Wreszcie po 20
minutach wyszedł lekarz powiedział, że...
Lek: Stan pana Niall'a Horan'a jest krytyczny... Ale się nie pogarsza, więc bądźmy dobrej myśli. Jak za dwa dni stan się nie pogorszy. To uznamy, że raczej z tego wyjdzie. Lecz jeśli się pogorszy, nie dajemy pewności iż przeżyje. Nóż przeciął mu jelito i trafił do nas w ostatniej chwili.
Łzy zaczęły mi
lecieć ciurkiem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wreszcie Harry zaczął
gadać.
H: Możemy do niego wejść.
Lek: No dobrze ale pojedynczo i max 5 minut jedna
osoba.
Lo: Dobrze.
Dziękujemy. - Ledwo co wydusiłam z siebie te słowa. Weszłam pierwsza.
Zobaczyłam mojego Niall'a leżał tak bezczynnie na tym szpitalnym łóżku. Był
taki blady. Zaczęłam mocniej płakać. Usiadłam koło niego i zaczęłam go
przepraszać, bo to przeze mnie teraz tu leży i walczy o życie, przeze mnie
poznał Michaela i Biance, przeze mnie się kłócił z Hazzą. To wszystko moja
wina. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Był to Harry. Okazało się, że
siedzę już u Niall'a 20 minut. Przeprosiłam ich za to iż nie mogą iść do
chłopaka. Znowu wszystko to moja wina. Wybiegłam ze szpitala i kierowałam się
do mojego byłego ulubionego miejsca tutaj. Dobiegłam tam po 30 minutach cała
zapłakana. Nic się tam nie zmieniło przez 4 miesiące. Ostatnio tam byłam po
zerwaniu z Michaelem czyli 2 miesiące przed wyjazdem. Dalej jest tu bardzo
ładna łąka z kwiatami, drzewa i dużo małych owadów. Bardzo mi się tam podoba zwłaszcza
jesienią przy spadających liściach. Ala zawsze robiła tutaj piękne
zdjęcia. Podziwiałam je po wywołaniu nawet mam kilka w albumie. No właśnie
dawno nie przeglądałam albumów. Ciekawe gdzie one są. Nie pamiętam, żebym je
pakowała do Londynu. Muszą gdzieś być tutaj. Jak wrócę do domu to je poszukam.
Zaczyna robić się zimno, ale to nic. Posiedzę tu jeszcze trochę i powspominam
dawne czasy. Jak siedziałam tu z Nicol, Alą i Bi. Tęsknie za nimi, ale cóż
przeszłości Bianci nie zmienię, więc muszę zapomnieć, że kiedyś znaczyła dla mnie dużo. Wiem iż
to będzie ciężkie ale mi się uda zrobię to dla Niall'a. Nagle poczułam jak
spada na mnie jakaś kropla. Spojrzałam w niebo było szare i zaczęło kropić.
Lubiłam tu siedzieć w deszczu odkąd tylko znalazłam to miejsce. Pamiętam, że
było to jak jeszcze mama żyła razem z nią znalazłam to miejsce. Dużo siedziałam
tu po jej śmierci. Przyprowadzałam tu tylko najważniejsze osoby w moim życiu.
To miejsce miał też poznać Niall ale przeze mnie może nie mieć tej okazji.
Czemu ja ich tu przywiozłam nie mogłam przyjechać sama teraz by byli szczęśliwi
i by już o mnie zapominali, właśnie tak powinno być jak ja bym chciała cofnąć
czas. Lecz jest to nie możliwe. No właśnie co się dzieje u mojego Niallerka.
Musze iść zobaczyć. Właśnie kierowałam się do domu przebrać się w czyste i
suche ciuchy. Gdy zobaczyłam Michaela z durnym uśmieszkiem na twarzy. Widziałam
w nim radość,
zazdrość, no i chęć
walki, ale nie wiem o co. Jeśli o mnie to nie ma szans bo zawsze wybiorę
Niall'a. No ale nadzieja matką głupich. No i nadzieja ponoć umiera ostatnia.
