niedziela, 29 grudnia 2013

Hej!

Hej wszystkim!
Chciałabym was wszystkich uświadomić , że niedługo będzie już epilog tego bloga. W planie mam dodanie jeszcze dwóch rozdziałów i epilogu. Jednak zaczęłam już pisać nowe opowiadanie.  Mam już bohaterów i prolog.
Tu jest link do niego  You and me and all our friends. 
Mam nadzieję, że będziecie go czytać. 
Do następnego Babajaga.

niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział XIX

Po wyjściu lekarza od razu wszedł Niall. Bałam się, że usłyszał moją rozmowę z lekarzem.
-Lola musimy porozmawiać?- powiedział bardzo poważnie jak na siebie.
-O czym-zapytałam chociaż już miałam pewność, że słyszał moją rozmowę. No to już nie mogę mu nic nie mówić i wrócić do Hamburga.
-Dobrze wiesz o czym...


-Dobrze wiesz o czym. Lola jesteś w ciąży?- zapytał z troską
-No tak.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą, bo i tak nie ma sensu kłamać, teraz dopiero zobaczyłam, że zaczyna już być widać brzuszek.
-Jeju jak super zostanę ojcem- zaczął się cieszyć jak dziecko. Fajnie się na niego patrzyło takiego zadowolonego i w ogóle. Nie myślałam, że zareaguje tak pozytywnie. Nagle zapytał, ale dalej był szczęśliwy- Lola kochanie ja wcale nie podsłuchiwałem, ale czemu lekarz użył liczby mnogiej jak mówił o moim potomku?
-Tak nie podsłuchiwałeś, już Ci uwierzę, zresztą to jest ciąża bliźniacza.- odpowiedziałam ciągle patrząc na jego minę.
-Boże dziękuje Ci za to. Lola możemy porozmawiać o tej sytuacji z klubu?
-Jak musimy to tak.- powiedziałam bez entuzjazmu.
-Skarbie ja nie wiem czemu całowałem się z tym plastikiem. Bardzo Cię za to przepraszam. Proszę wybacz mi. Kocham tylko Ciebie. Wiem, że będzie Ci to trudno zrobić i też wiem to, że jestem dupkiem i największą świnią na świecie, ale Ciebie na prawdę kocham jak nikogo jeszcze na tym świecie. Kochanie proszę, spróbuj wiem, że źle zrobiłem i żałuję tego cholernie. Całą noc nie spałem i zastanawiałem się jak Cię przeprosić miało to inaczej wyglądać, ale boje się, że ktoś mi Cię zabierze. Lola- chciał coś powiedzieć,a le mu przerwałam.
-JA też nie wiem czemu całowałeś się z tym tlenionym blondem. Niall ja też Ciebie kocham, ale ciężko mi jest sobie wyobrazić nas razem. Przynajmniej na razie. Daj mi trochę czasu. Tylko proszę śpij w nocy, bo się wykończysz i trafisz tak jak ja do szpitala a tu nie jest fajnie.
-Dam Ci tyle czasu ile potrzebujesz i postaram się spać. - powiedział smutny. Szkoda mi się go zrobiło jednak nie umiem mu teraz wybaczyć tej zdrady.
-Niall?- zapytałam.
-Tak Lola.- powiedział z nadzieją w głosie. 

-Pojedziemy już do domu, a potem do Nando's.
-No pewnie- powiedział zadowolony. Poszłam się przebrać w świeże ciuchy. Do szpitala Niall mi przywiózł to. Perfekcyjne dobranie fiolet, róż, czerwień i czerń. Nic do siebie nie pasuje. No,a le tylko to mam do ubrania wiec nie mam innego wyboru. i muszę wyglądać jak clown. Ubrałam się i pojechaliśmy do domu. W samochodzie dużo rozmawialiśmy, ale ani razu nie poruszyliśmy tematu nas i naszych dzieci. Fajnie, że po rozstaniu umiemy się ze sobą dogadać. Miałam dobry humor dopóki ie weszłam do mieszkania. W środku w korytarzu Harry darł się na Fabiana za to w salonie siedziała przerażona Katie. Pierwsze co zrobiłam to podeszłam do niej i przytuliłam potem wydarłam się na Hazzę:
-Idioto czemu się drzesz na Fabiana i dlaczego Katie siedzi w salonie przestraszona.- po moich słowach Fabian pobiegł do swojej dziewczyny a mój brat złagodniał.
-Lola ja przepraszam, że odebrał Cię ten idiota Niall.- zaczął mnie przepraszać Harry.
-Nic się nie stało. Dzięki Fabianowi trochę pogadaliśmy i jest lepiej. Mnie zastanawia tylko czemu Katie jest cała przerażona i co jej zrobiłeś Hazz.
-Nic ja po prostu napadłem na Fabiana i chyba przez to jest wystraszona.
-Harry ty baranie wiesz co ona przeszła i jeszcze przy niej atakujesz jej obrońcę. Jesteś głupszy i nie dorosłeś do roli wujka.- wykrzyczałam. Ups powiedziałam za dużo teraz Hazza nas pozabija. Muszę szybko uciekać.
-Co?- krzyknął Harry gdy zamierzałam wejść na górę i się przebrać.
-To co słyszałeś zostaniesz wujkiem jestem w ciąży.- powiedziałam a Harry zrobił się cały czerwony i rzucił się na Niall'a.
-Harry. - krzyknęła zanim mój niedorozwinięty brat zrobi coś ojcu moich dzieci.
-Lola ten dupek Cię skrzywdził i zrobił Ci dziecko.- powiedział wkurwiony.
-Braciszku dzieci. To ciąża bliźniacza.- po usłyszeniu tych słów Hazza zemdlał a ja zaczęłam się śmiać. Niall za to wylał na niego wiadro lodowatej wody. Harry od razu się ocknął a ja powstrzymując się od śmiechu zapytałam:
-Już Ci lepiej braciszku?
-Nie Lola twój ojciec mnie zabije a moja matka zrobi to drugi raz. Ich tu nie ma dopiero jeden dzień a tyle się stało.
-Harry po pierwsze to nie twoja wina, po drugie to moje życie, po trzecie mam swój mózg i mogłam się lepiej zabezpieczyć, po czwarte zaufaj mi, po piąte bądź dobrym wujkiem i ojcem chrzestnym.- po moich słowach trochę się uspokoił.
-Dobrze postaram się być najlepszym wujkiem pod słońcem.
-W to nie wątpię tylko masz zakaz rozpieszczania moich i Niall'a dzieci.- jak usłyszał imię mojego byłego zdrętwiał, ale nie wybuchł. Robimy postępy.
-Niall. Fabian, Katie przepraszam, że na was naskoczyłem. mam dzisiaj zły dzień rzuciłem Taylor i jestem wkurzony przez to co mi powiedziała.
-Nie ma sprawy Hazza a ja przepraszam za to, że nie dotrzymałem obietnicy i należało mi się przed chwilą za to co zrobiłem jak chcesz to możesz mi przywalić nie obrazę się. Należy mi się.- powiedział Niall.
-Nie no co ty nie uderzę ojca moich siostrzeńców lub siostrzenic.
-Dzięki stary jesteś the best. Mam nadzieję, że kiedyś zostaniesz moim szwagrem, ale to jest tylko i wyłącznie decyzja Loli.- powiedział Niall i spojrzał na mnie. Poczułam się dziwnie odkąd poznałam Niall'a to się w nim zakochałam i myślałam, jak to by było zostać panią Horan,ale nie przypuszczałam,że on też o tym myślał.
-Niall nasze plany nadal aktualne.- zapytałam, żeby zmienic temat.
-No pewnie. Ja zawsze pojadę do Nando's nawet w środku nocy, a dla ciebie mógłbym pojechać nawet do Chin po najlepsze sushi na świcie byle być była szczęśliwa.
-Dobra to ja idę się przebrać z tego ubrania clown'a i możemy jechać Hazz jedziesz z nami.
-Mogę pojechać. Lola a wiesz czy to będą chłopcy czy dziewczynki?- zapytał mój brat.
-Nie jeszcze jest za wcześnie, żeby to ustalić a co?
-Anie nic.- powiedział a ja poszłam na górę


**15 minut później. Oczami Niall'a**


Od jakiś 15 minut gadamy z Harry'm o zorganizowaniu pokoi dla maluchów tylko chcemy, żeby to była niespodzianka. Szczerze mówiąc z Hazą pomyślałam nawet nad kupnem domu dla mnie Loli i naszych dzieci, ale tylko i pod warunkiem, że ona się zgodzi ze mną zamieszkać co by oznaczało, że mi wybaczyła i jest dla nas jeszcze szansa. Po chwili zeszła Lola wyglądała ślicznie mam nadzieję, że nie usłyszała naszej rozmowy tak jak ja jej z lekarzem.


**Oczami Loli**


Szybko ubrałam się w to co ukryło już mój mały brzuszek, bo nie chcę, żeby prasa o tym wiedziała zwłaszcza, ze jeszcze nie wiem co będzie ze mną i moim blondynem schodząc na dół usłyszałam szept Niall'a i Harr'ego, ale nie wiem o co chodzi usłyszałam tylko, ze mój brat trzyma za coś kciuki. Ciekawe o co chodzi, zaraz się dowiem od Niall'a, bo wiem jak od niego coś wyciągnąć. Po 30 minutach byliśmy w lokalu usiedliśmy przy stoliku i wybraliśmy co chcemy po czym Hazza poszedł zamówić, a ja chciałam zapytać Niall'a za co Harry trzyma kciuki.
-Niall o czym tak dzisiaj szeptałeś z moim bratem?- zapytałam.
-O niczym.- odpowiedział
-To za co Hazzah trzyma kciuki.
-A za nic ważnego. Kiedyś się dowiesz.- w tej chwili przyszedł Harry.
-O czym tak gruchacie gołąbeczki.- spojrzałam na niego groźnie. On zaczął się śmiać, a po chwili wszyscy laliśmy ze śmiechu. Ja już nie wiem o co mu chodzi. Jeszcze jakąś godzinę temu był wkurzony na Niall'a i chciał go pobić, a teraz sam gada takie głupoty jakby chciał, żebyśmy byli razem i w ogóle. Gdy już się wreszcie ogarnęliśmy kelnerka przyniosła nam dania, powiedziała smacznego oraz puściła oczko do Niall'a. Poczułam dziwne ukucie w sercu. Jeszcze nigdy nic takiego nie czułam. Niall popatrzył na mnie z miną niewiniątka. Po chwili dopiero zobaczyłam, że to ta lafirynda z klubu. Znowu przypomniała mi się ta scena,a oczy się zaszkliły. Nie chciałam tego, ale te głupie łzy same pchały się do moich oczu. Chwilę po tym Niall klęczał przede mną i zaczął znowu mnie przepraszać. Za to Harry nie wiedział o co chodzi. Dopiero jak już się trochę uspokoiłam to blondyn mu wytłumaczył kim była ta dziewczyna. Ten za to poszedł do tej zdziry i zaczęli ostro, dyskutować, a ja z Horan'em siedzieliśmy i patrzyliśmy na nich zdezorientowani.Teraz przeszło mi przez głowę, że Niall mógł znać tą dziewczynę skoro pracuje w jego ulubionej restauracji i to nie przypadek, że była wtedy w klubie a Justin zaczął tą rozmowę. Bieber jest znany z różnych przekrętów, a kto wie czy ta lala nie chce rozkochać w sobie Niall'a, żeby mieć dostęp do jego pieniędzy. Jednak to dalej nie usprawiedliwia blondyna z pocałunku z tą tapeciarą. Po chwili wrócił wkurzony Harry wziął swoje rzeczy i wyszedł zaraz po nim do stolika podeszła tleniona lala i zaczęła swój wywód:

