poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział XIII

Gdy podjechaliśmy pod dom stały tam dwa obce dla mnie samochody. Zaczekałam aż Harry zaparkował w garażu i razem weszliśmy do środka. Nie zgadniecie kogo tam zastałam. Na naszej kanapie siedzieli...

Michael ze swoim adwokatem, adwokat taty, tata, Margaret, Liam, Louis i Zayn który jakoś nie był zadowolony z biegu akcji pewnie musiał odwołać randkę z Perrie. Biedny Zayn ciekawe kiedy teraz odważy się poprosić Perrie o rękę. No nic ciekawe czego tu chce Michael. 
-Tato co tu się dzieje? Czemu on jest u nas w domu?
-Córeczko Michael chciał was przeprosić a, że byliście w szkole to pozwoliłem mu na was zaczekać. 
-Ale ja mu nie wybaczę tego co zrobił.  Za mocno mnie to bolało i boli do tej pory. Sam byłeś na niego wściekły a teraz tak spokojnie siedzisz z nim w salonie i pijecie herbatkę. Nie rozumiem przecież on miał zdjęcia z wypadku mamy. Jak mogłeś tato pozwolić mu siedzieć u nas w domu.-teraz zaczęły mi płynąć łzy z oczu-jak mogłeś mama już nic dla ciebie nie znaczy. Wymazałeś ją ze swojego życia.-w tej chwili Niall podszedł do mnie i mnie mocno przytulił. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Płakałam jak małe dziecko. Nagle podszedł do nas Michael odepchnął ode mnie Niall i zaczął przytulać i całować. Zaczęłam się mu wyrywać, ale on był silniejszy. Do akcji wkroczył Niall,Harry i Zayn. Hazza i Zayn wyprowadzili Michaela na dwór a Niall znowu mnie przytulił. Wszyscy byli zszokowani tym co prze chwilą tu zaszło. Moje Kochanie wzięło mnie na ręce i zaniosło do pokoju. Gdyby nie on i chłopacy pewnie teraz byłabym w objęciach tego obleśnego typa. Położył mnie na łóżku i sam zaraz zrobił to samo oraz mocno mnie do siebie przytulił. Co ja bym bez niego zrobiła. 
-Dziękuje.-powiedziałam
-Nie masz za co dziękować jesteś moją dziewczyną i zawsze będę Cię bronił przed takimi osobami jak Michael.-odpowiedział Niall
-Wiesz co ja bym na twoim miejscu ze mną już zerwała jesteśmy ze sobą ponad miesiąc a ty już miałeś przez niego tyle kłopotów byłeś w szpitalu, masz wezwania na policję, bójkę. Przecież on Cie może zabić w każdej chwili nigdy nie wiadomo co mu przyjdzie do tej głowy.-zaczęłam wymieniać i z każdym słowem coraz bardziej rozpłakiwać
-O czy ty do mnie mówisz. Przez tego idiotę zaczynasz tracić rozum. O mnie się nie martw. Zadbaj o to, żeby jutro powiedzieć wszystko w sądzie. Jak chcesz mogę iść  z tobą, bo wiedzę, że na tatę jesteś zła.
-Jak byś mógł, ale znowu opuścisz szkołę, a musisz do niej chodzić, bo niedługo znowu będziecie mieć nagrywanie płyty, trasy koncertowe, promowanie płyty, spotkania z fanami i tak dalej. Nie szkoda Ci tracić czasu na takie rzeczy. Przecież to ciebie nie dotyczy.
-Czy mogła byś przestać mówić jakbym nie był kimś dla ciebie ważnym, a  ty byś nie była dla mnie ważna. Wiesz jak to boli. 
-Przepraszam,ale teraz nie umiem logicznie myśleć. To przez tą sytuacje. 
-Rozumiem, a teraz idź spać, bo musisz się wyspać. 
-Ok. 