Nie miałam siły z nim rozmawiać, więc udałam iż go nie wiedzę. Nie udało mi
się. Zauważył mnie i podszedł. Nie chciałam z nim gadać. Postanowiłam go
wyminąć, ale mnie uprzedził i mocno złapał za ręce. Zaczęło mnie to boleć
zaczęłam krzyczeć, że ma mnie puścić. Wtedy na pomoc przybiegł mi jakiś
chłopak. Odepchnął ode mnie Michaela i zabronił mu się do mnie zbliżyć, bo tego
pożałuje. Mój były od razu sobie poszedł, ale zanim odszedł burczał pod nosem
jakieś obelgi na temat mojego wybawcy. Kojarzyłam go skądś, ale nie mogłam
sobie przypomnieć gdzie mogłam go poznać.
Fa: Hej. Jestem Fabian.
Lo: A ja Lola.
Skądś Cię kojarzę, ale nie mogę sobie przypomnieć.
Fa: Lola to ty. Co
ty tu robisz ?! Przecież wyjechałaś do Londynu. Pewnie mnie nie pamiętasz. Chodziliśmy
razem do jednej klasy w podstawówce.
Lo: No właśnie to
stąd Cię znam. Co tam u ciebie ?? Pamiętam, że w podstawówce się kolegowaliśmy
i to tak blisko.
Fa: No tak, ale
wtedy Michael stanął na naszej drodze i nas rozdzielił.
Lo: No i teraz tego
żałuję, bo widzisz jak on się zachowuje.
Fa: To był
Mike.
Lo: No niestety.
Zmienił się i to bardzo.
Fa: Ciężkie chwile
w związku.
Lo: Nie. Zerwałam z
nim 4 miesiące temu, bo mnie zdradził z jakąś lalunią.
Fa: Przykro mi.
Lo: Przypomniał
sobie o mnie półtora miesiąca temu. Jak wyjechałam do Londynu i znalazłam
nowych przyjaciół i chłopaka.
Fa: O to gratuluję.
Lo: Nie ma czego
nie wiem czy przeżyje do końca wakacji. Michael chcę go zabić na każdym kroku.
Teraz przez niego leży w szpitalu, bo ten geniusz przeciął mu jelito ciosem w
brzuch.
Fa: Boże jaki głupek.
Mogę zapytać czym to zrobił ??
Lo: Nożem. W
supermarkecie.
Fa: Współczuję Ci.
Nie masz za fajnie w życiu.
Lo: No od jakiegoś
czasu nie mam. Niedawno straciłam ojca. Macocha walczy o życie w szpitalu,
chłopak i przyjaciele to samo. Babcia, która nie interesowała się mną 11 lat
chcę się mną teraz zająć. No i dostałam od Miki'ego zdjęcia gdzie jesteśmy razem
szczęśliwi, no i też te z Biancą i z wypadku mamy.
Fa: Skąd on mam te
zdjęcia.
Lo: Fabian, nie
wiem też się zastanawiam. Policja teraz szuka jakiś poszlak, ale nic nie mogą
znaleźć. Gdybym mogła to bym zabiła Michaela. Lecz nie chcę sobie popsuć
kartoteki przez takiego cwela.
Fa: Masz racje,
masz dla kogo żyć. Walcz o to, bo potem możesz już nie mieć tej szansy.
Lo: Mówisz jakbyś
to kiedyś przeżył w życiu.
Fa: Tak dałem
Mike'mu odebrać mi przyjaciółkę.
Lo: Też tego
żałuję. Może teraz odnowimy nasz kontakt ??
Fa: No pewnie. Masz
telefon. To zapiszę Ci mój numer.
Lo: No pewnie... to
znaczy miałam. Dopóki nie jebłam nim o ścianę po wieściach, że Michael wyszedł
z więzienia za próbę zabójstwa Niall'a. Tylko mu się nie udało i wjechał we
mnie bo w ostatniej chwili odepchnęłam chłopak i sama wylądowałam pod kołami
samochodu a potem 3 tygodnie leżałam w śpiączce. To tak masz jakąś kartkę.
Fa: Mam.
Lo: To zapisz na
niej swój numer a jak kupię sobie nowy telefon to do ciebie napiszę.
Chłopak napisał mi
na kartce swój numer.
