poniedziałek, 30 czerwca 2014

1. HURA jedziemy na wakacje

 Zwykły dzień. No może nie do końca. Nie mogę wyjść z domu ponieważ przed nim koczują Directioner i fotoreporterzy. Przez to, że chłopcy ogłosili krótką trasę po Europie wszyscy znowu wpadli w szał na punkcie chłopaków. Szczerze mówiąc paparazzi zaczęli zapominać o One Direction. Jednak Paul nie chciał do tego dopuścić dlatego wymyślił tą całą trasę koncertowa. Za bardzo nie podoba mi się pomysł nie wiem czy chcę jechać w 22 osoby po Europie busem. Przecież moi chłopcy się tam pozabijają. Już w domu są bójki o dziewczyny. Od dziecka zawsze podobają im się bardzo podobne dziewczyny. Pamiętam jak dwa lata temu dziewczyna Liam'a pocałowała Harr'ego,  bo się pomyliła i myślała, że Harry to Liam. Gdyby nie Dave i Liam(Malik) moi chłopcy wylądowali by w szpitalu cali pobici i połamani. Dobrze, że Payn i Malik mają takich dobrych synów. Wiem, że teraz może to dziwnie zabrzmieć jakbym nie lubiła reszty naszej paczki. Tak nie jest kocham ich wszystkich, ale czasami trudno wytrzymać z nimi wszystkimi. No i podczas tych dwóch czy trzech miesięcy nie będę miała z Niall'em za dużo prywatności. No nic czego nie robi się dla przyjaciół. Więc tak za tydzień wyjeżdżamy o ile moi synowie poprawią oceny, bo jak nie to zostaje z nimi w domu. Przez co najmłodsza córka też zostanie. Mia jako jedyna ma średnią z paskiem co oznacza, że pojedzie. Reszta  to wie i teraz siedzi nad książkami i się uczy. Zamiast we wrześniu zacząć się uczyć to teraz się wzięli.Jednak nie było tak źle mieli te średnie 4.0 no, ale wiem, że stać ich na więcej. Nauczyciele też tak uważają. Chciałabym aby mieli średnią co najmniej 4.6. Byłabym wtedy bardzo dumna i nie czepiałabym się nawet, że pracują i opuszczają szkołę.Co mi bardzo przeszkadza. Jakoś cicho jest w tym domu. Coś jest nie tak. Poszłam do pokoju Mii ale tu nikogo nie było, w pokoju Williama i Cleo( a z drugiej strony to) też nie. Wszyscy byli w pokoju Liam'a(pokój Harr'ego) i się uczyli. Czymś mi to śmierdzi. Oni wszyscy w jednym pokoju uczą się.
-Cześć dzieciaki. Co wy tu wszyscy robicie w jednym pokoju? Do tego w takiej ciszy?
-Uczymy się, żeby pojechać w trasę i na wycieczkę.
-To się uczcie nie przeszkadzam wam. No macie mało czasu na tą naukę.  Zostały wam trzy dni.
-Wiemy damy rade. Będziesz z nas dumna mamo.- powiedziały mi dzieci.
-Już jestem z was dumna, ale i zła za oceny. To ja już wam nie przeszkadzam.
-Mamusiu,ale ty nam nigdy nie przeszkadzasz. Mogłabyś nam pomóc w matematyce?- zapytali bliźniacy.
-No pewnie o ile to umiem.
-Ty byś mamo czegoś nie umiała.
-No dobra pokażcie co tam macie.