-Lola, Niall muszę wam coś powiedzieć. 
-Jak musisz to mów- powiedział podirytowany Niall
-Wiecie co no, bo ja powinnam wam wytłumaczyć o co chodzi z tą sytuacją w klubie. 
-No to gadaj a my słuchamy.- pośpieszał ją Niall. Widać, że chciał jej się szybko pozbyć. 
-No to tak zacznijmy od początku. Jakiś tydzień temu zadzwonił do mnie Justin. i powiedział mi, że niedługo będę miała robotę. Tylko się jeszcze umówimy kiedy. Tego dnia Lola kiedy całowałam twojego chłopaka Bieber dosypał mu czegoś do drinka, żeby nie wiedział co robi, jak Niall już stracił nad sobą kontrole wmówił mu, że ja to ty. Plan był taki, że ja będę się całowała z Niall'em, a Justin zrobi nam zdjęcia i Ci je potem wyśle. Jednak wtedy pojawiłaś się ty i jak na złość weszłaś do tej łazienki. Szczerze mówiąc to on wymyślił cały ten plan i to on podrzucił Ci tą sukienkę oraz liczył na to,że ją założysz.Wszystko miał zaplanowane.- czyli jednak Niall miał rację to wina Justina. 
-Czemu to zrobiłaś?- zapytał zrozpaczony Niall
-Jako kelnerka tutaj mało zarabiam, Justin zaproponował dużą sumę pieniędzy a ja od zawsze zbieram na swoje marzenie. Warsztaty u Chachi Gonzales. 
-Dobra, a czemu Bieber to zrobił skoro wciąż mi powtarza, że jest moim przyjacielem?- zapytał Niall
-Spodobała mu się Lola. Znał ją z twitter'a. Po prostu chciał Cię odbić Niall'owi i coś mówił o przeleceniu Cię. Postanowiłam wam to powiedzieć jak się dowiedziałam o twojej ciąży ponieważ nie chciałam rozbić waszego związku gdyż zawsze trzymałam za was kciuki i dalej będę to robić oraz mam nadzieję, że przez to co zrobiłam nie rozejdziecie się już na zawsze. Bardzo was przepraszam i żałuje tego co zrobiłam.- powiedziała i się rozpłakała. Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Tak wiem jestem za dobra. Wiecie co postanowiłam jej nawet oddać swoje miejsce na warsztatach, bo i tak nie mogę na nie chodzić gdyż trwają 6 miesięcy a wtedy to już będę w zaawansowanej ciąży. Harry na pewno się nie obrazi. Musi to zrozumieć. Jednak teraz zobaczyłam, że z nami nie ma żarłoka. 
-Widziałaś Niall'a?- zapytałam
-Nie.
-Kurwa pewnie pojechał do Justina. Wiesz gdzie on mieszka?
-Niestety nie. Spotykaliśmy się tylko tutaj.
-Dobra dziękuje Ci zapowiedzenie prawdy. Jak możesz nie mów nikomu o mojej ciąży. Ja już muszę iść poszukać blondyna. - wyszłam z Nando's i zadzwoniłam do Harr'ego. Podał mi adres Justina i adres wytwórni, w której nagrywa. Zaczęłam od wytwórni, bo z tego co wiem gwiazdy spędzają tam większość swojego czasu. Jednak tam go nie było szybko pojechałam pod jego dom. Drzwi były otwarte co jednym słowem nie służyło nic dobrego. Weszłam do środka tam panował chaos. Szafki w przedpokoju powywracane. W salonie bardzo podobnie, potłuczony stolik, zbita lampa na ziemi. Idąc musiałam uważać, żeby nie stanąć na szkło. Weszłam ostrożnie schodami na górę. Wchodząc do pierwszego z pokoik doznałam szoku stał w nim mój ołtarzyk. Nie no szok. Justin miał tu powieszone moje zdjęcia, fotki z Niall'em tylko, że zamiast mojego żarłoka jest powklejany Bieber. Poszłam dalej. W każdym pokoju wisiało chociaż jedno moje zdjęcie no i w każdym panował bałagan.  Jednak nigdzie nie było Justina i Niallera. Postanowiłam zadzwonić do Hazzy, nie odbierał. Jeżeli mnie przeczucie nie myli to przyjechał tu przede mną i teraz jest z chłopakami. postanowiłam wyjść na podwórko może tam coś znajdę. Bingo. Znalazłam całą trójkę w basenie. Czemu ich wcześniej nie zauważyłam. Widać, że blondyn bije się z Bieberem, a Harry próbuje ich rozdzielić. Już miałam wskoczyć do basenu i pomóc Harr'emu, al e zauważyłam, że Justin trzyma w ręku cegłówkę i celuje ją w Horan'a. 
-Niall uważaj!- krzyknęłam w chwili gdy Justin rzucił cegłą...

Hej wszystkim. Oto nowy rozdział nie wiem czy wam się podoba, bo bardzo dużo się w nim namieszałam. Jak myślicie co będzie dalej.  Czy Niall dostanie cegłówką, a może to Harry tym razem będzie poszkodowanym. 
Jako, że niedługo będą święta życzę wam wszystkim zdrowych, wesołych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia. Bogatego mikołaja, żebyście dostały całe One Direction pod choinkę. Wiem, ze to się raczej nie spełni,a le pomarzyć zawsze można. W nowym roku 2014 chciałabym wam życzyć i sobie też koncertu One Direction w Polsce. No i wszystkiego najlepszego. Bardzo bym was prosiła też o komentarze pod tym rozdziałem. Może być zwykły przecinek. Chciałabym zobaczyć ile osób czyta tego bloga. 
Przepraszam, że ta notka jest taka zakręcona, ale jakoś od kilku dni nie mam głowy do pisania. 
Jeszcze raz życzę wam Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku. 
+ Dodałam nowych bohaterów. 
Babajaga. 
Chachi:




 








wtorek, 3 grudnia 2013

Przez ponad rok tyle razy tu zaglądaliśie. :D


Dziękeje za tak dużo wyświetleń. :*


1


Polska-3565
USA-215
Rosja-199
Niemcy-81
Ukraina-65
Australia-16
Holandia-13
Francja -12
Serbia-8
Wielka Brytania-7
Do następnego.
Babajaga :D

sobota, 30 listopada 2013

Rozdział XVIII


Dziś zabawa skończyła się o dziewiętnastej. Wszyscy padnięci wrócili do domu. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi wiec poszłam otworzyć. W drzwiach stał ...