Lo: Dzięki. Słuchaj
ja już lecę bo muszę skoczyć do szpitala.
Fa: Ok. Wiesz co
idę w tą stronę może Cię odprowadzę.
Lo: Jak
chcesz.
Pierwszy raz od
pewnego czasu czuję, iż znalazłam przyjaciela i to takiego dobrego. Nawet
lepszego od Harr'ego, Liam'a, Zayn'a i Lou. Ale nie lepszego niż Niall.
Opowiedziałam mu o tym, że sławny Harry Styles jest moim bratem, powiedziałam
mu więcej o Niall'u i reszcie chłopaków z zespołu. Okazało, że słucha ich
muzyki. Doszliśmy do szpitala. Spytałam czy nie chce ze mną wejść i poznać 2/5
One Direction. Zgodził się. Weszliśmy do środka. Jako, że bywam w tym szpitalu
ostatnio dość często, wiem już gdzie co jest. Fabian patrzył na mnie ze
zdziwieniem.
Lo: Bywam tu już
raz jak nie dwa dziennie.- No właśnie nie powiedziałam jeszcze Hazzie iż byłam
u Margaret i, że jest z nią w miarę ok. Jest 90% szans iż z tego wyjdzie. Gdy
doszliśmy pod pokój. Harry się na mnie rzucił, ale tak dosłownie.
Lo: Chcesz mnie
udusić.
H: Nie. Martwiłem
się o ciebie. Gdzie ty się podziewałaś ?
Lo: W moim tajemnym
miejscu.
H: Gdzie ono jest,
to na następny raz Cię tam będę szukał. Lola kto to jest.
Lo: Po pierwsze nie
powiem Ci gdzie ono jest bo jak jego nazwa wskazuje Tajemne czyli, że nikt
o nim nie wie, a po drugie to jest mój przyjaciel chodziliśmy razem do
podstawówki. Pomógł mi jak zaatakował mnie Michael.
H: CO?? Znowu się
naprzykrza mało Ci krzywdy wyrządził.
Lo: No był
zadowolony z tego co zrobił. Próbowałam udawać, że go nie widzę a potem wyminąć
jak do mnie podszedł, ale złapał mnie tak mocno za ręce i nie mogłam się
wyrwać. Myślałam iż zaraz mi coś połamie. Wtedy zaczęłam wołać o pomoc i
przybiegł Fabian. Jest waszym fanem. Harry poznaj Fabiana, Fabian to jest Harry
mój brat.
Fa: Hej.
H: Siema. Dziękuje
Ci za pomoc mojej siostrzyczce.- Mocno mnie przytulił i potargał włosy.
Lo: Harry!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!.
H: Co??
Lo: Gówno. Zepsułeś mi fryzurę. Przez ciebie wyglądam
jeszcze gorzej.
H: Czym ty się tak przejmujesz. Zaraz Cię
zawiozę do domu prześpisz się, umyjesz założysz nowe czyste ciuchy i
przyjedziemy tu znowu. Pasuje ?
Lo: No dobra. Niech Ci będzie. No
właśnie Fabian poznaj Liam'a, Liam to jest Fabian.
Li: Siemka.
Fa: Hej.
Li: Chcesz ze mną zostać w szpitalu, bo
samemu mi będzie nudno. A tak to Cię jeszcze poznam.
Fa: No pewnie. Lola dziękuje Ci właśnie
się spełnia moje marzenie poznaje 1D.
Lo: Nie ma za co. Fabian tylko nie zamęcz
nam tu Liamka.
Fa: Dobrze. Postaram się nie zachowywać
jak te fanki, które się na was rzucają.
Lo: To na razie.
Li, Fa: Pa
Oczami Harrego
Strasznie się bałem o Lole. Nie było jej
już dłuższy okres czasu. Wiedziałem, że się nie zgubi bo mieszkała tu ponad 16
lat, ale martwił mnie fakt, że w tym mieście jest Michael. Chciałem pobiec za
Lolą, ale powstrzymał mnie Liam, bo właśnie szedł w nasza stronę lekarz z
jakimiś wynikami Niall'a. Stałem i niby słuchałem lekarza, ale myślami cały
czas byłem przy mojej siostrze, czy nic jej się nie stało. Gdzie jest, z kim.