Przez jakieś dwie godziny tłumaczyłam moim najstarszym pociechom matematykę, po pierwszych dziesięciu minutach reszta dzieci wyszła z pokoju i poszła do kuchni. Co chwile słyszałam tylko hałas jak im coś spadało, ale to nic od czego są mopy i miotły zawsze można posprzątać. Gdy już moi synowie umieli matmę zeszłam zobaczyć co przez ten czas robiła reszta dzieci. Jednak to co zobaczyłam mnie zaskoczyło. W kuchni stał obiad. Składający się z dwóch dań. W wazonie stały świeże kwiaty a za stołem mój mąż i trójka moich dzieci. Teraz już wszystkie moje pociechy.
-Co to jest?
-Niespodzianka kochanie.- powiedział Niall, po czym mnie pocałował.
-Fuuuuuuu.-powiedział William z Cleo
-Dziękuje wam wszystkim. Czyli wy nie potrzebowaliście korków z matmy?- zapytałam
-No nie trochę się na nich nudziliśmy, bo to umiemy, ale czego się nie robi dla najukochańszej mamy na świecie.
-Oj no już mi tak nie słodźcie.
-My nigdy nie słodzimy Ci mamusiu. I teraz powiem tak szczerze. Wszyscy mamy już poprawione oceny. Za dwa dni dostaniemy świadectwa poprosiliśmy panią, żeby nam wydrukować szybciej więc możemy jechać.
-Naprawdę. Jaka jestem szczęśliwa. Zawsze w was wierzyłam..
-Wiemy. Przepraszamy, że zaczęliśmy się uczyć dopiero pod koniec roku szkolnego.
-Mam nadzieję, że wyciągniecie z tego wnioski i w przyszłym roku tak nie będzie. Wiecie za dwa lata macie maturę.
-Tak wiemy. Postaramy się uczyć.
-Dobra siadajmy do jedzenia, bo wystygnie.- powiedział Niall. Nic się nie zmienił dalej uwielbia jeść.
-No ok. Ile rzeczy mi potłukliście?
-Prawie nic. Tylko dwa talerze. Trzy miski i jedną wazę.
-Ahhh ja to się mam z wami. Jednak dziękuje wam za wszystko.
-Nie ma za co.
Zjedliśmy pyszny posiłek. Po nim dzieci zaczęły wszystko sprzątać a mnie z Niall'em wygoniły na długi spacer. Nie pozwoliły nam wracać przez co najmniej trzy godziny. Co one tam knują. Może mój mąż im kazał coś zrobić jeszcze. No dobra nie będę się martwić są już duzi i nie zrobią sobie krzywdy. No własnie nie napisałam wam, że po trzeciej ciąży razem z Niall'em wyprowadziliśmy się z tamtego domu, żeby jego rodzice mieli spokój. Teraz mieszkamy w bardzo wielkim domu  jak dla mnie za dużym na naszą siódemkę. Teraz moja sypialnia wygląda tak. Mam bardzo wypasiona kuchnię i jadalnie oraz salon..Posiadamy trzy łazienki( 1,2,3) co jest przydatne jak ma się piątkę dzieci, które chodzą do szkoły i rano wstają. W domu mamy jeszcze pokój do tańczenia, gabinet i pokój muzyczny oraz dużo pokoi, w których trzymamy pamiątki z dzieciństwa naszych pociech i z dawnych lat moich, Niall'a i One Direction. Jako jedyni mamy taki wielki dom.