W drzwiach stał Fabian. Ucieszyłam się na jego widok i przytuliłam go. Dopiero po chwili zobaczyłam, że jet ze swoja dziewczyną.
-Hej jestem Lola.- powiedziałam chwilę później.
-Katie- powiedziała nieśmiało
-Miło mi Cię poznać to o tobie zawsze mówił Fabian. Naprawdę musi Cię kochać. - powiedziałam a dziewczyna się zarumieniła. Za to Fabian uśmiechnął się i wziął Katie na ręce podniósł do góry a potem pocałował. Widać, że dziewczyna była szczęśliwa. Ciekawe co ich tu sprowadziło.
-Fabian a co ty tu robisz nie widziałam Cię od rozprawy?
-Przyjechałem was odwiedzić i przedstawić moją dziewczynę.
-No to fajnie wchodźcie.- Fabian wziął za rękę Katie i weszli do środka. Gdy już się rozebrali zawołałam wszystkich. Byli bardzo mocno zdziwieni ale i zadowoleni. Oczywiście chłopacy pytali sie gdzie teraz mieszka Fabian. Chłopak cierpliwie odpowiedał na zadawane pytania. Harry, Lou i Zayn wpadli na pomysł, żeby wyjść gdzies na miasto i się zabawić. Jakby po wczoraj mieli za małego kaca. No, ale co Fabian się zgodził.
-To co dziewczyny idźcie się przygotować na bóstwo. - powiedział Fabian uśmiechając się od ucha do ucha.
-Kochanie, ale ja nie wziełam żadnych elegantszych ubrań.- powiedziała Katie.
-Nie martw sie ja Ci coś pożycze. Chodź ze mną.- powiedziałam.
-No słyszysz Lola Ci coś pożyczy.- powiedział Fabian
-No dobra. - powiedziała niepewnie Katie. Udałam sie na górę jednak za mną nie przyszła dziewczyna. Cofnęłam się na dół wzięłam ja z ręke i zaprowadziłam do mnie do pokoju.
-To powiedz wolisz sukienki bardziej dłuższe czy krótsze?- zapytałam
-Sama nie wiem. Mi to obojętne dawno nie nosiłam sukeinek.- odpowiedziała speszona.
-No dobra to może chodź wybierzemy coś razem.- zaproponowałam.
-No ok. - Katie podeszła, ale nie wiedziała czy może czegoś dotknąć. Zachowywała się jakby się czegoś bała, że jak dotknie jakiejś mojej sukienki to ją pobije. Jednak domyślam się czemu tak się zachowuje. Michael. Postanowiłam z nią pogadać.
-Katie możemy pogadać?- zapytalam
-Jak chcesz to możemy. - odpowiedziała.
-Czemu se wszystkiego boisz? To przez Michela.
-T-t-tak. Skąd wiedziałaś?- zpyatał zdziwiona.
-Wiesz to ja jestem byłą Michela i to przeze mnie on Cię porwał i santażował Fabiana.
-A to ty jesteś teraz zacytuje tego skurwiela "suką, która uważa, że może sobie od tak go zostawić. Tylko ta suka nie wie ile on jest w stanie zrobić".- powiedziała a ja zamarlam. Po chwili dziewczyna powiedziała- przepraszam.
-Nie masz za co Katie. TO ja powinnam Cię przeprosić za to, że musiałaś przebywac z nim tyle czasu.
-To nie twoja wina. Na twoim miejscu też bym go rzuciła. Nie da się długo wytrzymać z takim psychopatą.
-Wiem. Dobra to teraz może poszukamy jakis sukienek, bo zaraz chłopacy będą sie neicierpliwić. Tylko nie krępuj sie i bierz co chcesz. Nas nie musisz się bać. Tylko najlepiej nie słuchaj czasami chłopaków, bo pierdola głupoty i zachowują się jak ludzie, którzy uciekli z psychiatryka.
-Hahaha dzieki za rade.- po tej rozmowie Katie stała się bardziej pewna siebie i śmialsza. Wybrała sobie ten strój.
-Jeju ślicznie wyglądasz. To teraz tylko idź się pomalować i będziesz gotowa.
-Lola wiesz co, bo ja żadko robie sobie makijaż pomogła byś mi?- zapytała niepewnie Katie.
-No pewnie nei ma problemu. Pomogłam dziewczynie się pomalować. Nałożyłam jej delikatną warstwę podkładu, pomalowałam tuszem rzęszy, powiekom nadałam leko różowy kolor, usta pomalowałam na różowa i na koniec spryskałam ją moimi nowymi perfumami od One Direction.
-Dziękuję zrobiłaś mi wspaniały makijaż. Fabian racej mnie nie pozna.
-Nie ma za co. Masz tutaj jeszcze kilka dodatków będą pasowały do stroju.- gdy juz zostawiłam Katie samą poszłam poszukać czegoś dla siebie. Dziś mam ochotę się zabawić więc stanęło na trochę wyzywający strój. Stanęło na to. Poszłam się szybko umalować i dobrać dodatki. Po wyszykowaniu się zeszłam na dół.
-To co możemy iść?- zapytałam z uśmiechem na twarzy.
-Ty chcesz tak wyjść z domu?- zapytali razem Harry i Niall
-No tak a co w tym złego.
-Dziewczyno masz za duży dekold i za krtótką sukienkę. Nie mogłas wziąć przykladu z Katie i założyć coś podobnego do niej.
-Z tego co pamiętam Niall ponoć kochasz mnie za to, że zachwouje się inacej nić te wszystkie dziewczyny.
-No tak, ale jeżeli chodzi o ubiór to wolałbym, żebyś ubierała się tak jak kiedyś- przerwał na chwile, podszedł do mnie spojrzał mi w oczy i powiedział.- proszę idź się przebierz. Zrób to dla mnie i mojego spokoju i o ciebie.
-Niall, ale ja chcę iść tak ubrana proszę pozwól mi nic się nie stanie będę cały cas koło ciebie- zmiekłam widząc te oczy wpatrzone we mnie. Te magiczne oczy.
-Ni...- nie dałam mu dokończyć.
-No proszę. Obeicuje będę się zawsze iebie trzymać albo któregoś z chłopaków i nie wypije ani łyczka alkocholu. No proszę zgódź się.- zrobiłam minę kota ze shreka
-No Niall zgódź się- stanął po moje stronie Zayn. Uśmiechnęłam się do niego, ale tak, zeby Niall nie widział.
-No własnie będziemy jej pilnować.- powiedział Louis.
-No dobra niech wam bedzie. Pamietaj Lou trzymam Cię za słowo będziesz jej pilnować razem ze mną. Wreszcie mogliśmy iść. Postanowiliśmy pojechac na dwa samochody. W pierwszym kierowcą był Liam i z nim jechał Harry, Lou, El, Zayn i Perrie. A w drugim kierowcą był Niall i jechałam w nim ja, Fabian, Katie, Ala i Karl. Nicole z Nathanem zostali w domu gdyż byli zbyt zmęczeni. Ciekawe czy dojdzie do czegoś pomiedzy nimi. Fajnie by było jakby Nicole wreszcie znalazła chłopaka pierwszego w swoim życiu. Po 20 minutach dojechaliśmy pod klub. Nie było w nim za dużo osób ze wzgledu na to, że był to klub dla gwiazd. Po wejsciu do środka zatkało mnie zobaczyłam w nim Emienema, Rihanne, Eda Sherana, Justina Biebera, Macklemora i jeszcze dużo innych znanych sław. Po chwili podeszeli do nas Justin i Ed.
-Hej chłopaki. Niall wreszcie mam okazje poznać twoja dziewczynę. Hej jestem Justin.- powiedział.
-Lola. Miło mi Cię poznać.
-Mi również. Bardzo ładnie wyglądasz. Niall pozwoliłeś jej tak wyjść z domu nie boisz się, że ktoś Ci ją porwie i rozkocha w sobie - zaśmiał się pod koniec Justin.
-Myślisz, że mi się podoba, że przyszła tu tak ubrana jest ślicza i powinna pokazywać swoje atuty tylko fajnei by było jakby robiła to w domu Nawet nie wiesz jak się boje. Przecież tu jest tylu ładnych chłopaków.
-Niall czyli mam zrozumieć, że mi nie ufasz i wierzysz w to, że byłabym zdolna pójść z pierwszym lepszym poznanym chłopakiem.
-Nie Lola to nie o to chodzi ja się po prostu boje.
-Nie no Niall myślałam, że jesteś inny.- po tych słowach wyszłam z klubu. Chciałam pobyć sama jednak nie było mi to dane gdyż wybiegł za mną Liam.
-Hej mała co się stało?- spytał z troską.
-Wiesz co Niall uważa, że mogłabym pójść z pierwszym lepszym poznanym chłopakiem i go zostawić.- wyszlochałam Daddiemu.
-Co powiedział Ci to.
-No nie dosłownie, bo rozmawialiśmy z Justinem i on się zapytał Niall'a czy nie boi się, że ktoś mnie w sobie rozkocha i ja go zostawię. Niall powiedział, że się boi i dla niego dobrze by było gdybym swoje atuty pokazywała w domu a wychodziła w ciuchach normalnych i powiedział, że nie podoba mu się mój strój. Wiec można to zrozumieć, że uważa, że pójdę z pierwszym lepszym chłopakiem i go pokocham a Niall'a zostawię. Liam ja się tego po nim nie spodziewałam.
-Wiesz co Lola on się na prawdę boi. Jednak to go nie usprawiedliwia, że tak powiedział. Ja sam bym to tak odebrał chociaż jestem zawsze obiektywny i zastanawiam się czy jest na to inne wytłumaczenie.
-No widzisz.
-Wiesz co, ale chodź się zabawić w końcu po to tu przyjechaliśmy.
-No dobra.- po wejściu do klubu szukałam wzrokiem Niall'a, żeby zobaczyć co robi jednak nigdzie go nie było. Postanowiłam pójść do łazienki poprawić makijaż. Lecz to co tam zobaczyłam po prostu mnie zatkało. Niall całował się z jakąś blondyną.
-To mi robisz wyrzuty a sam lepszy nie jesteś.- krzyknęłam. Przestraszona dwójka odskoczyła od siebie.
-Lola to nie tak jak myślisz.- próbował się tłumaczyć Niall
-A jak? No powiedz mi a jak mam to zrozumieć jak widzę Cię całującego się z jakąś blondynką.
-No, bo ja myślałem, że ty już nie chcesz, że mną być. Zresztą Justin powiedział, że mam iść na całość, bo ty już ze mną nie chcesz być.
-Czy ja Ci coś takiego kiedyś powiedziałam?- zapytałam zszokowana.
-Nie.
-No właśnie. Wiesz co, ale teraz to się zmieni. Mam Cię dość Niall zrywam z tobą i nie chcę już z tobą być. A wiec już wam nie przeszkadzam możecie wrócić do poprzedniej czynności. Nara.- powiedziałam i wyszła. Po zamknięciu drzwi jeszcze bardziej się rozpłakałam. Poszłam do Liaśia.
-Liam odwieziesz mnie do domu.
-Tak. Co się stało czemu płaczesz.
-Powiem Ci w samochodzie.
-No dobra. To ty już idź i czekaj przed samochodem ja wezmę kluczyki i powiem reszcie, że już wychodzimy, żeby się nie martwili.
Poszłam w stronę samochodu. Jakoś tak w środku drogi zrobiło mi się słabo. Po chwili zobaczyłam ciemność i chyba upadłam na ziemię, bo więcej nie pamiętam.

***3 godziny później***

Obudziłam się nie pamiętam co się stało. Próbowalam otworzyc oczy jednak oślepilo mnie bardzo jasne światło. Więc szybko je zamknełam. Po chwili sprobowałam znowu i już mogłam normalnei patrzeć. Obok mnie na krześle siedziała El a za nią Fabian z Katie, na przeciwko Zayn, Perrie i Dan, za to po drugiej stronie Harry, Lou i Liam krzyczeli na Niall'a. Po chwili takigo patrzenia na wszystkich Dan krzyknęła na chłopaków, ze mają sie zamknąć, bo już sie obudziłam.
-Lola nic Ci nie jest, co Cie boli, zawołać lekarza?- zacząl wypytywać Harry
-Nic mi nie jest, nic mnie nie boli, a z lekarzem zrób co chcesz. Tylko powiedz mi jak tu się znalazłam i co się stało.
-No ten po- zaczął Niall, ale Harry mu przeszkodził.
-Ty już sie nie odzywaj to przez ciebie tu jesteśmy. Lola pamiętasz, że pokłóciłas się z Niall'em?- zapytał zatroskany Harry.
-No tak potem Liam kazał mi wrócić się bawić, ja poszłam do łazienki a on tam się całował z jakąś blondyną i jeszcze próbował wmówić mi, że to wina Justina.
-No to potem poprosiłaś mnie, żebym Cię zawiózł do domu ja powiedziałam, że masz iść poczekac pod samochodem a ja poszłem po kluczyki i powiedziec reszcie co się stało i, że jedziemy do domu. Harry chciał wracać z nami i jak wyszlśmy to zobaczyliśmy, że leżysz na środku parkingu więc od razu powiedzieliśmy reszcie i Cię tu przywieźliśmy.- dokończył Liaś.
-Dziękuje.- powiedziałam
-Nie ma za co.
-Jest gdyby nie wy jest opcja, że ktoś by mógł mnei zgwałcić, pobić.- widziałam, że Niall po tym chciał coś powiedziec, ale się powstrzymał.
-Nie pozwolił bym na to, żeby ktoś pozbawił moją siostrę dziewictwa.- Gdybyś ty Harry tylko wiedział, że ja już nie jestem dziewicą. No tak zapomniałam wam powiedzieć pamietacie jk byłam z Niall'em w Paryżu. Wtedy poniosły nas emocjie i stało się to. Wiem, ze byliśmy wtedy ze soba tylko miesiąc ale ufałąm Niall'owi i nie pomyślałabym, że może zrobić mi coś takiego jak dziś. Jednak to było cudowne i nie żałuje, że zrobiłam to z nim.
-Wiecie może kiedy mogę stąd wyjść?- zapytałam.
-Jutro, bo maja robic Ci jeszcze jakieś badania.
-Acha. Harry przyjedziesz jutro po mnie?- zapytałam.
-Wiesz co jutro nie mogę. Louis zrobisz to za mnie?- zapytał mój brat.
-Jutro jade na kilka dni do Doncaster z El. Liam może ty odbierzesz Lolę?- zapytał zmartwiony.
-Nie mogę rodzice Dan do nas przyjeżdzają.- powiedział smutny.- Zayn masz wolny czas jutro?
-Nie idę z Perrie i dziewczynami gdzies tam będę na chwilę szoferem.
-Spokojnie to wrócę sama. Dam radę czuje się już lepiej. Jak nie to może poproszę Nathana i Nicole albo Ale i Karla.
-Ok, ale jesteś pewna jak nie to ja moge odwołać swoje plany. - powiedział Harry.
-Nic nie odwołuj dam sobie radę. Fabian do kiedy zostajesz u nas?- zapytałam, żeby zmienić temat mnie.
-Narazie z tego co mi wiadomo to tydzień.- odpowiedział- no chyba, że będziemy wam przeszkadzać.
-Nie no coś ty szkoda, że tak krótko.
-O Fabian może ty odbierzesz moja siostrę ze szpitala?- zapytał Harry
-Nie ma problemu.- powiedział.
-O to dobrze już nie mószę się martwić, że coś jej się stanie.
-Dobra a o której mam przyjechać?- zapytał
-Lekarz mówił, że koło 12.
-Ok. Przyjade razem z Katie po ciebie Lola o nic się nie martw.
-Ok. Teraz idźcie już do domu, bo się późno zrobiło.
-Nie ja zostane nei możesz być tu sama.- zaczał móić Harry
-Nie no coś ty jedź do domu. Proszę. Odpoczniesz i jutro się zobaczymy. Nic mi nie będzie.
-No dobra w razie czego dzwoń.