Poszłam się przebrać w piżamkę. Wróciłam do pokoju. W nim zastałam śpiącego Niall'a w okularach przeciw słonecznych i czapce na głowie. Wyglądał tak tak sama nie wiem jak to określić. Musiałam mu zrobić zdjęcie bo nie mogłam się powstrzymać. Ustawiłam je sobie na tapetę i wygaszacz ekranu. W tej chwili przebudził się blondynek. Popatrzał na mnie. Chyba nie mógł uwierzyć własnym oczom, że ja takie coś założyłam. Już nie pamiętam kiedy ostatnio miałam na sobie krótkie spodenki chyba na początku sierpnia a jest koniec września. 
-Łałałaładnie wyglądasz Kochanie.-powiedział jąkając się.
-Dziękuje. Idziemy spać. 
-No ok a nie jest za wcześnie jest dopiero 17.
-Dopiero . No to trochę za wcześnie może obejrzymy jakiś film.-zaproponowałam
-To co oglądamy zapytał
-Horror, Komedia-powiedzieliśmy w tym samym czasie.
Spojrzeliśmy po sobie. Każde z nas chciało postawić na swoim. Kłóciliśmy się 30 minut w końcu stanęło na Now Is Good. Bardzo dobry film. Dramat z 2012 roku z Wielkiej Brytanii. Opowiada o umierającej dziewczynie, które chce dobrze wykorzystać ostatnie miesiące życia, które jej zostały między innymi zacznie pić, zakocha się i jej życie obróci się do góry nogami. Nie mogę się już doczekać aż go obejrzę. 
-Lola musimy to oglądać? Ja już to widziałem.  
-Tak, bo ja nie oglądałam. Chociaż ciekawy?
-No trochę tylko wiesz co może weź sobie opakowanie chusteczek, bo końcówka jest bardzo wzruszająca. 
Jak dla was dziewczyn, które się wzruszacie. 
-Wiesz co jak ty możesz tak mówić. Zobaczysz ja się nie wzruszę, za to ty będziesz płakał ja bóbr. 
-Zobaczymy.
Zaczęliśmy oglądać film tak jakoś w połowie dopiero zaczął mi się podobać dopiero wtedy dla mnie była akcja. 
**Jakąś godzinę później**
-Hahahahaha-zaczęłam się śmiać z Niall'a, który rozbeczał się na końcu filmu. 
-Z czego się śmiejesz?
-Z ciebie i kto tu płacze. 
-Ojeju no czepiasz się jestem wrażliwy nie lubię jak dziewczynie dzieje się krzywda.
-No ok już przestaje to co teraz robimy jest coś koło 19. 
-Kolejny film, ale tym razem horror.-powiedział Niall
-No ok. Tylko taki, żebym potem mogła spać. 
-Paranormal Activity.-zaproponował
-Byliśmy w kinie na 5 nie znasz innych horrorów. -zapytałam
-No dobra to może Draculę albo oszukać przeznaczenie.
-Nie wiem wybierz jakiś z tych dwóch i puść mi to obojętne. 
-To oszukać przeznaczenie. 
**Coś koło 2 godzin później**
Nie wiem co było w filmie cały czas się bałam, a ten głupek Niall się ze mnie śmiał cały film. No nie moja wina, że jak cholera boje się horrorów. Może kiedyś mi to przejdzie, ale na pewno nie teraz. 
-Twój problem ja idę spać. Dobranoc Kotku.-wstał pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju. 
-Dziękuje za to, że utrudniłeś mi zaśnięcie.-zanim zdążyłam skończyć zamknął drzwi.
Jak on tam mógł. Zostawić mnie samą po obejrzeniu horroru. Co ja mam teraz robić. Postanowiłam się przejść po domu. Może ktoś nie śpi i mi potrzyma towarzystwa. Zeszłam na dół do salonu a tam chłopcy biegali po całym pomieszczeniu.  Patrzałam na nich jak na idiotów. 
-Hej Lola czemu nie śpisz?Niall powiedział, że się wybierasz do krainy snu.-zapytał Harry
-Nie mogę przez tego tu o to blondynka.-odpowiedziałam 
-Czemu przeze mnie? Co ja Ci znowu zrobiłem?-zapytał Niall
-Puściłeś mi ten pieprzony horror.Teraz boje się sama zasnąć, a ty mnie tak jeszcze bezczelnie zostawiłeś samą.-powiedziałam z wyrzutem prawie krzycząc na Niall'a.
