego chciałam latać, w ogóle skakałam i tak jeszcze różne inne dziwne rzeczy.-Lola
-Widzę, że byłaś energicznym dzieckiem.-El
-No tak jakoś wyszło. Od dziecka byłam diabłem nie dziewczyną.-Lola kończyły mi się tematy. Gadałyśmy już tak 30 minut co ten Lou tam robi. 
-A jak tam u ciebie i Niall'a ??-El
-A może być. Ostatnio Harry próbował nas skłócić, ale to już przeszłość. Teraz dla mnie liczy się to, żeby wrócił do zdrowia.- Lola.Miałam już łzy w oczach, El mnie przytuliła. Nagle usłyszałam chrząknięcie. Zjawił się Louis nareszcie.
-To ja was zostawię samych.-Lola. Poszłam do Nicol. Leżała na łóżku miała łzy w oczach. Wiedziałam co się stało. Podeszłam do niej i mocno przytuliłam. Znowu gadałyśmy o wszystkim i o niczym. Po jakiś 2 godzinach przyszedł po mnie Harry. Była 22. Nawet nie wiedziałam, że ten czas tak szybko mija. Pożegnałam się z Nicol tłumacząc jej, że teraz się spotkamy za kilka miesięcy jak będę mieć kilka dni wolnych. Widziałam smutek w jej oczach. Lecz nie mogę na to nic poradzić. W Hamburgu nie zostanę bo się obawiam Miki'ego. Do Londynu nie mogę jej zabrać bez zgody opiekunów. Poszłam się jeszcze pożegnać z Alą i Luką. W końcu nie za szybko ich teraz zobaczę. Kierowałam się do wyjścia. Gdy nagle zobaczyłam Lou z El, ale nie rozumiałam zamiast być szczęśliwi, że mają siebie oni się kłócili. Nie wiedziałam o co chodzi. Lecz nie chciałam się wtrącać, bo to nie mój interes. Więc zaczęłam szukać wzrokiem mojego brata. Nigdzie go nie było. Jednak coś przykuło moją uwagę był to Louis miał w oczach złość. Złapał El i chciał ją uderzyć w ostatniej chwili uniknęła ciosu. Nagle spojrzała w moją stronę. Jej twarz była cała w czarnych smugach a oczy całe czerwone. Ciekawe co się działo przez te dwie godziny. Podbiegła do mnie i się przytuliła. Zrobiłam to samo. Spiorunowałam wzrokiem wściekłego Lou. Wzięłam El za rękę i wyprowadziłam ze szpitala. Teraz wracała z nami taksówką. Nie chciałam aby była w jednym samochodzie z Lou, bo mogą być z tego niezłe kłopoty. Chciałam pojechać jeszcze do Niall'a. Poprosiłam Harr'ego, żeby jechał z nami bo tu jest coraz bardziej niebezpiecznie. Ten wziął ze sobą Lou, widziałam minę El.
-Harry on z nami nie jedzie.-Lola
-Czemu???-Harry
-Skrzywdził El i na pewno nie będzie siedział z nią w jednym samochodzie.-Lola
-Ok. Liam może jechać?- Harry. Spojrzałam na El pokiwała głową na tak.
-Tak.-Lola
-Lou wracaj z resztą do domu a przyślij tu Li.-Harry
-No dobrze- Louis zgodził się i odszedł wkurwiony.