-Jak będzie się coś działo to na pewno dam Ci znać.- po chwili wyszli, a do mnie przyszedł lekarz. 
-Dobry wieczór.- powiedział Dr. Green 
-Dobry wieczór. Czy wie pan już co mi jest. 
-Mam pewne przypuszczenia. Wszystkiego będę pewny na 100% jutro po badaniu USG. 
-Doktorze co mi może być już od kilku tygodni, źle się zuje i czasami wymiotuje. Czy to coś poważnego. 
-Nie według mnie pani najprawdopodobniej jest w ciąży. Jednak wszystko pani potwierdzę jutro. Teraz najlepiej by było jakby się pani przespała. 
-Dobrze postaram się. 
-Dobranoc widzimy się jutro- powiedział doktor i wyszedł.Próbowałam zasnąć, ale nie mogłam co chwile przypominała mi się moja kłótnia z Niall'em i ten jeo pocałunek i słowa lekarza. Jeżeli okaże się , że jestem w ciąży to będę musiała o tym powiedzieć Niall'owi, bo przecież to jego dziecko. Tylko, że wtedy zepsuje mu karierę i jego fanki mnie jeszcze bardziej znienawidzą a on sam pewnie ze względu na dziecko będzie chciał do mnie wrócić. Co nie bedzie miało sensu jak będzie ze mna tylko dla dziecka. Boje się reakcji Harr'ego przecież on zabiej Horan'a za to. Może jednak lekarz się pomylił i nie jestem w ciąży tylko po prostu ostatnio mało jem i jestem wykończona. Myślałam jeszcze długo o mnie i o Niall'u wspominałam najlepsze momenty naszej znajomości. Zastanawiam się czy nie wrócić do Hamburga i zostać z babcią. Pewnie nie bedzie zadowolona z tego, że jestem w ciąży i zostanie prababcią, ale to lepsze niż zepsuć karierę chłopakom. Tylko szkoda mi będzie taty, bo uzna, że to może przez niego. Szczerze mówiąc długo rozmyślałam nad wszystkim i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano obudził mnie lekarz i wziął na to USG. Po 15 minutach już wiedziałam, że za 7 meisięcy zostanę mamą dwójki dzieci. Nie no super. Jak ja sama wychowam dwójke dzieci.  Po badaniu była już 11.30 lekarz poszedl ze mną do sali i chciał mi wszystko wyjaśnic co mam robić ponieważ moja ciąża była zagrożona ze względu na to, że ostatnio chodziłam zmęczona i mało jadłam. Po wejsciu do sali zobaczyłam w niej Niall'a. 
-Co ty tu robisz?- zapytałam zdezorientowana. 
-Przyjechałem po ciebie, bo Fabianowi coś wypadło i martwie się o ciebie. Lola ja Cię dalej kocham i nie wiem czemu całowałem sie z tą dziewczyną. 
-Wiesz nic już nie mów i poczekaj na mnie na korytarzu.- powiedziałam. Lekarz słuchał naszej rozmowy po wyjsciu Niall'a powiedział do mnie. 
-To jest ojciec pańskich dzieci . 
-Niestety. 
-Nie cieszy się pani, że sławny chłopak jest ojcem pani dzieci. 
-Jeszcze niedawno się cieszyłam i planowałam naszą przyszłość, ale od wczoraj sama nie wiem czy tego chce. 
-Rozumiem powiedział lekarz. 

***Oczami Niall'a***

Wyszedłem z sali jednak drzwi zostawiłem otwarte chciałem wiedziec co jest Loli. Bardzo żałowałem tego co się wczoraj stało. Teraz już wiem, że jestem kretynem. Po chwili usłyszałem jedno zdanie lekarza i mnie zatkało. 
-To jest ojciec pańskich dzieci.- czyli to oznacza, że Lola jest w ciąży a ja będę ojcem jednak odpowiedź Loli mnei zasmuciła. 
-Niestety.
-Nie cieszy się pani, że sławny chłopak jest ojcem pani dzieci?-zapytał  lekarz
-Jeszcze niedawno się cieszyłam i planowałam naszą przyszłość, ale od wczoraj sama nie wiem czy tego chce.- powiedziała a w jej głosie usłyszałem smutek
-Rozumiem-powiedział lekarz. Muszę porozmawiać o tym z Lolą, mam takie dziwne przeczucie, że ona chce gdzies pojechać z moim dzieckiem. Po chwili z sali wyszedł lekarz. Postanowiłem od razu porozmawiać z Lolą na temat naszego dziecka. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że zostanę ojcem. Tylko zastanawiam się czemu lekarz użył liczbe mnogą jak mówił o moim potomku. Może to jest ciąża bliźniacza. Fajnie by było mieć dwójkę identycznych dzieci. 

***Oczami Loli***
Po wyjściu lekarza od razu wszedl Niall. Bałam się, że usłyszał moją rozmowę z lekarzem. 
-Lola musimy porozmawiać?- powiedział bardzo poważnie jak na siebie. 
-O czym-zapytałam chociaż już miałam pewność, że słyszał moją rozmowę. No to już nie moge mu nic nie mówić i wrócić do Hamburga. 
-Dobrze wiesz o czym...

Hej wszystkim jest nowy rozdział. MAm nadzieję, że nie urwicie mi głowy za to co tu napisałam. W tym rodziale bardzo dużo sie dzieje jak dla mnie. JAk myślicie czy Lola i Niall wrócą do siebie i czy Harry nie zabije Horan'a za ciąże Loli? Mi ten rozdział się średnio podoba miałam na niego inny pomysł, ale jednak w ostatniej chwili napisałam go tak i nawet wiem już w miarę co będzie dalej chociaz kończą mi się pomysły i chęc pisania bloga. Jest mi bardzo smutno ze względu na to, ze coraz mniej osób komentuje tego bloga. Zastanawiam się co się stało z wszystkimki czytelniczkami, które go czytały zanim go zawiesiłam. Mam nadzieję, że to nie przesto przestałyście go czytać. Jednak uwieżcie mi musialam go wtedy zawiesić ze względu na trudna sytuację psychiczna i fizyczną. Liczę na to, że co poniektóre ooby wróca do czytania tego bloga i komentowania. Było by mi wtedy bardzo miło.
 Przpraszam za wszystkie błędy, powtórzenia, brak przecinków, myślników i wszystkiego co powinno w nim być. Jednak pisalam go jak bylam chora, bo chciałam jak najszybciej coś dodać ze wględu na to, że ten blog założyłam już ponad rok temu. Jeżeli chciałyyście o coś zapytać mnie albo, któregoś z bohaterów to zapraszam was na ask'a bloga gdzie mozecie zadawać wszystkie pytania jakie przyjdą wam do głowy i takie, na które chciałybyście znać odpowiedź. [link do ask'a]
Dziewczyny teraz rodział może pojawić się pod koneic miesiąca ze względu na to, że teraz będę miała próbne egzaminy gimnazjalne i muszę wszystko ponadrabiać co przegapiłam jak byłam chora. DObra już przestaje się rozpisywać. Jeżeli ktoś z was to wszystko przeczyta będzie mistrzem i pogratuluje mu, że chciało mu się to czytać. Dobra do następnego Babajaga.  
Tera kilka zdjęć:
Katie i Fabian 


Niall i ta blondyna


Zdjecie USG bliżniaków


Lena gdy zobaczyła Niall'a z blondyną.


poniedziałek, 25 listopada 2013

To już rok! :D

Hej wszystkim dziś mija rok odkąd założyłam tego bloga. Dziś miałam dodać rozdział jednak jestem chora i nie mam weny ani ochoty do pisania. Dziękuje wszystkim, którzy są ze mną od początku, że chce się wam czytać moje wypociny.  Dziękuje też tym, którzy dołączyli później.  Jestem wam bardzo wdzięczna za każdy komentarz pozytywny i negatywny.  Dziękuje też za każde wejście i przeczytanie rozdziału. Wiem za dużo razy napisałam dziękuje ale sama nie wiem co mam napisać i nie wiem co powiedzieć wam moim czytelnikom. Dziękuje Ice Duchniak (jeżeli źle odmieniłam to przepraszam) za to, że komentuje każdy rozdział i daje mi kopniaka do dalszego pisania. Szkoda, że co poniektóre osoby przestały już to czytać. Dobra już przestaje pisać. Jeszcze raz wszystkim dziękuje i postaram się rozdział dodać jak najszybciej. 
Zapraszam też wszystkich na ask'a bloga http://ask.fm/wegreetinlondon.

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział XVII



** Dzień ślubu**


Od rana wszyscy biegają po domu i czegoś szukają.Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.Poszłam je otworzyć.

Jednak to co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania.W drzwiach zobaczyłam ....
W drzwiach zobaczyłam Taylor.Nie wiedziałam co mam zrobić wpuścić ją czy wyrzucić. Zawołałam Harr'ego.
-Harry do Ciebie.- krzyknęłam na cały dom. Po chwili zszedł chłopak. 
-Co ty znowu chcesz przecież wiesz, ze jestem zajęty. Co się ta...- nie dokończył gdyż ujrzał pannę Swift.
-Co ty tu robisz? Za mało jeszcze namieszałaś. Co teraz powiesz? Co teraz chcesz zrobić? W czym teraz namieszasz?
-W niczym. Chciałam was przeprosić. Są chłopcy?- powiedziała skruszona.
-Tak. Już ich wołam.- powiedziałam, bo Harr'emu szczena opadła.
-Harry zamknij buzie, bo Ci mucha wleci do ust.-zaśmiałam się po czym krzyknęłam na cały dom- Zayn,Liam,Niall,Louis zejdźcie na dół.
Oczywiście jak to oni musieli coś zrobić. Zbiegając ze schodów Niall się potknął pociągnął za sobą Lou,Lou złapał Zayn'a a Zayn Liam'a i cała czwórka spadła ze schodów. Harry oprzytomniał i zaczął się razem ze mną śmiać. Po chwili chłopcy się otrzepali najbiedniejszy był Niall, bo wszyscy na niego upadli. Po tym upadku mój chłopak zaczął kuleć i nie mógł ruszać kostką. No ładnie tata i Margaret nas zabiją. Lecz to nie koniec złych wieści.
-Co ona tu do Kurwy jędzy robi. Harry jak ona idzie na wesele to ja nie idę. Mam jej dość. Chciała nas skłócić a ty ją jeszcze wpuszczasz do domu.- zaczął krzyczeć Lou. No tak on był najbardziej wkurzony na Taylor.
-Lou wiem, że jesteś na...- Swift chciała coś powiedzieć, ale Tommo jej przewał 
-Tylko dla przyjaciół jestem Lou. Dla Ciebie Pan Louis. 
-Dobrze Louis wiem, że jesteś na mnie zły...- mówiła już lekko poddenerwowana Taylor.
-Zły to mało powiedziane.- dodał Lou
-Dobrze jesteś wściekły na mnie i Cię rozumiem. Wiem, że źle zrobiłam i teraz tego żałuje. Naprawdę bardzo mocno Cię przepraszam. Zresztą was chłopcy też. Niall nie musisz jechać do szpitala. Mogłeś sobie skręcić kostkę. 
-Ojeju jak fajnie, że się martwisz, ale pozwól, że to my go zawieziemy do szpitala.- powiedział sarkastycznie Lou. Niall z Liam'em się do niej mile uśmiechnęli. Chociaż jedni mądrzy jej wybaczyli. Tylko nie wiem czy dobrze zrobili teraz sama nie wiem jaka ona jest. Może na prawdę nie chciała albo robi to tylko dla sławy i przeprasza, żeby owinąć sobie Hazzę wokół palca. Jednak po ostatnim chyba mój brat będzie bardziej ostrożny. Chłopcy pomogli wyjść Niall'owi na dwór i wsiąść do samochodu. Jako, że wszyscy chcieli jechać Harry miał się zabrać ze Swift. Chciałam być miła więc na koniec powiedziałam jej na ucho. 
-Nie martw się będzie dobrze pogadam z chłopakami. No i dzięki za troskę.-blondynka się do mnie uśmiechnęła i poszła do swojego auta. Liam miał prowadzić z tyłu za pasażerem siedział Zayn,po środku Niall a Lou za kierowcą.Do szpitala mieliśmy dwadzieścia minut drogi,ale myślałam, że po trzech wysiądę. Nial co chwile narzekał, że go noga boli, że Zayn się za mocno rozpycha na siedzeniu no, i że Lou depcze mu po bolącej stopie. Zayn za to narzekał, że nie zdążył zrobić sobie odpowiedniej fryzury i jak fanki go zobaczą to się go wystraszą. Lou za to całą drogę wyzywał Taylor i mówił jaka to ona nie jest. Miałam dość. Po minie Liam'a było widać,że z miłą chęcią by ich wysadził w tej chwili.Na reszcie dojechaliśmy do szpitala.Wysiadłam bardzo szybko z tego samochodu.Chwile po nas przyjechała Taylor z Harr'ym.Obydwoje byli bardzo mocno wkurzeni.Pewnie dalej chodziło o tą piosenkę i kłótnie z chłopakami. Weszliśmy do szpitala. Zapytałam recepcjonistki gdzie mamy się udać z ta kostką Niall'a. Kobieta wytłumaczyła mi gdzie mamy iść, chłopcy dalej pomagali mojej sierocie iść. Mieliśmy szczęście do lekarza nie było kolejki. Po trzydziestu minutach Niall był po badaniu i mogliśmy jechać do domu. Okazało się, że skręcił kostkę. Dostał kulę i ma nie przemęczać tej nogi. No na pewno tego posłucha zwłaszcza jak dziś jest wesele i razem z chłopakami będzie tańczył wydurniał się i co tylko jeszcze będzie można robić. Wróciliśmy do domu, miałam umówioną wizytę u fryzjera. Zostawiłam Niall'a samego z chłopakami i wyszłam. Oczywiście po chwili dostałam telefon od Niall'a gdzie jestem. Wszystko mu wytłumaczyłam, gdy skończyłam byłam już na miejscu. Weszłam do środka i przywitałam się z Lou, która miała mnie uczesać i umalować. Dziewczyna od razu wzięła się do roboty ze względu na to, ze jeszcze sama musiała się przyszykować. Po dwóch godzinach byłam gotowa.  Podziękowałam Lou za wyszykowanie mnie i szybko wróciłam do domu gdyż do wesela zostały mi już tylko dwie godziny. Po trzydziestu minutach byłam w domu. Pobiegłam do siebie do pokoju i spakowałam do torebki  to co mi kupił Harry. Sama jednak założyłam to.. Gdy zeszłam na dół Niall'a zamurowało jak mnie zobaczył. 
-No wiedeziałem, że ładnie będziesz wyglądała w tej sukience, ale jednak wyglądasz piękniej niż mi się wydawało.- powiedział Harry, który chciał dopiec Taylor, która zeszła razem ze mną i na, którą nie zwrócił uwagi. Jej wzrok był smutny, zrobiło mi się jej szkoda. No, ale nic na to nie mogłam zrobić sama zawiniła. 
-Lo.lo.lo.lola ładnie wyglądasz.- wydukał Niall. Jesteśmy już tyle razem a dalej jest w szoku jak mnie widzi w sukience czy krótkich spodenkach. Ach ten Nialler. 
-Dziękuje Skarbie.
W tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Przyszły Perrie, El i Danielle. Wszyscy się z nimi przywitali. Dziewczyny wyglądały przecudownie. Każda miał śliczną kreacje(Perrie, El, Dan i Tay). Skoro wszyscy już są to możemy jechać do urzędu. Margaret i tata pojechali już wcześniej, bo jeszcze musieli coś załatwić. Jechaliśmy na trzy samochody w pierwszym Lou, El, Dan i Liam. W drugim Ja, Niall, Zayn i Perrie, a w trzecim Harry z Taylor. Zastanawiam się gdzie są dziewczyny jak rano wstałam to ich nigdzie nie było. Pewnie jak zwykle się spóźnią albo poszły zwiedzać i się zgubiły. No nic może przyjdą na przyjęcie. Po piętnastu minutach byliśmy w urzędzie. W wejściu w padłam na zdenerwowanego tatę. W padł na mnie przeprosił i poszedł dalej nawet mnie nie poznał. 
-Ej tato co ty. Gdzie ty idziesz zaraz się zaczyna.- zaczęłam krzyczeć, żeby mnie usłyszał.
-O Lola to ty Myszko. A wyszedłem się przewietrzyć. Gorąco mi się zrobiło. Musiałem wyjść.- odpowiedział. 
-Co ty robisz wiem, że się denerwujesz, ale proszę Cię chodź do środka. Nie chcesz poślubić Margaret?
-Chcę, ale teraz przed oczami mam twoją mamę i nasze wesele. Tylko, ze my nie wzięliśmy ślubu w urzędzie. Teraz biorę ślub i w urzędzie i w kościele. 
-No dobra przestań gadać tylko chodź. 
Weszliśmy do środka. Poszliśmy pod sale tam spotkaliśmy zdenerwowaną Margaret, która szukała mojego ojca. 
-Tu jesteś, gdzie ty poszedłeś wszędzie Cie szukałam. Chodź już pani urzędnik już na nas czeka. 
-Już ide.- odpowiedział mój ojciec.
Cała uroczystość w urzedzie trwała trzydzieści minut. Potem wszyscy pojechaliśmy do kościoła. Teraz poszłam szybko się przebrać w sukienke od Hazzy. Wyglądałam mniej więcej o tak. Gdy przyszłam ksiądz już na nas czekał a goście ju z prawie wszyscy dojechali. Ksiądz tez już na nas czekał. W kościele wszystko trwało niecałe dwie godziny. Mia sypała kwiatki a ja szłam za Marg i trzymałam jej długi welon. Cała uroczystość była przepiękna na koniec trochę się rozkleiłam.Dziewczyn dalej nie było, ale zniknęli mi też Lou, Liam, Zayn, Perrie. Danielle i El. Kurde czemu wszyscy gdzieś dziś znikają. Razem z moim chłopakiem bratem i jego dziewczyną pojechaliśmy pod salę.Tam spotkaliśmy resztę stali z wielkim bukietem kwiatów, butelką whisky i wielkim napisem "Wszystkiego najlepszego dla pary młodej od wszystkich gości." Bardzo fajną rzecz wymyślili. Tylko czemu mi o tym nie powiedzieli bym im pomogła. Spojrzałam na Harr'ego widać, że o tym wiedział, Niall to samo. Wszyscy wiedzieli oprócz mnie. Oczywiście oprócz ich niespodzianki był też tradycyjnie chleb i sól oraz przenoszenie panny młodej przez próg. Po wejściu na sale wszyscy goście dostali po lampce szampana i wznieśliśmy toast za parę młodą.  Wszyscy zajęliśmy zaplanowane miejsca, a para młoda została zaproszona na środek i miała zatańczyć swój pierwszy taniec.Oczywiście musiało się coś  stać w połowie tańca na sale wpadli paparazzi i zaczęli robić zdjęcia.Na weselu byli też ochroniarze chłopców więc szybko się ich pozbyli.No tylko nie dało już się cofnąć czasu i powstrzymać zakłócenia pierwszego tańca. Jednak dalej wszystko było już ok. Teraz dopieor zobaczyłam jak ślicznie wyglądają dziewczyny( Ala, Nicol). Ja za to poszłam się przebrać w tą sukienkę. Goście się super bawili, tata pierwszy raz od kilku lat się tak szczerze uśmiechał, chłopcy pierwszy raz odkąd są sławni mogli się spokojnie bawić bez obawy, że ich zdjęcie znajdzie się na okładce magazynu. No i mój Nialler posłuchał w małym stopniu lekarza i nie wygłupiał się za mocno jak na swoje zdolności. Zabawa skończyła się o szóstej rano. Jestem padnięta. A na trzynastą mamy jeszcze poprawiny. Chłopcy są najebani w trzy dupy. No nie Liam jest prawie trzeźwy tak jak ja. Pewnie ze względu na to, ze ma jedną nerkę. Pomógł mi zaprowadzić chłopaków do samochodu i odwieść ich do domu. Oczywiście ja to mam szczęście i w połowie drogi Harry zwymiotował na spodnie Lou, ten za to zrobił to samo tylko na spodnie Niall'a, blondyn jako osoba nie znosząca takiego zapachu zwymiotowała na spodnie i koszule Zayn'a. Malik zrobił awanturę na cały samochód. Na szczęscie włąśnie zajechaliśmy pod dom. Wzięłam Nialla i zaprowadziłam go do sypialni. Ledwo co go tam zaprowadziłam, gdy już go prawie położyłam na łóżko przypomniało mi się, że tu śpi Mia i w ostatniej chwili go położyłam dalej. Mała się przebudziła. Spojrzła najpierw na mnie potem na Niall'a. 
-Lola cemu mój brat wyglada tak dziwnie.- zapytała Mia z wykrzywiona buźka. 
-Wiesz co Niall się dobrze zabawił.- nie wiedziałam co powiedzieć Mi. Mój chłopak wyglądał jak menel. 
-A cemu tak smierdzi?- dalej pytała młoda.
-Wiesz co teraz idź spać później jak wstaniesz obudź Niall'a i go zapytaj. 
-Ok. Dobranoc. 
-Kolorowych snów. 
Poszłam do łazienki zmyłam makijaż, rozpuściła potargane już włosy, i przebrałam się w piżamkę oraz założyłam szlafrok Niall'a. Wyszłam z łazienki. Kierowałam się w stronę łóżka. Zobaczyłam rozłożonego an nim Niall'a i Mię śpiącą na skrawku łóżka. Postanowiłam obudzić mojego jakże kochanego chłopaka i kazać mu się przesunąć. AN początku nie udawało mi się to jednak za jaki pięćdziesiątym razem się obudził i spadł z łóżka. Wykorzystałam te okazję wskoczyłam na łózko przesunęłam Mię z końca łóżka i sama ułożyłam się po środku. Jednak po chwili uznałam, że lepiej będzie jak Mia będzie spała pośrodku. Przeniosłam mała i już miałam zasypiać ale przestraszył mnie huk w łazience. Wstałam z łózka i poszłam zobaczyć co się stało. Jednak to co tam zobaczyłam przerosło moje oczekiwania. Niall nogi miał w prysznicu ciało zwisało mu pomiędzy prysznicem a kiblem, za to głowę miał włożoną do kibla. Zaczęłam się z niego po cichy śmiać, żeby nie obudzić Mi. Wyciągnęłam mu tą głowę i wsadziłam go całego pod prysznic. Gdy już go usadziłam odkręciłam zimną wodę i zaczęłam nią lać na Niallera. Ten po dosłownie po 3 sekundach obudził się i wyleciał z pod prysznica jak poparzony a przecież ja go polałam zimną wodą. 
-Co to miało być?- zapytał oburzony 
-No jak to co chciałam Cię obudzić, żebyś nie spał z głową w kiblu i ty za to na mnie krzyczysz. Za moją dobroć.- powiedziałam to i już chciałam wyjść z łazienki. Wtedy mój chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Zaczął mnie namiętnie całować. Po chwili się od siebie oderwaliśmy. 
-Wiesz co Niall umyj zęby, bo jedzie Ci z paszczy. 
-Osz ty wredoto. - powiedział Irlandczyk
-Ja ciebie tez. - odpowiedziałam i poszłam do pokoju spać. Położyłam się z brzegu i od razu zasnęłam. Jednak po chwili ktoś zaczął mnie budzić. Okazało się, że to Margaret bo jest już jedenasta trzydzieści. Szybko wstałam z łózka obudziłam po drodze Niallera poszłam wziąć prysznic jednak w połowie wszedł do łazienki Niall, który uznał, że weźmie prysznic ze mną, żeby nie marnować czasu ani wody. Ciekawe co on kombinuje? Co znowu wymyślił?Na szczęście prysznic przebiegł w spokoju. Założyłam na siebie bieliznę i poszłam do garderoby poszukać jakiś ciuchów. Po dłuższym przeszukaniu garderoby stanęło na to. Znowu udałam się do łazienki i szybko przebrałam się i umalowałam gdyż zostało mi już mało czasu. Wychodząc z łazienki walnęłam kogoś drzwiami. Okazało się, że był to Harry, któy czegos szukał w mojej szafce. 
-Harry czego tu szukasz?- zapytałam.
-Wiesz co Tay u mnie spałą i szukałem dla niej jakiś ciuchów. 
-To nie mogłeś mnie poprosić coś jej bym znalazła.- powiedziałam i poszłam poszukać jakiś ciuchów Swift. Wybrałam dla niej to.  Dałam ten strój mojemu bratu i zeszłam na dół do salonu. Spotkałam tam Liam'a z Daniell. Dziewczyna była ubrana w piękną biało-kremową sukienkę. Po chwili zszedł Lou z El, Calder miała na sobie czarno-różową sukienkę.Zaraz po nich do domu weszli Zayn, Perrie, Ala, Lucas, Karl, Nath i Nicole. Wszyscy już byli elegancko ubrani ( Perrie, Ala, Nicole). Oczywiście teraz musieliśmy czekać na Harr'ego i Swift, którzy zeszli dopiero po trzydziestu minutach. Od razu zebraliśmy się i pojechaliśmy na salę. Wszyscy byli już na miejscu tylko nie my.  Zjedliśmy ciepły obiad i dalej się bawiliśmy. Chłopcy mieli kaca jednak nie przeszkadzało im to w zabawie i dalszym piciu. Dziś zabawa skończyła się o dziewiętnastej. Wszyscy padnięci wrócili do domu. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi wiec poszłam otworzyć. W drzwiach stał ...
  