**Oczami Liam'a.**
W moim życiu dużo się pozmieniało mam przepiękna żonę i jestem ojcem dwójki synów. Mieszkam w małym domku w dość bogatej i spokojnej dzielnicy w Anglii. Może nie jest duży i ekskluzywny, ale jest wystarczająco dużo miejsca jak dla naszej czwórki.Każdy w tym domu ma swój pokój (Dav, Ben i nasza sypialnia). Do tego kuchnia, jadalnia, łazienka i pokój do nagrywania piosenek. Dla gości jednak mamy też przygotowany pokój posiadamy bibliotekę no i oczywiście salon. Do każdego z chłopaków mam maksymalnie 10 minut drogi. Cieszę się, że mamy ze sobą dalej kontakt. Na początku nie podobała mi się ta cała trasa jednak teraz ciesze się, że spędzę tyle czasu z chłopakami.Wrócą dawne lata. Wiecie co z tego co słyszałem to czasami dzieci przyjaciół się nie dogadują i bałem się zawsze, że to one nas poróżnią a jednak one nas łączą. Dzięki nim spotykamy się częściej na jakiś urodzinach czy grillu. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez chłopaków.

**Oczami Harr'ego.**
Czemu Taylor mi to robi? Czemu znowu zostawia mnie samego z Darcy? Po co ja jej dałem kilkanaście lat temu drugą szansę? Może teraz bym miał szczęśliwą rodzinę? Może bym miał więcej takich cudownych dzieci jak moja córka? Gdyby nie to, że ona tyle wyjeżdża pewnie mielibyśmy więcej dzieci. O ile udałoby mi się ją na to namówić. Darcy była wpadką, ale bardzo się z tego powodu cieszę gdyby nie ona byłbym tu sam. Pewnie teraz uznacie, że jej nie kocham a traktuje jako towarzysza, ale tak nie jest. Kocham ja najbardziej na świecie. Razem z mamą i babcią jest pierwszą kobietą w moim sercu. Teraz dopiero zrozumiałem, że ja nie kocham Taylor. Byłem z nią, bo czułem pustkę w sercu i wtedy już każdy z zespołu miał dziewczynę i czułem się dziwnie. Potem to już byłem z nią tylko dla Darcy. Chcę się z nią rozwieść, ale boje się, że mi zabierze córkę. Jednak to ja ją wychowuję od małego. To ja zarywałem noce, żeby do niej wstawać, ona albo spała albo jej nie było. Dom też jest mój. Przed ślubem spisaliśmy intercyzę. Może to i dobrze. Muszę mocno przemyśleć rozwód. Mam dużo czasu jak nie to chłopcy na pewno mi pomogą mam ponad dwa miesiące na naradę z nimi. W końcu jedziemy na krótką trasę po Europie już nie mogę się doczekać. Wreszcie będzie ze mną w nocy ktoś więcej niż Darcy. A może gdzieś tam czeka na mnie ta jedyna? Mój dom jest duży. Mam w nim dwie łazienki, duży salon, przestronną kuchnię i jadalnie. Do tego dwa pokoje gościnne, sypialnię i pokój Darcy, żeby ułatwić życie mojej córki mamy sale do tańczenia, pokój muzyczny, bibliotekę i gabinet.  No i cztery garaże chociaż na razie zajęty jest jeden jak jest Taylor to trzy. Ten ostatni jest specjalnie dla Darcy w przyszłości.

**Oczami Louisa.**
-El gdzie są moje marchewki?
-Lou kochanie przecież wiesz, że za nimi nie przepadam. Zresztą nie zjadłabym Ci ostatnich marchewek o co ty mnie oskarżasz?
-No wiem. Lili, Demi gdzie są moje marchewki?
-Ja ich nie mam!- krzyknęła Demi.
-Lili oddawaj moje marchewki. - wydarł się na całe gardło Lou.
-Kochanie nie krzycz tak, bo stracisz głos a za tydzień jedziemy w trasę gdzie masz śpiewać.
-No ok.
To tak. Razem z moja żoną i dwójką dzieci mieszkam w dość sporej Villi.  Jednak nie za dużej. Specjalnie dla El mamy świetnie urządzoną kuchnie.  Dość sporą jadalnię, salon.Pokój gościnny.  Sale taneczną,  gabinet, bibliotekę.  Sypialnię no i pokój Lili i Demi.

**Oczami Zayn'a**
Razem z moją żoną i trójką dzieci mieszkam w dużym mieszkaniu w wieżowcu gdzie mieszka dużo gwiazd.  Nasze mieszkanie jest zwykle takie jak ma każdy nieznany człowiek.  Nie chce rozpieszczac moich dzieci.  Mamy w nim dużą kuchnie,  salon,  jadalnię,  pokój gościnny i gabinet.  Do tego każde z moich dzieci ma swój pokój( Liam,  Theo,  Monica). No i sypialnia moja i Perrie.

**Tydzień później.Oczami Loli. **
  To już dzisiaj wyjeżdżamy.  Jestem w wielkim szoku.  Wszystkie moje dzieci mają świadectwa z paskiem.  William ma średnią 5.17 Mia 5.55 Liam 5.2 a Harry 5.15. To jakiś cud pierwszy raz cała czwórka ma taką dobrą średnią.  Od trzech dni wszyscy u nas w domu biegali i szukali rzeczy, które biorą. Oprócz mnie bo mam wszystko poukładane.  Dzisiaj jest duże zamieszanie a w moim przedpokoju stoi już 15 walizek a jeszcze swoich  nie znieśli Liam, Niall,  Mia i część walizek Cleo, Harr'ego i moich.  Nie wiem jak my się spakujemy do naszego samochodu.  Pewnie przyjedzie jeszcze po nas Harry z Darcy i któryś jeszcze z chłopaków.  Bądź sam Paul,  który nas zabije na miejscu za tyle bagaży. Sama nie wiem kto wziął tyle rzeczy.  Ja sama mam trzy walizki. Z czego jedna cała to różne pościele, talerze, kremy, maści i leki.  Nigdy nie wiadomo co się przyda. Będziemy jeździć dwoma autobusami.  Więc może mi się to przydać. Niall przez to, że śpiewa to pięć.  Co daje osiem. Więc ile walizek biorą nasze dzieci? Cleo bierze zabawki więc pewnie wyjdzie z tego dużo rzeczy. Mia pewnie weźmie dużo książek.  Liam i Harry pisemka o modelingu, modzie i pokazach mody.  A William sprzęt do nagrywania.  O ile nic się  nie zmieniło od naszej ostatniej wycieczki w lutym. O kurwa jeżeli wezmą to wszystko i do tego ciuchy i kosmetyki to będziemy mieli około 30 walizek.  Reszta nas za to zabije. Chyba, że dziewczyny Louisa i Zayn z dziećmi wezmą też tak dużo rzeczy.