Po chwili zjawił się chłopak. Dziwnie na nas patrzył. Nie wiedział co się stało. Tylko ja widziałam jak Lou kłoci się z El. Nawet Harr'ego wtedy gdzieś wywiało. Byłam wściekłą na Lou gdyby przed chwilą nie było ze mną Hazzy i El on by teraz leżał na jakiejś sali w tym szpitalu, ze zmasakrowaną twarzą i połamanymi kośćmi. Wsiedliśmy do pojazdu. Powiedziałam kierowcy gdzie ma się kierować. Całą drogę pocieszałam i rozbawiałam Eleonor, ale to nic nie dawało. Cały czas była smutna i cała zapłakana. Przydałby się teraz Niall, nikt tak jak on nie poprawia humoru innym. Ja to mu do pięt nie dorastam. Czemu zawsze wszystko musi być jak na złość nie po mojemu. Przez to, że moja przyjaciółka była smutna mi też się psuł humor. Nareszcie po 30 minutach drogi dojechaliśmy. Prowadziłam całą grupkę do Niall'a.  Gdy weszliśmy na salę w, której leżał Niall było tam dużo lekarzy. Kazali nam wyjść. Oczywiście jak to ja musiałam się z nimi pokłócić, że nie to mój chłopak chcę przy nim być i tym podobne. Znowu Harry wynosił mnie z sali. Siedzieliśmy na tym pieprzonym korytarzu już dobre 30 minut. 
-Kurwa, ja tam wchodzę, ile to można człowieka badać.-Lola
-Siedź, bo poproszę pielęgniarkę, żeby Ci podała lekki uspokajające i usypiające.-Harry
-Harry ja się martwię o niego. Co godzinę są u niego lekarze. Nie chcą mi nic powiedzieć na jego temat, bo nie jestem z rodziny. Ja już tak nie mogę. Rozumiesz.-Lola
-Lola spokojnie Niall jest twardy i silny wyjdzie z tego.-El
-Wiem, ale nie umiem się uspokoić. Martwię się o niego jak cholera. Ja bez niego nie umiem żyć.-Lola 
-Rozumiem. Czuję to samo do Lou, ale patrz jak mnie potraktował. Pamiętaj. Facetom nie można ufać.-El 
-Przykro mi. Nie wiedziałam, że Lou jest taki. Zawsze mi się wydawało, że nigdy tak nie postąpi. Bardziej bym posądziła o to Zayn'a i Harr'ego . Nie Louisa.-Lola.dobrze, że mój brat tego nie słyszał, bo dopiero by była awantura.  
-Widzisz Lola ludzie się zmieniają.-El
-No i to coraz częściej na gorsze.-Lola
-Dokł... -El, nie dokończyła bo z sali właśnie zaczęli wychodzić lekarze.
Podeszłam do nich razem z resztą przyjaciół. 
-Doktorze co u niego?? Jak się czuje?? Wyjdzie z tego?-Lola
-Tak jest coraz lepiej mamy zamiar go niedługo wybudzić, za dzień może dwa.-Lekarz
-Boże nareszcie, ale co teraz będzie Harry ja nie mogę stąd wyjechać. Pomóż mi ubłagać tatę o przedłużenie wakacji o kilka dni Ciebie posłucha. Proszę, błagam braciszku pomóż mi.-Lola
-Lola nie.-Harry
-Harry nie pomożesz swojej jedynej siostrze. Co z ciebie za brat.-Lola
-Szkoła jest ważniejsza. Niall zrozumie.-Harry 
-Nie. Jak ty byś się poczuł. Budzisz się ze śpiączki, koło ciebie nie ma nikogo bliskiego.-Lola
-No nie za fajnie, ale jego rodzice są w drodze i z tego co wiem są na ciebie wściekli. Uważają, że to co spotkało naszego głodomorka to twoja wina.-Harry