Hej wszystkim już jestem komputer naprawiony. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze będzie to czytał. Co poniektóre sceny miały wyglądać inaczej, ale jakoś nie mogłam nic innego napisać a chciałam dodać rozdział jak najszybciej.  

Te piosenki pomogły mi szybciej napisać ten rozdział:
1. http://www.youtube.com/watch?v=2zNSgSzhBfM
2. http://www.youtube.com/watch?v=CevxZvSJLk8
3. http://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg
4. http://www.youtube.com/watch?v=b-RQIN3wo5U
5. http://www.youtube.com/watch?v=8TpWaaKMPeI 
6. http://www.youtube.com/watch?v=ZHQ8BwTuMk0 
7. http://www.youtube.com/watch?v=Pqaxe5o2Apo
8. http://www.youtube.com/watch?v=8bcgd8EVS2o

Do następnego Babajaga.  

wtorek, 29 października 2013

sobota, 5 października 2013

Versatile Blogger


Hej. Po raz drugi zostałam nominowana do Versatile Blogger. Tym razem przez Maarit. 
Bardzo Ci za to dziękuje. 

ZASADY:
  • podziękować za nominację osobie, dzięki której zostałeś włączony do gry;
  • pokazać na blogu nagrodę Versatile Blogger Award;
  • ujawnić 7 faktów dotyczących własnej osoby
  • nominować 15 blogów, które według nominowanego na to zasługują
  • poinformować o fakcie nominowania autorów blogów


  • Bardzo, bardzo, bardzo mocno Ci dziękuje za nominacje. 
  • Jest pokazana wyżej. 
  • 7 faktów o mnie:
  1. Nie mam rodzeństwa.
  2. Moją ulubionym tomem książek jest Pamiętnik Nastolatki- Pani Beaty Andrzejczuk( bardzo ją wam polecam).
  3. Oprócz 1D słucham Lales'a, Kwiatkowskiego i South Blunt System.
  4. Kocham moich przyjaciół.
  5.  Żałuje tylko jednej rzeczy przyjaźni z jedną osobą. 
  6. Moje motto to- Umiesz liczyć licz na siebie. 
  7. Chodzę do III gimnazjum
  • Teraz nikogo nie nominuje nominowałam na drugim blogu.

sobota, 21 września 2013

Hej wszystkim Wiem, że ostatnio rozdziały pojawiają się tutaj bardzo bardzo i to bardzo rzadko. Więc założyłam aska tego bloga gdzie będziecie mogły nękać mnie pytaniami kiedy będzie oraz zmuszać do szybszego pisania oraz zadawać pytania bohaterom. Mam nadzieję, ze ktoś z tego skorzysta. Jeeli chcesz zadać mi pytanie wejdź [tu]. Do następnego Babajaga.
P.s kolejny rozdział już prawie napisany.

piątek, 13 września 2013

Rozdział XVI

Gdy doszliśmy na miejsce w głośnikach rozbrzmiało "Samolot Niemcy-Londyn właśnie wylądował." Po 10 minutach przyszły dziewczyny z chłopakami. Pierwsza podeszła Ala, gdy zobaczyłam jej chłopaka oniemiałam z wrażenia. Był to...

Był to mój "kochany" kuzyn Karl. Czujecie ten sarkazm.  Co ten idiota wymyślił przecież on jest zwykłym kobieciarzem, co tydzień nowa dziewczyna. Musze z nim porozmawiać na osobności. 

-Karl chodź na słowo.- nie czekając na odpowiedź pociągnęłam go na bok.
-Kuzyneczko co chcesz?- zapytał z głupkowatym uśmieszkiem. 
-Czemu jesteś z Alą? Na złość chcesz mi zrobić?
-Nie. Jestem z nią, bo ją kocham. 
-Tak jak Anję, Martę, Ingę, Aidę, Else, Helenę, Marie, Rose, Idę i wiele innych. 
 -Nie ją kocham na prawdę. Jak jeszcze nikogo innego. Uwierz mi nie chcę jej skrzywdzić. 
-No dobra, ale pamiętaj jak ją skrzywdzisz to znajdę Cię i obetnę jaja. 
-Ok. Zrozumiałem. 
Poszliśmy do reszty. Teraz na horyzoncie pojawiła się Nicola. Ta przyleciała z Lucas'em. Czy one zwariowały każda jest z kobieciarzem. Pamiętam jak kiedyś o nim gadałyśmy i doszłyśmy do wniosku, że Lucas był już ze wszystkimi dziewczynami w szkole oprócz nas. No już nie teraz nie był już tylko ze mną i Alą. 
-Hej Nicola możemy pogadać na osobności. 
-No ok.- odeszłyśmy na bok. 
-Jesteś z Lucas'em. 
-Nie. 
-Chcesz być?
-Nie.
-To czemu z nim przyleciałaś?
-Nie przyleciałam, on powiedział mi i Ali, że jest zaproszony i przyleciał. 
-A no tak. Zapomniałam. To z kim przyleciałaś. 
-Pamiętasz Nathan'a. 
-Nie.
-Chodził z nami do przedszkola i potem przez rok do podstawówki. 
-Nath. Mój Nathan. Mój mały Nathan wrócił. 
-Tak i nie twój tylko mój. Ty masz Niall'a. 
-No tak. Jest tu?- zapytałam
-Tak. 
-Fajnie. Dawno go nie widziałam.
-To chodź, bo go Ala zamęczy na śmierć. Odkąd go dzisiaj zobaczyła na lotnisku nie zamyka jej się buzia i go zasypuje pytaniami. 
-Cała Ala.- oby dwie się zaśmiałyśmy i poszłyśmy do reszty. Tam zobaczyłam Nathan'a. Już nie przypominał tego małego chłopca tera był już dorosłym mężczyzną
-Nath.- krzyknęłam na całe lotnisko. Wszyscy się na mnie spojrzeli. 
-yyy tak. A ty kim jesteś?
-Nie poznajesz mnie to ja Lola twoja najlepsza koleżanka z przedszkola, chodziliśmy do tej    samej podstawówki. 
-Lola? Co ty tu robisz? Nie powinnaś być w Niemczech z Mi mi mi mi.- nie dokończył. 
-Michaelem? Nie to już zamknięty rozdział. 
-To dobrze, że pogoniłaś tego skurwiela. 
-No wiesz teraz mam Niall'a. Skąd wiedziałeś o Michaelu. Wyjechałeś jak jeszcze nie byliśmy razem. 
-Od Bla   kiedyś z nią pisałem i mi powiedziała. Zresztą jesteś moją najlepszą przyjaciółką i   chciałem wiedzieć co u ciebie, ale nigdy nie mogłem Cię spotkać nawet na facebook'u. A ten Niall jest lepszy od twojego byłego. 
-W 100%
-Powiedz mi Nath jak spotkałeś Nicole. 
-Byłem u babci w Niemczech i spacerowałem z jej psem, ten mnie tak pociągnął, że wpadłem na kogoś i razem upadliśmy na ziemię w błoto. Potem okazało się, że to Nicol. 
-Aaaa. Ej a gdzie ty byłeś przez te wszystkie lata. 
-W Londynie. 
-Wiedziałem, że Cię skądś znam.Nathan Blake.Ty mi pomogłeś ostatnio w klubie uciec przed fankami.- powiedział Harry 
-Tak mi się wydawało, że to jesteś ty. Lola to gdzie ten twój nowy chłopak.
-Hej jestem Niall.- przedstawił się blondyn
-Więc to ty zawróciłeś Loli w głowie. Miło mi Cię poznać. Nathan, ale możesz mówić Nath, a  ty to pewnie Harry. Harry Styles z tego One Direction. 
-We własnej osobie- dodał mój brat- nie zapomnijmy o tym, że za niedługo brat Loli. 
-Lola twój tata się żeni. 
-No nareszcie jest szczęśliwy więc i ja jestem zadowolona. Teraz mam nowe życie tu w Londynie. Jak na razie szczęśliwe i liczę, że takie zostanie. 
-Na pewno.- powiedział mój chłopak. 
W tej chwili zadzwonił telefon Harr'ego. 
-O Kurwa dzwoni Liam. Wywiad jest za 40 minut. 
-Odbierz. - powiedziałam. Odebrał. Liam był mocno wkurwiony słyszałam jak krzyczy na      Harr'ego gdzie jesteśmy i w ogóle.Musimy się zbierać. 
-Ala,Nicola,Nath,Karl i Lucas jedziecie nami poczekacie za kulisami? Postaramy się skończyć jak najszybciej.- zapytałam
-Tak.- odpowiedzieli chórem. 
-To się zbieramy.- wzięliśmy wszystkie walizki i w 3 minuty byliśmy w samochodzie. Ja, Niall, Mia, Nath i Nicol jechaliśmy samochodem, a reszta czekała na taksówkę. Harry to ma fajnie jak dojedzie do studia będzie chwila do wywiadu i Liam go nie opierdoli, a nam się dostanie. Chciałam pogadać z Nicolą, ta siedziała z tyłu więc naszą rozmowę słyszeli wszyscy. 
-To co Nicola od kiedy jesteś z Nath'em.-zapytałam. Dziewczyna się zarumieniła i nie             odpowiedziała. Ups. Czyżbym za dużo powiedziała. 
-Przepraszam coś mi się pomyliło to Ala jest z kimś a Nicola miała przyjechać z kolegą. Przepraszam naprawdę się pomyliłam.- powiedziałam dalej nie wiedząc o co chodzi. 
-Nic się nie stało. Każdy może się pomylić.- powiedział Nath. Nic się nie zmieniło. Nadal jest taki wyrozumiały, ale o tym co tu zaszło muszę pogadać z Nicolą. Po chwili byliśmy na miejscu. Nie zdążyliśmy dobrze wejść do studia, a Liam już się na nas darł. 
-Gdzie wy byliście Wywiad się zaczyna za 20 minut. Gdzie jest do jasnej cholery Harry. Z wami się umawiać. Kim oni są? Czemu z wami jest Mia? Po co wam te wszystkie walizki i siatki? Zgłupieliście do końca? Niall przez ciebie Lola nam zdurniała? Czemu nie przyjechaliście wcześniej? Miałaś ich dopilnować? No i do jasnej ciasnej anieli gdzie jest Kurwa Styles?- krzyczał Liam
-Tu jestem przestań się drzeć, bo się przez ciebie spóźnimy.- powiedział zadowolony Harry, a ja powstrzymywałam się od śmiechu. 
-Co, ale jak ty no, ale ty no ten ty byłeś nie było Cie -dukał Liam
-Oj Daddy nie przesadzaj. Cały czas tu byłem. Lepiej byś pomógł wnieść walizki przyjaciół Loli. Zostaną z nami na wywiadzie, bo nie zdążyłem ich odwieść do domu, a nie chciałem się spóźnić.- dalej gadał Harry. Ten to jest udany. Liam zdezorientowany wziął dwie walizki i poszedł na górę. Gdy zniknął wszystkim z oczu zaczęliśmy się śmiać. 
-Dobra chodźcie, bo on nas dzisiaj udusi, gdy was nie było wyżywał się na nas za to, że was nie ma.- powiedział dalej się śmiejąc Lou. 
-No właśnie Zayn, bo zapomniałam Ci wcześniej mówić możesz spać w swoim pokoju gdyż Mia śpi ze mną i Naill'em. Pokój gościnny jest wolny i dziewczyny tam będą spały. 
-To dobrze, bo przyjaciółki Perrie z zespołu urządzają sobie w tym terminie pidżama party i ja bym i m tam tylko przeszkadzał. 
-To dobrze, że tak wyszło, ale dzięki za chęci. 
-Nie ma za co.- weszliśmy na górę Liam już czekał i stąpał z nogi na nogę. 
-No nareszcie makijażystki i stylistki was szukają macie 15 minut. Dobrze, że jest was tylko trójka. 
-Liam nie złość się, bo dostaniesz zmarszczek.- powiedział zaczepliwie Harry. Daddy się wkurzył i zaczął go gonić. Gdy już go złapał wskoczył mu na plecy. Harry próbował go zwalić i wykonywał dziwne ruchy tak jakby tańczył taniec połamaniec. Karl, Nath i Lucas patrzyli na nich jak na bandę idiotów lub ludzi, którzy uciekli z psychiatryka. 
-Chłopaki to ich normalne zachowanie. Dzień jak co dzień. 
-Acha.- powiedział Nath. 
-teraz zobaczysz jak ja żyję na co dzień. 
-Współczuje, a teraz leć, bo się spóźnisz, a ten Liam znowu będzie krzyczał. 
-Ok. Postaram się, żeby trwał on jak najkrócej. 
Poszłam za Lou, który miał mnie zaprowadzić do ich makijażystki czy stylistki sama nie wiem. Po chwili weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. W środku była blond dziewczyna z małą dziewczynką. 
-Wujek Lou.- krzyknęła mała. 
-Lux. Co tam u ciebie?
-Ok. Tylko tata znowu wyjechał.- wyraźnie posmutniała 
-Niedługo wróci mała.-powiedział i wziął małą na ręce. 
-Louis nie przesadzasz. 
-Nie Lou to jest po prostu taka moja mała siostrzyczka. Dzięki niej nie tęsknie tak za siostrami.- powiedział trochę smutny Lou. 
-Oj wujku Lou nie bądź smutny. 
-No dobrze słoneczko. Pójdziemy po tym całym zamieszaniu na lody i spacer. 
-Tak i na plac zabaw. Plose chodźmy na plac zabaw. Plose wujku Lou chodźmy na plac zabaw. 
-No dobra. Lou to jest Lola. Lola to Lou. 
-Hej. Miło mi Cię poznać.- powiedziała blondynka
-Mi również.- odpowiedziałam. 
- Chodź zrobimy coś z twoimi włosami i poprawimy trochę makijaż. 
-Ok. Tylko nie za mocny, bo nie lubię takiego. 
-Spokojnie o nic się nie martw. 
-Lola nie bój się Lou robi delikatne makijaże. 
-No dobra.- po chwili byłam gotowa. Lou przeczesała moje włosy i je wyprostowała. Lekko przypudrowała moją twarz,  umalowała moje rzęsy tuszem i zrobiła perfekcyjne kreski eyelinerem. Wyglądałam ślicznie. 
-O ja Cie. Dziękuje Ci Lou. 
-Nie ma za co, a teraz leć, bo już na ciebie czekają. 
-Jeszcze raz dziękuje, a powiesz mi gdzie to?- zapytałam
-Nie ma sprawy. Chodź za mną.- poszłam za Lou. Gdy doszłyśmy na miejsce Liam znowu się darł.
-Chłopaki wy macie 3 lata czy 20 jak mogliście zgubić 3 letnie dziecko. No jak. Kurwa jacy wy jesteście nieodpowiedzialni.- co zgubili Lux. Co za idioci. Widziałam minę Lou gdyby mogła to by ich pozabijała. 
-Zgubiliście moją małą Lux?- zapytała na skraju wytrzymałości Lou 
-To nie tak jak myślisz Lou.- zaczął tłumaczyć się Louis,który wychodził z niąz pomieszczenia.
-A jak?- powstrzymywała się od wybuchnięcia.
-No Lou ona się na pewno znajdzie zobaczysz nic jej nie będzie.- uspokajał blondynkę Harry. 
-Zgubiliście moją córkę, czy wy jesteście totalnymi idiotami.- zapytała wkurzona 
-No tak zgubiliśmy  twoją córkę,ale nie jesteśmy idiotami. Po prostu bawiliśmy
 się w chowanego. No i się bardzo dobrze schowała. To ni nasza wina. Ona jest po prostu mistrzem w tą   grę. 
 -Zabije was. - powiedziała Lou 
-Nie teraz po wywiadzie możesz to zrobić.- powiedziałam.Chłopcy zmierzyli 
mnie wzrokiem zabójców. Wyglądali tak śmiesznie.    
-Ok. Pomożesz mi, bo ich jest pięciu.- zapytała
-Z miłą chęcią.- odpowiedziałam
-To czekam.
-Ok. Kiedy się zaczyna ten wywiad?- zapytałam
-Teraz.- powiedział Liam, Niall chwycił moją dłoń i weszliśmy do pomieszczenia.
 Nie zdążyłam dobrze się rozejrzeć, a do moich uszu dostał się pisk fanek chłopaków.
 Nie powiem muszą  kochać tych idiotów. Usiedliśmy na kanapie. Siedziałam pomiędzy Niall'em a Lou.
 Wszystkie  fanki się we mnie wpatrywały. Nie lubię jak ktoś na mnie patrzy, zwłaszcza jak
 patrzy tyleosób. Ta cała prezenterka zaczęła zadawać pytania chłopakom. Gadali o nowej płycie,
 trasie koncertowej i takich różnych rzeczach związanych z ich karierą. Wreszcie padło znienawidzone przeze mnie pytanie. 
-Niall, Zayn, Liam, Louis, Harry jak tam wasze życie prywatne?- zapytała ta kobieta. 
Pierwszy odezwał się Lou.
-U mnie nic nowego dalej jestem z El. 
-ja tak samo.- dodał Zayn
-Też jesteś z El, stary jak ty tak możesz?- zapytał Lou udawał, że jest smutny. 
-Nie no ja jestem z Perrie.- odpowiedział Mulat.
-U mnie za to się zmieniło.- powiedział Niall przerywając te głupią rozmowę. 
-No właśnie chodzą plotki, że jesteś z Lolą Spitzer przyszywaną siostrą Harr'ego.
 Wszystkie fanki uważają, że to nie prawda. Możesz nam to wyjaśnić.- powiedziała
 prezenterka
-Tak jestem z Lolą już ponad dwa miesiące.Jesteśmy szczęśliwi więc proszę was nie 
hejtujcie jej, bo wtedy będziecie również hejtować mnie.- spojrzał na mnie potem 
znowu na fanki uśmiechnął się do nich znowu spojrzał na mnie i wpił się w moje 
usta. Nie powiem to było cudowne, ale boję się reakcji jego fanek. 
-Dobra skończcie już wymieniać się śliną mam już was dość na co dzień
 w domu.-powiedział Lou
-Oj już się tak nie denerwuj a może ty jesteś zazdrosny o to,że nie ma z tobą 
El.- zaczął mu  dogryzać Niall
-Nie.
-Dobra chłopaki skończcie nikogo to nie obchodzi.No to ja może powiem tak Laniell 
wróciła.- powiedział Liam. Ciekawe czemu się wcześniej nam nie pochwalił. 
-No nie stary tego to Ci nie wybaczę jak mogłeś nam nie powiedzieć. Teraz całe One 
Direction jest zajęte.- udawał wkurzonego Zayn
-Co? Jak to cały zespół jest zajęty. Harry z kim spotyka się nasz jak to mówią wasze 
fanki   największy kobieciarz w zespole.- zapytała ta cała prezenterka.
-No spotykam się z Taylor.- odpowiedział Styles.
-Jaką Taylor?- dalej drążyła temat.
-Swift.- dodał niepewnie Harry.
-O to widzę każdy z was znalazł miłość i jest szczęśliwy. To na dzisiaj koniec 
dziękuje wam   za wywiad. Może na koniec zaśpiewacie coś dla swoich fanek. 
-My też dziękujemy i tak zaśpiewamy Little Things no i mamy małą niespodziankę.- no 
tak     zapomniałam wczoraj chłopcy poprosili, żebym z nimi zaśpiewała dostałam
 solówkę    
 Hazzy tą po kawałku Niall'a. Zaczęłam się stresować. Chłopcy zaczęli śpiewać 
najpierw Zayn, po nim Liam, teraz razem, zaczął Lou, Harry, teraz Harry i Niall, 
no i teraz solówka Niall'a muszę pilnować kiedy zaczynam. 
No i teraz ja  śpiewam pilnuję, żeby nie fałszować no i
 skończyłam swoją część teraz jeszcze tylko refren zaśpiewamy wszyscy razem i 
możemy iść do domu. Po zaśpiewaniu całej piosenki rozbrzmiały brawa.
 Chłopcy jeszcze raz podziękowali i wyszliśmy z tego pomieszczenia. 
Gdy doszłam do moich znajomych rzuciła się na mnie Ala. 
-Lola byłaś wspaniała. Jak ty pięknie zaśpiewałaś. Masz talent dziewczyno. 
-Dziękuje, ale nie śpiewam jakoś genialnie. Przy chłopakach brzmię jak, 
jak no ja no ten ptak brzydko śpiewający ptak. Jak mu szło no ten, ten, ten 
paszkot. 
-Nie właśnie ładnie śpiewasz.- wtrącił się Harry 
-Kłamiesz.- powiedziałam.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Koniec tej kłótni. Wracamy do domu. Nie wiem jak wy, ale ja jestem zmęczony. 
-No dobra. Zobaczysz jeszcze się odegram.- powiedział Harry
-Zobaczymy.- odpowiedziałam 
Po jakiejś godzinie byliśmy w domu.Nie lubię Londynu o tej porze zawsze są korki.
No chociaż nie w Niemczech też są.Pierwsze co zrobiłam to poszłam się trochę odświeżyć i przyszykować na zakupy z dziewczynami. Wczoraj dostałam od taty trochę pieniędzy tych co odkładali z mamą głównie po to, żebym odświeżyła swoją szafę. Mam zamiar dziś zaszaleć. Po chwili zawołałam dziewczyny i ruszyłyśmy na zakupy. Wzięłam ze sobą Mię i Niall'a, bo ten chciał jej kupić jakąś sukienkę na weselę. Nie sprzeciwiałam się, bo przyda nam się męska rada co do kupna rzeczy. Po jakiś 30 minutach byliśmy na miejscu,Ala i Nicole wzięły swoje towarzystwo na wesele, żeby im pomogli wybrać coś ładnego. Weszliśmy do pierwszego    sklepu. Z dziewczynami zaczęłyśmy biegać pomiędzy wieszakami. Po chwili dołączyły do nas El i Perrie była z nimi jakaś dziewczyna. 
-Hej.- powiedziałam
-Czesć.- odpowiedziały- Lola to jest Danielle Peazer. Danielle poznaj Lolę Spitzer.
-Cześć miło mi Cię poznać słyszałam dużo dobrego na twój temat.-powiedziałam 
-Mi również.- odpowiedziała 
-To co dziewczyny gotowe na zakupowe szaleństwo?- zapytałam
-No pewnie.- powiedziały zgodnie. 
Znowu chodziłam pomiędzy wieszakami i szukałam jakiś fajnych ciuchów Po 15 minutach poszłam do przymierzalni po przymierzać to co sobie wybrałam Niall cały czas za mną chodził i doradzał mi. Przymierzyłam wszystko wybrałam sobie to to i to Dziewczyny nic tu nie znalazły dla siebie. Poszłyśmy dalej kolejny sklep no i znowu to samo. Znalazłam kilka rzeczy i poszłam do przymierzalni Było kilka fajnych rzeczy więc też sobie kupiłam Kilka par krótkich spodenek spodni no i koszule Poszłyśmy dalej teraz trafiłyśmy na sklep z sukienkami. Liczyłam na to, że dziewczyny znajda tu coś dla siebie. Niall cały czas chodził za mną i mi doradzał. Postanowiłam sobie kupić kilka sukienek może mi się kiedyś przydadzą. Zauważyłam dziewczyny też coś dla siebie znalazły. 
-To co teraz robimy?- zapytałam gdy wychodziłyśmy ze sklepu
-Może jakaś kawa a potem dokończymy zakupy.- zaproponowała Perrie
-No ok.- zgodziłam się
Poszłyśmy do Starbucks'a zamówiliśmy dziewięć  kaw i sok. Usiedliśmy przy stole i  rozmawiać o wszystkim i o niczym. Okazało się, że Danielle idzie na te same zajęcia co ja.  Ucieszyłam się z tego powodu chociaż nie będę tam sama.Po wypiciu naszych napoi.Poszliśmy na dalsze zakupy. Weszliśmy do sklepu obuwniczego. Kupiłam sobie kilka par butów. Potem poszliśmy do  sklepu dla dzieci w poszukiwaniu sukienki dla Mii. Znaleźliśmy kilka, ale ta mi się spodobała  najbardziej. Mii też się podobała. Dziewczyny chciały jeszcze sobie coś kupić więc poszłyśmy do jeszcze kilku sklepów. Kupiłam sobie jeszcze to, to, to, to, to, to, to, to,to,to,to,to no i to. Wiem, że kupiłam dużo, ale to jeszcze takie zakupy za pieniądze z urodzin.Teraz mam spokój na jakiś rok. Po zakupach cali obładowani i zmęczeni postanowiliśmy wrócić do domu. Jako, że na pieszo nie dojdziemy z tymi zakupami zamówiliśmy trzy taksówki. Po jakiś 40 minutach byliśmy w domu ze względu na małe korki. Gdy weszliśmy do domu reszta patrzyła na nas jak na kosmitów.Po chwili jednak podeszli do swoich dziewczyn i się z nimi przywitali. Ja z Niall'em i Mią poszłam do mnie do pokoju rozpakować rzeczy. Po chwili przyszli do nas rodzice Niall'a. 
-Lola Mia nie sprawiała Ci dziś kłopotów.- zapytała pani Horan.
-Nie była bardzo grzeczna. Nie narzekał i się słuchała. 
-To dobrze. Dobranoc. Śpijcie dobrze.- powiedział pan Horan
-Dobranoc.- odpowiedziałam 

** Dzień ślubu**
Od rana wszyscy biegają po domu i czegoś szukają.Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.       Poszłam je otworzyć.Jednak to co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania.W drzwiach          zobaczyłam ....

Hej. Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam, ale jakoś nie mogłam. Wszystko mnie dobija. Pisałam takie smutne rozdziały, że szkoda gadać. Jednak postanowiłam się wziąć do roboty i oto powstało takie coś. Mi się ten rozdział nie podoba w głowie wyglądał 100 razy lepiej.     Proszę was tylko o jedno komentujcie. Pod ostatnim rozdziałem jest tylko 1 komentarz.Liczę, że pod tym będą chociaż 3. Jak myślicie kogo zobaczyła Lola.Czekam na wasze propozycje. Do następnego Babajaga.