**Dwie godziny później**
Jesteśmy już gotowi do drogi zaczynamy pakować walizki do samochodu. Mamy 35 bagaży. Za dziesięć minut będzie tu Harry z córką.  I wezmą dużą część naszych bagaży ponieważ jada we dwójkę i mają wolne tylne siedzenia i jedną czwartą bagażnika.  Może obejdzie się bez przyjazdu tu Paula.  Moi siłacze noszą walizki do samochodu i upychaja je w bagażniku.Po chwili przyjechał Harry. Jednak po chwili okazało się, że nasze bagaże nie zmieszczą się w jego samochodzie. Wtedy Niall wpadł na pomysł, żeby 3 naszych dzieci wziął ze sobą Harry. A my złożymy 5 tylnich siedzeń w naszym samochodzie i spakujemy tam wszystkie bagaże.
-Niall a co z pozostałą dwójką naszych dzieci?- zapytałam.
-Poczekaj zarz Ci powiem.- Niall wrócił po chwili.
-Jedno pojedzie z Louisem a drugie z Liam'em.
-Niall wiesz co czemu zawsze jak gdzieś jedziemy ktoś nam pomaga i coś nam wozi. Teraz wszyscy będą Ci zawozić dzieci.
- To nie moja wina,że wzięli ze sobą tyle tobołów.
-No nie, ale to jest bardzo dziwne.
-No wiem. Dobrze, że mamy tak wspaniałych przyjaciół.
-No jedno szczęście wiesz co Niall może teraz jak będziemy zmieniać samochód to kupimy busa. Wtedy na pewno się zmieścimy. A jak nasze dzieci powychodzą za mąż i urodzą dzieci to kupimy autokar.
-Ok Kochanie. To może jak wrócimy to poszukamy.
-Nie no może za rok jak będziemy jechali gdzieś na wakacje.
 -Ok jak chcesz Myszko.- chwilę później byliśmy już spakowani. Mieliśmy jeszcze trochę miejsca. W tym momencie przyjechała reszta zespołu. Do naszego bagażnika włożyliśmy jeszcze dwie torby Lou, jedną Liam'a i trzy Zayn'a. Po dziesięciu minutach mogliśmy już jechać. Pół godziny później byliśmy pod O2 Areną gdzie chłopcy zaczną swoją trasę koncertową. Miała być tylko po Europie a dziś nam Paul oznajmił, że jest po całym świecie. Będziemy w prawie każdej stolicy na świecie. Może nawet i dobrze, chociaż dzieci pozwiedzają świat i nauczą się stolic świata i geografii. Po otrzymaniu listy gdzie jedziemy przeraziłam się było na niej sto osiem pozycji. To będą długie wakacje. No, ale mam nadzieję, że udane.  Chłopcy poszli się przygotować do koncertu a my na razie poszliśmy do jednego autobusu. Chwilę po wejściu poczułam, ze ktos mnie ciagnei za sweter. Spojrzałam w dół. Stała tam Cleo.
-Mamusiu czy to już dzisiaj wyjeżdżamy?- zapytała.
-tak Kochanie.
-HURA jedziemy na wakacje.- krzyknęła.
-Tak nareszcie jedziemy.- krzyknęła reszta.
-No tak a teraz możecie nie krzyczeć, bo będę was wszystkich miała dość już dziś i zostanę sama w Londynie.
-Nie mamusiu jedź z nami tata sobie nie da sam rady z nami.- powiedziała Mia z Cleo.
-No ok. Zresztą oszczędzajcie głosy dzisiaj idziecie pierwszy raz na koncert swoich tatusiów.
-No tak trzeba będzie głośno piszczeć.- powiedziała Monica.
-No tak. Mamo a jak my będziemy spać? Wszyscy w jednym busie?- zapytał William
-Nie no co ty. Będziemy mieli dwa albo trzy busy.
-Szkoda z wszystkimi było by lepiej więcej zabawy.
-Wiesz będziecie mogli być wszyscy w jednym busie razem z waszymi ojcami.
-O to spoko będzie luz.- powiedział Harry
-Ja Ci dam zaraz luz. Ja już z dziewczynami podzielę nas na drużyny.