-Mają racje. To wszystko moja wina. - Cała zapłakana wybiegłam z sali potem ze szpitala. Biegłam przed siebie nawet nie wiem gdzie. Po jakiś 20 minutach znalazłam się na cmentarzu, pod grobem mamy. Zaczęłam z nią rozmawiać. Płakałam coraz mocniej. Zwierzałam się mamie z każdych problemów miłosnych, szkolnych, przyjacielskich. Nagle poczułam na ramieniu ciepłą dłoń. Odwróciłam się i zobaczyłam. Młodego mężczyznę około 19-20 lat.
-Kim ty jesteś. Co tu robisz?-Lola
-Hej. Nie znasz mnie, ale ja znam ciebie. Nazywam się Greg Horan.-Greg
-Brat Niall'a?-Lola
-Tak.-Greg
-Jak ty się tu znalazłeś.-Lola
-Widziałem jak wybiegasz ze szpitala. Rozpoznałem Cie dzięki zdjęciom przesłanym przez mojego brata. Zobaczyłem, że płaczesz postanowiłem pobiec za tobą, żeby nic Ci się nie stało. Niall opowiadał mi o tym całym Michaelu. Wolałem się upewnić, że jesteś bezpieczna.-Greg
-Dzięki. Niall przesłał Ci moje zdjęcia?-Lola
-Tak. Myślałem, że wiesz.-Greg
-To po to ostatnio robił mi tyle zdjęć. Mam już powód-Lola.
-Wybiegłaś ze szpitala. Czemu? Coś z Niall'em?-Greg 
-Nie, ale coraz bardziej uświadamiam sobie, że to co spotkało Niall'a to moja wina.-Lola 
-Nie twoja. Nie mogłaś przewidzieć tego wypadku. Nie jesteś Jasnowidzem. Przynajmniej tak mi się wydaje.-Greg 
-No nie jestem nim.-Lola
-To wina tego całego Mich... jakoś mu tam szło.-Greg
-Michaela. Mocno wasi rodzice są źli na mnie?-Lola
-Byli źli, ale zrozumieli, że nic nie mogłaś na to poradzić.-Greg
-Co za ulga. Wracamy do szpitala.-Lola
-No pewnie.-Greg
Szliśmy z powrotem. Greg zadawał mi masę pytań. Rozumie, że chciał mnie poznać, ale no bez przesady. Jednak postanowiłam na nie odpowiadać, żeby go do siebie nie zrazić. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Niepewnie weszłam do szpitala. Ślimaczym tempem szłam do sali Niall'a. 
-Nie śpieszy Ci się do chłopaka-Greg. 
-Nawet nie wiesz jak mi się śpieszy.-Lola
-To przyśpiesz bo w taki tempie dotrzemy tam za 3 dni.-Greg
-No wiesz ja się boje.-Lola
-Czego?-Greg
-Waszych rodziców. -Lola
-Spokojnie. Obronię Cię.- Greg dumnie wypiął pierś. Miał koszulkę ze znaczkiem superman'a. 
-Bardzo śmieszne.-Lola
Dochodziliśmy do sali. Usłyszałam śmiechy i tak jakby bardzo cichy głos Niall'a. Raptownie przyśpieszyłam zaczęłam biec. Wparowałam na salę wszyscy się na mnie patrzyli. Musiałam sprawdzić czy nie miałam przesłyszeń. Spojrzałam na łóżko...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuje wam za wasze wszystkie pozytywne jak i negatywne komentarze. To one pomagają mi pisać nowe rozdziały. Jak czytam waszą opinie to na mojej mordce zawsze pojawia się wielki uśmiech. Jeszcze raz dziękuje. Mam jeszcze jedną prośbę dodawajcie się do OBSERWATORÓW.
KOMENTUJCIE :D
No a teraz na osłodę kilka zdjęć.

One Direction






El i Lola




El i Lou


13 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Tak wgl. to coś dużo było tych "parę" prezentów xD Czekam na kolejny. Weny <3
    jestemnormalnaonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj. Myślałam, że prezentów będzie o 100 więcej. :D Jak ty tak mogłaś skrzywdzić Nicol. -,- Świetny rozdzialik. :3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. świeeeeeeeeeeeeetny rozdział<3
    Kocham cię normalnie! Piszesz tak genialnie♥
    Czekam na nn<3
    Przepraszam za krótki kom, ale się śpiesze:(
    Nadrobię przy następnym rozdziale! :)

    http://hello-in-my-world.blogspot.com/
    całuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuuu nawet nie wiesz jak się ciesżę że taki dłuuuuuuuuugi. ;D No też bym chciała mieć też "kilka" takich prezentów. :D A ta licytacja to z kim jedzie, super.! ;D
    Szkoda że Louis i El się kłócą. :(
    Czekam na nn . ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. [spam]
    Zapraszam serdecznie na mojego bloga.
    Opowiada on o dwóch dziewczynach niemających
    łatwo w życiu, dlatego też sięgają po narkotyki,
    a ich problemy stają się jeszcze większe.
    Mile widziany komentarz ^ ^
    http://kazdy-moment-jest-odpowiedni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mega ,boski ,idealny. Mogła bym wymieniać godzinami <3
    Zapraszam do siebie.Mam nadzieje ,ze zainteresują Cię losy Niall'a i Jasmine oraz ,że zostawisz coś po sobie :D
    http://reason-to-smilex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski rozdzialik! *.*
    Fajnie, że jest taki dłuugi, hehe ;D
    Sama chciałabym dostać takie prezenty .. xd
    Szkoda mi El .. i w ogóle, że ciągle się kłócą ..
    Czekam na kolejny ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski! *.*
    informuj mnie na http://niall-and-alex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. jej rewelacyjny (: wszystko bardzo fajnie opisałaś, tak, że trudno było mi się oderwać, szczególnie od dialogów (: dużo weny na następny (: przy okazji zapraszam na dwunasty rozdział na LYE, miło by było gdybyś wyraziła swoją opinię (: www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Twojego bloga czytałam już kiedyś i muszę przyznać, że dobrze piszesz nawet bardzo :)
    Podoba mi się jak ktoś dodaje obrazki to takie urozmaicenie ;D
    Rozdział .. - fajny :))
    Zapraszam do komentowania i obserwowania :) http://andletmekissyou00.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. To jedna z moich 12 historii. Opowiadanie o Layli Tomlinson- siostra sławnego gwiazdora. Dziewczyna wpada w nałóg nie jest to ani alkoholizm, ani narkotyki a nawet nie pali. Więc co? To hazard. Hazard wkroczył w jej życie i odegrał ważną rolę. Dla niego możesz kraść, a nawet zabić. Tak jest i to prawda. Jak z tym problemem poradzi sobie Layla? Kto się o nim dowie?
    Przeczytaj owe opowiadanie. Dziękuję
    http://overgame-hazard1d.blogspot.com/
    resztę znajdziesz w zakładce moje blogi
    Historia o Kopciuszku? Tak. Eveline jest 19-letnią dziewczyną, a zarazem służącą swoich przybranych sióstr i macochy. Przekonana przez przyjaciółkę zgłasza się do konkursu, który na zawsze odmieni jej życia. Na lepsze? Przekonaj się czytają to opowiadanie http://onedirection-and-cinderella.blogspot.com/
    http://polskie-dziewczyny-w-londynie.blogspot.com/
    http://madeline-and-one-direction.blogspot.com/
    http://horan-and-tomlinson-dziewczyny-story.blogspot.com/
    http://alice-louis-sophie-withroadofthemusic.blogspot.com/
    http://maybelly-and-i-can-not-stop-loving.blogspot.com/
    http://1d-wramionach-angel.blogspot.com/
    http://modern-school-emotions-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. [SPAM]
    "- Coś ty kurwa zrobił?- wyskoczył od razu na mnie Malik.
    - Daj mi to naprawić!
    - Harry ona z tobą teraz nie porozmawia- powiedział z spokojem.
    - April!"
    ***
    Nowy rozdział. Już dziewiąty! na
    http://life-complete.blogspot.com/
    Zapraszam!. :))

    OdpowiedzUsuń
  13. [spam]
    "Cisza. Zupełna cisza.[...] w tym samym momencie w ręce obracając ołowianego żołnierzyka. Milczał, tak jak głosy, które po raz pierwszy od dłuższego czasu nie dawały mi się we znaki. One były ze mną zawsze. Czasem stłumione, jednak ciągle gdzieś tam były. Teraz zniknęły. W magiczny sposób dawały mi choć przez moment poczuć się jak normalny człowiek."
    zapraszam na nowy rozdział na blogu http://sick-mad-sad.blogspot.com/ który pojawił się z perspektywy chorującego na schizofrenie Louisa. Zachęcam do wyrażenia szczerej opini na jego temat.
    Pozdrawiam i przepraszam za spam
    Elle ♥

    OdpowiedzUsuń