Czy jest cała i zdrowa. Teraz sam nie wiem co mówił lekarz ale to nic Daddy mi
później powie. Po 2 godzinach pojawiła się Lola z jakimś chłopakiem. Spojrzałem
na Liam'a wiedział o co mi chodzi. Chciałem go sprawdzić. W końcu jesteśmy w
Hamburgu, mieście Michaela, każdy może być jego przyjacielem. Zanim Lola do nas
podeszła powiedziałem Li, że sprawdzimy tego chłopak. Ja wezmę Lole do domu, a
Liam zostanie z tym gościem w szpitalu i się go o wszystko wypyta. Jak moja
siostrzyczka do nas podeszła rzuciłem się na nią, ale to z troski bardzo się o
nią martwiłem. Jak opowiedziała mi tą historie z Michaelem to miałem coraz
więcej wątpliwości, czy ten Fabian ,bo tak ma na imię ten chłopak jest szczery
zacząłem działać. Oczywiście bez pomocy Liam'a nic mi się nie uda. Na szczęście
Daddy się nie wycofał. Wiedziałem, że tego nie zrobi. Może znamy się krótko,
ale wiem iż Li nigdy nie zawodzi. Zabrałem Lolę do domu. Kazałem jej iść spać,
a sam zacząłem szukać w telefonie jakiś informacji na temat tego Fabiana. Nie było
łatwo bo nie znałem jego nazwiska. Na szczęście jest takie coś jak Facebook i
można tam prawie wszystkich znaleźć. Szukałem w znajomych Loli, nie było go tam
więc szukałem u Nicol, Ali, Luki, też go tam nie było. Nagle zaświeciło mi w
głowie, żeby oszukać u Michaela. I znalazłem Fabian Evans. Ma nazwisko
angielskie. Co ten chłopak ukrywa. Muszę teraz jeszcze bardziej chronić
Lolę. Przestaje mi się podobać w Niemczech. No ale teraz nie możemy wrócić.
Lola nigdy nie zostawi tu Niall'a samego, ja też nie. Nie rozumiem jak ludzie
mogą tak udawać. Według mnie Fabian nie jest naszym fanem tylko udaje, żeby się
do nas zbliżyć, a potem skrzywdzić. Muszę ostrzec Li. Napisałem do niego sms o
treści "Li uważaj ten chłopak nie jest naszym fanem. Na facebook'u jest tylko
w znajomych Michaela. Nie ma go u Loli, Nicol, Ali i Luki. Miej oczy szeroko
otwarte. Postaram się być jak najszybciej w szpitalu." Chciałem obudzić
Lolę i ją o wszystkim poinformować, ale uznałem iż musi się wyspać po 2
nieprzespanych nocach. Chciałem sam pojechać do szpitala i zostawić kartkę
gdzie jestem, ale moja kochana siostrzyczka by mnie za to powiesiła. Dostałem
sms od Li, że Fabian wyszedł przed szpital i spotkał się z Michaelem. Odpisałem
skąd to wie. A on na to, że widział przez okno jak o czymś gadają i się śmieją.
Myślałem iż zaraz wylecę z domu i zabije Fabiana gołymi rękami. Ale wiedziałem,
iż to w niczym nie pomoże więc się uspokoiłem. Postanowiłem posłuchać muzyki bo
to ona mnie wycisza i uspokaja. Po jakiś 30 minutach wstała Lola. Wyszykowanie
jej zajęło 5 minut chyba jak nigdy. Miałem zamiar jej powiedzieć o Fabianie,
lecz jak zobaczyłem jej minę postanowiłem jej bardziej nie dołować. Zresztą mam
plan jak udupić Michaela, Fabiana i Biance. Lepiej niech Lola nic nie wie bo
może z przybytku wiedzy zrobić coś zbyt szybko i zbyt emocjonalnie i cały plan
runie, ale najpierw go obgadam z Li.
--------------------------------------------------------------------------------------------
Hej !! Macie siódmy rozdzialik. :3 Dziękuje bardzo moim przyjaciółkom Nikoli i Ali. KOMENTUJCIE. :)