-No, ale ja nie wiedziałem, że ty się aż tak bardzo boisz. Przepraszam kwiatuszku ty mój. Na prawdę nie chciałem, żeby to tak wyszło. Nawet nie wiesz jak mi jest przykro. Co mogę zrobić, żebyś mi wybaczyła. Zrobię wszystko tylko mi wybacz. - zaczął klękać na kolanach, całować po rękach.
Chłopcy nie mogli ze śmiechu, zresztą ja tak samo. Zastanawiałam się jak tu nie wybuchnąć ze śmiechu. Spojrzałam na chłopaków i coraz bardziej nie wytrzymywałam.  Zobaczyłam Niall'a jak dalej się błaźni i nie mogłam już i wybuchłam. W tym samym czasie zaczęli się chichrać chłopcy. Blondynek spojrzał na nas i zrobił foch forever. No tak cały Niall nie można się z niego pośmiać. No, ale oczywiście mądra ja nic sobie z tego jego focha nie zrobiłam i włączyłam telewizor. Akurat leciały wiadomości. Lecz ich treść mnie zszokowała "Niall Horan widziany na mieście z jakąś dziewczyna w różowych włosach. Kim może być ta nastolatka, niektóre źródła twierdzą, że to siostra sławnego Harr'ego Styles'a. Czyżby Niall ukrywał swój związek ze względu na przyjaźń z Harry'm". Gdy to usłyszałam nogi się pode mną ugięły. Dobrze, że siedziałam, bo bym chyba upadła. Miny wszystkich domowników były podobne. Zdziwienie. Jak oni nas przyłapali przecież zawsze chodzimy z resztą. Już chyba wiem kiedy. Jakoś z trzy dni temu szliśmy z Niall'em po zakupy, no i oczywiście Niall nie umiał trzymać rąk przy sobie, może wtedy nas przyłapał, a może to ktoś ze szkoły powiedział. 
-Lola kochanie i co teraz robimy. Mam powiedzieć w najbliższym wywiadzie, że jesteśmy razem.-zapytał Niall
-No teraz to już na pewno. Nie będziemy wciskać kitów, że nie jesteśmy razem.-odpowiedziałam 
-Ok.-powiedział
W tej chwili do domu wparował jakiś mężczyzna. Miny chłopaków jeszcze bardziej zrzedły. Ciekawe kim on jest, jakbym go gdzieś widziała.  
-Hej chłopaki. Oglądaliście telewizje lub słuchaliście radia.-zapytał
-Tak Paul jak ty się tutaj tak szybko zjawiłeś.-odpowiedział Niall 
-Jechałem do studia, ale jak to usłyszałem to od razu się skierowałem tutaj.-powiedział
-Acha. 
-Ty pewnie jesteś Lola dziewczyna Niall'a.-zwrócił się do mnie. 
Szczerze mówiąc nie wiedziałam dalej kim on jest trochę czułam się skrępowana. Lekko się uśmiechnęłam i powiedziałam
-Tak to ja. 
-Miło mi Cię poznać. Jestem Paul Higgins manager tych 5 bałwanów.-powiedział i na koniec zaczął się śmiać -Wiedzę, że nie tylko ja ich tak nazywam.-odpowiedziałam. Zaczęłam się śmiać z panem Paul'em.
-Proszę pana mam pytanie kiedy kiedy chłopcy mają trasę koncertową albo promocje płyty.
-Jaki pan jestem Paul. Na razie mają się uczyć. Jakbyś mogła to ich dopilnuj. 
-No problem.
-Dobra, bo zapomnę po co tu przyszedłem. Chłopaki macie zaproszenie do telewizji na wywiad. Niall i Lola czy chcecie potwierdzić plotki o waszym związku czy im zaprzeczyć.
-Potwierdzić.-powiedzieliśmy razem.
-Ok. Nie będę was powstrzymywał. Tylko wiecie z czym to się wiąże. Zero prywatności, wszędzie paparatzzi, plotki, obrażliwe komentarze. 
-No wiem. Zdaję sobie z tego sprawę. Rozmawiałam z Eleonor i Perrie. 