-No nie. To będziemy głuuuuuupiooo podzieleni.- zawył William
-Przestań, bo zaraz wrócimy do domu jak Ci tak wszystko nie pasuje.
-Jak dla mnie spoko.- powiedział Liam Malik
-Ej Liam co jest?- zapytałam. Widziałam, że od pewnego czasu ma zły humor, ale myślałam, że to przez dziewczynę. Jednak to było rok temu wiec raczej by już mu przeszło.
-Nic. To nie cioci sprawa.
-Liam!- krzyknęła Perrie.- dziewczyny ja już nie mam do niego siły.
-To oddaj mnie do rodziny zastępczej.
-Przestań tak mówić!- krzyknęłam- Chodź ze mną na zewnątrz.
-Już idę.- burknął. 
-Liam co jest. Jeszcze niedawno byłeś takim super chłopakiem. Nadal nim jesteś tylko założyłeś jakąś maskę. O co Ci chodzi nie widzisz, ze sprawiasz mamie przykrość.
-Widzę ,ale jak ona mi rujnowała życie to było dobrze. Przez nią straciłem dziewczynę i przyjaciól w szkole.
-To o to Ci chodzi. Ona się o Ciebie bała ta dziewczyna nie była dla Ciebie. Sama widziałam z jakim towarzystwem się zadaje. To była zwykła dziewczyna lecąca na kasę.
-Nie wierzę. Ona mnie kochała.
-Liam nie okłamuj się. O co się najczęściej z nią kłóciłeś?
-No o to, że jej czegoś nie kupiłem albo, że gdzieś nie idziemy razem. Często narzekała, że za mało na nią wydaję.
-No właśnie. To co ona Cię kochała? Czy tak Ci udowadniała, że Cię kocha.
-No może masz ciociu racje.
-Nie może a na pewno. Wiec może idź pogadaj z mamą. I proszę zmień się. A powiesz mi o co chodziło z przyjaciółmi?
-Może nie dzisiaj. Mamy dwa miesiące.
-No ok, ale bądź już miły dla mamy. Postaram się. Jednak dalej jestem zły.
-Wiem i to trochę rozumiem. Czasami nie od razu coś rozumiemy.
-Masz rację ciociu.
-Wiesz co jak byłam w twoim wieku też miałam ciężko w życiu. Mój były chłopak mnie prześladował. Próbował zrobić krzywdę Niall'owi i reszcie chłopaków oraz miał styczność z wypadkiem mojej mamy. Jak byliśmy razem to bardzo często mnie zdradzał. Wiec ciesz się z tego ca masz, bo jesteś szczęściarzem gdyż masz wspaniałych rodziców.
-Dziękuje ciociu bardzo mi pomogłaś.
 -Nie ma za co. teraz leć przeprosić mamę. No i przestań się zadawać z twoimi niby przyjaciółmi.
-O kim ciociu mówisz.
-Odwróć się. Właśnie o nich.
-A to tylko znajomi.
-Z którymi pijesz, palisz i ćpasz.
-S-s-skąd ciociu wiesz.
-Widziałam was ostatnio.
-Wiem, że źle robię, ale tak odreagowywałem. To było tylko dwa razy i już więcej nie będę. Ciociu nei powiedziałaś o tym mamie.
-Nie to będzie nasza tajemnica. No i jeszcze wujka Niall'a, który mnie przekonał, żebym nie mówiła twojej mamie więc mu podziękuj.
-Ok. Ciociu przepraszam Cię idę im oddać to co wiszę i już koniec z tą znajomością.
-Zuch chłopak. - wróciłam do autobusu.
-Lola gdzie mój syn?- krzyknęła Perrie
-Zaraz wróci. Poszedł coś załatwić. Nie martw się o niego. Harry, Liam, Dave pójdźcie tam do niego.
-Ok. Mamy się przygotować do bójki.
-Nie przestańcie.- chłopcy wyszli.
-O czym gadaliście?- zapytała Perrie.
-Nie mogę Ci powiedzieć. To nasza tajemnica. Jak Liam będzie chciał to Ci powie. Bądź dla niego wyrozumiała. Chłopak ostatnio dużo przeszedł.
-Ok. -W tym momencie przyszli chłopcy.
-Liam wszystko załatwiłeś?
