Cudownie.
Perfekcyjnie. Czuję, że to się uda. To musi być piękny
dzień.
**Następny dzień . 7.00 rano. Perspektywa Liam'a Malik'a.**
**Następny dzień . 7.00 rano. Perspektywa Liam'a Malik'a.**
To
już dzisiaj, najważniejszy dzień w życiu mojego
wujka i cioci , no i mojej Mii. Trochę zaspaliśmy
jak zawsze zresztą znowu Will musiał nas obudzić. Moje
Słoneczko wygląda tak pięknie. Oj już się
nie mogę doczekać później jak zobaczę ja
później w tej sukience. Będę wtedy
najszczęśliwszy na świecie. Chociaż dla
mnie Mia mogłaby pójść nawet i w dresach dzisiaj byłaby i
tak najładniejsza zaraz po swojej mamie. Jak ja ją bardzo kocham,
jest najlepsza na świecie, najukochańszą, najsłodszą.
**Perspektywa
Mii, 7 Rano.**
To już dzisiaj a ja jak zwykle zaspałam. Nic nowego dobrze, że Will czuwa. Jak ja się cieszę, że mam takiego brata. Dobra pora się ogarnąć. Na razie założyłam to. No, żeby nie zniszczyć sukienki. Ja mam taki talent. Kocham ich wszystkich co tu są. Nie każdy by się tak poświęcił, wstał rano w wakacje i w ogóle. Jednak są zajebiści, wiedziałam to, ale nie myślałam, że tak bardzo.
To już dzisiaj a ja jak zwykle zaspałam. Nic nowego dobrze, że Will czuwa. Jak ja się cieszę, że mam takiego brata. Dobra pora się ogarnąć. Na razie założyłam to. No, żeby nie zniszczyć sukienki. Ja mam taki talent. Kocham ich wszystkich co tu są. Nie każdy by się tak poświęcił, wstał rano w wakacje i w ogóle. Jednak są zajebiści, wiedziałam to, ale nie myślałam, że tak bardzo.
**Dwie
godziny później**
Mamy to! Udało nam się tego dokonać. Jesteśmy mistrzami akurat na czas teraz tylko szybko musimy biec się przebrać. Wbiegłam do pokoju i razem z Darcy wleciałyśmy do łazienki umalować się i ubrać. Chłopacy się z nas śmiali. Jednak oni tego nie zrozumieją w końcu nie są dziewczynami i się nie malują, nie zakładają sukienek trudnych do założenia i do zapięcia i nie mają takich kompleksów na punkcie swojego wyglądu. Dobra po 25 minutach byłyśmy gotowe teraz szybko trzeba jechać na miejsce mama może być tam za 10 minut a jak będzie przed nami to lipa. Na szczęście wszyscy już na nas czekali przy wyjściu. Właśnie odjeżdża limuzyna z mamą czyli mamy jeszcze 30 minut, bo ten gościu ma ją trochę powozić po mieście. Kurde jakie my mamy szczęście wszystko się opóźniło czyli mama miała pewnie opór co do założenia sukienki i się wyrywała.
Mamy to! Udało nam się tego dokonać. Jesteśmy mistrzami akurat na czas teraz tylko szybko musimy biec się przebrać. Wbiegłam do pokoju i razem z Darcy wleciałyśmy do łazienki umalować się i ubrać. Chłopacy się z nas śmiali. Jednak oni tego nie zrozumieją w końcu nie są dziewczynami i się nie malują, nie zakładają sukienek trudnych do założenia i do zapięcia i nie mają takich kompleksów na punkcie swojego wyglądu. Dobra po 25 minutach byłyśmy gotowe teraz szybko trzeba jechać na miejsce mama może być tam za 10 minut a jak będzie przed nami to lipa. Na szczęście wszyscy już na nas czekali przy wyjściu. Właśnie odjeżdża limuzyna z mamą czyli mamy jeszcze 30 minut, bo ten gościu ma ją trochę powozić po mieście. Kurde jakie my mamy szczęście wszystko się opóźniło czyli mama miała pewnie opór co do założenia sukienki i się wyrywała.
**Ten sam czas. Perspektywa Niall'a**
Kocham
Lolę najbardziej na świecie tak samo jak nasze dzieci. No i nawet
tego Liam'a Malik'a okazał się porządnym chłopakiem w końcu
pomógł we wszystkim. Nie zostawił jej z tym samej.
Mobilizował innych. Może jednak źle go oceniłem, może jest dobry
tylko zgrywa takiego złego i się tak ubiera, bo możliwe, że tak
mu lepiej. Chociaż od czasu Dublina ubiera bardziej kolorowe
ciuchy. Może on się na prawdę zmienił i stara się w końcu już
kiedyś chciał być z Mią tylko moja córcia dała mu kosza. Jak
ja się denerwuje gorzej niż przed ślubem a to przecież tylko
odnowienie przysięgi, ale tu Lola może tego nie zrobić ma ku temu
powody a na naszym ślubie nie miała.
**Perspektywa Loli**
Co tu się dzieje najpierw te wariatki kazały mi to założyć, potem ktoś mnie porwał chyba mnie porwał nie wiem, ale teraz siedzę to znaczy bardziej leżę na czymś miękki i gdzieś jedziemy. Nie wiem czy mam się bać czy to kolejny głupi pomysł Niall'a. Znając go to pewnie coś wymyślił jak to on. Tylko co i po co mi ta suknia. Jest śliczna no, ale po co. Dowiem się niedługo, jeżeli to jest coś głupiego to go zabije na miejscu ukatrupię też każdego kto mu pomógł. No oprócz moich dzieci, bo pewnie je też w to wmieszał. Wiecie co kocham go jeszcze, ale nie umiem mu już zaufać a czym jest miłość bez zaufania, bez wiary i bez wierności od tego trzeba zacząć. Po dość dłuższym chyba czasie samochód stanął, drzwi się otworzyły, usłyszałam szum morza. O kurwa gdzie ten człowiek mnie wywiózł czy on chce mnie zabić, to nie jest pomysł Niall'a to jest porwanie i zabójstwo. Zostałam oddana w inne ręce co tu się dzieje teraz stawiają mnie na ziemi i odsłaniają oczy i jejku jak tu jest ładnie woda, goście, ołtarz, dzieci , te piękne płatki kwiatów i te cytaty i tam na końcu Niall ten sprzed 16 lat, jeszcze ten chłopiec a nie mężczyzna za, którego wyszłam i którego kochałam mimo wszystko i za wszystko. Teraz już tak nie umiem, może przez to, że dorosłam i wiem, że mam na wychowaniu zaraz 7 dzieci ja pierdole ile ja się z nim potomków doczekałam i teraz spierdolił to jedną znajomością. Chciałabym w nim znowu widzieć cały czas tego samego Niallerka sprzed kilkunastu lat, ale chyba nie potrafię, jednak to co zrobił jest bardzo słodkie, kochane i romantyczne. Kurde no i co ja mam z nim zrobić . Bardzo bym chciała z nim być, bo te całe nasze 18 lat razem o czymś świadczy i dalej go kocham, ale skąd mam mieć tą pewność, że nie zrobi tego jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz. No i co ja mam robić serce mówi jedno a rozsądek drugie. Jednak w takich sytuacjach mama mówiła, że kieruje się sercem i może j atak właśnie zrobię. W tej chwili podbiegł do mnie Niall.
-Lola
Kotku Ty mój Kochany, bardzo mocno Cię przepraszam mam nadzieję,
że mi wybaczysz wiem jestem skończonym debilem i nie zasługuje na
Ciebie, ale wybacz mi dla naszych dzieci, dla mnie, dla nas. Kocham
Cię najbardziej na świecie, jesteś dla mnie najważniejszą osobą
na świecie.
-Niall
ja...
-Tak
wiem nie możesz mi tego wybaczyć, bo źle postąpiłem, ale ja się
zmienię ja już nigdy tak nie zrobię już wiem jaki to był wielki
błąd i jeżeli mi tego nie wybaczysz to sam sobie tego nie wybaczę,
to znaczy ja sobie nigdy nie wybaczę tego, że Cię zraniłem i
oszukiwałem i przeze mnie musiałaś cierpieć. Wiem jednak
obiecuję, że...
-Niall
czy ty mi dasz coś powiedzieć?
-Tak
Myszko.
-Dziękuje
i masz mi nie przerywać zrozumiano?
-Tak.
-Lola
traktujesz Go jak dziecko.-wtrącił się Zayn
-Ponieważ
nim jest. Więc Niall lepiej mnie dobrze wysłuchaj i zapamiętaj raz
na zawsze. Kocham Cię i to się nie zmieni jednak nie umiem Ci na
razie zaufać tak jak kiedyś i mam nadzieję, że to się zmieni
niedługo gdyż chciałabym dalej być twoją żoną i wybaczyć Ci
to, ale musisz mi obiecać, że to był pierwszy i ostatni raz, bo
jak się dowiem o następnej takiej akcji to Cię pozbawię pewnej
bardzo potrzebnej Ci części ciała i zachowam sobie na pamiątkę
tego co zrobiła.
-Ok,
Kochanie możesz być delikatniejsza?
-Może
mogę może nie.
-No
ok rozumiem. Lolu więc uczynisz mi tego zaszczytu i odnowisz ze mną
przysięgę małżeńską.
-Tak
Niall.
-Cudownie.-
Niall zaczął tańczyć:
Reszta
zespołu też się cieszyła:
Za
co, czy oni są normalni skąd ja ich wzięłam? Czemu ja się
kilkanaście lat temu dłużej nie zastanawiałam się nad tym czy
dobrze robię zaprzyjaźniając się z nimi i wychodząc za Niall'a Jednak no kocham ich wszystkich, ale no mam czasami dość ich
dziecinnego zachowania. Jednak nie wyobrażam sobie życia bez nich.
Niby są głupi i dziecinni, ale zarazem kochani i mega genialni.
-Lola
czemu stoisz taka zszokowana?
-Przerażacie
mnie swoją głupotą.
-Oj
aż tak źle nie może być.
-Może,
może to co idziemy?
-No
jasne Loluś!
-Nie
Loluś a Lola.
-No
ok Myszko.
-Wiesz
co Niall Kocham Cię.
-Ja
Ciebie też Skarbie.
**Dwie
godziny później. Perspektywa Mii**
Już
po całej ceremonii jedziemy na uroczysty obiad. Już mi się nie
chce poszłabym gdzieś z Liam'em, całą msze nie słuchałam za
bardzo tylko myślałam o naszym związku. Nie umiem teraz zrozumieć
czemu kiedyś dałam mu kosza. Musiałam nie myśleć logicznie i w
ogóle nie myśleć. Kurde muszę się ogarnąć mam zaśpiewać coś po obiedzie. Ta tylko co niby nad tym myślałam, ale nic nie wymyśliłam mogę wszystko co tylko jest możliwe. Byleby była o miłości. Już mam. Po posiłku weszłam na scenę powiedziałam ładne przemówienie i zaśpiewałam tą piosenkę
Coffee with milk wakes me up,
So every day I try for you.
This is for you.
Disco, funk or jazz,
I will listen, if you want to you,
This is for you.
So much I try,
Every night, every day for you,
This is for you.
Body, mind, every gesture,
I want to change every day for you,
This is for you.
Do you know that I,
I have so much strength to love you.
I have the strength in order to, as we were in heaven.
I have so much strength to love you.
I have so much strength to be better for you.
Feeling good law husband
During the day and at night I'm still for you
This is for you.
I try so hard
daily so tightly that the faint
Still for you.
Do you know that I,
I have so much strength to love you.
I have the strength in order to, as we were in heaven.
I have so much strength to love you.
I have so much strength to be better for you.
So every day I try for you.
This is for you.
Disco, funk or jazz,
I will listen, if you want to you,
This is for you.
So much I try,
Every night, every day for you,
This is for you.
Body, mind, every gesture,
I want to change every day for you,
This is for you.
Do you know that I,
I have so much strength to love you.
I have the strength in order to, as we were in heaven.
I have so much strength to love you.
I have so much strength to be better for you.
Feeling good law husband
During the day and at night I'm still for you
This is for you.
I try so hard
daily so tightly that the faint
Still for you.
Do you know that I,
I have so much strength to love you.
I have the strength in order to, as we were in heaven.
I have so much strength to love you.
I have so much strength to be better for you.
Udało się wyszło, nie zrobiłam sobie siary, ani rodzicom ani nikomu uszy nie wysiadły. To był fajny dzień. Spędziłam dużo czasu z Liam'em i jestem szczęśliwa z tego powodu.
mogłoby tak zostać na zawsze to byłoby spełnienie moich wszystkich marzeń.
No ok długo mnie nie było jednak mam teraz nawet dobre wytłumaczenie brak czasu. Jednak problemy z kolanem okazały się poważniejsze niż mi się wydawało. Przepraszam nie będę wam tłumaczyć, bo jest to ciężkie. Teraz będzie lepiej. Wakacje itd. Od razu wam mówię a raczej piszę od następnego rozdziału blog będzie zupełnie inny. Jeszcze raz przepraszam do następnego Babajaga :)
Zajebisty rozdział!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://siostrycollins.blogspot.com/
Liamem, nie Liam'em.
OdpowiedzUsuńOkay czekam na twój odzew u mnie! Misia tęsknie za twoimi kopiącymi komentarzami! (http://fanfiction-tom-2.blogspot.com/)