-To dobrze. Ja lecę do studia. Mam rozmowę z jakąś gwiazdą. Hej wszystkim do zobaczenia jutro o 10 w studiu. 
-Ale ja z Lolą i Liam'em nie możemy.- powiedział Niall
-Czemu?-zapytał Paul
-Mamy jutro rozprawę w sądzie w sprawie Michaela.
-Ok. to , o której możecie?
-Coś koło 12. Wątpie w to, że rozprawa będzie trwać ponad 3 godziny.
-No dobra. To przełożę spotkania do jutra. Papa
-Pa Paul.- zaczęli krzyczeć Ci idioci. 
-Zamknąć ryje. Słyszy was jak mówicie nie trzeba ich drzeć Paul nie jest głuchy. sama zaczęłam się na nich wydzierać. 
-Lola skarbie ty nasze nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi. -powiedział Louis
-Wiesz co spierdalaj. Wy wszyscy spierdalajcie, a teraz Lola idzie spać. Dobranoc
-Śpij słodko kochanie. -odpowiedział Niall
-Kolorowych snów.-dodał Liam
-Karaluchy pod poduchy-powiedział Lou
-Dobranoc siostrzyczko,-dopowiedział Harry
-Ktoś jeszcze kurwa. Nie mogliście powiedzieć jednego pierdolonego dobranoc. 
-No ni e znowu się zaczyna. Ja pierdole Lola ogarnij się na nas wyżywać. To nie nasza wina, że Michael wyrządził Ci taką krzywdę . Przestań nas od siebie odpychać. Wiesz, że chcemy Ci pomóc. Jak nie rozumiesz to twoja sprawa tylko uważaj, żebyś nas nie stracił takim postępowaniem, bo zostaniesz sama wszyscy się od ciebie odwrócą. -powiedział mocno wkurwiony Niall
-Przepraszam. Nie chciałam. Ostatnio mam takie humorki. Nawet nie wiem czemu. 
-Może to PMS?-zapytał Lou
-Louis nie żyjesz-krzyknęłam i już miałam go ognić gdy Niall zadał pytanie. 
-A co to ?
-Zespół napięcia przedmiesiączkowego idioto. Powinieneś to wiedzieć . Uczyliśmy się o tym na biologi.-powiedział pasiasty
-Aaaa. No to teraz już wiem.-odpowiedział
-Lola ma PMS, Lola ma PMS, Lola ma PMS, Lola ma PMS, Lola ma PMS.- zaczął krzyczeć Lou
-Teraz to już w 100% nie żyjesz.-zaczęłam go gonić. Ten zrobił śmieszną minę i zaczął uciekać. Dogoniłam go.Wskoczyłam mu na plecy i waliłam po głowie , a nawet nie po wszystkim czym się dało. No, ale jak to ja mam pecha i Louis zwalił mnie ze swoich pleców na kanapę. No i jak to on usiadł na mnie i chciał zacząć łaskotać, ale mu przerwałam
-Louis złaź ciężki jesteś jak słoń
-O teraz to się doigrałaś. Ja ciężki jak słoń Ty za to lekka jak piórko. Ważysz chociaż 50 kilogramów. 
-No nie wiem dawno się nie ważyłam  
-No to już marsz na wagę.
Poszłam do łazienki i weszłam na tą wagę. Pokazała 43 kilogramy. Chciałam to ukryć przed chłopcami, bo wiem, że to duża niedowaga przy 175 centymetrach wzrostu. Jednak mi się nie udało zobaczył to Louis. 
-Ej chłopaki ona waży 43 kilogramy. 
-Tak mało trzeba ją utuczyć.- powiedział Niall
 -Lola jakim cudem ważysz tak mało. Ty masz pewnie anemie. Trzeba Cię zabrać do lekarza musi Cię zbadać. Jutro po rozprawie jedziemy do lekarza.
-Ale nie trzeba. Wystarczy, że trochę przytyje po co mi jakiś lekarz. 
-Nie. Jutro idziemy do lekarz i koniec kropka.s
-No, ale nie trzeba. Na prawdę. 
-Nie i przestań się ze mną kłócić, bo mogę Cię tam nawet zanieść oraz zmusić do zrobienia badań. 
- No ok, ale tylko do jednego lekarza i na jedne badania. .
-No nie wiem.To zależy od lekarza, może będziesz musiałam zrobić jeszcze inne badania. Pamiętaj, że liczy się twoje zdrowie. 
-No dobra. Jak chcecie. Ja lecę spać dobranoc wszystkim.-powiedziałam. 
-Dobranoc Lola.-odkrzyknęli chórem. 
No zrozumieli mój wcześniejszy wywód. Poszłam do siebie. Przebrałam się w czystą piżamkę, bo tą mi wybrudził Lou sokiem marchewkowym. .Wybrałam krótką piżamkę, bo w domu było bardzo gorąco zresztą jak na Londyn na dworze też jest ciepło. Poszłam się przebrać. Wróciłam do mojego królestwa, chciałam sprawdzić godzinę lecz nigdzie nie było mojego telefonu. Pewnie został na dole. Znowu muszę zejść z tych schodów, a potem wejść z powrotem.Powinniśmy zastanowić się nad zrobieniem windy. Udałam się na dół. Chłopcy gdy mnie zobaczyli szczeny im opadły. 
-No co przyszłam tylko po komórkę i idę spać. 
-A to ja chyba pójdę z tobą, bo może nie będziesz mogła zasnąć po horrorze. -powiedział Niall
-Nie trzeba już się nie boje. Dobranoc chłopcy.-podeszłam do każdego i pocałowałam w policzek.  Dalej byli jeszcze zszokowani. No nic.
Dobra jest 23. Ojeju długo z nimi gadałam i się wygłupiałam. No dobra pora spać w końcu jutro trzeba wcześnie wstać, bo czeka mnie ciężki dzień. Rozprawa i wizyta u lekarza w jednym dniu. No właśnie mówiłam już, że nienawidzę wszelakich lekarzy,pielęgniarek, badań i pobierania krwi. Ponoć jak byłam mała to gryzłam, biłam i kopałam pielęgniarki jak chciały mi pobrać krew. Musiało to ciekawie wyglądać. Położyłam się do łóżka nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 
** Następny dzień. Godzina 7.00**
Wstałam z łóżka brutalnie obudzona przez budzik. W ogóle jak on tak mógł. No dobra dziś jest rozprawa, ale mógł nie zadzwonić tak jak kiedyś do szkoły. Skoro jest już ta głupia rozprawa to trzeba się ogarnąć i ubrać w miarę elegancko. Otwieram szafę. W niej tylko krótkie spodenki, leginsy, dżinsy i kolorowe koszulki. No i co mam teraz zrobić. 
-Niall !!-wydarłam się na cały dom
Przybiegł po chwili
-Lola co się stało. Po co się drzesz na cały dom. 
-Nie mam co założyć.
-Poczekaj zaraz wrócę 
Po co on gdzie poszedł. Tylko, żeby mi nie przyniósł swojego garnituru, o ile takie coś posiada. Wrócił w ręku trzymał damskie ciuchy. 
Masz-powiedział
-Skąd ty je wziąłeś.
-Eleonor ma ciuchy u Lou w szafie, a ona nosi takie eleganckie rzeczy wiec sobie od niej pożyczyłem. 
-Ok, a już myślałam, że to twojej kochanki. 
-Ha ha ha na prawdę bardzo śmieszne. Dobra ubieraj się i chodź na dól na śniadanie.-powiedział
Poszłam się ubrać. Na koniec wyglądałam tak włosy upięłam w warkocza na bok i lekko się umalowałam. Zeszłam na dół lecz to co tam zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Harry biegał przebrany za banana, Zayn wyskoczył z za rogu i krzyknął swoje słynne  Vas Happenin, Louis nosił na rękach misia koaleLiam ten był w miarę normalny bawił się z jakimś psem tylko nie wiem skąd on go wziął, a Niall'a nie było. Ciekawe gdzie polazł. Chciałam iść do kuchni, ale nie było mi to dane, gdyż Lou rzucił we mnie ciastem. Byłam wściekła ma szczęście, że nie ubrudził ciastem ciuchów. Poszłam do łazienki, a tam Niall siedzi na kiblu i gra na gitarze. Boże za co karzesz mi mieszkać w domu dla psychicznie chorych. Minęłam Niall'a i zaczęłam myć twarz i włosy. Spojrzał na mnie Horan.
-Czy ty masz na twarzy ciasto?- zapytał Niall
-Nie wiesz mam na twarzy kupę. No raczej mam ciasto, bo co innego Ci to przypomina.-odpowiedziałam
-Nie. Przecież ono było na przyjazd moich rodziców. No i kiedy teraz upieczemy nowe z Harry'm. Przylatują dzisiaj około 15.-powiedział Horan
-Co, żartujesz sobie teraz.
-No nie za bardzo. Po prostu zapomniałem Ci powiedzieć. 
-No dobra. Coś wymyślimy może Margaret poproś, żeby coś upiekła.-zaproponowałam
-No tak. Jesteś genialna. To ty się tu myj, a ja lecę do Margaret. No właśnie, a jakim cudem masz ciasto na twarzy.-zapytał
-No nie wiem zapytaj Tommo. 
-Acha. Dobra tylko się pośpiesz, bo jest już 8 za jakieś 30 minut musimy iść. 
-Okej. Ej kochanie zrobisz mi kakałko.
-Ok. Kakałko i kanapki dla mojej Myszki. Już się robi. 
-Jakie kanapki. Niall ja nie jestem głodna
-Musisz pamiętasz o tym, że masz dużą powtarzam dużą niedowagę i dziś idziemy do lekarza. 
-Myślałam, że już zapomnieliście. 
-Ja nigdy nie zapomnę o tym co dotyczy ciebie kochanie.-powiedział p czym pocałował mnie w policzek
-Przypomniałeś o tym reszcie?- zapytałam
-Jeszcze nie. 
-To nie przypominaj. Zobaczymy czy Harry będzie o tym pamiętał.
-Ok. Tylko nie wiem czy już wstał, bo w nocy razem z Lou i Malikiem mocno zabalowali. Pół salonu zdewastowali. 
-Jak zoo. Normalnie zachowują się jak zoo. Jakby pierwszy raz byli na wolności. 
-Dobra konie c z nimi jeżeli chodzi o ciebie to zaraz marsz na śniadanie. Będę Cię tak pilnował dopóki nie będziesz ważyć 55 kilogramów.-powiedział
-Co aż tyle, ale to jest 12 kilogramów do przytycia. Nie przesadzasz troszeczkę. 
-Nie, a teraz już na śniadanie. 
Poszłam grzecznie za moim chłopakiem. Zeszliśmy na dół. Poszliśmy do kuchni. Jak tam weszłam doznałam szoku. W kuchni  na stole stała taca z rogalikami, ciastkami i różnymi innymi pysznościami. Obok w kubkach stała gorąca czekolada, kakałko i herbata w termosie. Za tym wszystkim stał misiu, róża i balony. Wzruszyłam się. Podeszłam do Niall przytuliłam go i wpiłam się w jego usta. 
-Podoba Ci się?-zapytał
-Nawet nie wiesz jak bardzo. Co to za okazja.-odpowiedziałam dalej w lekkim szoku. 
-Wiesz no jesteśmy już razem dwa miesiące. 
-Na prawdę. Zapomniałam o niej jak mogłam. Przepraszam Niall jakoś Ci to wynagrodzę. 
-Nic się nie stało. Zdarza się zwłaszcza jak się ma tyle na głowie. Może wieczorem pójdziemy na spacer i do kina.-powiedział ze słyszalnym smutkiem w głosie oraz takimi trochę zaszklonymi oczami. Czemu ja jestem taka głupi i zapominam nawet o naszej rocznicy. Musze mu to wynagrodzić tylko w jaki sposób. Muszę koniecznie coś wymyślić. 
-No pewnie. Tylko co z twoją rodziną.- zapytałam
-Zostaną w domu. Zrozumieją jakoś im to wytłumaczę. 
-Dobra to pomożesz mi to zjeść i możemy jechać do sądu. 
-No problem. Już Ci pomagam. 
-Och ty mój głodomorku. -powiedziałam radośnie. 
Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. W tej chwili do kuchni wleciała banda bałwanów. 
-Niall ty znowu jesz, które to już dzisiaj śniadanie.-powiedział Liam. No tak on pewnie też już nie śpi, bo jedzie z nami do tego pieprzonego sądu.
-Dopiero 2.-odpowiedział zmieszany Niall
-Ej koniec. Przestańcie się go czepiać po prostu ma chłopak apetyt i już. Ja się z tego powodu cieszę. 
-No właśnie Lola jeśli chodzi o apetyt.-zaczął Harry
-Tak wiem. 
-No więc masz zjeść śniadanie, a nie oddać prawie całe temu głodomorowi. Pamiętasz o tym, że dzisiaj po rozprawie idziemy do lekarza, a potem na jakiś obiad do restauracji. 
-Jednak pamiętasz. 
-A kto by miał pamiętać jak nie ja. 
-Niall. Już rano mi to powiedział i nie obraź się Harry, ale na obiad chciałabym pójść tylko z Niall'em. 
-A to z jakiego powodu. 
-Z tego, że jesteśmy razem i chcę pobyć sam na sam ze swoim chłopakiem. No i dzisiaj jest nasza dwumiesięcznica (nie wiem czy jest w ogóle takie słowo).
-Ok. Tylko pamiętacie, że dzisiaj jest spotkanie z Paul'em o 12. 
- Dobrze, że mówisz na śmierć zapomniałem.-powiedział Hazza
-Dobra my się już musimy zbierać. To bądźcie tak o 11 pod sądem. To razem pojedziemy do Paul'a.-powiedział Niall/ Nawet nie wiecie jak wtedy chciałam aby okazało się, że nie ma żadnej rozprawy, nigdy nie spotkałam Michaela ani Bianci. No dobra poszłam ubrałam buty. Chciałam już wychodzić, ale podbiegli do mnie chłopcy i wyściskali. Lou szepnął mi, że mam mu pokazać gdzie jego miejsce. Od razu mi się humor poprawił. Poszłam do samochodu okazało się, że Niall prowadzi, a Li już się usadowił z tyłu. Usiadłam obok Horana i pojechaliśmy. Siedziałam jak na szpilkach. Gdy byliśmy już na miejscu, wysiadłam z samochodu i zobaczyłam fotoreporterów to moje nogi zrobiły się jak z waty. Niall szybko do mnie podbiegł wziął z a rękę i wprowadził do sądu. Poszliśmy pod sale, na której miała się odbyć rozprawa. Zostało nam jeszcze 10 minut, ale był już nasz adwokat. Jeszcze raz już chyba milionowy omówiliśmy co mamy robić. Zrobiłam się trochę spokojniejsza dopóki nie pojawił się Michael gdy mnie zobaczył chytrze się uśmiechnął. Po chwili przyprowadzili Biancę ta okazała trochę skruchy spojrzała na nas,a le tak jakby ze skruchą w oczach albo mi się wydawało. Spojrzałam na Li, jego mina nie była za ciekawa. 
Dobra zawołali nas na tą rozprawę. Jako, że to ja złożyłam sprawę o pobicie i szantażowanie, to ja zeznawałam pierwsza. No to na początku było normalnie. Musiałam podać imię, nazwisko, wiek, adres zamieszkania. Potem sąd pytał o to jak poznałam tą dwójkę, ile się znaliśmy i takie różne podobne pytania. Potem doszliśmy do naszego rozstania, powodu jego, przyjazdu do Londynu, śledzenia mnie, wypadku samochodowego, pobicia z chłopakami, najścia w hotelu, wbicia noża w brzuch Niall'a. Sąd się spytał co łączy mnie z Horan'em no to powiedziałam, że jesteśmy razem już 2 miesiące. No to spytał o to jak się dogadujemy i w ogóle. No to powiedziałam zgodnie z prawdą, że doskonale. No i na koniec moich zeznań powiedziałam, że wczoraj jak wróciłam do domu to u nas był Michael z prawnikiem i chcieli, żebym wycofała pozew i wróciła do Michaela ten mnie nawet a siłę pocałował. Sędzia mi podziękował. Lecz to co usłyszałam od Michaela przeszło ludzkie pojęcie. 
No to jest kolejny rozdział. 
Mam nadzieję, że nie zjebałam go tak bardzo jak mi się wydaje. 
Liczę na to, że go skomentujecie. 
Do kolejnego, a na koniec zdjęcia. 

Lola




Niall i Lola




Lola i Michael


8 komentarzy:

  1. Po:
    1.Wielkie Dzięki że wstawiłaś Ten Rozdział
    2.Co do rozdziału JEST CUDOWNY
    3.Kiedy next??
    4.Czemu urwałaś w takim momencie??
    5.Czekam na nastepny DŁUGI CUDOWNY EXTRA rozdział

    Podpisano : MarcheweczkaKtóraUciekłaLou

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a i po
      6.NIE ZJEBAŁAŚ GO

      Podpisano : MarcheweczkaKtóraUciekłaLou

      Usuń
  2. Hej. Jak możesz mówić, że zepsułaś ten rozdziła. On jest jak zawsze ŚWIETNY. Cieszę się, że go dodałaś.
    Byłam zaskoczona początkową sceną. Jak Michael w ogóle śmiał się zbliżyć do Loli i ją pocałować. Na miejscu Nialla przywaliłabym mu w twarz. W końcu dobierał się do jego dziewczyny. Co za dupek, co on sobie w ogóle wyobrażał. Szkoda słów na takiego... Jakie słodkie, że Niall pamiętał o ich dwumięsięcznicy :) Ale, że Lola zapomniała. Zazwyczaj to dziewczyny pamiętają o tego typu rzeczach, a potem ochrzaniają facetów, że zapomnieli. Tutaj najwidoczniej role się odmieniły ;) No, zżera mnie ciekawość, co takiego nagadał Michael w sądzie.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Życzę morze weny i miłych wakacji. Pozdrawiam, Maarit :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałaś o mnie nie dodajesz rozdziałów i chyba przesto się popłacze :(



    Podpisano : MarcheweczkaKtóraUciekłaLou

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W środę lub czwartek powinien się pojawić kolejny rozdział.

      Usuń
    2. JEJ dzięki jednak nie popadne w depresje


      Podpisano : MarcheweczkaKtóraUciekłaLou

      Usuń
  4. Ty kłamczucho niedobra zapomniałaś o nas teraz siedzisz na plaży i pijesz cole pewnie , ja mam FOCH do puki rozdział się nie pojawi .

    a i zapraszam do mnie http://taki-mam-los.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapomniałaś o mnie i się popłacze ;(;(;(;( miałąś do dać wczoraj lub dziś i mam nadzieje że to nie było przez cos przykrego w toim życiu tylko zapomniałaś o mnia :(

    Podpisano : MarcheweczkaKtóraUciekłaLou

    OdpowiedzUsuń