-Tak.
-To dobrze.
-Mamo bardzo mocno Cię przepraszam za moje zachowanie. Przepraszam za to, że Cię o wszystko obwiniałem i za to, że byłem chamem i draniem.
-Oj synku czemu Cię wcześniej nie wysłałam na rozmowę z ciocią Lolą.
-No ja nie wiem.- powiedziałam.
-Oj Lola. Liam chodx tu przytulić się do straej matki.
-Mamo nie jesteś stara!- krzyknął po czym się przytulił.
-Wszystkich zapraszam na arenę. Za 30 minut zaczyna się koncert.
-Ok już idziemy.
Zanim doszliśmy na zaplecze a potem pod scenę i na miejsca vipowskie chłopcy weszli na scenę. Przypomniały mi się lata młodości jak to chodziłyśmy wszystkie na ich koncerty wtedy jeszcze tylko byłyśmy ich dziewczynami nie byłyśmy matkami. Jednak nie chciałabym się cofnąć do tego czasu. Wtedy był w moim życiu Michael a o nim już nie chcę pamiętać. Wiem, że jest gdzieś na tym świecie jeszcze. Tylko nie wiem gdzie. Jednak boje się, że teraz przez tą trasę znowu mnie odnajdzie i zrobi krzywdę moim dzieciom albo dziecku, któregoś z moich przyjaciół, bo się pomyli. Nie stój Lola nie możesz tak myśleć. Teraz jestem szczęśliwa z Niall'em i nic tego nie zmieni.
-Hej wszystkim!- krzyknął Niall. Na arenie wszystkie fanki młodsze czy starsze zaczęły piszczeć. Teraz dopiero widzę, że te fanki z przed 16 lat wciąż są z chłopakami i są True Directioner. Dużo z nich jest z dziećmi. Małymi czy dużymi. Uwielbiam te dziewczyny i kobiety.
Przebieg koncertu:
 1.What Makes You Beautiful 
2. Tell Me a Lie
3. Stole My Heart
Lou rozmawia z fanami a Niall idzie po gitare.
4.  Little Things
5.  Moments
6. Back For You
7. Summe Love
8. They Don't Know About Us
Chłopcy odpowiadają na pytania.
9.Over Again
10.Irresistable
11.Truly, Madly, Deeply
12.Diana
13.Better Than Words
 Zayn rozmawia z fanami.
14.Little Black Dress
15.Mignight Memories
16. Alive
17.Why Don't We Go There
 Niall rozmawia z fanami.
18.You and I 
19.Little White Lies
20.One Way or Another
21.Teenage Dirtbag
Harry rozmawia z fanami.
22.Everything About You
23.More Than This
24.More Than This
25. I Want 
Na zakończenie chłopcy zaśpiewali Forever Young.
 Wszystkie koncerty będą bardzo podobne. Bynajmniej z tego co słyszałam od Paula. Widziałam jak wszystkie dzieciaki były wpatrzone w chłopaków jak w obrazki. Cieszę się, że im się podobało. Teraz tylko czekamy aż chłopcy się zbiorą i Goodbye London, hello world.

Oto pierwszy rozdział 2 części przygód Loli i Niall oraz ich wszystkich przyjaciół. Jest dość długi więc mam nadzieję, że się nie zanudzicie. Przepraszam za wszelakie błędy. Kocham was. 
Do następnego. 
Babajaga. :) 



5 komentarzy:

  1. Wydaje się, że piszesz ten rozdział na siłę, jakbyś miała dość tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pisałam go na siłę. Nawet nie wiesz jak lekko mi się pisało ten rozdział. Możesz mi napisać kim jesteś. Anonimku.

      Usuń
  2. No i jak byś mogła/mógł to napisz, w którym miejscu nie chciałam tego pisać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, za komentarz teraz, ale rozumiesz wakacje. No i co ja mam napisać? Ech C-U-D-O czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń