Cześć wam wszystkim!
Wiem, że pewnie jesteście na mnie źli za to, że nic nie pisze. Wiem, że nie powinnam się usprawiedliwiać jednak powiem wam, że napisałam juz dwie wersje kolejniego rozdziału obie były fatalne. W 1 uśmierciłam 5 osób a w drugiej wszystkie. Więc nie były one cudowne. Aktualnie jestem w połowie pisania 3 wersji i jak na razie nikogo nie zabilam. Mam nadzieję, że tak zostanie. Będę się starała. Teraz do rzeczy. Życzę wam wszystkim abyście mieli bardzo dużo cierpliwości do mnie w czasie czekania na nowy rozdział. Abyście znaleźli swoje drugie połówki a jak je macie , żebyście byli z nimi juz na zawsze szczęśliwi , młodzi i zakochani. Aby rok 2015 był dla każdego cudowny aby nie było smutków i złości. Aby 1D przyjechało do Polski i zostało na trzy miesiące albo i dłużej. Abyście mimieli cudownych przyjaciół i aby spełniły sie wasze wszystkie marzenia.
Życzy Babajaga. ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
środa, 31 grudnia 2014
niedziela, 2 listopada 2014
4. Mia jestem twoim ojcem i nie masz prawa tak do mnie mówić.
Był strasznie zdenerwowany i gotowy do ataku. Oj możemy mieć problem jako aktorka pewnie będę musiała się całować na planie. Jednak dużym zaskoczeniem dla mnie było jak zobaczyłam ich. Oj teraz to wybuchnie awantura.
No chyba, że ten idiota Mark dla swojego dobra pójdzie nie odzywając się. Co on tu robi?
-Hej Mia. Patrz jaka niespodzianka. Spotykamy się w Portugalii. O Liam widzę, że wreszcie Ci się udało poderwać jakąś ładną dziewczynę. Jednak takie ostatki po swoim kumplu pijesz. Nie lepiej zostawić mi jej na zawsze.- powiedział
-Mia Kochanie chodź idziemy, bo nie mam ochoty słuchać powietrza jeszcze ludzie pomyślą, że jesteśmy nienormalni.
-Dobra. Cleo, Ben idziemy.- powiedziałam
-Co wam się tak śpieszy. Przecież dopiero co się spotkaliśmy. Mam pomysł może pójdziemy do klubu na piwo. Liam nie odmówisz pewnie wiem, że tak się bawisz z kolegami.
-Mark przestań ja już z tym skończyłem i z łaski swojej daj nam spokój nikt nie ma ochoty z tobą rozmawiać.
-No nie wiem zresztą co ty możesz wiedzieć. Mia co ty na to.
-Spadaj Mark.
-Cleo mała pamiętasz mnie. To ja Mark.
-To ty jesteś ten fuj co zranił moją siostrę.
-Czy ja jestem fuj. No powiedz jestem brzydki?
-Tak.- odpowiedziała Cleo. Dobrze mała.
-Co? Dziewczynko to chyba źle mi się przyjrzałaś.
-Nie. Spójrz na siebie a później na Liam'a czy Dav'a. Jesteś płaski i brzydki.
-Ty mała..- przerwałam mu nie pozwolę, żeby przeklinał i obrażał Cleo.
-Mark przestań i idź sobie nikt nie mam ochoty tu na Ciebie patrzeć i Cię słuchać. Na twoim miejscu nie obrażałabym Cleo ani nikogo innego z moich znajomych, bo to się dla Ciebie źle skończy.
-Grozisz mi?
-Nie. Ostrzegam Cię.
-Groźby są karalne.
-To nie była groźba a ostrzeżenie. Nie słyszałeś za pierwszym razem.
-Wiesz słuch mam dobry.
-To dobrze. To nara. Bylebyśmy się nie spotkali znowu.
-Co wolisz go? W czym jest ode mnie lepszy? Ma więcej kasy? A może jest lepszy w łóżku?
-O nie teraz przegiąłeś. Mia jest inna niż każda twoja była dziewczyna. Ona nie jest dziwką. Kurwa pozwalasz sobie na za dużo.- powiedział nerwowy Liam.
-Oj nasz Liam'ek potrafi odpowiedzieć. Nowość.- Liam'owi pokazała się żyłka na szyi. Jest mocno zdenerwowany.
-Liam spokojnie chodź. - powiedziałam
-Dobrze Kochanie chodź.
-No idźcie. Wiesz co Liam dawno nie widziałem takiego tchórza jak ty.- Liam proszę nie zrób żadnej głupoty.
-Liam nie słuchaj go. On chce Cię sprowokować.- zanim zdążyłam to powiedzieć Liam uderzył Mark'a. Przez co ten leżał na ziemi. Malik nie odpuścił usiadł na niego przywalił mu jeszcze ze trzy razy po czym stał wziął mnie za rękę i zszokowaną wyprowadził z kina.
-Liam co to...
-Kochanie spokojnie to była wyjątkowa sytuacja.
-Czyli tylko w wyjątkowych sytuacjach dajesz ludziom w mordę.
-No.
-A dużo jest takich sytuacji?
-Nie.Ta była pierwszą od trzech lat.
-To dobrze.
-Też się cieszę.
-Dobra to co teraz?- zapytał Dave-Marka mamy z głowy. Idziemy na spacer. Czy może odprowadzamy młodych i zaszalejemy.
-Jestem za tym drugim.-powiedziałam.- Jednak to pierwsze bardziej romantyczne.
-Oh wy dziewczyny.
-Dobra odprowadzamy młodych a potem pomyślimy.- powiedziała Darcy
-To nie sprawiedliwe.- powiedział Ben
-Co niesprawiedliwe. Jest 23 powinniście już spać. Ben Cleo już śpi na stojąco.
-Nie śpię.- zaprotestowała i zaczęła ziewać. Liam wziął ją na ręce i chciał ją nieść. W połowie drogi spała już jak zabita. Ben też ledwo co przebierał nogami. Więc Dave wziął go na ręce. Na szczęście w hotelu byli już prawie wszyscy. No nie było naszych tatusiów. Zapytaliśmy czy ktoś idzie z nami. Nikt nie chciał iść z nami ponieważ uznali, że z zakochańcami nie idą. Monica jest chyba na mnie obrażona albo zła. Nawet się nie odezwała. O co jej chodzi. Tak samo z tym pokojem. Mogła być z nasza czwórką i byśmy mieli tą piątkę. No, ale to jej sprawa. Nic na siłę. Może chodzi jej o Liam'a i o tym, że jeszcze o tym nie rozmawiałyśmy. Jednak powiedziałam jej, że podoba mi się. Jutro muszę z nią porozmawiać ze świeżym mózgiem i na spokojnie bez kłótni.
-Mia kochanie co jest idziesz taka zamyślona nie odpowiadasz na nasze pytania?-zapytał Liam
-Zastanawiam się nad zachowaniem Monici.
-Nie przejmuj się przejdzie jej. Od trzech lat się na mnie co chwilę obraża. Zwłaszcza jak próbowałem o tobie zapomnieć i spotykałem się z innymi dziewczynami. Przejdzie jej za dwa dni.
-Tak?
-No. To ten wiek humorzasty.
-Jesteśmy w tym samym wieku.
-No tak,ale to jest zależne od dorosłości każdego.
-Jest dorosła. To hormony.
-Wszystko na raz. Może jest zazdrosna zawsze byłaś tylko jej.
-Nie.
-No prawie,ale na pewno nie walczyła o Ciebie ze swoim bratem.
-Może masz racje. Jutro z nią porozmawiam.
-No a teraz uśmiechnij się. Będzie dobrze.- kochany Liam
-Dobra to co robimy?- zapytałam
-Mamy do wyboru spacer, pójście do klubu albo spacer.
-Czyli spacer?-zapytałam
-Tak.
-To nie mogłeś od razu tak powiedzieć Dave.
-Nie nie mogłem może ty masz inny plan.
-Nie mi pasuje.
-A nie mówiłem, że się zgodzi.- powiedział Liam
-No ok to idziemy. Ja już tu kiedyś byłam z mamą pokażę wam taką fajną uliczkę.- zaproponowała Darcy
-Jestem za o ile jest tam w miarę romantycznie.- powiedziałam
-Jest. Inaczej bym was tam nie zabrała.
-Mam nadzieję.- powiedziałam. Po 20 minutach szliśmy wąską ścieżką po obu stron stały lampy rzucające światło na ulice. Oprócz nas nie było tam nikogo. Co kawałek rosło drzewo albo jakiś krzaczek. Przed nami ciągnęła się tylko droga. Było tak przyjemnie. Zapomniałam o wszystkich problemach. W mojej głowie był tylko Liam. Jesteśmy razem od wczoraj, ale czuje, że to ten jedyny. Dzięki temu dostałam weny i znowu zaczęłam pisać piosenki. Jedną już prawie skończyłam. Mam pomysł na drugą. Liam jest od teraz taką moją muzą.
-Mia masz już gotowe coś na nasz występ z tatusiami?- zapyał Dav
-O kurde zapomniałam o tym, a kiedy to?
-Ogólnie to miało być w każdym miejscu, a w Londynie i Dublinie na sam koniec trasy.
-Aha a tutaj nie śpiewamy.
-Może zapomnieli albo za szybko im uciekliśmy.
-Możliwe. To wtedy nam się dostanie od pana Paul'a.
-Oj pogada i mu przejdzie. Przeżyjecie.- powiedziała Darcy
-Łatwo Ci powiedzieć.
-No właśnie.- dodał Dav
-Oj Skarby wy moje dacie rade, zresztą jest jeszcze Demi, Lili. Nie muszą wszystkie dzieci śpiewać na każdym koncercie.- powiedziała Darcy.
-Ejjjjj to jeeeeeest móóóóóóóóóóóóóóóóójjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj Skarb -oburzył się Liam
-No tak wiem. Już nie będę tak mówić.
-Cieszę się.- dodał już zadowolony mój chłopak.
-Wiesz co Mia współczuje Ci.- powiedziała Daqrcy
-Czego?
-Po pierwsze to takiego zazdrosnego chłopaka a po drugie tego.- pokazała palcem przed siebie.
-Nie jestem wcale zazdrosny.
-Nie no co ty. Ty zazdrosny.- powiedział Dav
-Powiecie mi co to jest?
-Nie wiem w Londynie takich nie ma.
-Mia nie uważasz, że tu dopiero wchodzi twój film do kin i po prostu go reklamują.- odpowiedział Dav
-Możliwe, ale to by oznaczało, że już mnie mogą rozpoznawać ludzie. Masakra ja tego nie chcę.
-To czemu zostałaś aktorką?
-Ponieważ jest to bardzo fajny zawód.
-A rozumiem.
-Oj no nie czepiaj się.
-Dobra Darcy daleko jeszcze do tego miejsca, bo już jesteśmy pomiędzy jakimiś blokami.
-No jeszcze z 10 minut drogi, musimy minąć te budynki i wtedy jeszcze z 200 metrów.
-To dobrze, bo już mi się nie chce iść. -zaczął marudzić Liam
-Oj chodź ty marudo moja- złapałam go za rękę i resztę drogi przeszliśmy w ciszy. Na miejscu moim oczom ukazała się piękna fontanna
Za nią były ustawione ławki z oparciami w kształcie serca. Wszędzie były posadzone palmy. Siedząc na ławce można było podziwiać pięknie falujący Ocean Atlantycki.
-Wow jak tu jest wow.- tylko tyle umiałam z Siebie wydusić.
-No wiem ślicznie. Marzę o zaręczynach w takim miejscu nie w Paryżu to takie oklepane i mało romantyczne. Może i wieża Eiffla jest fajna, ale czy to takie cudowne miejsce na takie ważne wydarzenie. Lepiej w takim miejscu, romantycznie szum morza, jest gdzie posiedziec ten klimat sam mówi za siebie.
-Masz racje. Kurde muszę powiedzieć tacie, żeby zmienił miejsce odnowienia przysięgi małżeńskiej.
-No twoja mana też nie lubi oklepanych miejsc.
-Wiem mam pomysł a może to my zorganizujemy im to przyjęcie no wiesz wkręcimy w to jeszcze twoich braci
-A co chcesz zorganizować?- zapytałam Darcy
-No wiesz zostajemy tu do pojutrze. Nie wiem czemu, ale zostajemy. To patrz przyprowadzić tu twoja mamę tylko najpier ją jakoś trzeba przebrać. No dobra tym zajmą sie nasze mamy mam już plan. Wiesz my tu postawimy takie coś jak na filmach gdzie stoi ksiądz i młoda para.
My usiądziemy na tych ławeczkach. Pójdziemy do prezyden5ta miasta i spytamy czy można je na jeden dzień przestawić. Romantyczny klimat już mamy. Więc wiesz twoja mama zmięknie. Drogę usypiemy jej z płatek róż albo czegoś innego, bądźmy oryginalni. Wy dzieci ustawicie się za rodzicami. No wiesz faceci za facetem kobiety za kobietą. Będziecie mieli ładne sukienki. Cleo i Ben taka mała słodka para będą trzymali obrączki o ile się drugi raz daje.Wiesz oni mogą iść jeszcze przed twoją mamą i sypać kwiatki a my ścieżkę ułożymy z z z.. Już wiem wydrukujemy cytaty z piosenek One Direction o miłości takie duże i ułożymy z boku. Twoja mama będzie szła i czytała. Bądźmy oryginalni. Jak szaleć to na całego. Zamówimy taką wielką limuzynę dla nas i porywacza dla twojej mamy.
-Co? to mi się nie podoba.
-Spokojnie takiego udawanego. No wiesz którąś z cioć powie twojej mamie, żeby założyła tą sukienkę, bo chce zobaczyć jak leży, bo ma za kilka dni odnowienie przysięgi wyjdą na balkon, bo tam będzie lepsze światło i wtedy pan porywacz zakryje twojej mamie oczy i zaniesie ją do swojej furgonetki i zawiezie na miejsce. Twoja mama się wystraszy potem jak zobaczy twojego tatę, jako bohatera to jej ulży i zmięknie potem zobaczy to wszystko i zmięknie do końca i wybaczy twojemu tacie i będzie love forever and ever i happy end.
-O ile mój tata tego znowu nie spierniczy.
-Po takim czymś chyba już nie.
-Kto go wie.
-Mia myśl pozytywnie. Pasuje Ci moja wizja.
-Tak. Tylko jest jeden problem ja nie mam sukienek!
-Spoko jutro poszukamy. Włączymy w nasz projekt Lilii, Demi twoich braci, i twoich Liam i Monice.
-No ok. Dziękuje Darcy. Wiesz co nigdy się jakoś mocno nie trzymałyśmy. Czemu?
-Nie wiem może dlatego, że jak byłam mała to albo jeździłam z mamą w trasę a potem nadrabiałam zaległości w szkole. Później zraniłaś Liam'a i Cie znielubiłam No i tak jakoś wyszło.
-Aaaaaa. Nie dziwie Ci się kto by mnie lubił przez to co zrobiłam to dziwne, że Monica utrzymywała ze mną kontakt. Przecież młody Malik to jej brat.
-Mia nie byłaś zła tylko omotana przez tego idiotę.
-Możliwe. Jednak powinnam zawsze używać mózgu.
-Tu się muszę zgodzić.- powiedział Liam
-Ej ludzie dzwoni do mnie tata co mam mu powiedzieć.
-Że jesteś z nami i nic Ci nie grozi.-odpowiedział Liam
-Łatwo Ci powiedzieć. -dodała po czym odebrała telefon. Rozmawiała dobre 10 minut. Jej odpowiedzi były dziwne. Po zakończeniu powiedziała nam, że musimy już wracać a nasi ojcowie są źli, że nas nie było na koncercie i popsuliśmy im plany.
-Co?-oburzył się Dav
-No to. Bo dzisiaj ty, Mia i Liam mieliście z nimi zaśpiewać.
-Ja kto. Przecież nikt nam nie powiedział. Kurwa jak mają takie pomysły to nich nas o nich poinformuja na następny raz.-powiedział wzburzony Liam.
-Japierdole dobra chodźmy w hotelu się z nimi rozmówimy.-dodałam.Do hotelu doszliśmy bardzo szybko gdyż kazdy był zdenerwowany i szedł dość szybko. Przed naszym tymczasowym miejscem zamieszkania czekał tłum fanek. Żadna nie chciała nas przepuścić dopiero ochroniarze nam pomogli. Kilka osób zapytalo nawet mnie o autograf, ale Ci faceci mnie odciagneli. Chamy. Wszyscy byli w pięcioosobowej sypialni pewnie dlatego, że jest największa. Na wejściu na skoczył na nas wujek Harry potem wujek Zayn ponieważ się martwił, bo Liam nie odbierał telefonu. Wujek Liam sobie odpuścił pewnie już powiedzieli to co on chciał, wujek Tomlinson też. Mój tata za to bardzo dużo krzyczał nie wiem za bardzo o czym, bo nie słuchałam jedyne co pamiętam to to, że nie odbierałam telefonu, mam pokój razem z Li, Dar i Dav'em, nie przyszłam na koncert. Pewnie zaraz dojdzie opierdol za przeklinanie. I jak tu się z nim nie kłócić.
-Tatusiu, ale przestań o co Ci chodzi nie wiem o co się czepiasz. Przecież nic złego nie zrobiłam. Po prostu rozladował mi się telefon, byliśmy na spacerze i jakoś nam tak szybko czas zleciał. Pokój mam z nimi ponieważ tak wszyscy wybrali. Nie poszłam na koncert ponieważ uznałam, że nie ma sensu gdyż znam już program każdego koncertu wiem co się na nich dzieje. Nie wiedziałam, że dziś mammamy śpiewać nikt mi nie powiedział o tym a jasnowidzem nie jestem. Więc jak byś mógł to nie czepiaj się mnie i Liam'a jak i reszty.
-Mia jestem twoim ojcem i nie masz prawa tak do mnie mówić. Nie masz do mnie szacunku.
-Co ja takiego powiedziałam. Jakbym powiedziała kurwa czy japierdole to rozumiem.
-Mia-powiedziała mama.
-No co już przegina. Na starość mu odwala.-w tej chwili kktoś zapukał do drzwi.
-Kogo sprowadza o tak późnej porze.-powiedział wujek Zayn. Otworzył drzwi a w nich była ...
Hej wam oto nowy rozdział po nie całym miesiącu. Gdyby nie to, że był 1 listopada rozdział pojawił się pięć dni później. No wiecie odwiedzanie bliskich, których już z nami nie ma a powinni być. :( Mam nadzieję, że wam się spodoba i skomentujecie. Oczywiście dziękuję za wszystkie komentarze. Następny może być za długi okres czasu w szkole nas me męczą po 7-8 sprawdzianów dziennie. Masakra. Juz nie lubię tej szkoły jednak klasę bardzo mocno. :) :D
Do następnego
Babajaga
No chyba, że ten idiota Mark dla swojego dobra pójdzie nie odzywając się. Co on tu robi?
-Hej Mia. Patrz jaka niespodzianka. Spotykamy się w Portugalii. O Liam widzę, że wreszcie Ci się udało poderwać jakąś ładną dziewczynę. Jednak takie ostatki po swoim kumplu pijesz. Nie lepiej zostawić mi jej na zawsze.- powiedział
-Mia Kochanie chodź idziemy, bo nie mam ochoty słuchać powietrza jeszcze ludzie pomyślą, że jesteśmy nienormalni.
-Dobra. Cleo, Ben idziemy.- powiedziałam
-Co wam się tak śpieszy. Przecież dopiero co się spotkaliśmy. Mam pomysł może pójdziemy do klubu na piwo. Liam nie odmówisz pewnie wiem, że tak się bawisz z kolegami.
-Mark przestań ja już z tym skończyłem i z łaski swojej daj nam spokój nikt nie ma ochoty z tobą rozmawiać.
-No nie wiem zresztą co ty możesz wiedzieć. Mia co ty na to.
-Spadaj Mark.
-Cleo mała pamiętasz mnie. To ja Mark.
-To ty jesteś ten fuj co zranił moją siostrę.
-Czy ja jestem fuj. No powiedz jestem brzydki?
-Tak.- odpowiedziała Cleo. Dobrze mała.
-Co? Dziewczynko to chyba źle mi się przyjrzałaś.
-Nie. Spójrz na siebie a później na Liam'a czy Dav'a. Jesteś płaski i brzydki.
-Ty mała..- przerwałam mu nie pozwolę, żeby przeklinał i obrażał Cleo.
-Mark przestań i idź sobie nikt nie mam ochoty tu na Ciebie patrzeć i Cię słuchać. Na twoim miejscu nie obrażałabym Cleo ani nikogo innego z moich znajomych, bo to się dla Ciebie źle skończy.
-Grozisz mi?
-Nie. Ostrzegam Cię.
-Groźby są karalne.
-To nie była groźba a ostrzeżenie. Nie słyszałeś za pierwszym razem.
-Wiesz słuch mam dobry.
-To dobrze. To nara. Bylebyśmy się nie spotkali znowu.
-Co wolisz go? W czym jest ode mnie lepszy? Ma więcej kasy? A może jest lepszy w łóżku?
-O nie teraz przegiąłeś. Mia jest inna niż każda twoja była dziewczyna. Ona nie jest dziwką. Kurwa pozwalasz sobie na za dużo.- powiedział nerwowy Liam.
-Oj nasz Liam'ek potrafi odpowiedzieć. Nowość.- Liam'owi pokazała się żyłka na szyi. Jest mocno zdenerwowany.
-Liam spokojnie chodź. - powiedziałam
-Dobrze Kochanie chodź.
-No idźcie. Wiesz co Liam dawno nie widziałem takiego tchórza jak ty.- Liam proszę nie zrób żadnej głupoty.
-Liam nie słuchaj go. On chce Cię sprowokować.- zanim zdążyłam to powiedzieć Liam uderzył Mark'a. Przez co ten leżał na ziemi. Malik nie odpuścił usiadł na niego przywalił mu jeszcze ze trzy razy po czym stał wziął mnie za rękę i zszokowaną wyprowadził z kina.
-Liam co to...
-Kochanie spokojnie to była wyjątkowa sytuacja.
-Czyli tylko w wyjątkowych sytuacjach dajesz ludziom w mordę.
-No.
-A dużo jest takich sytuacji?
-Nie.Ta była pierwszą od trzech lat.
-To dobrze.
-Też się cieszę.
-Dobra to co teraz?- zapytał Dave-Marka mamy z głowy. Idziemy na spacer. Czy może odprowadzamy młodych i zaszalejemy.
-Jestem za tym drugim.-powiedziałam.- Jednak to pierwsze bardziej romantyczne.
-Oh wy dziewczyny.
-Dobra odprowadzamy młodych a potem pomyślimy.- powiedziała Darcy
-To nie sprawiedliwe.- powiedział Ben
-Co niesprawiedliwe. Jest 23 powinniście już spać. Ben Cleo już śpi na stojąco.
-Nie śpię.- zaprotestowała i zaczęła ziewać. Liam wziął ją na ręce i chciał ją nieść. W połowie drogi spała już jak zabita. Ben też ledwo co przebierał nogami. Więc Dave wziął go na ręce. Na szczęście w hotelu byli już prawie wszyscy. No nie było naszych tatusiów. Zapytaliśmy czy ktoś idzie z nami. Nikt nie chciał iść z nami ponieważ uznali, że z zakochańcami nie idą. Monica jest chyba na mnie obrażona albo zła. Nawet się nie odezwała. O co jej chodzi. Tak samo z tym pokojem. Mogła być z nasza czwórką i byśmy mieli tą piątkę. No, ale to jej sprawa. Nic na siłę. Może chodzi jej o Liam'a i o tym, że jeszcze o tym nie rozmawiałyśmy. Jednak powiedziałam jej, że podoba mi się. Jutro muszę z nią porozmawiać ze świeżym mózgiem i na spokojnie bez kłótni.
-Mia kochanie co jest idziesz taka zamyślona nie odpowiadasz na nasze pytania?-zapytał Liam
-Zastanawiam się nad zachowaniem Monici.
-Nie przejmuj się przejdzie jej. Od trzech lat się na mnie co chwilę obraża. Zwłaszcza jak próbowałem o tobie zapomnieć i spotykałem się z innymi dziewczynami. Przejdzie jej za dwa dni.
-Tak?
-No. To ten wiek humorzasty.
-Jesteśmy w tym samym wieku.
-No tak,ale to jest zależne od dorosłości każdego.
-Jest dorosła. To hormony.
-Wszystko na raz. Może jest zazdrosna zawsze byłaś tylko jej.
-Nie.
-No prawie,ale na pewno nie walczyła o Ciebie ze swoim bratem.
-Może masz racje. Jutro z nią porozmawiam.
-No a teraz uśmiechnij się. Będzie dobrze.- kochany Liam
-Dobra to co robimy?- zapytałam
-Mamy do wyboru spacer, pójście do klubu albo spacer.
-Czyli spacer?-zapytałam
-Tak.
-To nie mogłeś od razu tak powiedzieć Dave.
-Nie nie mogłem może ty masz inny plan.
-Nie mi pasuje.
-A nie mówiłem, że się zgodzi.- powiedział Liam
-No ok to idziemy. Ja już tu kiedyś byłam z mamą pokażę wam taką fajną uliczkę.- zaproponowała Darcy
-Jestem za o ile jest tam w miarę romantycznie.- powiedziałam
-Jest. Inaczej bym was tam nie zabrała.
-Mam nadzieję.- powiedziałam. Po 20 minutach szliśmy wąską ścieżką po obu stron stały lampy rzucające światło na ulice. Oprócz nas nie było tam nikogo. Co kawałek rosło drzewo albo jakiś krzaczek. Przed nami ciągnęła się tylko droga. Było tak przyjemnie. Zapomniałam o wszystkich problemach. W mojej głowie był tylko Liam. Jesteśmy razem od wczoraj, ale czuje, że to ten jedyny. Dzięki temu dostałam weny i znowu zaczęłam pisać piosenki. Jedną już prawie skończyłam. Mam pomysł na drugą. Liam jest od teraz taką moją muzą.
-Mia masz już gotowe coś na nasz występ z tatusiami?- zapyał Dav
-O kurde zapomniałam o tym, a kiedy to?
-Ogólnie to miało być w każdym miejscu, a w Londynie i Dublinie na sam koniec trasy.
-Aha a tutaj nie śpiewamy.
-Może zapomnieli albo za szybko im uciekliśmy.
-Możliwe. To wtedy nam się dostanie od pana Paul'a.
-Oj pogada i mu przejdzie. Przeżyjecie.- powiedziała Darcy
-Łatwo Ci powiedzieć.
-No właśnie.- dodał Dav
-Oj Skarby wy moje dacie rade, zresztą jest jeszcze Demi, Lili. Nie muszą wszystkie dzieci śpiewać na każdym koncercie.- powiedziała Darcy.
-Ejjjjj to jeeeeeest móóóóóóóóóóóóóóóóójjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj Skarb -oburzył się Liam
-No tak wiem. Już nie będę tak mówić.
-Cieszę się.- dodał już zadowolony mój chłopak.
-Wiesz co Mia współczuje Ci.- powiedziała Daqrcy
-Czego?
-Po pierwsze to takiego zazdrosnego chłopaka a po drugie tego.- pokazała palcem przed siebie.
-Nie jestem wcale zazdrosny.
-Nie no co ty. Ty zazdrosny.- powiedział Dav
-Powiecie mi co to jest?
-Nie wiem w Londynie takich nie ma.
-Mia nie uważasz, że tu dopiero wchodzi twój film do kin i po prostu go reklamują.- odpowiedział Dav
-Możliwe, ale to by oznaczało, że już mnie mogą rozpoznawać ludzie. Masakra ja tego nie chcę.
-To czemu zostałaś aktorką?
-Ponieważ jest to bardzo fajny zawód.
-A rozumiem.
-Oj no nie czepiaj się.
-Dobra Darcy daleko jeszcze do tego miejsca, bo już jesteśmy pomiędzy jakimiś blokami.
-No jeszcze z 10 minut drogi, musimy minąć te budynki i wtedy jeszcze z 200 metrów.
-To dobrze, bo już mi się nie chce iść. -zaczął marudzić Liam
-Oj chodź ty marudo moja- złapałam go za rękę i resztę drogi przeszliśmy w ciszy. Na miejscu moim oczom ukazała się piękna fontanna
-Wow jak tu jest wow.- tylko tyle umiałam z Siebie wydusić.
-No wiem ślicznie. Marzę o zaręczynach w takim miejscu nie w Paryżu to takie oklepane i mało romantyczne. Może i wieża Eiffla jest fajna, ale czy to takie cudowne miejsce na takie ważne wydarzenie. Lepiej w takim miejscu, romantycznie szum morza, jest gdzie posiedziec ten klimat sam mówi za siebie.
-Masz racje. Kurde muszę powiedzieć tacie, żeby zmienił miejsce odnowienia przysięgi małżeńskiej.
-No twoja mana też nie lubi oklepanych miejsc.
-Wiem mam pomysł a może to my zorganizujemy im to przyjęcie no wiesz wkręcimy w to jeszcze twoich braci
-A co chcesz zorganizować?- zapytałam Darcy
-No wiesz zostajemy tu do pojutrze. Nie wiem czemu, ale zostajemy. To patrz przyprowadzić tu twoja mamę tylko najpier ją jakoś trzeba przebrać. No dobra tym zajmą sie nasze mamy mam już plan. Wiesz my tu postawimy takie coś jak na filmach gdzie stoi ksiądz i młoda para.
My usiądziemy na tych ławeczkach. Pójdziemy do prezyden5ta miasta i spytamy czy można je na jeden dzień przestawić. Romantyczny klimat już mamy. Więc wiesz twoja mama zmięknie. Drogę usypiemy jej z płatek róż albo czegoś innego, bądźmy oryginalni. Wy dzieci ustawicie się za rodzicami. No wiesz faceci za facetem kobiety za kobietą. Będziecie mieli ładne sukienki. Cleo i Ben taka mała słodka para będą trzymali obrączki o ile się drugi raz daje.Wiesz oni mogą iść jeszcze przed twoją mamą i sypać kwiatki a my ścieżkę ułożymy z z z.. Już wiem wydrukujemy cytaty z piosenek One Direction o miłości takie duże i ułożymy z boku. Twoja mama będzie szła i czytała. Bądźmy oryginalni. Jak szaleć to na całego. Zamówimy taką wielką limuzynę dla nas i porywacza dla twojej mamy.
-Co? to mi się nie podoba.
-Spokojnie takiego udawanego. No wiesz którąś z cioć powie twojej mamie, żeby założyła tą sukienkę, bo chce zobaczyć jak leży, bo ma za kilka dni odnowienie przysięgi wyjdą na balkon, bo tam będzie lepsze światło i wtedy pan porywacz zakryje twojej mamie oczy i zaniesie ją do swojej furgonetki i zawiezie na miejsce. Twoja mama się wystraszy potem jak zobaczy twojego tatę, jako bohatera to jej ulży i zmięknie potem zobaczy to wszystko i zmięknie do końca i wybaczy twojemu tacie i będzie love forever and ever i happy end.
-O ile mój tata tego znowu nie spierniczy.
-Po takim czymś chyba już nie.
-Kto go wie.
-Mia myśl pozytywnie. Pasuje Ci moja wizja.
-Tak. Tylko jest jeden problem ja nie mam sukienek!
-Spoko jutro poszukamy. Włączymy w nasz projekt Lilii, Demi twoich braci, i twoich Liam i Monice.
-No ok. Dziękuje Darcy. Wiesz co nigdy się jakoś mocno nie trzymałyśmy. Czemu?
-Nie wiem może dlatego, że jak byłam mała to albo jeździłam z mamą w trasę a potem nadrabiałam zaległości w szkole. Później zraniłaś Liam'a i Cie znielubiłam No i tak jakoś wyszło.
-Aaaaaa. Nie dziwie Ci się kto by mnie lubił przez to co zrobiłam to dziwne, że Monica utrzymywała ze mną kontakt. Przecież młody Malik to jej brat.
-Mia nie byłaś zła tylko omotana przez tego idiotę.
-Możliwe. Jednak powinnam zawsze używać mózgu.
-Tu się muszę zgodzić.- powiedział Liam
-Ej ludzie dzwoni do mnie tata co mam mu powiedzieć.
-Że jesteś z nami i nic Ci nie grozi.-odpowiedział Liam
-Łatwo Ci powiedzieć. -dodała po czym odebrała telefon. Rozmawiała dobre 10 minut. Jej odpowiedzi były dziwne. Po zakończeniu powiedziała nam, że musimy już wracać a nasi ojcowie są źli, że nas nie było na koncercie i popsuliśmy im plany.
-Co?-oburzył się Dav
-No to. Bo dzisiaj ty, Mia i Liam mieliście z nimi zaśpiewać.
-Ja kto. Przecież nikt nam nie powiedział. Kurwa jak mają takie pomysły to nich nas o nich poinformuja na następny raz.-powiedział wzburzony Liam.
-Japierdole dobra chodźmy w hotelu się z nimi rozmówimy.-dodałam.Do hotelu doszliśmy bardzo szybko gdyż kazdy był zdenerwowany i szedł dość szybko. Przed naszym tymczasowym miejscem zamieszkania czekał tłum fanek. Żadna nie chciała nas przepuścić dopiero ochroniarze nam pomogli. Kilka osób zapytalo nawet mnie o autograf, ale Ci faceci mnie odciagneli. Chamy. Wszyscy byli w pięcioosobowej sypialni pewnie dlatego, że jest największa. Na wejściu na skoczył na nas wujek Harry potem wujek Zayn ponieważ się martwił, bo Liam nie odbierał telefonu. Wujek Liam sobie odpuścił pewnie już powiedzieli to co on chciał, wujek Tomlinson też. Mój tata za to bardzo dużo krzyczał nie wiem za bardzo o czym, bo nie słuchałam jedyne co pamiętam to to, że nie odbierałam telefonu, mam pokój razem z Li, Dar i Dav'em, nie przyszłam na koncert. Pewnie zaraz dojdzie opierdol za przeklinanie. I jak tu się z nim nie kłócić.
-Tatusiu, ale przestań o co Ci chodzi nie wiem o co się czepiasz. Przecież nic złego nie zrobiłam. Po prostu rozladował mi się telefon, byliśmy na spacerze i jakoś nam tak szybko czas zleciał. Pokój mam z nimi ponieważ tak wszyscy wybrali. Nie poszłam na koncert ponieważ uznałam, że nie ma sensu gdyż znam już program każdego koncertu wiem co się na nich dzieje. Nie wiedziałam, że dziś mammamy śpiewać nikt mi nie powiedział o tym a jasnowidzem nie jestem. Więc jak byś mógł to nie czepiaj się mnie i Liam'a jak i reszty.
-Mia jestem twoim ojcem i nie masz prawa tak do mnie mówić. Nie masz do mnie szacunku.
-Co ja takiego powiedziałam. Jakbym powiedziała kurwa czy japierdole to rozumiem.
-Mia-powiedziała mama.
-No co już przegina. Na starość mu odwala.-w tej chwili kktoś zapukał do drzwi.
-Kogo sprowadza o tak późnej porze.-powiedział wujek Zayn. Otworzył drzwi a w nich była ...
Hej wam oto nowy rozdział po nie całym miesiącu. Gdyby nie to, że był 1 listopada rozdział pojawił się pięć dni później. No wiecie odwiedzanie bliskich, których już z nami nie ma a powinni być. :( Mam nadzieję, że wam się spodoba i skomentujecie. Oczywiście dziękuję za wszystkie komentarze. Następny może być za długi okres czasu w szkole nas me męczą po 7-8 sprawdzianów dziennie. Masakra. Juz nie lubię tej szkoły jednak klasę bardzo mocno. :) :D
Do następnego
Babajaga
czwartek, 9 października 2014
3.No on dobrze wiedział co do Ciebie czuje i wtedy dopiero zaczął do Ciebie starować.
Koncert
się udał. No tylko ja zaliczyłem małą wpadkę jak zobaczyłem, że Liam
całuję Mię a Cleo przytula Ben'a. Kurde czemu moje córki tak szybko
dorastają i mają już chłopaków. Co się dzieje. Wiecie co boje się, ze
Liam sprowadzi moją córeczkę na złą drogę albo to ona pociągnie go w
górę i wyciągnie z tego złego towarzystwa. Jednam muszę razem z Zayn'em z
nimi porozmawiać przecież oni mieszkają w jednym busie. Razem w
przedziale. Lola będzie w zupełnie innym miejscu. Jednak będzie z nimi
Harry, Liam, Will i Monica więc raczej do niczego nie dojdzie. Przy
wszystkich tego nie zrobią raczej. Co ja plotę muszę wierzyć w moją
córkę jest odpowiedzialna.
**Perspektywa Mii**
Liam mnie pocałował. Fajne uczucie. Czemu ja go odrzuciłam kilka lat temu. Przecież do teraz moglibyśmy tworzyć Omega zgraną i kochająca się parę. Jaka ja byłam głupia. Teraz nie mogę tego spieprzyć i nie mogę dać mu odejść. Jednak patrząc na niego nie mogę z nim być jest za ciemny. Nie chodzi mi o kolor skóry tylko o jego styl ubierania.
-Liam jutro rezerwuj cały dzień dla mnie i nie pytaj co będziemy robić i tak Ci nie powiem. Tylko obiecaj, że zrobisz wszystko o co Cię po proszę.
-No nie wiem czy mogę Ci zaufać? Skąd mam wiedzieć czy nie zrobisz mi krzywdy?
-Zaufaj mi w końcu mnie kochasz. Chyba.
-No oczywiście, że Cię kocham. Jak mogłaś w to zwątpić?
-No nie wiem. Powiedziałeś mi to ostatnio jakieś trzy lata temu.
-No wiesz wtedy się nie bałem i nie dostałem od Ciebie kosza.
-Oj no wtedy byłam młoda i głupia.
-A teraz jesteś stara i mądra?- zapytał ze słodkim uśmiechem na twarzy.
-Tak wiesz.- odpowiedziałam z sarkazmem.
-Oj Skarbi nie obrażaj się. Przecież wiesz, że jesteś młoda,piękna, mądra i kochana. No i kocham Cię najbardziej na świecie.-czuje , że się zarumieniłam.
-Przestań.
-Oj no ufam Ci możesz ze mną zrobić co chcesz.
-Naprawdę. Tylko nie obrazisz się na mnie?
-Nie. Chyba nie. Postaram się. Mia twój tata nas obserwuje.
-To nic, zrozumie.
-A jak mnie zabije.
-Nie zabije jesteśmy w innych busach.
-To dobrze. Patrz na wyraz twarzy twojego taty.
-Oj nie przejmuj się nim jakoś to zniesie.
-Łatwo Ci mówić to nie ty jesteś jego największym wrogiem i chłopakiem jego ukochanej córeczki.
-Nie będzie tak źle. W końcu musi zrozumieć, że jestem już duża. Mojego byłego polubił po miesiącu jak udowodnił, że mu niby na mnie zależy.
-Może mu zależało byliście ze sobą dwadzieścia miesięcy.
-Aha czyli bronisz go. No tak męska solidarność. Te wasze zasady.
-Nie mów tak. Mark był kiedyś moim przyjacielem dopóki mi Cię nie odebrał.
-Co?
-No on dobrze wiedział co do Ciebie czuje i wtedy dopiero zaczął do Ciebie starować. A jako, że był lepszy ode mnie to wybrałaś go i ja się spóźniłem.
-Jak możesz tak mówić nie jest lepszy od Ciebie. Tylko po prostu był pierwszy i mi namieszał w głowie. Od zawsze coś do Ciebie czułam.- co czemu mu to powiedziałam- przepraszam
-Mia, ale za co, bo nie rozumiem za uczucia się nie przeprasza.
-No ja nie wiem.
-No to nie przepraszaj jak nie masz za co.
-No ok.
-A jutro mam się Ciebie słuchać tak we wszystkim?
-No może nie we wszystkim, ale w tym co trzeba to tak.
-A w czym trzeba?
-Dowiesz się jutro. Nie wyciągniesz tego ze mnie. Jestem nie ugięta.
-No Mia Skarbie proszę.
-Nie i koniec tego tematu. Koncert się skończył idziemy do busa. Wiesz co jak tak się boisz mojego taty to lepiej teraz szybko biegnij do naszej "noclegowni".
-Już się nie boje. Twój tata nie może mi nic zrobić jest bardzo spokojną osobą.
-Tak bardzo spokojną.
-Czemu mówisz to takim dziwnym tonem. Zaczynam się coraz bardziej bać.
-Nie no jest spokojny i wcale nie jest agresywny.
-Mia przestań. Twój tata jest bardzo fajny. Jednak nie przez to co zrobił twojej mamie.
-No. To idziemy?
-Tak. W razie czego schowasz mnie?
-Tak jasne.
-Mia wiesz co jesteś cudowna. Zawsze marzyłem o takiej dziewczynie. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też Skarbie.
-Mia, Liam chodźcie tu do mnie na chwile.- powiedział mój tata
-Co byś chciał tatusiu?-zapytałam
-Czy wy jesteście razem?
-Tak prawie.- powiedział Liam
-Co oznacza to prawie?-zapytał mój tata
-No jeszcze nie zapytałem pana córki czy zostanie moją dziewczyną. Więc jeszcze nie jesteśmy razem.
-Rozumiem i mam nadzieję, że nie skrzywdzisz mojej córeczki i nie sprowadzisz na złą stronę.
-Nie zamierzam.
-Liczę na to, bo jak nie to...
-Tato. Nie jestem już małym dzieckiem.Kocham Liam'a i chcę z nim być czy Ci się to podoba czy nie.
-Mia spokojnie.- próbował mnie uspokoić Liam.
-Nie! Liam mój ojciec uważa, że jesteś zły i sprowadzisz mnie na złą stronę.
-Martwi się o Ciebie jak każdy tata.
-Liam czemu go usprawiedliwiasz. On Cie obraża.
-Mia dziwisz się. Zobacz jak ja się ubieram z jakim się towarzystwem zadaje. Zdaje sobie sprawę jak ludzie an mnie reagują. Na miejscu twojego taty też bał bym się o swoją córkę jak bym zobaczył ją z takim chłopakiem jak ja. Wujku spokojnie ja już się zmieniam. Porzuciłem dawne towarzystwo. Na prawdę zależy mi na Mii. Nie chcę jej skrzywdzić.
-Liam no!
-Mia przestań. Nic wielkiego się nie stało.Twój tata po prostu się boi. Przestań.
-No ok. Zrobię to dla Ciebie Kochanie. Tato coś jeszcze chciałeś.
-Nie. Mam nadzieję, że wam uda się utrzymać ten związek na całe życie. Fajnie razem wyglądacie. Tylko mnie już tak nie zaskakujcie. Liam przepraszam nie chciałem tak na was naskoczyć.Wiem co czujecie. Sam miałem problem an początku mojego związku z twoją mamą Mia. Wujek Harry nie chciał mi zaufać i próbował nas rozdzielić. Ja nie zamierzam was rozdzielać. Jak się kochacie to cieszę się z wami waszym szczęściem.
-Tato dziękuje jesteś najlepszy.
-Tylko Liam masz nie zawieść mojego zaufania.
-Dobrze.
-Widzisz Liam mój tata nie jest taki zły. Nie masz się czego bać.
-A co miałem być zły. To zawsze mogę się stać tym złym.
-Nie, nie trzeba tatusiu. Jest dobrze jak jesteś taki.
-No ok. To już idźcie do autobusu. Jutro rano wstajemy i lecimy do Portugalii.
-Czyli nie będziemy tylko jeździli tym niewygodnym autobusem?
-No nie. Tylko na takie krótkie odcinki. Do Madrytu raczej pojedziemy chyba, że będzie jakieś opóźnienie.
-Fajnie by było jakbyśmy lecieli. było by nam wygodniej i szybciej więcej czasu w Madrycie by można było spędzić.
-Pomyślimy.
-Tatusiu byłoby cudownie.
-Zastanowię się. Zresztą to tylko nie moja decyzja a jeszcze Paul'a i chłopaków.
-Oj tato dasz radę ich namówić. No wiesz jak oni chcą tłuc się busami to niech jada nimi a my polecimy razem z moimi rówieśnikami.
-Zobaczymy Mia a teraz marsz do busa.
-Już idziemy. - poszłam z Liam'em do autobusu. Szliśmy trzymając się za ręce dawno nie czułam takiego ciepła i uczucia.Przez zwykłe trzymanie się za ręce. Nawet z moim byłym chłopakiem tego nie czułam. Liam to musi być ten jedyny. W końcu to przy tym jedynym czuje się to coś. W busie już wszyscy spali. Mieliśmy pewien problem, bo razem z Liam'em mieliśmy do spanie tylko jedna pojedyncze łóżko.
-To co teraz robimy Skarbie?-zapytałam
-Ty śpij na łóżku ja się przekimam się na ziemi.
-Nie przesadzaj. Liam zapomniałam moja mama śpi sama na podwójnym łóżku ja pójdę do niej a ty tutaj śpij.
-No ok. To kolorowych snów Myszko i niech przyśni Ci się coś pięknego.
-Dziękuje i wzajemnie.- poszłam się przebrać w piżamę wybrałam tę. Poszłam do pokoju mamy jednak tam oprócz niej zastałam Cleo i Ben'a. O co tu chodzi?Obudziłam mamę.
-Mamo gdzie ja mam spać? Wszystkie łóżka są zajęte.
-Ojeju no nie wiem. Może połóż się obok kogoś.
-No ok. Tylko co ta dwójka tu robi?
-Przyszli, bo Cleo bała się spać beze mnie.
-Aha fajnie. To ja idę dobranoc.- poszłam do drugiego"pomieszczenia". Każdy z moich braci był rozłożony na łóżku jak książę. Monica spała na bardzo małym łóżku. Więc został mi tylko Liam. No cóż. To nie moja wina i niech potem nie będzie do mnie pretensji.
-Mia Kotku co jest nie możesz spa?
-Pewnie bym mogła gdybym miała gdzie.
-Jak to a u mamy.
-Tam śpi jeszcze Cleo i Ben.
-Aha. To może śpij tu a ja się prześpię na ziemi.
-Nie no może jakoś się we dwójkę zmieścimy?-zapytałam
-No pewnie wskakuj.- powiedział i wziął kołdrę do góry.
-Jak tu fajnie ciepło.
-No wiesz leżysz obok takiego chłopaka to musi być ciepło.
-Oj Liam. Dobra idziemy spać,bo jutro nie wstaniemy. A czeka nas ciężki dzień.
-Ok. Dobranoc Myszko.
-Dobranoc.-od razu zasnęłam wtulona w mojego Skarba. Rano obudził mnie krzycz mojego taty. Kurde co on tu robi. Przez niego się wystraszyłam i spadłam z łóżka.
-Tato po co tak krzyczysz?
-Czemu spałaś w jednym łóżku z Liam'em.
-Ponieważ żadne inne nie było wolne. To co miałam spać na ziemi.
-No nie,ale nie mogłaś pójść do któregoś z bracie.
-Każdy był rozwalony na łóżku jak władca a
Monica i tak ledwo co mieściła się na swoim a u mamy spali Cleo i Ben. Coś jeszcze?
-Nie już nic.
-Co tu robisz?
-Przyszedłem po kilka rzeczy, bo wczoraj zapomniałem.
-Aha.
-Niall co tu robisz i czemu krzyczysz tak rano?
-Przyszedłem po kilka rzeczy, bo zapomniałem i zastałem Mie i Liama w jednym łóżku bardzo blisko siebie.
-Aha i o to cała awantura. Mia nie miała gdzie spać, bo ktoś przysłał w nocy do mnie Cleo i Ben'a więc musiała spać z Liam'em.
-Już to wiem.Tylko to był dla mnie szok ona ma 14 lat.
-Za tydzień piętnaście.
-No ok.
-Tato masz już wszystko, bo robisz straszne zamieszanie- powiedział Harry.
-Nie, ale już idę.
-Harry czy ty mnie chciałeś uwolnić od gadania ojca.
-No w końcu jestem twoim bratem i nie jestem taki straszny jak się może wydawać.
-Dziękuje.
-Nie ma za co. Zresztą strasznie smęcił.
-Dziękuje synu za takie stwierdzenie zapamiętam to.
-Spoko nie ma za co.
-Harry uspokój się to jest twój ojciec.
-Tak, który Cię zdradził i zranił a nas olewał przez kilka lat. Naprawdę świetny jest.
-Harry daj spokój.
-Nie mamo. Zasłużył na to.
-Brat daj już spokój teraz nie pora na to zepsujesz wszystkim humor a dziś lecimy do Portugalii.
-Ok siostra. - poszłam jako pierwsza do łazienki. Miałam problem co ubrać, bo planowałam bluzkę z napisem "kocham mojego tatę" a pod spodem jego zdjęcie, ale to nie odpowiedni moment. Bluzka "Horan 93" też odpada źle mi się kojarzy. Musze ładnie wyglądać, bo na lotnisku będą nam robić zdjęcia a ja już jestem trochę mocno sławna przez film, który niedługo wejdzie na anteny telewizji, no i może zagram w serialu główną rolę. Nie mogę się pokazać jako niechluj to nie będzie dobrze wglądało. Zresztą nie mogę być ubrana brzydko przy kimś takim jak Liam jak by to wyglądało. W końcu stanęło na tym, do tego makijaż i fryzura.
-Mia Słonko ślicznie wyglądasz.- powiedział mój Liam.
-Dziękuje Kochanie.
-Córeczko bardzo ładnie wyglądasz tylko lepiej nie pokazuj się ojcu, bo umrze na zawał.
-No, ale co jest w nim złego.
-Jak dla twojego taty wszystko. Za wysokie szpilki, zbyt krótka sukienka, zbyt wyzywające wszystko. On zawsze coś znajdzie. Od zawsze był bardzo zazdrosny o swoje dziewczyny.
-To ty od zawsze wiedziałaś, że am kilka dziewczyn a i tak za niego wyszłaś. Dałabyś sobie rade sama nas wychować.-krzyknął Harry
-Harry synku to nie tak mając na myśli dziewczyny mówiłam o jego młodszej siostrze, o mnie i o jego córkach. Cleo będzie bardzo biedna, bo jak ona już dorośnie to One Direction w ogóle nie będzie grało koncertów. No chyba, że jakoś dadzą radę.
-Oj biedna Cleo a jak ta mała istotka w twoim brzuchu mamo to dziewczynka to już w ogóle ma przesrane.
-No widzisz więc ty nei masz najgorzej za trzy lata nie będzie mógł już się Ciebie czepiać będziesz maiła 18 lat i wtedy będziesz musiała pomóc to przejść siostrze. No chyba, że nie będziesz broiła i twój tata zobaczy, że nie ma się o co bać i trochę odpuści Cleo.
-Postaram się. Jednak sama wiesz, że czasami czepia się o głupoty. Jedna minuta spóźnienia i od razu wielki krzyk.
-Rozumiem Mia jednak no wiesz on się o Ciebie boi.
-to niech przestanie. To jest bardzo denerwujące.
-Jednak jest lepsze niż jakby w ogóle się tobą nie interesował przez 11 lat.
-No nie wiem.
-Uwierz mi Mia, że to jest lepsze niż takie olewanie.
-No ok. O której mamy dziś samolot. Z tego co wiem to o 11.30, bo coś tam się poprzestawiało i koncert jest dopiero o 20.
-O to mogę iść z Liam'em na zakupy, po jaśniejsze ciuchy. Ciocia Perrie mnie o to poprosiła.- mogłam to powiedzieć na głos, bo Liam był w łazience.
-No ok. Tylko bądźcie tak o 10.20, bo potem tata będzie panikował, że was jeszcze nie ma.
-Ok. Będziemy w razie czego zadzwoń jeszcze o 10 jak byś mogła mamo. No wiesz Liam i zmiana stylu będzie problem.
-Jesteś pewna. Patrz w co on jest ubrany.
-Co? Liam skąd ty to masz? Czemu nie nosisz takich ciuchów na co dzień. Wyglądasz super.
-Dziękuje Kochanie. Pożyczyłem od twoich braci i Dav'a tylko są trochę za ciasne. Widać, że oni nie trenują na siłowni.
-To nic jest genialnie. Chcę Ciebie takiego na co dzień od razu lepiej wyglądasz nie ma już takiego smutku.
-Mia nie mam takich ubrań. Mogę jeszcze jednego dnia pożyczyć od wszystkich, ale potem w Barcelonie może jakieś fajne ciuchy znajdę.
-No ok. A teraz chodź szybko, bo mamy tylko ponad trzy godziny na niespodziankę. Poczekaj tu na mnie pięć minut. Zaraz wrócę nie ruszaj się stąd nawet na milimetr. Poszłam do busa gdzie była ciocia Perrie i Monica, która rano poszła po rzeczy, bo do nas ich nie przyniosła.
-Dzień Dobry wszystkim. Jak tam minęła noc?
-Dzień Dobry Mia. U nas krótka i niewygodna. jednak słyszałem, że u Ciebie fajna.
-No tylko poranek straszny. tyłek mnie boli. Wujku wiesz gdzie jest Ciocia Perrie i Monica.
-Tu jesteśmy. Jesteś gotowa i Liam też. Tak nic nie wie i ma czekać w naszym busie i się nei ruszać.
-Ojeju. Dziękuje wam, ze zgodziłyście się z nim iść na te zakupy. Macie tu kartę. Monica zna pin i możecie kupić mu co chcecie i wydać ile chcecie. Tylko nie wiem czy to dobry pomysł i czy Liam się nie zdenerwuje.
-Wiesz co ciociu chyba nie. Gdybyś widziała jak on dzisiaj wygląda. Szok. Ja nie on. Na początku go nie poznałam gdyby nie moja mama i to, że jest trochę umięśniony uznałabym, że to któryś z moich braci.
-Naprawdę.
-Tak chodź ciociu do mamy to zobaczysz. teraz zostały nam trzy godziny więc musimy się śpieszyć.
-Ok to chodźmy. - szybko wróciłam do bus'a po Liama.
-Kochanie chodź.
-Liam wow nareszcie wyglądasz jak człowiek.- powiedziała Monia
-Dzięki siostra. Fajnie wiedzieć.
-No co. Wcześniej wyglądałeś jak śmierć i wstyd było z tobą gdzieś iść a teraz jesteś ciacho.
-Monica to mój chłopak.
-No wiem spokojnie nie musisz być zazdrosna. W końcu to mój brat.
-No dobra dziewczyny gdzie idziemy?-zapytał Liam
-Niespodzianka!- powiedziałyśmy na raz
-Aha ok.- po 15 minutach byliśmy pod centrum handlowym
-O nie ja z wami dwiema na zakupy nie idę. Skończę jako klaun w cyrku. Będę miał różowe bluzki i w ogóle masakra.
-Liam Skarbie nie zrobimy z Ciebie klauna o co ty nas oskarżasz. My chcemy dla Ciebie dobrze.
-Tak. Zwłaszcza ona.- pokazał na swoją siostrę.- Wiesz co dostałem od niej na urodziny. Zielone rurki i różową bluzkę z napisem kocham moją siostrę.
-No co chcesz od mojego prezentu.
-Nic tylko jest zbyt dziewczyński.
-Prawdziwy facet nie boi się nosić dziewczyńskich kolorów.- powiedziała Monia
-Koniec, bo mamy mało czasu. Liam my Ci tylko pomożemy.
-Zresztą ja sama muszę poszukać jakiejś sukienki na drugi ślub moich rodziców i dla jej świadkowych i dla mamy.
-O to dobrze Monica Ci pomoże.
-Nie najpierw zajmę się tobą. Mia dasz sobie radę?
-Tak najpierw zajmujemy się Laim'em.
-No niech wam będzie.- Mój chłopak był ugodowy. Oczywiście musiał postawić an swoje i wziąć kilka rzeczy szarych albo czarnych, no,ale nich mu będzie ja jestem tak czy siak z niego dumna, że zrobił to dla nas i wziął kolorowe ciuchy.
-Liam gratuluje byłeś bardzo dzielny w nagrodę dostaniesz buziaka.- pocałowałam mojego chłopaka
-Fuuuuuj. Nie róbcie tego publicznie.to obrzydliwe. No i jakieś paparazzi może wam zrobić zdjęcie i wtedy zrobi się szum wokół was.
-Oj siostra marudzisz.
-Żeby potem nie było, że nie ostrzegałam.
-A co widziałaś tu kogoś z aparatem?-zapytałam
-Nie, ale następnym razem może ktoś być.
-No i co ja się nie wstydzę tego, że kocham Mię. No chyba, że ty kochanie się wstydzisz.
-Nie!. Masz zakaz tak mówienie i myślenia.- jak on mógł pomyśleć, że się wstydzę czego?
-Oj no nie krzycz. To takie pytanie retoryczne.
-Mam nadzieję. Mamy nie całe dwie godziny pomożecie mi szukać sukienek?
-No pewnie.- powiedział Liam. Przez dwie godziny nie znalazłam nic ciekawego jak tak dalej pójdzie to mama będzie miała odnowienie przysięgi w jakiejś letniej sukience. A tata tego nie chce. Chce, żeby mama znowu poczuła się jak księżniczka. Ot książę się znalazł.Liczę na to, że w Hiszpanii coś znajdziemy. Mogę poświęcić cały czas na szukanie sukienek, ale szkoda mi wtedy będzie, bo nie zobaczę tego miasta. No tak, ale ja będę szukać tego a mój tata będzie udzielał wywiadu albo odpoczywał przed koncertem.
-Mia spoko w Hiszpanii coś znajdziemy. Weźmiemy jeszcze resztę naszych rówieśników i znajdziemy. Przecież jest nas 13 damy radę.
-Licz 11 wątpię w to, że Ben i Cleo będą pomocni pewnie pójdą z kimś do sklepu z zabawkami i na tym się skończy. Wtedy będzie 10 albo 9 osób. No, ale na pewno damy radę. Tylko czy każdy będzie chciał pomóc.
-Która dziewczyna nie chce połazić po centrum handlowym Mia. Dav przyjdzie ze względu na Darcy, twoi bracia ze względu na twoją mamę a Theo się zmusi w razie czego.
-Oj dziękuje Liam, że mnie podnosisz na duchu. Dobra wracajmy, bo tata mnie zabije jak nie przyjdziemy na czas.- pod busami byliśmy pięć minut przed wyznaczonym czasem. Tata jak mnie zobaczył chciał krzyczeć, ale mama powiedziała mu coś na ucho i nic nie powiedział. W samolocie usiadłam obok Liam'a chciałam wziąć też obok nas Monice, ale poszła do moich ułomnych braci. No nic woli ich towarzystwo. Ja z Liam'em uznałam, że pooglądamy filmy. Najpierw mój ulubiony "Kraina Lodu" z moim Olafem. Potem "Ósmoklasiści nie płaczą" a na koniec jak zdążymy to "O północy w Paryżu" a jak nie to "Now is Good". Liam nie przepadał za 'Krainą Lodu',a le dla mnie postanowił się poświęcić i to obejrzeć. Dzielny chłopak. Dzisiaj już tyle zniósł. Może potem obejrzymy jego ulubiony film "Szybkich i wściekłych". Myślę, że tak. Niech się chłopak cieszy z mojej dobroci. Po całych 6 godzinach lotu dojechaliśmy. Na lotnisku było dużo fanów mój tata i wujkowie zostali robić sobie zdjęcia i rozdawać autografy a my pojechaliśmy do hotelu. Mieliśmy zarezerwowane 5 pokoi dwu osobowych, jeden pięcioosobowy, jeden czteroosobowy i jeden trzy osobowy. Nasze mamy doszły do wniosku, że rodzice zajmą wszystkie dójki a my resztę. Ja,Liam, Dav i Darcy wzięliśmy jeden czteroosobowy, Monica wolała być w pokoju z Lili i Demi. Więc moi bracia byli w pokoju z Cleo i Ben'em. Oj mojemu tacie to się nie spodoba. Jednak dziwne jest to, że mama chce być w pokoju z tatą. Pewne skończy się tak, że Cleo i Ben znowu będą z nią spali a tata u chłopaków. No, ale to nie mój problem dopóki nie będzie chciał spać u mnie w pokoju. o 19.20
Paul przyszedł i kazał nam się szykować na koncert. Ja nie miałam ochoty na niego iść razem z Dav'em, darcy i Liam'em chcieliśmy iść pozwiedzać miasto. Nasze mamy nie miały nic przeciwko. Jednak musieliśmy wziąć jeszcze Cleo i Ben'a, bo też nie chcieli iść. No,ale to nic jak to powiedziała ciocia Perrie trzy zakochane pary idą na miasto. Czyli oni już też zauważyli, że tę dwójkę do siebie coś przyciąga.
-To gdzie idziemy?-zapytałam
-Ja bym poszła do kina. Dawno nie byłam.-powiedziała Darcy
-Jesteśmy za!-zgodzili się najmłodsi
-JA też-dodał Dav
-To idziemy.-powiedziałam.-Tylko czy tu wszystko nie będzie po portugalsku.
-Najwyżej wtedy pomyślimy o czymś innym.-powiedział Liam.Po trzydziestu minutach wreszcie znaleźliśmy kino. Były filmy z napisami angielskimi, ale to nie dla nas, bo maluchy nie umieją czytać a my im nie będziemy cały film czytać. Jednak w końcu znaleźliśmy film po angielsku Jednak okazało się, że to nei dla nas. Cleo i Ben nie mogą tego oglądać. Wiec skoczyło się tym, ze poszliśmy na drugą część "Mappetów". Przy kasie spotkaliśmy mojego kolegę z planu kopciuszka z bratem szedł na to samo co ja. Poczułam, że Liam jest zazdrosny. Był strasznie zdenerwowany i gotowy do ataku. Oj możemy mieć problem jako aktorka pewnie będę musiała się całować na planie. Jednak dużym zaskoczeniem dla mnie było jak zobaczyłam ich. Oj teraz to wybuchnie awantura.
Hej.. Przepraszam znowu nawaliłam. Jednak szkoła średnia to mega dużo nauki. Teraz wam się trochę poużalam nad sobą. Wstaje o 6 idę spać po pierwszej w noc. Nie mam czasu ani siły, żeby pisać bloga dlatego rozdziały nie będą często. Przeliczyłam swoje możliwości. Ten rozdział powstał tylko dlatego, że przez moje wyczerpanie nie miałam siły już chodzić do szkoły i mama kazała mi zostać w domu. Dostałam reprymendę od lekarza i nie wiem co mam robić. On mi każe więcej spać i jeść więcej niż jeden posiłek dziennie.A jak będę dłużej spać to nie będę miała czasu na naukę. Ze szkoły jestem o 18 i zanim zjem snaidanio-obiado-kolacje to jest przed 19 i wtedy lekcje, które kończę o 22 i trzeba się jeszcze pouczyć potem umyć i zanim zasnę jest pierwsza. W weekendy staram się odespać, ale mam jeszcze znajomych i rodzinę i masę innych spraw na głowie. Blog jest dla mnie bardzo ważny jednak nie mam na niego czasu przez co jestem mega smutna i nic mi się nie chcę. Jednak nie chcę zmieniać szkoły, bo się mega wkręciłam. Chociaż przez nią straciłam już dużo. Chłopaka., czas dla przyjaciół i rodziny, czas na pisanie bloga to to mnie bardzo wciąga i kręci. Wiem, ze to dziwne i wiem też, że nie powinnam tego tu pisać no, ale już nie chce mi się usuwać oczy mi się same zamykają. Więc będę kończyć. Liczę na to, że ktoś tu jeszcze jest i będzie czytał. Kocham was Skarby i liczę na wasze pozytywne komentarze, które pomogą mi pisać tego bloga jak i Like I Love You. Kocham was i do następnego.
Wasz niedobra Babajaga. <3
P.S A i jeżeli chodzi o Liam'a Malika to jest one umięśniony jednak nie za mocno na zdjeciu przy jego postaci tego nie widać ponieważ chciałam go pokazać jako chłopaka ubierającego się na czarno a nei mogłam znaleźć takiego z muskułami. Mam nadzieję, że spodoba wam się jego postać ona odegra tu dużo rzeczy. Przynajmniej taki mam plan, ale czy uda mi się go zrealizować. Kto wie?
P.S 2
Zapraszam na mojego drugiego bloga. You and me and all our friends.
Będzie mi bardzo miło jak go odwiedzicie.
**Perspektywa Mii**
Liam mnie pocałował. Fajne uczucie. Czemu ja go odrzuciłam kilka lat temu. Przecież do teraz moglibyśmy tworzyć Omega zgraną i kochająca się parę. Jaka ja byłam głupia. Teraz nie mogę tego spieprzyć i nie mogę dać mu odejść. Jednak patrząc na niego nie mogę z nim być jest za ciemny. Nie chodzi mi o kolor skóry tylko o jego styl ubierania.
-Liam jutro rezerwuj cały dzień dla mnie i nie pytaj co będziemy robić i tak Ci nie powiem. Tylko obiecaj, że zrobisz wszystko o co Cię po proszę.
-No nie wiem czy mogę Ci zaufać? Skąd mam wiedzieć czy nie zrobisz mi krzywdy?
-Zaufaj mi w końcu mnie kochasz. Chyba.
-No oczywiście, że Cię kocham. Jak mogłaś w to zwątpić?
-No nie wiem. Powiedziałeś mi to ostatnio jakieś trzy lata temu.
-No wiesz wtedy się nie bałem i nie dostałem od Ciebie kosza.
-Oj no wtedy byłam młoda i głupia.
-A teraz jesteś stara i mądra?- zapytał ze słodkim uśmiechem na twarzy.
-Tak wiesz.- odpowiedziałam z sarkazmem.
-Oj Skarbi nie obrażaj się. Przecież wiesz, że jesteś młoda,piękna, mądra i kochana. No i kocham Cię najbardziej na świecie.-czuje , że się zarumieniłam.
-Przestań.
-Oj no ufam Ci możesz ze mną zrobić co chcesz.
-Naprawdę. Tylko nie obrazisz się na mnie?
-Nie. Chyba nie. Postaram się. Mia twój tata nas obserwuje.
-To nic, zrozumie.
-A jak mnie zabije.
-Nie zabije jesteśmy w innych busach.
-To dobrze. Patrz na wyraz twarzy twojego taty.
-Oj nie przejmuj się nim jakoś to zniesie.
-Łatwo Ci mówić to nie ty jesteś jego największym wrogiem i chłopakiem jego ukochanej córeczki.
-Nie będzie tak źle. W końcu musi zrozumieć, że jestem już duża. Mojego byłego polubił po miesiącu jak udowodnił, że mu niby na mnie zależy.
-Może mu zależało byliście ze sobą dwadzieścia miesięcy.
-Aha czyli bronisz go. No tak męska solidarność. Te wasze zasady.
-Nie mów tak. Mark był kiedyś moim przyjacielem dopóki mi Cię nie odebrał.
-Co?
-No on dobrze wiedział co do Ciebie czuje i wtedy dopiero zaczął do Ciebie starować. A jako, że był lepszy ode mnie to wybrałaś go i ja się spóźniłem.
-Jak możesz tak mówić nie jest lepszy od Ciebie. Tylko po prostu był pierwszy i mi namieszał w głowie. Od zawsze coś do Ciebie czułam.- co czemu mu to powiedziałam- przepraszam
-Mia, ale za co, bo nie rozumiem za uczucia się nie przeprasza.
-No ja nie wiem.
-No to nie przepraszaj jak nie masz za co.
-No ok.
-A jutro mam się Ciebie słuchać tak we wszystkim?
-No może nie we wszystkim, ale w tym co trzeba to tak.
-A w czym trzeba?
-Dowiesz się jutro. Nie wyciągniesz tego ze mnie. Jestem nie ugięta.
-No Mia Skarbie proszę.
-Nie i koniec tego tematu. Koncert się skończył idziemy do busa. Wiesz co jak tak się boisz mojego taty to lepiej teraz szybko biegnij do naszej "noclegowni".
-Już się nie boje. Twój tata nie może mi nic zrobić jest bardzo spokojną osobą.
-Tak bardzo spokojną.
-Czemu mówisz to takim dziwnym tonem. Zaczynam się coraz bardziej bać.
-Nie no jest spokojny i wcale nie jest agresywny.
-Mia przestań. Twój tata jest bardzo fajny. Jednak nie przez to co zrobił twojej mamie.
-No. To idziemy?
-Tak. W razie czego schowasz mnie?
-Tak jasne.
-Mia wiesz co jesteś cudowna. Zawsze marzyłem o takiej dziewczynie. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też Skarbie.
-Mia, Liam chodźcie tu do mnie na chwile.- powiedział mój tata
-Co byś chciał tatusiu?-zapytałam
-Czy wy jesteście razem?
-Tak prawie.- powiedział Liam
-Co oznacza to prawie?-zapytał mój tata
-No jeszcze nie zapytałem pana córki czy zostanie moją dziewczyną. Więc jeszcze nie jesteśmy razem.
-Rozumiem i mam nadzieję, że nie skrzywdzisz mojej córeczki i nie sprowadzisz na złą stronę.
-Nie zamierzam.
-Liczę na to, bo jak nie to...
-Tato. Nie jestem już małym dzieckiem.Kocham Liam'a i chcę z nim być czy Ci się to podoba czy nie.
-Mia spokojnie.- próbował mnie uspokoić Liam.
-Nie! Liam mój ojciec uważa, że jesteś zły i sprowadzisz mnie na złą stronę.
-Martwi się o Ciebie jak każdy tata.
-Liam czemu go usprawiedliwiasz. On Cie obraża.
-Mia dziwisz się. Zobacz jak ja się ubieram z jakim się towarzystwem zadaje. Zdaje sobie sprawę jak ludzie an mnie reagują. Na miejscu twojego taty też bał bym się o swoją córkę jak bym zobaczył ją z takim chłopakiem jak ja. Wujku spokojnie ja już się zmieniam. Porzuciłem dawne towarzystwo. Na prawdę zależy mi na Mii. Nie chcę jej skrzywdzić.
-Liam no!
-Mia przestań. Nic wielkiego się nie stało.Twój tata po prostu się boi. Przestań.
-No ok. Zrobię to dla Ciebie Kochanie. Tato coś jeszcze chciałeś.
-Nie. Mam nadzieję, że wam uda się utrzymać ten związek na całe życie. Fajnie razem wyglądacie. Tylko mnie już tak nie zaskakujcie. Liam przepraszam nie chciałem tak na was naskoczyć.Wiem co czujecie. Sam miałem problem an początku mojego związku z twoją mamą Mia. Wujek Harry nie chciał mi zaufać i próbował nas rozdzielić. Ja nie zamierzam was rozdzielać. Jak się kochacie to cieszę się z wami waszym szczęściem.
-Tato dziękuje jesteś najlepszy.
-Tylko Liam masz nie zawieść mojego zaufania.
-Dobrze.
-Widzisz Liam mój tata nie jest taki zły. Nie masz się czego bać.
-A co miałem być zły. To zawsze mogę się stać tym złym.
-Nie, nie trzeba tatusiu. Jest dobrze jak jesteś taki.
-No ok. To już idźcie do autobusu. Jutro rano wstajemy i lecimy do Portugalii.
-Czyli nie będziemy tylko jeździli tym niewygodnym autobusem?
-No nie. Tylko na takie krótkie odcinki. Do Madrytu raczej pojedziemy chyba, że będzie jakieś opóźnienie.
-Fajnie by było jakbyśmy lecieli. było by nam wygodniej i szybciej więcej czasu w Madrycie by można było spędzić.
-Pomyślimy.
-Tatusiu byłoby cudownie.
-Zastanowię się. Zresztą to tylko nie moja decyzja a jeszcze Paul'a i chłopaków.
-Oj tato dasz radę ich namówić. No wiesz jak oni chcą tłuc się busami to niech jada nimi a my polecimy razem z moimi rówieśnikami.
-Zobaczymy Mia a teraz marsz do busa.
-Już idziemy. - poszłam z Liam'em do autobusu. Szliśmy trzymając się za ręce dawno nie czułam takiego ciepła i uczucia.Przez zwykłe trzymanie się za ręce. Nawet z moim byłym chłopakiem tego nie czułam. Liam to musi być ten jedyny. W końcu to przy tym jedynym czuje się to coś. W busie już wszyscy spali. Mieliśmy pewien problem, bo razem z Liam'em mieliśmy do spanie tylko jedna pojedyncze łóżko.
-To co teraz robimy Skarbie?-zapytałam
-Ty śpij na łóżku ja się przekimam się na ziemi.
-Nie przesadzaj. Liam zapomniałam moja mama śpi sama na podwójnym łóżku ja pójdę do niej a ty tutaj śpij.
-No ok. To kolorowych snów Myszko i niech przyśni Ci się coś pięknego.
-Dziękuje i wzajemnie.- poszłam się przebrać w piżamę wybrałam tę. Poszłam do pokoju mamy jednak tam oprócz niej zastałam Cleo i Ben'a. O co tu chodzi?Obudziłam mamę.
-Mamo gdzie ja mam spać? Wszystkie łóżka są zajęte.
-Ojeju no nie wiem. Może połóż się obok kogoś.
-No ok. Tylko co ta dwójka tu robi?
-Przyszli, bo Cleo bała się spać beze mnie.
-Aha fajnie. To ja idę dobranoc.- poszłam do drugiego"pomieszczenia". Każdy z moich braci był rozłożony na łóżku jak książę. Monica spała na bardzo małym łóżku. Więc został mi tylko Liam. No cóż. To nie moja wina i niech potem nie będzie do mnie pretensji.
-Mia Kotku co jest nie możesz spa?
-Pewnie bym mogła gdybym miała gdzie.
-Jak to a u mamy.
-Tam śpi jeszcze Cleo i Ben.
-Aha. To może śpij tu a ja się prześpię na ziemi.
-Nie no może jakoś się we dwójkę zmieścimy?-zapytałam
-No pewnie wskakuj.- powiedział i wziął kołdrę do góry.
-Jak tu fajnie ciepło.
-No wiesz leżysz obok takiego chłopaka to musi być ciepło.
-Oj Liam. Dobra idziemy spać,bo jutro nie wstaniemy. A czeka nas ciężki dzień.
-Ok. Dobranoc Myszko.
-Dobranoc.-od razu zasnęłam wtulona w mojego Skarba. Rano obudził mnie krzycz mojego taty. Kurde co on tu robi. Przez niego się wystraszyłam i spadłam z łóżka.
-Tato po co tak krzyczysz?
-Czemu spałaś w jednym łóżku z Liam'em.
-Ponieważ żadne inne nie było wolne. To co miałam spać na ziemi.
-No nie,ale nie mogłaś pójść do któregoś z bracie.
-Każdy był rozwalony na łóżku jak władca a
Monica i tak ledwo co mieściła się na swoim a u mamy spali Cleo i Ben. Coś jeszcze?
-Nie już nic.
-Co tu robisz?
-Przyszedłem po kilka rzeczy, bo wczoraj zapomniałem.
-Aha.
-Niall co tu robisz i czemu krzyczysz tak rano?
-Przyszedłem po kilka rzeczy, bo zapomniałem i zastałem Mie i Liama w jednym łóżku bardzo blisko siebie.
-Aha i o to cała awantura. Mia nie miała gdzie spać, bo ktoś przysłał w nocy do mnie Cleo i Ben'a więc musiała spać z Liam'em.
-Już to wiem.Tylko to był dla mnie szok ona ma 14 lat.
-Za tydzień piętnaście.
-No ok.
-Tato masz już wszystko, bo robisz straszne zamieszanie- powiedział Harry.
-Nie, ale już idę.
-Harry czy ty mnie chciałeś uwolnić od gadania ojca.
-No w końcu jestem twoim bratem i nie jestem taki straszny jak się może wydawać.
-Dziękuje.
-Nie ma za co. Zresztą strasznie smęcił.
-Dziękuje synu za takie stwierdzenie zapamiętam to.
-Spoko nie ma za co.
-Harry uspokój się to jest twój ojciec.
-Tak, który Cię zdradził i zranił a nas olewał przez kilka lat. Naprawdę świetny jest.
-Harry daj spokój.
-Nie mamo. Zasłużył na to.
-Brat daj już spokój teraz nie pora na to zepsujesz wszystkim humor a dziś lecimy do Portugalii.
-Ok siostra. - poszłam jako pierwsza do łazienki. Miałam problem co ubrać, bo planowałam bluzkę z napisem "kocham mojego tatę" a pod spodem jego zdjęcie, ale to nie odpowiedni moment. Bluzka "Horan 93" też odpada źle mi się kojarzy. Musze ładnie wyglądać, bo na lotnisku będą nam robić zdjęcia a ja już jestem trochę mocno sławna przez film, który niedługo wejdzie na anteny telewizji, no i może zagram w serialu główną rolę. Nie mogę się pokazać jako niechluj to nie będzie dobrze wglądało. Zresztą nie mogę być ubrana brzydko przy kimś takim jak Liam jak by to wyglądało. W końcu stanęło na tym, do tego makijaż i fryzura.
-Mia Słonko ślicznie wyglądasz.- powiedział mój Liam.
-Dziękuje Kochanie.
-Córeczko bardzo ładnie wyglądasz tylko lepiej nie pokazuj się ojcu, bo umrze na zawał.
-No, ale co jest w nim złego.
-Jak dla twojego taty wszystko. Za wysokie szpilki, zbyt krótka sukienka, zbyt wyzywające wszystko. On zawsze coś znajdzie. Od zawsze był bardzo zazdrosny o swoje dziewczyny.
-To ty od zawsze wiedziałaś, że am kilka dziewczyn a i tak za niego wyszłaś. Dałabyś sobie rade sama nas wychować.-krzyknął Harry
-Harry synku to nie tak mając na myśli dziewczyny mówiłam o jego młodszej siostrze, o mnie i o jego córkach. Cleo będzie bardzo biedna, bo jak ona już dorośnie to One Direction w ogóle nie będzie grało koncertów. No chyba, że jakoś dadzą radę.
-Oj biedna Cleo a jak ta mała istotka w twoim brzuchu mamo to dziewczynka to już w ogóle ma przesrane.
-No widzisz więc ty nei masz najgorzej za trzy lata nie będzie mógł już się Ciebie czepiać będziesz maiła 18 lat i wtedy będziesz musiała pomóc to przejść siostrze. No chyba, że nie będziesz broiła i twój tata zobaczy, że nie ma się o co bać i trochę odpuści Cleo.
-Postaram się. Jednak sama wiesz, że czasami czepia się o głupoty. Jedna minuta spóźnienia i od razu wielki krzyk.
-Rozumiem Mia jednak no wiesz on się o Ciebie boi.
-to niech przestanie. To jest bardzo denerwujące.
-Jednak jest lepsze niż jakby w ogóle się tobą nie interesował przez 11 lat.
-No nie wiem.
-Uwierz mi Mia, że to jest lepsze niż takie olewanie.
-No ok. O której mamy dziś samolot. Z tego co wiem to o 11.30, bo coś tam się poprzestawiało i koncert jest dopiero o 20.
-O to mogę iść z Liam'em na zakupy, po jaśniejsze ciuchy. Ciocia Perrie mnie o to poprosiła.- mogłam to powiedzieć na głos, bo Liam był w łazience.
-No ok. Tylko bądźcie tak o 10.20, bo potem tata będzie panikował, że was jeszcze nie ma.
-Ok. Będziemy w razie czego zadzwoń jeszcze o 10 jak byś mogła mamo. No wiesz Liam i zmiana stylu będzie problem.
-Jesteś pewna. Patrz w co on jest ubrany.
-Co? Liam skąd ty to masz? Czemu nie nosisz takich ciuchów na co dzień. Wyglądasz super.
-Dziękuje Kochanie. Pożyczyłem od twoich braci i Dav'a tylko są trochę za ciasne. Widać, że oni nie trenują na siłowni.
-To nic jest genialnie. Chcę Ciebie takiego na co dzień od razu lepiej wyglądasz nie ma już takiego smutku.
-Mia nie mam takich ubrań. Mogę jeszcze jednego dnia pożyczyć od wszystkich, ale potem w Barcelonie może jakieś fajne ciuchy znajdę.
-No ok. A teraz chodź szybko, bo mamy tylko ponad trzy godziny na niespodziankę. Poczekaj tu na mnie pięć minut. Zaraz wrócę nie ruszaj się stąd nawet na milimetr. Poszłam do busa gdzie była ciocia Perrie i Monica, która rano poszła po rzeczy, bo do nas ich nie przyniosła.
-Dzień Dobry wszystkim. Jak tam minęła noc?
-Dzień Dobry Mia. U nas krótka i niewygodna. jednak słyszałem, że u Ciebie fajna.
-No tylko poranek straszny. tyłek mnie boli. Wujku wiesz gdzie jest Ciocia Perrie i Monica.
-Tu jesteśmy. Jesteś gotowa i Liam też. Tak nic nie wie i ma czekać w naszym busie i się nei ruszać.
-Ojeju. Dziękuje wam, ze zgodziłyście się z nim iść na te zakupy. Macie tu kartę. Monica zna pin i możecie kupić mu co chcecie i wydać ile chcecie. Tylko nie wiem czy to dobry pomysł i czy Liam się nie zdenerwuje.
-Wiesz co ciociu chyba nie. Gdybyś widziała jak on dzisiaj wygląda. Szok. Ja nie on. Na początku go nie poznałam gdyby nie moja mama i to, że jest trochę umięśniony uznałabym, że to któryś z moich braci.
-Naprawdę.
-Tak chodź ciociu do mamy to zobaczysz. teraz zostały nam trzy godziny więc musimy się śpieszyć.
-Ok to chodźmy. - szybko wróciłam do bus'a po Liama.
-Kochanie chodź.
-Liam wow nareszcie wyglądasz jak człowiek.- powiedziała Monia
-Dzięki siostra. Fajnie wiedzieć.
-No co. Wcześniej wyglądałeś jak śmierć i wstyd było z tobą gdzieś iść a teraz jesteś ciacho.
-Monica to mój chłopak.
-No wiem spokojnie nie musisz być zazdrosna. W końcu to mój brat.
-No dobra dziewczyny gdzie idziemy?-zapytał Liam
-Niespodzianka!- powiedziałyśmy na raz
-Aha ok.- po 15 minutach byliśmy pod centrum handlowym
-O nie ja z wami dwiema na zakupy nie idę. Skończę jako klaun w cyrku. Będę miał różowe bluzki i w ogóle masakra.
-Liam Skarbie nie zrobimy z Ciebie klauna o co ty nas oskarżasz. My chcemy dla Ciebie dobrze.
-Tak. Zwłaszcza ona.- pokazał na swoją siostrę.- Wiesz co dostałem od niej na urodziny. Zielone rurki i różową bluzkę z napisem kocham moją siostrę.
-No co chcesz od mojego prezentu.
-Nic tylko jest zbyt dziewczyński.
-Prawdziwy facet nie boi się nosić dziewczyńskich kolorów.- powiedziała Monia
-Koniec, bo mamy mało czasu. Liam my Ci tylko pomożemy.
-Zresztą ja sama muszę poszukać jakiejś sukienki na drugi ślub moich rodziców i dla jej świadkowych i dla mamy.
-O to dobrze Monica Ci pomoże.
-Nie najpierw zajmę się tobą. Mia dasz sobie radę?
-Tak najpierw zajmujemy się Laim'em.
-No niech wam będzie.- Mój chłopak był ugodowy. Oczywiście musiał postawić an swoje i wziąć kilka rzeczy szarych albo czarnych, no,ale nich mu będzie ja jestem tak czy siak z niego dumna, że zrobił to dla nas i wziął kolorowe ciuchy.
-Liam gratuluje byłeś bardzo dzielny w nagrodę dostaniesz buziaka.- pocałowałam mojego chłopaka
-Fuuuuuj. Nie róbcie tego publicznie.to obrzydliwe. No i jakieś paparazzi może wam zrobić zdjęcie i wtedy zrobi się szum wokół was.
-Oj siostra marudzisz.
-Żeby potem nie było, że nie ostrzegałam.
-A co widziałaś tu kogoś z aparatem?-zapytałam
-Nie, ale następnym razem może ktoś być.
-No i co ja się nie wstydzę tego, że kocham Mię. No chyba, że ty kochanie się wstydzisz.
-Nie!. Masz zakaz tak mówienie i myślenia.- jak on mógł pomyśleć, że się wstydzę czego?
-Oj no nie krzycz. To takie pytanie retoryczne.
-Mam nadzieję. Mamy nie całe dwie godziny pomożecie mi szukać sukienek?
-No pewnie.- powiedział Liam. Przez dwie godziny nie znalazłam nic ciekawego jak tak dalej pójdzie to mama będzie miała odnowienie przysięgi w jakiejś letniej sukience. A tata tego nie chce. Chce, żeby mama znowu poczuła się jak księżniczka. Ot książę się znalazł.Liczę na to, że w Hiszpanii coś znajdziemy. Mogę poświęcić cały czas na szukanie sukienek, ale szkoda mi wtedy będzie, bo nie zobaczę tego miasta. No tak, ale ja będę szukać tego a mój tata będzie udzielał wywiadu albo odpoczywał przed koncertem.
-Mia spoko w Hiszpanii coś znajdziemy. Weźmiemy jeszcze resztę naszych rówieśników i znajdziemy. Przecież jest nas 13 damy radę.
-Licz 11 wątpię w to, że Ben i Cleo będą pomocni pewnie pójdą z kimś do sklepu z zabawkami i na tym się skończy. Wtedy będzie 10 albo 9 osób. No, ale na pewno damy radę. Tylko czy każdy będzie chciał pomóc.
-Która dziewczyna nie chce połazić po centrum handlowym Mia. Dav przyjdzie ze względu na Darcy, twoi bracia ze względu na twoją mamę a Theo się zmusi w razie czego.
-Oj dziękuje Liam, że mnie podnosisz na duchu. Dobra wracajmy, bo tata mnie zabije jak nie przyjdziemy na czas.- pod busami byliśmy pięć minut przed wyznaczonym czasem. Tata jak mnie zobaczył chciał krzyczeć, ale mama powiedziała mu coś na ucho i nic nie powiedział. W samolocie usiadłam obok Liam'a chciałam wziąć też obok nas Monice, ale poszła do moich ułomnych braci. No nic woli ich towarzystwo. Ja z Liam'em uznałam, że pooglądamy filmy. Najpierw mój ulubiony "Kraina Lodu" z moim Olafem. Potem "Ósmoklasiści nie płaczą" a na koniec jak zdążymy to "O północy w Paryżu" a jak nie to "Now is Good". Liam nie przepadał za 'Krainą Lodu',a le dla mnie postanowił się poświęcić i to obejrzeć. Dzielny chłopak. Dzisiaj już tyle zniósł. Może potem obejrzymy jego ulubiony film "Szybkich i wściekłych". Myślę, że tak. Niech się chłopak cieszy z mojej dobroci. Po całych 6 godzinach lotu dojechaliśmy. Na lotnisku było dużo fanów mój tata i wujkowie zostali robić sobie zdjęcia i rozdawać autografy a my pojechaliśmy do hotelu. Mieliśmy zarezerwowane 5 pokoi dwu osobowych, jeden pięcioosobowy, jeden czteroosobowy i jeden trzy osobowy. Nasze mamy doszły do wniosku, że rodzice zajmą wszystkie dójki a my resztę. Ja,Liam, Dav i Darcy wzięliśmy jeden czteroosobowy, Monica wolała być w pokoju z Lili i Demi. Więc moi bracia byli w pokoju z Cleo i Ben'em. Oj mojemu tacie to się nie spodoba. Jednak dziwne jest to, że mama chce być w pokoju z tatą. Pewne skończy się tak, że Cleo i Ben znowu będą z nią spali a tata u chłopaków. No, ale to nie mój problem dopóki nie będzie chciał spać u mnie w pokoju. o 19.20
Paul przyszedł i kazał nam się szykować na koncert. Ja nie miałam ochoty na niego iść razem z Dav'em, darcy i Liam'em chcieliśmy iść pozwiedzać miasto. Nasze mamy nie miały nic przeciwko. Jednak musieliśmy wziąć jeszcze Cleo i Ben'a, bo też nie chcieli iść. No,ale to nic jak to powiedziała ciocia Perrie trzy zakochane pary idą na miasto. Czyli oni już też zauważyli, że tę dwójkę do siebie coś przyciąga.
-To gdzie idziemy?-zapytałam
-Ja bym poszła do kina. Dawno nie byłam.-powiedziała Darcy
-Jesteśmy za!-zgodzili się najmłodsi
-JA też-dodał Dav
-To idziemy.-powiedziałam.-Tylko czy tu wszystko nie będzie po portugalsku.
-Najwyżej wtedy pomyślimy o czymś innym.-powiedział Liam.Po trzydziestu minutach wreszcie znaleźliśmy kino. Były filmy z napisami angielskimi, ale to nie dla nas, bo maluchy nie umieją czytać a my im nie będziemy cały film czytać. Jednak w końcu znaleźliśmy film po angielsku Jednak okazało się, że to nei dla nas. Cleo i Ben nie mogą tego oglądać. Wiec skoczyło się tym, ze poszliśmy na drugą część "Mappetów". Przy kasie spotkaliśmy mojego kolegę z planu kopciuszka z bratem szedł na to samo co ja. Poczułam, że Liam jest zazdrosny. Był strasznie zdenerwowany i gotowy do ataku. Oj możemy mieć problem jako aktorka pewnie będę musiała się całować na planie. Jednak dużym zaskoczeniem dla mnie było jak zobaczyłam ich. Oj teraz to wybuchnie awantura.
Hej.. Przepraszam znowu nawaliłam. Jednak szkoła średnia to mega dużo nauki. Teraz wam się trochę poużalam nad sobą. Wstaje o 6 idę spać po pierwszej w noc. Nie mam czasu ani siły, żeby pisać bloga dlatego rozdziały nie będą często. Przeliczyłam swoje możliwości. Ten rozdział powstał tylko dlatego, że przez moje wyczerpanie nie miałam siły już chodzić do szkoły i mama kazała mi zostać w domu. Dostałam reprymendę od lekarza i nie wiem co mam robić. On mi każe więcej spać i jeść więcej niż jeden posiłek dziennie.A jak będę dłużej spać to nie będę miała czasu na naukę. Ze szkoły jestem o 18 i zanim zjem snaidanio-obiado-kolacje to jest przed 19 i wtedy lekcje, które kończę o 22 i trzeba się jeszcze pouczyć potem umyć i zanim zasnę jest pierwsza. W weekendy staram się odespać, ale mam jeszcze znajomych i rodzinę i masę innych spraw na głowie. Blog jest dla mnie bardzo ważny jednak nie mam na niego czasu przez co jestem mega smutna i nic mi się nie chcę. Jednak nie chcę zmieniać szkoły, bo się mega wkręciłam. Chociaż przez nią straciłam już dużo. Chłopaka., czas dla przyjaciół i rodziny, czas na pisanie bloga to to mnie bardzo wciąga i kręci. Wiem, ze to dziwne i wiem też, że nie powinnam tego tu pisać no, ale już nie chce mi się usuwać oczy mi się same zamykają. Więc będę kończyć. Liczę na to, że ktoś tu jeszcze jest i będzie czytał. Kocham was Skarby i liczę na wasze pozytywne komentarze, które pomogą mi pisać tego bloga jak i Like I Love You. Kocham was i do następnego.
Wasz niedobra Babajaga. <3
P.S A i jeżeli chodzi o Liam'a Malika to jest one umięśniony jednak nie za mocno na zdjeciu przy jego postaci tego nie widać ponieważ chciałam go pokazać jako chłopaka ubierającego się na czarno a nei mogłam znaleźć takiego z muskułami. Mam nadzieję, że spodoba wam się jego postać ona odegra tu dużo rzeczy. Przynajmniej taki mam plan, ale czy uda mi się go zrealizować. Kto wie?
P.S 2
Zapraszam na mojego drugiego bloga. You and me and all our friends.
Będzie mi bardzo miło jak go odwiedzicie.
czwartek, 28 sierpnia 2014
Liebster Award
Liebster Award
Zostałam nominowana przez Zakręconą, która ma miedzy innymi tego bloga. Bardzo Ci dziękuje.
A to moje odpowiedzi na pytania:
1.Masz ulubiony boysband ? Jak tak to jaki ?
Tak mam było ich dużo, ale teraz to One Direction.
2.Twoja ulubiona piosenka ?
2.Twoja ulubiona piosenka ?
Dużo ich podam kilka:
Grzegorz Hyży&TABB-Na chwilę,
Piękni i młodzi- niewiara i kocham się w tobie,
Wszystkie piosenki Dawida Kwiatkowskiego,
Dawid Podsiało- No, Trójkąty i kwadraty, 4.30.
Kasia Popowska- przyjdzie taki dzień,
Katy Perry- I Kiss the girl,
Katy Perry ft. Juicy J.- Dark Horse
Piosenki z Glee,
Indila- Derniere Danse i S.O.S
Elena ft. Glance- Mamma mia(He's italiano)
Kalwi & Remi ft. Warsaw Shore, Bazz "Mama dzwoni"
CZADOMAN- ruda tańczy jak szalona.
Mig- nie ma mocnych na Mariolę, jej dotyk, miód malina,
AFTER PARTY- wakacyjna love, nie daj się życiu
DJ DISCO ft. MC POLO- szalona ruda.
Power Play- skok w bok,
SOLEO- słodko słodka
Guns N' Roses- November Rain, Don't cry
3.Jakie masz plany na wakacje?
3.Jakie masz plany na wakacje?
Na koniec to na pewno dobrze je zakonczyć ze znajomymi. Może gdzieś pojedziemy na ostatni weekend. Kto wie?
4.Ulubione zwierzę?
4.Ulubione zwierzę?
Pies.
5.Ulubiona kreskówka ?
5.Ulubiona kreskówka ?
Scooby Doo kiedyś było ich więcej teraz została ta jedna. Pamiętam jak uwielbiałam Amerykańskiego Smoka Jacka Longa i Witch i Winx.
6.Twój ulubiony sport ?
6.Twój ulubiony sport ?
Siatkówka.
7.Czy masz motto życiowe ?
7.Czy masz motto życiowe ?
Mam "umiesz liczyć licz na siebie innych twoje szczęście jebie."
8.Masz hobby ?
8.Masz hobby ?
Pisanie bloga i czytanie.
9.Co lubisz robić w czasie wolnym ?
9.Co lubisz robić w czasie wolnym ?
Spać i czytać.
10.Chciałabyś mieć tatuaż ? Jak tak to jaki ?
10.Chciałabyś mieć tatuaż ? Jak tak to jaki ?
Chciałabym. Jednam na stopie(gwiazdki, na nadgarstku(nutkę), z boku żeber (wypisane imiona dzieci o ile będę je miała jak nie to kotwice albo motylka) no i na karku (serduszko albo motylka), ale pewnie stchórzę i nie zrobię żadnego.
Dziękuje jeszcze raz za nominację. Teraz nikogo nie nominuję, bo większość sie już w to nie bawi a ta co się bawi była już nominowana. :) Do następnego miśki. ;* <3
niedziela, 24 sierpnia 2014
The Versatile Blogger Award
The Versatile Blogger Award
Zostałam nominowana przez Roxanę Horan, która prowadzi tego bloga..Bardzo Ci dziękuję :). Nawet nie wiesz jaki mam zaciesz an mordce. No to pora na 7 faktów o mnie
1. Od 1 września będę uczennicą 1 klasy technikum handlowego.
2. Kocham Dawida Kwiatkowskiego no i One Direction
3. Mój status w związku brzmi to skomplikowane.
4. Nie ufam ludziom.
5. Kocham moje 6Z
6. Uwielbiam śpiewać. Mówią mi nawet, że dobrze to robię.
7. Hmmm. Co by wam tu jeszcze powiedzieć. Kocham was i pisanie każdego bloga.
No więc tak nominuje:
1.http://i-lives-quietly-bleeding.blogspot.com/
2.http://taki-mam-los.blogspot.com/
3.http://bezcennydar-harry-melody.blogspot.com/
4.http://loveme-likeyou-do.blogspot.com/
5.http://onedirectionimaginyyy.blogspot.com/
6.http://onedirection-i-5-wariatek.blogspot.com/
7.http://kropla1d.blogspot.com/
Co osoby nominowane mają zrobić?
- Podziękować osobie, która Cie nominowała,
- Wstawić nagrodę,
- Wypisać siedem faktów dotyczących siebie,
- Nominować inne blogi.
A na koniec macie takiego oto Olafa.
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
2. Tak wiemy masz kochankę.
Widziałam jak wszystkie dzieciaki były wpatrzone w chłopaków jak w
obrazki. Cieszę się, że im się podobało. Teraz tylko czekamy aż chłopcy
się zbiorą i Goodbye London, hello world.
Godzinę później byliśmy już w busie. Moja cala rodzina była w pierwszym busie, w drugim Lou z rodziną i Harry z córką oraz Dave Payn, a w ostatnim Liam z rodziną i Zayn z rodziną. Teraz w planach mieliśmy Dublin, gdzie razem z dziećmi odwiedzę rodziców Niall'a, którzy ostatnio znowu zamieszkali razem może przez chorobę Bob'a. No nic w końcu to ich życie i robią co chcą. Może jak będziemy mieli szczęście to spotkamy Grega z rodziną
-Mamo a czy mogę jutro spać w busie u wujka Liam'a?- zapytała Cleo
-A czemu chcesz tam spać tu Ci nie dobrze?
-Nie, ale tam jest Ben i Theo i wujek Zayn.
-Jak wujkowie się zgodzą to pewnie będziesz mogła.
-Jej dziękuje mamusiu jesteś najlepsza.
-Ej a ja?-oburzył się Niall.
-Ty też tatusiu.- powiedziała po czym zaczęła się wspinać po Niall'u, żeby go przytulić.Mój mąż wziął ją do góry i zaczął kręcić.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaa tatku przestań. Proszę.
-No ok, ale musisz powiedzieć, że jestem najlepszym tatą na świecie i mnie bardzo mocno kochasz.
-Tatusiu kocham Cię najbardziej na świecie i jesteś najlepszym tatą pod słońcem no i oczywiście najukochańszy.
-Ojeju jaka ty kochana jesteś. Miło, że tak sądzisz.
-Hahahaha.- zaśmiałam się
-Z czego się śmiejesz kochanie?
-Z Ciebie
-Czemu?- posmutniał Horan
-Oj no z twojej głupoty kocie.
-Jak ty tak możesz?
-Normalnie.
-Aha. Nie no super.
-Oj tatusiu nie obrażaj się tylko chodź mi poczytać bajeczki na dobranoc.
-A jesteś już przebrana i umyta Myszko?-zapytałam, bo Niall położył by ja spać w ubraniu.
-Ups, nie. Tatusiu nie ruszaj się stąd czekaj na mnie. Ja szybko się umyje i pójdziesz mi poczytać bajeczki. Mamusiu dasz mi piżamkę?
-Tak. -dałam Cleo jej ulubiona piżamę po czym mała poszła się myć a Niall stał w miejscu i na nią czekał. Gdy już wyszła poszli razem czytać bajki. po dwóch godzinach go dalej nie było a ja w tym czasie zdążyłam się przebrać i do końca napisać i przeczytać moją książkę, która piszę od pół roku. Wiedzą o niej tylko Dan i Perrie.Nawet mój mąż nie zauważył, że piszę. Postanowiłam pójść i zobaczyć gdzie zniknął. Okazało się, że Nialler zasnął podczas czytania bajki. Jako iż Cleo nie zasnęła to postanowiła pobawić się w tatuażystę i popisała Niall'owi cała twarz i ręce.
-Cleo czemu popisałaś tatę?
-Bo zasnął i nie chciał się obudzić. A miał mi czytać bajkę.
-Oj Cleo tata jest zmęczony. Wiesz te emocje od dawna nie grali z wujkami takiego koncertu więc męczy go to bardziej niż kiedyś. No dobra dzisiaj nic tacie nie powiemy jednak jutro przed wyjściem na spotkanie z fanami mu to powiemy i przeprosisz tatę za to co zrobiłaś rozumiemy się. Teraz już spać ja zabieram tatę do łózka.
-Ok. Dobranoc mamusiu.
-Dobranoc Skarbie, kolorowych snów. Niall Kotku wstawaj, chodź do łóżka.Jutro musisz wcześnie wstać.
-Co?- powiedział zaspany Niall.
-Chodź do łózka.
-A to nie jestem w łóżku?
-Nie zasnąłeś czytając bajki Cleo.
-A to już idę słoneczko.- Niall poszedł od razu spać ściągnął tylko koszulkę i spodnie i w samych bokserkach zasnął. Rano zaspałam i Niall wstał godzinę za późno. Zdążył tylko założyć ciuchy i wybiec z busa do chłopaków.
**Perspektywa Niall'a.
Wieczorem poszedłem poczytać Cleo bajki. Jednak byłem tak zmęczony, że zasnąłem przy jej łóżku. Nie wiem po jakim czasie Lola zaprowadziła mnie do łózka. Rano jak zwykle zaspałem. Więc szybko się ubrałem i wyleciałem z busa. Gdy dobiegłem do chłopaków Ci zaczęli się ze mnie śmiać. Fanki też się śmiały pod nosem. Ciekawe z czego. Mam ciuchy na lewej stronie.
-Ej chłopaki co jest?
-No wiesz Niall jak by Ci to lekko powiedzieć. - zaczął Liam.
-Po co lekko stary masz porysowany cały ryj i z tego co widzę ręce też.- zaśmiał się Zayn
-Co? Cleo. Ja ją kiedyś uduszę zresztą moją żonę też. Czemu mi o tym nie powiedziała?
-No wiesz Niall może to miała być taka kara.
-Kurde chłopaki za co?
-Może za to, że tyle jesz albo za to, że ciągniesz ich przez cały świat.
-Na pewno nie przez to, ze ze mną tu przyjechali. Wszyscy chcieli jechać. A do mojego jedzenia już przywykli.
-To nie wiem. Możliwe, że chcieli się po prostu z ciebie pośmiać.
-To im się udało. Zrobili ze mnie idiotę przy was i fanach.
-Niall każdy z nas wie,że jesteś idiotą. Fani też zdają sobie z tego sprawę. Od zawsze zachowywałeś się jak idiota.
-No i co teraz mam porysowaną mordę i ręce.
-To nic. Dla nas zawsze jesteś piękny.- krzyknął ktoś z tłumu.
-Dzięki. Dzisiaj macie darmowe zdjęcie z klaunem!
-Nie z Nialloklaunem!- krzyknęła Lola.
-Ty już się do mnie nie odzywaj.
-Oj no nie gniewaj się. To miały być żarty. Nie moja wina, że dzisiaj wyjątkowo zaspałam.
-No, ale mogłaś powiedzieć mi o tym wczoraj.
-Po co jak mnie nie tak czy siak nie słuchałeś?
-Słuchałem. Zresztą po co się z Tobą kłócę i tak nie wygram.
-Dobra kurwa pierdol się. Nie chcesz mnie wysłuchać to nie. Jakbyś później szukał dzieci to będą najprawdopodobniej u twoich rodziców. NARA!
-Lola!- krzyknąłem
-WAL SIĘ DUPKU!
-Lola Kochanie!- nic mi nie odpowiedziała. Musi być na mnie zła. Niby o nic się nie pokłóciliśmy, ale to jednak coś. Nie kłóciliśmy się dopóki nie zacząłem spotykać się z Charlie. Przez nią się zmieniłem na złe. Mniej czasu spędzam z dziećmi i z Lolą. Muszę to naprawić. Powinienem zerwać kontakty z nią, ale nie umiem. teraz zrobię mojej rodzinie niespodziankę i wyremontuje nasz dom podczas naszej nieobecności mama mi na pewno pomoże jak nie to może Charlie. Kurwa czemu znowu o niej myślę teraz najważniejsza jest Lola to ją kocham. Chociaż sam już nie wiem mam zajebisty mętlik w głowie. Dobra dzwonię do zaprzyjaźnionej ekipy remontowej czy mają czas.
**Perspektywa Loli**
Słyszałam jak Niall narzeka na dworze. Więc wyszłam i chciałam z nim spokojnie pogadać. Jednak od pół roku nie można się z nim dogadać. Nie wiem co się z nim dzieję. Kryzys wieku średniego czy jaki chuj.Tak jak się spodziewałam nasza rozmowa przerodziła się w kłótnie. Mam już dość tego wyjazdu. Chyba dzisiaj wracam do domu. Dzieci jak chcą niech jadą dalej. Ja już nie mam na to ochoty ani na patrzenie i kłócenie się z osobą, którą kocham całym sercem. W naszych kłótniach dochodziło już do tego, że ja się wyprowadzałam się z domu i mieszkałam chwilę u Harr'ego albo taty. Gdyby nie dzieci już bym go pewnie zostawiła. Jednak jesteśmy już ze sobą prawie 18 lat a to już o czymś świadczy. Może Horan ma po prostu ciężki okres. Już sama nie wiem co o tym myśleć.
-To nic. Dla nas zawsze jesteś piękny.- krzyknął ktoś z tłumu.
-Dzięki. Dzisiaj macie darmowe zdjęcie z klaunem!
-Nie z Nialloklaunem!- krzyknęłam dla żartu.
-Ty już się do mnie nie odzywaj.
-Oj no nie gniewaj się. To miały być żarty. Nie moja wina, że dzisiaj wyjątkowo zaspałam.
-No, ale mogłaś powiedzieć mi o tym wczoraj.
-Po co jak mnie nie tak czy siak nie słuchałeś?
-Słuchałem. Zresztą po co się z Tobą kłócę i tak nie wygram.
-Dobra kurwa pierdol się. Nie chcesz mnie wysłuchać to nie. Jakbyś później szukał dzieci to będą najprawdopodobniej u twoich rodziców. NARA!
-Lola!- krzyknął Niall
-WAL SIĘ DUPKU!- odkrzyknęłam. Szkoda tylko, że dzieci to wszystko słyszały.
-Lola kochanie.-już nic mu nie odpowiedziałam. Wzięłam dzieci i poszliśmy spacerkiem do domu mamy Niall'a. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. U mojej teściowej wypiliśmy ja kawę dzieciak sok. Zjedliśmy ciasto. Poszliśmy zobaczyć chorego tatę Nial'a nie jest z nim dobrze.To może przez to Niall jest taki nerwowy. Chwilę jeszcze pogadałam z moją teściową dowiedziałam się, że Niall nie wie co u taty, bo od dwóch miesięcy tu nie był i nawet nie zadzwonił. Czyli ta szuja mnie okłamuje, bo od 10 tygodni mówi mi co drugi tydzień, że jedzie odwiedzić rodziców. Ja miałam zostawać z dziećmi w domu, bo nie za dobrze znosiły choroby dziadka i ciężko im z tym było. Rozumiem je. Tylko co robił ten gnojek w co drugi weekend. Jeżeli ma kochankę to go zabije albo nie nich sobie układa życie na nowo. to jego sprawa. Tylko nie wiem co na to by powiedziały dzieci. Nie Lola opanuj się Niall Cię kocha i Cię nie zdradza może spotyka się z jakimiś znajomymi na piwo i nie chce Cie denerwować, bo wie, że nie lubisz jak wraca najebany do domu. Uspokój się. Po pół godziny ktoś zadzwonił do drzwi bałam się, że to Niall. Nie chcę się kłócić przy jego rodzicach. Tak czy siak Cleo już wygadała, że się dużo ostatnio kłócę z blondynem. na szczęście przyszły żony i dzieci chłopaków z zespołu. Wyciągnęły mnie i dzieciaki na zakupy. Maurę też udało im się wyciągnąć, bo do Boba przyszła pielęgniarka. Tak do moich teściów mówię na ty bo tak mi kazali i jakoś tak mi już weszło w krew, bo za każde powiedzenie pan, pani bądź mamo, tato, teściowo teściu krzyczeli na mnie i według ich tradycji musiałam im coś za to kupować a zawsze chcieli coś wymyślnego i zawsze chodziłam po całym Londynie i tego szukałam. Masakra. Oczywiście El i Perrie zapewniały mnie, że to ostatnie i jedyne zakupy podczas trasy. Tak już im ufam, bo znam je od dzisiaj i wcale jak wylądujemy w Paryżu, Rzymie, Barcelonie, Nowym Jorku, Berlinie i Sztokholmie to pierwsze co zrobią to pójdą szukać Centrum Handlowego. No, ale nic w końcu nie po to mam wielki majątek po mamie i babci, żeby go trzymać na nie wiadomo co. Tak nie układa mi się z Niall'em jednak będę miała za co żyć i kupić mieszkanie dla mnie i dla dzieci jak bym miała się wyprowadzić. mogłabym teraz wyprowadzić się od Horan'a kupić dom i żyć godnie do śmierci, bo kasy mi wystarczy zostanie jeszcze dla dzieci, które jeszcze maja książeczki oszczędnościowe pozakładane i rocznie tam jest umieszczane 10 tysięcy. Później na ich studia i mieszkanie jak już będą miały ochotę się od nas wyprowadzić. Chociaż Cleo mówi, że ona się nie wyprowadzi nigdy a jak by miała męża to zamieszkają u nas, żeby mi samej smutno nie było. Moja kochana najmłodsza królewna. Zresztą moja cała piątka jest kochana i grzeczna.
co chwilę dzwoniła do mnie Niall, jak nie dzwonił to pisał. Potem próbował z telefonów chłopaków. Dziewczyny się w końcu wkurzyły i każda zadzwoniła do swojego męża i go opieprzyła. Maura zapytała mnie co się dzieje. Opowiedziałam jej wszystko w końcu komuś spokojnemu kto to przemyśli musiałam powiedzieć dziewczyny są za bardzo porywcze i od razu chcą wynajmować adwokata, detektywa i składać pozew o rozwód. Mau obiecała mi, że pogada z Niall'am i postara się zrozumieć o co mu chodzi i co on robi no i jakoś nam pomóc i wręcz zabroniła mi wracać do domu. Kazała mi to na spokojnie pogadać z Niall'em po tym jak ona to zrobi. Zgodziłam się i obiecałam porozmawiać na spokojnie. Podczas zakupów humor mi się trochę poprawił jednak szkoda mi było Cleo, która uważała, że to jej wina iż się kłócę z Niall'em. Szkoda mi jej było i cały czas jej tłumaczyłam z Maurą, że ona nic nie zrobiła a dorośli czasami się kłócą i nikt nic na to nie poradzi i to niczyja wina. Na rozweselenie chcę jej kupić mega wielkiego misia. Jednak to będzie niespodzianka.Podczas tych czterech godzin chodzenie po sklepach kupiłam sobie to. Harr'emu to, Liam'owi this, Mia to, Will'owi(to, to,to,to) a Cleo to nie wiedziałam, że tu mają sklep z mebelkami dla dzieci wstąpiłyśmy do niego dlatego Cleo ma raczej dużo dodatków i takiego wielkiego miśka, z którego się strasznie cieszyła. Ogólnie bawiłam się dobrze. Świetnie spędzone popołudnie. Maura wróciła wcześniej, bo pielęgniarka do niej zadzwoniła gdzie ma jedzenie dla Bob'a. Szkoda, że poszła my jeszcze poszłyśmy na kawę i ciastko i lody jednak najpierw był "obiad" w McDonaldzie. Brakowało mi tego czasu spędzonego z dziewczynami i dzieciakami, Tylko martwi mnie cały czas zachowanie mojego męża czemu od dłuższego czasu ciągle się kłócimy i nie możemy dogadać. On już w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. Czemu? Może on ma na prawdę kochankę? Oj życie mnie znowu nie oszczędza. Jednak muszę na razie zostać z Niall'em. Zwłaszcza teraz jak jestem w ciąży. Gdzie teraz pójdę z piątką dzieci i szóstym w drodze. Poczekam może się zmieni jak dowie się o dziecku. Dzieci już wiedzą i się cieszą. Jednak ja to mam szczęście znowu będą bliźniaki. Może teraz dwie dziewczynki.
* *Perspektywa Perrie.**
Po kłótni Loli z Niall'em a może Niall'a z Lolą. Dobra chyba na jedno wychodzi. Czasami czuje się taka głupia jak 10 latka. Zwłaszcza jeżeli chodzi o miłość Lol i blondyna. Kochają się przynajmniej Lola kocha Niall'a nie wiem jak on ją. Jednak jak już znajdą błachy powód do kłótni to o mało co się nie pozabijają, bo żadne nie che ustąpić. Może oni przechodzą kryzys wieku średniego. Kto tam ich wie. Jednak, żeby poprawić Lol humor zabieram ją z dziewczynami na zakupy. Kiedyś to działało. Na shoppingu Lola dużo rozmawiała z panią Horan. Później nawet zaczęła się przez chwilę uśmiechać. Czemu Niall jest ostatnio dla niej taki wredny. Nie rozumiem go ma taką cudowną żonę, która ma dystans do wszystkiego i wszystko mu wybaczy. Dosłownie wszystko. Razem z nią ma piątkę dzieci. Chociaż nie wiem czy aby niedługo nie pojawi się kolejny mały Horan. Widzę jak Lili przygląda się swojemu brzuchowi w lustrze. Często rano biega do łazienki. Ma wielki apetyt. Chociaż ostatnio minął. Jednak pamiętam co było z bliźniakami zaniedbała się, bo miała kłopoty z Niall'em. Jednak ile razy bym jej nie pytała czy jest w ciąży zaprzecza. Może sama nie chce w to wierzyć. Pewnie nie chcę w takiej chwili. Może boi się, że Horan z nią zostanie dla dziecka. Tak przypuszcza, że ma inną na boku. To tak jak ja. No, ale nic. To nieodpowiednia pora, żeby o tym myśleć później z dziewczynami pogadamy z Lol poważnie, że na nas zawsze może liczyć i nie zostawimy jej nawet jak odejdzie od Niall'a.Po długich zakupach miałam w swoich torbach to. Moje dzieci wybrały to:
Liam
Theo
Monica
Każde wybrało co innego. Najbardziej przeraża mnie teraz to już chyba coraz śmielszy styl Monici, do Liam'a się już przyzwyczaiłam.Myślałam, że rozmowa z Lolą mu pomogła. Jednak nici z tego. Jednak do żadnego nie mam pretensji ubierają się jak chcą. Ja kocham ich takich jacy są, bo są genialni i najwspanialsi na świecie. Zresztą wszystkie z nas mają super dzieci. Tworzymy 5 zajefajnych rodzin no może wykreśliłabym z niej Taylor, ale to już chyba niedługo nastąpi.Temu rozwodowi będę kibicowała, żadnemu innemu z naszej 5.Hahaha. Znowu czuje się jak nastolatka. Jak takie zakupy odmładzają.
**Perspektywa Daniell**
Słysząc kłótnie Horanów zastanawiałam się po pierwsze ile oni mają lat, po drugie czemu kłócą się przy dzieciach, po trzecie co ich ugryzło od jakiegoś miesiąca drą koty non stop. Kiedyś im się zdarzało, ale nie tak często, no i po czwarte czy to ma coś wspólnego z ta dziewczyną, z którą ostatnio widziałam Niall'a. Kiedyś blondyn by się z tego śmiał jeszcze rok temu. Teraz się wydziera na Lolę, że pierwszy raz od 18 lat zaspała.Ja pierdole jak tak można krzyczeć na swoją żonę, miłość swojego życia. Widzę, że blondyn to ten typ człowieka "im starszy tym głupszy". Zresztą jak on mógł iść po mieście z tapeciarą, która wygląda jak tania dziwka. Tona tapety na ryju. Mini spódniczka odkrywająca dupę, bluzka z mega dekoltem i odkrytym pępkiem. No dobra miała długie nogi i wielkie cycki, ale wygląd to nie wszystko. Zresztą Lola też ma długie nogi i fajne piersi. Tylko nie nosi takich miniów i dekoltów. Zapomniałam facecie z kryzysem wieku średniego właśnie tego szukają. Wiem to Liam'owi też zaczęło odwalać jednak szybko się ogarnął. No, ale on był zawsze najdoroślejszy z zespołu i dalej jest "Odpowiedzialny za wszystko tatuś One Direction", a ja jestem "Odpowiedzialną za wszytko mamusią One Direction". Zawsze jak, któraś para chciała spędzić sam na sam trochę czasu ja byłam niańką. Dzięki mnie Lol i Niall mają Will'a i Cleo. Ja się opiekowałam ich dziećmi a oni płodzili kolejne. Lola zawsze mi dziękuje za pomoc. Jednak jak ja z Liam'em gdzieś wyjeżdżamy na dłużej to Dav i Ben siedzą u nich. Za to ja jej jestem wdzięczna. Wrócę do sprawy Loli i Horan'a. Liam sugerował, żebym porozmawiała z Niall'em o tym co zobaczyłam. Jednak zawsze jakoś nie było czasu na rozmowę sam na sam. Teraz mam ponad dwa miesiące zmuszę go do powiedzenia Loli prawdy. Jak nie zwykłą rozmową to groźbą i szantażem, że sama jej powiem. Chociaż nie będę umiała jej złamać serca. To taka moja mała siostrzyczka. Nie on musi jej to powiedzieć umiał zdradzić musi umieć się przyznać. Jednak sama nie wiem czy w to brnąć a jak to zepsuje ich małżeństwo. Może Niall obieca mi, że zerwie kontakt z tą dziewczyną i zaopiekuje się Lolą w tym momencie. Sama nie wiem co dla niej będzie lepsze. Pogadam z Liam'em może mi pomoże. Jednak nie mogę nic powiedzieć dziewczyną, bo jeszcze znając je przez przypadek coś jej powiedzą. Nie, nie mogę uwierzyć na słowo Niall'a dwa lata temu jak występowali gościnnie w X Factorze obmacywały go trzy dziewczyny oczywiście za kulisami a on sobie na to pozwalał i mu to nie przeszkadzało. Kiedyś trzy teraz jedna. Kto wie ile ich było przez te 18 lat. Koniec z oszukiwaniem Loli najwyższa pora powiedzieć jej prawdę. Wiem, że to ją zrani, ale najgorsza prawda lepsza niż najlepsze kłamstwo.Kocham ją i to dla jej dobra. Jednak teraz pora chyba na dzisiaj rozluźnić atmosferę. Zakupy uważam za udane,sobie kupiłam to.Dav'owi(to,to)a Ben'owi to. Na koniec Dav i Ben poprosili o drobne pieniążki.
-Chłopaki a po ca wam? Przecież macie wszystko.
-Oj mamo to na kwiatki dla Cleo.
-Ej młody a dla Darcy? Najlepiej myśleć tylko o sobie.
-Oj moi dżentelmeni.- dałam im pięćdziesiąt funtów. Widziałam, że razem z nimi poszedł Liam Malik. czyżby zmiana była bliska. Fajnie by było. Perrie by się tak już o niego nie martwiła.Zaraz zaraz, ale tu jesteśmy tylko my. Więc albo Liam idzie towarzyszyć i pomóc moim synom albo upatrzył sobie, którąś z naszych dziewczyn. Ma nawet duży wybór Mia, Monica, Lili, Demi. No Darcy i Cleo zajęli już moi synowie a z tego co wiem to Lili ma już chłopaka a Demi jest kimś zainteresowana. To jednak nie ma za dużego wyboru. Hmm może chodzi o Mię coś tam kiedyś chciał, ale dziewczyna była zajęta.Jednak to było trzy lata temu. To po ile oni mieli lat. Mia raptem 11 a Liam 13. Dzieciaki lecz wtedy zaczynają się pierwsze miłości, zauroczenia, pocałunki. Oj stare dobre i dziwne czasy mojego dzieciństwa.
**Perspektywa El.**
Na zakupach z dziewczynami dużo myślałam o naszej paczce, która się może niedługo rozpaść.Jeżeli Niall nie przestanie wariować a Lola dowie się o jego kochance to nie będzie chciała go więcej widzieć na oczy. Koniec ze spotkaniami w naszym całym gronie. Znając życie dziewczyny staną po stronie Loli a chłopcy Niall'a. To zepsuje wszystko pomiędzy nami.Nawet największa miłość może przy tym wygasnąć.Kurde boje się o to. Co temu idiocie strzeliło do głowy. Stary a głupi w głowie mu młode dziewczyny. Wiecie co ostatnio jak moje córki robiły domówkę dla znajomych ja i Lou poszliśmy spać do hotelu, bo ufamy naszym córką. Na recepcji siedziała młoda dziewczyna około 20. Zaśmiała się na nasz widok. Zmieszało mnie to jednak jej pytanie jeszcze bardziej. Pomyślała, że w zespole jest noc spania w hotelu. No i wtedy właśnie wyszło na jaw, że Niall ma kochankę, ta dziewczyna wytłumaczyła nam, że 10 minut temu Niall Horan zarezerwował tu pokój na dzisiejszą noc. Wiedziałam, że Lola zostaje dzisiaj w domu z Cleo, Willem i Ben'em. Więc z kim on tu był. Ta dziewucha nie chciała mi powiedzieć jaki pokój ma Niall. Miałam ochotę chodzić i pukać w każde drzwi i dowiedzieć się gdzie jest ta szuja. Jednak Lou mi nie pozwolił. Dziewczyna obiecała, że nikomu nie powie o tym. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa. W nocy nie mogłam spać na myśl tego, że gdzieś tu jest Niall z jakąś młodą pindzią aż mnie mdliło. Jednak rano mi się poszczęściło gdy poszłam z Louim się wymeldować przed nami stał Nialler z wypindrzoną dziewczyną około 20. Zapukałam Horan'a w plecy na widok mnie pobladł jakby zobaczył ducha. Gdy zobaczyłam jego kochankę o mało co nie zwymiotowałam. Tona tapety. Strój jak dziwka. Oj jak Niall od tamtej pory unika kontaktu wzrokowego ze mną i Lou. Wstydzi się pewnie chłopak. Ma czego nie dość, że zadaje się z takim plastikiem to jeszcze zdradza moją przyjaciółkę i swoją żonę i to po 18 latach razem mając do tego piątkę dzieci z nią. tylko największa świnia tak robi. Na początku chciałam to powiedzieć Lol, ale zrezygnowałam to by zniszczyło ich związek a Lola wpadła by w dołek. Na tych jakże intensywnych myślowo zakupach kupiłam sobie to za to Lili dostała to a Demi to.Więc zakupy można zaliczyć do udanych.
**Perspektywa Niall'a.**
Po tym jak Lola poszła. Pogadałem chwilę z fanami, porozdawałem autografy. Potem poszedłem się umyć do busa i spacerkiem przeszedłem się spacerkiem do mamy licząc na to, że będzie tam Lol.Jednak jej nie było a mamę spotkałem przed domem z zakupami. Czyli, że mojej żony pewnie tam nie ma. Mama gdy mnie zobaczyła mina jej zrzedła. Myślałem, że mnie zaraz zabije. Czyli rozmawiała z Lolą i już wie o tym jak się zachowuje. No nic czeka mnie długi wywód na ten temat. Jednak czego się nie robi dla miłości. Tylko czyjej i do kogo? Mama nakrzyczała na mnie za to jak się zachowuje. Jednak przy pytaniu czemu się tak zachowuje nie wiedziałem co odpowiedzieć. Przecież ona mnie powiesi jak usłyszy co zrobiłem. Zawsze obiecywałam jej, że nigdy nie zrobię mojej żonie czy dziewczynie czegoś takiego jak tata mamie. Postanowiłem jej jednak nie okłamywać i tak się dowie. Przecież mam już gotowe papiery rozwodowe. Jedyną osobą, która wie co zrobiłem jest Harry. Brat Loli. Wow to cud, że ja jeszcze żyje. Jednak nie wie o rozwodzie i liczy na to, że już oprzytomniałem. No,a ale ja sam nie wiem co ja chcę i kogo kocham. Jakie to uczucie jest beznadziejne. Mama po wysłuchaniu mojej opowieści pobladła. Chociaż nie wybuchła, może przez to, że tata śpi.
-Oj Niall to Lola miała jednak dobre przeczucia. Synu powiedz mi czemu to zrobiłeś? Po co Ci ona była? Masz cudowną żonę i piątkę dzieci. Jakie złe moce Cię opętały, że zacząłeś się spotykać z tą ...
-Charlie mamo.
-No właśnie. Synku czy Ci już kompletnie mózg odjęło? Lepiej nie mów tego tacie, bo mu się pogorszy a strasznie kocha Lolę i wasze dzieci.
-Dobrze. No właśnie a co z nim?
-Nie za dobrze Niall. Lekarze nie dają już mu żadnych szans. Każą się przygotować na najgorsze.
-Co, ale jak to? Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś? Odwołam zaraz tą trasę. Chcę spędzić z nim te ostatnie dni.
-Niall, ale twój tata nie chcę. On po prostu nie chce aby ktokolwiek widział jak umiera. Nie chce patrzeć na nasz ból i nie chce nam go dawać jeszcze więcej. A nawet kazał sobie obiecać, że zmuszę Cię do pojechania w tą trasę.
-Mamo, ale tak nie można.
-Wiem synu. Jednak tak chce twój ojciec i uszanuj jego ostatnią wolę.
-A jak on umrze a mnie nie będzie w pobliżu będę na przykład w USA albo gdzie indziej na świecie. Wtedy będziesz tu sama.
-Niall dam radę. Przez telefon mówiłeś, że masz jakaś sprawę. O co chodzi?
-Teraz to już chyba nie ważne. Musisz zostać tu.
-Niall!
-No ok. Chciałem zrobić Loli niespodziankę i wyremontować dom. Myślałam, że może byś tam pojechała za dwa dni i dała klucze Mik'owi.
-Nie ma problemu Niall. Nie będzie mnie raptem jeden dzień. Nawet może tylko kilka godzin.
-Dziękuje jesteś cudowna. Tylko dalej nie wiem co robić. Kocham Lolę jednak czuję coś do Charlie. Mam już nawet papiery rozwodowe. Mamo co byś zrobiła no moim miejscu?
-Została z Lolą. Ona Cię kocha. Niall za kogo chciałeś 17 lat temu oddać życie. Dla kogo walczyłeś z Michaelem? Dla kogo o mało nie umarłeś? Niall ta Charlie nie jest dla ciebie. Jest młodsza, niedoświadczona. zresztą jesteś pewien, że zrobiła by dla Ciebie wszystko? Wiesz Lola na pewno. Zresztą synu czy ty zawsze musisz sobie komplikować życie?- mama ma racje zresztą czy jakby mi nie zależało na Loli robiłbym ten remont, jak sobie poszła pisał i wydzwaniał do niej. Pewnie nie. Mama ma racje powinienem zostać z Lolą nie przez to, że jest moją żoną i matką moich dzieci lecz przez to, że ją kocham ona kocha mnie i zrobiłaby dla mnie wszystko.W porównaniu do mnie, zrobiłbym dla niej wszystko jednak ją zdradziłam. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
-Już wiem. Dzięki mamo. Zaraz pójdę do taty. Tylko poinformuje Charlie, że z naszą znajomością koniec. Jesteś cudowna.
-Cieszę się, że to zrozumiałeś.
-Ja też.- mam nadzieję, że Charlie nie zmieniła zdania i nie będzie zła jak jej powiem, że wracam do Loli. Ostatnio powiedziała, że się nie obrazi jak wrócę do żony, bo sama ma kogoś innego na oku. Prasa. O kurde a jak nas prasa kiedyś widziała i teraz sprawdza kim jest Charlie i niedługo o tym napisze. Wiem, że to nie ładnie zrywać znajomość przez telefon. Jednak inaczej nie mogę.
**Rozmowa telefoniczna**
-O Niall fajnie,że dzwonisz. Mam do Ciebie sprawę właśnie miałam dzwonić.
-Ja też.
-Nie możemy się już spotykać.
-Nie możemy się już spotykać.- powiedzieliśmy razem.
-Hahaha. Ulżyło mi trochę.
-Mi również.
-Bałem, że będziesz zła.
-Ja tak samo.
-Cieszę się, że to tak się skończyło.
-Ja również Wiesz co muszę już kończyć. Może się jeszcze kiedyś spotkamy.
-Kto wie. Do zobaczenia.
-Cześć Niall.
**Koniec rozmowy telefonicznej.**
Charlie się nie gniewa. Pewnie też zaczęła sobie układać życie, bo może uznała, że tu pogodzę się z Lolą i wrócę do niej. Miała racje. O ile oczywiście Lol mi wybaczy. Jak tak to wszystko wróci do normy. W tej chwili zadzwonił Niall i krzyczał, że się spóźniam na spotkanie z Paul'em. To teraz już nie przeproszę Loli przed próbą. Szybko pobiegłem na spotkanie, które skończyło się na tym, że Paul kazał nam ćwiczyć. Po co znamy te piosenki na pamięć od 20 lat. Po próbie ekipa mnie nie chciała wypuścić ponieważ musieli przygotować nas do koncertu. W mordę jeża ja muszę pogadać ze swoją żoną. Próbowałem im uciec.Jednak zaczęło mnie gonić czterech ochroniarzy, makijażystka, fryzjerka i kostiumolog. Nie udało mi się uciec ponieważ w wejściu wbiegłem w Paul'a nie miał zadowolonej miny. Może to przez to, że dziś zawaliłem po całości. Na wszystko się spóźniałem, na próbie byłem zamyślony, nie wchodziłem w rytm. Jak już wróciłem to tego pomieszczenia i wszyscy się wzięli za mój wygląd ja próbowałem się dodzwonić do Loli. Jednak nie odbierała. Wtedy wpadłem na genialny pomysł. Zadzwonulem po kolei do Dan, Perr i El. Poprosiłem, żeby przyszły do mnie pod pretekstem odwiedzenia swoich mężów, ale nie mogą przyjść z Lolą ani jej nic nie mówić. Po 20 minutach wszystkie były już u mnie po chwili pojawili się tez chłopacy. Oczywiście Lou i El widzieli mnie z Charlie w hotelu a Harr'emu sam powiedziałem. Teraz nadeszła pora powiedzieć reszcie może mi pomogą. Na Hazzę mogę liczyć. Już mi przywalił trzy razy za to co zrobiłem i po tym powiedział, że może pomóc mi ją odzyskać.
-Słuchajcie muszę wam coś powiedzieć.
-Tak wiemy masz kochankę.- powiedziała Dan.
-Co, ale skąd? jak to? El powiedziałaś jej? A może ty Lou?
-Nie.- powiedzieli razem.
-Widziałam Cię z tą dziewczyną na mieście. Jak mogłeć być tak nieodpowiedzialny i pokazywać się z nią na mieście. Z takim plastikiem milion razy brzydszym od Loli. Jak by Cię zobaczyła prasa albo co gorsze Lol. Czy ty wtedy używałeś mózgu. Zresztą po co nas tu zebrałeś jak dalej się z nią umawiasz. Widziałam Cię z nią jeszcze w dzień wyjazdu.
-Dan proszę wysłuchaj mnie. Tylko nie powiedziałaś nic Loli?
-Czy jak bym jej coś powiedziała to była by dalej z tobą. Jednak chcę jej powiedzieć, bo ciężko mi ją okłamywać. Traktuje ją jak młodszą siostrę, którą przez Ciebie muszę okłamywać.
-Daniell proszę nie mów jej nic to już skończone. Zresztą ja sam jej chcę to powiedzieć.
-Serio?
-No tak. Zrozumiałem, że to był błąd. zwykłe zauroczenie. Możliwe, że kryzys wieku średniego.
-Kurwa. Kryzys wieku średniego. Lou jest od Ciebie starszy i nic takiego nie przeżywał. Harry, Liam i Zayn tez nic takiego nie mają z tego co mi wiadomo. Ci woda sodowa uderzyła do głowy. Myśl o powrocie do koncertowania zablokowała Ci logiczne myślenie.
-Tak wiem.
-Wiesz co powiedz mi ile dziewczyn przewinęło się przez twoje łózko przez te 18 lat?
-Jedna. Na prawdę przysięgam na miłość do Loli, dzieci, rodziców i muzyki.
-No dobra wierzę Ci. Jednak będę Cię pilnie obserwowała. Co zamierzasz zrobić?
-Na pewno pogadać z nią jeszcze przed koncertem.
-Niall, tylko czy to nie zepsuje waszego małżeństwa?- zapytał Lou
-Możliwe, ale nie mogę jej okłamywać całe życie.
-Wiem. Czy kiedykolwiek przespałeś się z tą ..?
-Charlie.
-No przecież powiedział, ze jedna przewinęła się przez jego łóżko. Zresztą Lou przecież widzieliśmy go w hotelu.
-El ani razu. Wtedy do niczego nie doszło.
-Miejmy nadzieję.
-Wiesz co nie wiem ja ty to zrobisz, ale jak Lola się dowie co zrobiłeś to Cię zabije na miejscu.
-Wiem. Jak mnie dzisiaj zostawi i wróci do domu to będzie źle. U nas w domu jest teraz remont specjalnie dla niej i dla naszych dzieci odnawiam dom i trochę w nim pozmieniam. No i mam jeszcze pewien pomysł.
-Ciekawe jaki?- powiedziała mało zaciekawiona Perrie.
-Odnowienie przysięgi małżeńskiej.
-Wreszcie powiedziałeś coś mądrego. Tylko gdzie, żeby było słodko i romantycznie?
-Myślałem o Paryżu i na czubku wieży Eiffla.
-Niall wiesz, że do tego czasu jej tu nie będzie.
-Miałem nadzieję, że mi pomożecie i wspólnie ją jakoś tu powstrzymamy.
-No wiesz pomożemy Ci ją tu powstrzymać, ale nie wiem czy uda nam się tak długo.
-No błagam was damy radę. Zayn czy twój syn Liam mógłby się przenieść do mojego busa a ja bym przyszedł do waszego czy będę wam przeszkadzał.
-No no wiesz dla mnie spoko .Tylko on już się tam przeniósł, bo Cleo przyszła do nas.
-Kurde. Ej a może Monica się zgodzi.
-Pewnie tak. Było losowanie pomiędzy nią a Liam'em kto ma się do was przenieść. Tylko Nialler czy Lola się na to zgodzi.
-Oj ja już ją jakoś z dziećmi przekonam. Wie, ze sam sobie z nimi tu nie dam rady. Wy powiedzcie, że nie możecie. A moje Kochanie nie będzie chciało zepsuć im wakacji. No chyba, że moje dzieci mnie zlinczują za to co zrobiłem ich mamie.
-Wiesz możesz mieć problem.
-Chłopaki koncert przełożony na jutro. Mają problemy z nagłośnieniem. Macie dzisiaj wolne.
-Jak dobrze. To ja lecę do dzieci. Na razie. Zayn to ja się u Ciebie później pojawię. Paul będziemy musieli pogadać.- po tym wybiegłem z sali i pobiegłem do przyczepy. Po wejściu do niej zobaczyłem w niej Harr'ego, Liam'a Horana, Liam'a Malika, Mię, Willa, Cleo i moje Słoneczko. Lola zaraz po moim wejściu wyszła. No, ale trudno się jej dziwić. Dzisiaj przegiąłem.
-Dzieciaki podejdźcie do mnie muszę z wami porozmawiać.Tylko mi nie przerywajcie i pomóżcie. Liam zostań.- po co młody Malik miał wychodzić i tak by się dowiedział.
-Ok słuchamy.- powiedział za wszystkich Harry.
-Więc tak od sześciu miesięcy zdradzam waszą mamę. Bardzo tego żałuję. Jednak Lola nic o tym nie wie. Dzisiaj mam zamiar jej o tym powiedzieć. Mam do was prośbę może być to ostatnia rzecz jaką dla mnie zrobicie i o jaką was poproszę. Zatrzymacie swoją mamę dopóki nie będziemy w Paryżu. Proszę. Zróbcie to dla mamy nie koniecznie dla mnie.
-Co ty kurwa zrobiłeś? Czy Cię pojebało do reszty?- krzyknął mój syn Liam.
-Synu wiesz miałem gorszy okres. Nie układało mi się z waszą mamą i wtedy spotkałem Charlie. To było głupie zauroczenie. Przy niej poczułem jakbym znowu miał dwadzieścia lat.
-Tato? Czemu to zrobiłeś? Tym skrzywdziłeś mamusię.- powiedziała smutna Cleo z łzami w oczach.
-Wiem Skarbie muszę to naprawić. Naprawdę zależy mi na waszej mamie. Mam już plan jak to zrobić. Wszyscy mi pomogą mam nadzieję, że wy też. - powiedziałem płacząc. Widziałem jak Liam Malik przytula i pociesza płaczącą Mię. czyżby pomiędzy nimi coś było. Czy aż tyle przegapiłem?
-Ok. Pomogę Ci. Mocno mnie wkurzyłeś jednak pomogę Ci. Zrobię to dla mamy i waszego jeszcze nienarodzonego dziecka. Jak ty mogłeś spać z dwiema kobietami naraz.- powiedziała wściekła Mia.
-Co? Mama jest w ciąży?
-Tak i masz jej nie denerwować.
-O-o-o-o-ok.
-Tato my Ci też pomożemy-powiedziała reszta.
-Dziękuje wam. Wiecie może gdzie mogła by być wasza mama.
-Nie wiemy. Może u cioć.
-Dobra ja idę jej poszukać. Dzisiaj nie ma koncertu jest przeniesiony na jutro.
-Ok. Idź już, bo jej nie znajdziesz. - własne dzieci mnie wyganiają. Muszą być na mnie mega złe. Jednak się zgodziły muszę znaleźć teraz Lolę i jej wszystko wytłumaczyć. To będzie najtrudniejsza rozmowa w moim życiu. Trudniejsza od tej, którą przeprowadziłem z jej tatą jak była pierwszy raz w ciąży albo od tej z Harry'm o tym co teraz robię. Mojej żony nigdzie nie było. Nie odbierała telefonu. chodziłem po Dublinie. Nie wiedziałem sam gdzie może być. Moją ostatnią deską ratunku było nasze miejsce w parku. Była tam. Nie mogę jej tego powiedzieć zranię ją tym. Musze nie mogę jej okłamywać. No, ale ona jest w ciąży. Jak przez to poroni. To będę wtedy miał podwójne wyzuty sumienia. Zabije nasze dziecko. Jak mam jej to powiedzieć. Jednak spałem z nią ostatnio cztery miesiące temu. Co? Jak ja mogłem nie zauważyć. ile mnie ominęło przez te 6 miesięcy. Mia i Liam, Cleo uwielbia spędzać czas z Liam'em, Zayn'em, Theo i Ben'em. No z Ben'em to rozumiem są w tym samym wieku. Jednak z resztą. Nawet ze mną nie ma takiego kontaktu. Co ja zrobiłem? Przez ten romans straciłem kontakt z rodziną. Podczas tego wyjazdu je nadrobię. Musze inaczej stracę ich na zawsze.
-Lola, kochanie możemy porozmawiać?
-O czym? O twojej kochance? Usłyszałam kawałek twojej rozmowy z dziećmi. Niall sześć miesięcy to kawał czasu.
-Lola ja wiem. Proszę wysłuchaj mnie. Pomiędzy mną a nią praktycznie do niczego nie doszło. Takie głupie zauroczenie. Spacerki, trzymanie za ręce, krótkie całusy.
-Niall,a le ty mnie zdradziłeś. Nie rozumiesz tego?
-Rozumiem. Żałuje tego. Nie wiem jak moglem to zrobić tak wspanialej kobiecie. jednak proszę Cię nie wracaj do Londynu i nie zostawiaj mnie. Nie dam rady sam z dziećmi. Błagam Cię wybacz mi. Ja na razie przeniosę się nawet do busa Li i Zayn'a, żebyś mogła sama to przemyśleć. Chyba, że nie chcesz. Jednak proszę nie wyjeżdżaj.
-Nie miałam zamiaru wyjeżdżać. Nie zepsuje dzieciom wakacji. Sama chciałam zmienić busa. Dla mnie lepiej będę z dziećmi.
-Dziękuje. Jesteś najlepszym Skarbem jaki mi się w życiu przytrafił. Zamiast mnie i Cleo u nas w busie zamieszka Liam i Monica.
-Ok. To, że Liam to wiem. Nie musisz już iść an koncert zaczyna się za dwadzieścia minut?
-Ty jesteś ważniejsza. Zresztą go odwołali.
-Aha.
-Niall wiesz co ja już wracam. Idziesz ze mną czy zostajesz.
-Idę.- Uff moja Lola nie wyjeżdża.Jaka ulga. Całą drogę szliśmy w niezręcznej ciszy. Za trzy stolicę okaże się czy Lola mi wybaczy i będziemy żyli już długo i szczęśliwie czy przez mój błąd Lol już nie będzie nigdy moja. Muszę znaleźć pierścionek. Drugi raz się jej oświadczę. Kurde muszę pogadać z Paul'em. Czemu nie powiedziała mi o ciąży. Może się boi. sam już nie wiem. Gdyby nie mój romans nie było by to takie skomplikowane. Chyba sam zagadam.
-Lola,Słońce,bo ja się dzisiaj przez przypadek dowiedziałem o tym ,że ty...
-Tak Niall jestem w ciąży to już czwarty miesiąc. Miałam Ci powiedzieć. Jednak po tym co zrobiłeś nie umiałam.- naszą rozmowę jak zwykle ktoś musiał przerwać. Mój telefon. Dzwonił Paul. Koncert jednak się odbędzie zaczyna się za godzinę.
-Lol wszystko już naprawili i koncert się odbędzie, ale powiedz mi czy ty w ciąży możesz iść. Nic się nie stanie.
-Nie Niall. Jednak nie wiem czy mam ochotę na niego iść.
-Lola proszę chodź.
-No ok. Tylko mogę wyjść w środku, bo mogę się gorzej poczuć.
-Tylko pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć. Kiedy masz teraz wizytę u lekarza?
-Dopiero jak wrócimy. A ty leć już na koncert, bo Paul się wścieknie.- wydaje mi się, że Lola już mi powoli wybacza. Tak delikatnie mnie wygoniła na koncert.
-Lola a znasz już płeć dziecka?
-Niall no właśnie to będą bliźniaki. Z tego co na razie mówił lekarz to będzie to chłopiec i dziewczynka, ale to nie jest pewne. W 18 tygodniu nic nie jest jeszcze pewne. Dopiero w 22 albo nawet później można to dokładnie sprawdzić. No a wtedy będziemy w trasie.
-Szkoda. Jednak fajnie by było jakby była dziewczynka i chłopiec.
-Dobra ja spadam, bo Paul mnie zabije.- dobiegłem na miejsce zmęczony, spocony no i zadowolony.
-Niall co Ci się stało?- zapytała Lou.
-Lou, bo ja jestem idiotą i musiałem coś wyjaśnić. Biegłem tutaj dwadzieścia minut.
-Niall ja Cię ponad godzinę temu doprowadziłam do istnego porządku a teraz wróciłeś z mokrymi włosami, klejącymi i mega nieuporządkowanymi. A twój strój pognieciony. Ja Cię kiedyś zabiję.
-Lou jak możesz doprowadź go do jakiegoś porządku. Niall co ty sobie wyobrażasz. Na starość Ci odwala.
-To jeszcze nic Paul. gdybyś ty wiedział co on zrobił Loli.
-Wiem. Była u mnie Mia z pretensjami. Zayn twój syn ją powstrzymywał. Czy pomiędzy nimi coś jest.
-Nie wiem Paul. Liam mi nic nie mówił.
-Zayn człowieku twój syn trzy lata temu chciał być z Mią, ale ona była zajęta.-powiedział Liam.
-Co?- krzyknąłem.-Czy wy mówicie o mojej córce.
-No tak.
-Jej. Czemu mi o tym nie pwoiedział?- zapytał Zayn
-Czemu ja nic o tym nie wiem?-zapytałem.
-Niall, my chyba jednak nie znamy naszych dzieci.
-Masz racje.
-Musimy nadrobić zaległości.
-Na pewno.
-Chłopaki za 5 minut wchodzicie. Niall wyglądasz nawet dobrze.
-Yyy dzięki Paul. To jest największy komplement jaki mi w zyciu powiedziałeś.
-Nie no musiałem Ci powiedzieć coś lepszego.
-Nigdy.
-Wasze rodziny już czekają. Niall twoja żona promienieje z powodu ciąży gratuluje.
-Co? Nawet ty to zauważyłeś.
-No tak widać mały brzuszek ciązowy.
-Kurde jak ja musiałem ją olewać.
-No.
-Dobra gotowi do wejścia.
-Tak.
-Niall chodź jeszcze lakier do włosów.
Koncert się udał. No tylko ja zaliczyłem małą wpadkę jak zobaczyłem, że Liam całuję Mię a Cleo przytula Ben'a. Kurde czemu moje córki tak szybko dorastają i mają już chłopaków. Co się dzieje. Wiecie co boje się, ze Liam sprowadzi moją córeczkę na złą drogę albo to ona pociągnie go w górę i wyciągnie z tego złego towarzystwa. Jednam muszę razem z Zayn'em z nimi porozmawiać przecież oni mieszkają w jednym busie. Razem w przedziale. Lola będzie w zupełnie innym miejscu. Jednak będzie z nimi Harry, Liam, Will i Monica więc raczej do niczego nie dojdzie. Przy wszystkich tego nie zrobią raczej. Co aj plotę muszę wierzyć w moją córkę jest odpowiedzialna.
Liam i Mia na koncercie
Ben i Cleo:
Chłopcy na koncercie:
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam.
Tak wiem długo mnie nie było. Jednak jak się sypie to wszystko. Gdy już miałam cały napisany to myślałam, że go udostępniłam, ale jednak tak się nie stało.Potem miałam odcięty internet przez rodziców za to co odwalałam w wakacje, później byłam na jakimś domku gdzie w ogólne nie było internetu. Jak wróciłam byłam rozchwytywana (hahaha tak byłam sławna) każdy chciał ze mną spędzić czas, potem nie miałam prądu, bo mi się kable spaliły. Nie ma to jak mieszkać w ponad stu letnim domu gdzie od dawna nic nie było robione. No więc byłam dwa dni bez prądu. Pisałam na komórce jednak musiałam zacząć od nowa, bo mi się wszystko usunęło. Po chwili jednak komórka mi padła. Wtedy wpadłam w wir balowania i tak o to mi mijał czas. Jednak teraz biorę się w garść i piszę dalej. Bardzo was przepraszam wiem, że to nie są dobre wymówki. Możecie mi nie wybaczyć o ile ktoś to czyta.KOCHANY ANONIMKU SPOD POPRZEDNIEGO ROZDZIAŁU UJAWNIJ SIĘ A NIE JESTEŚ ANONIMOWY. CHCIAŁABYM ZNAĆ TWOJĄ NAZWĘ. JEDNAK JEŻELI NIE MOŻESZ TEGO ZROBIĆ YO CHOCIAŻ POWIEDZ CZY SIĘ ZNAMY. UWIERZ MI NIE JESTEM ZŁA. JEDNAK WOLĘ WIEDZIEĆ KIM JESTEŚ. BĘDĘ SIĘ LEPIEJ CZUŁA. O ILE CIĘ TO COŚ OBCHODZI MÓJ DROGI MOŻE CZYTELNIKU. CHOCIAŻ PEWNIE TO CZYTASZ JEŻELI UWAŻASZ, ŻE TO PISZĘ OD NIECHCENIA .NO NIC MOŻE MI POWIESZ KIM JESTEŚ?
Do zobaczenia,
KOCHAM WAS.
Babajaga. xoxo
P.S Jak tam wasze wakacje? Wiecie trochę co u mnie. Też macie intensywne wakacje z ‰?
Godzinę później byliśmy już w busie. Moja cala rodzina była w pierwszym busie, w drugim Lou z rodziną i Harry z córką oraz Dave Payn, a w ostatnim Liam z rodziną i Zayn z rodziną. Teraz w planach mieliśmy Dublin, gdzie razem z dziećmi odwiedzę rodziców Niall'a, którzy ostatnio znowu zamieszkali razem może przez chorobę Bob'a. No nic w końcu to ich życie i robią co chcą. Może jak będziemy mieli szczęście to spotkamy Grega z rodziną
-Mamo a czy mogę jutro spać w busie u wujka Liam'a?- zapytała Cleo
-A czemu chcesz tam spać tu Ci nie dobrze?
-Nie, ale tam jest Ben i Theo i wujek Zayn.
-Jak wujkowie się zgodzą to pewnie będziesz mogła.
-Jej dziękuje mamusiu jesteś najlepsza.
-Ej a ja?-oburzył się Niall.
-Ty też tatusiu.- powiedziała po czym zaczęła się wspinać po Niall'u, żeby go przytulić.Mój mąż wziął ją do góry i zaczął kręcić.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaa tatku przestań. Proszę.
-No ok, ale musisz powiedzieć, że jestem najlepszym tatą na świecie i mnie bardzo mocno kochasz.
-Tatusiu kocham Cię najbardziej na świecie i jesteś najlepszym tatą pod słońcem no i oczywiście najukochańszy.
-Ojeju jaka ty kochana jesteś. Miło, że tak sądzisz.
-Hahahaha.- zaśmiałam się
-Z czego się śmiejesz kochanie?
-Z Ciebie
-Czemu?- posmutniał Horan
-Oj no z twojej głupoty kocie.
-Jak ty tak możesz?
-Normalnie.
-Aha. Nie no super.
-Oj tatusiu nie obrażaj się tylko chodź mi poczytać bajeczki na dobranoc.
-A jesteś już przebrana i umyta Myszko?-zapytałam, bo Niall położył by ja spać w ubraniu.
-Ups, nie. Tatusiu nie ruszaj się stąd czekaj na mnie. Ja szybko się umyje i pójdziesz mi poczytać bajeczki. Mamusiu dasz mi piżamkę?
-Tak. -dałam Cleo jej ulubiona piżamę po czym mała poszła się myć a Niall stał w miejscu i na nią czekał. Gdy już wyszła poszli razem czytać bajki. po dwóch godzinach go dalej nie było a ja w tym czasie zdążyłam się przebrać i do końca napisać i przeczytać moją książkę, która piszę od pół roku. Wiedzą o niej tylko Dan i Perrie.Nawet mój mąż nie zauważył, że piszę. Postanowiłam pójść i zobaczyć gdzie zniknął. Okazało się, że Nialler zasnął podczas czytania bajki. Jako iż Cleo nie zasnęła to postanowiła pobawić się w tatuażystę i popisała Niall'owi cała twarz i ręce.
-Cleo czemu popisałaś tatę?
-Bo zasnął i nie chciał się obudzić. A miał mi czytać bajkę.
-Oj Cleo tata jest zmęczony. Wiesz te emocje od dawna nie grali z wujkami takiego koncertu więc męczy go to bardziej niż kiedyś. No dobra dzisiaj nic tacie nie powiemy jednak jutro przed wyjściem na spotkanie z fanami mu to powiemy i przeprosisz tatę za to co zrobiłaś rozumiemy się. Teraz już spać ja zabieram tatę do łózka.
-Ok. Dobranoc mamusiu.
-Dobranoc Skarbie, kolorowych snów. Niall Kotku wstawaj, chodź do łóżka.Jutro musisz wcześnie wstać.
-Co?- powiedział zaspany Niall.
-Chodź do łózka.
-A to nie jestem w łóżku?
-Nie zasnąłeś czytając bajki Cleo.
-A to już idę słoneczko.- Niall poszedł od razu spać ściągnął tylko koszulkę i spodnie i w samych bokserkach zasnął. Rano zaspałam i Niall wstał godzinę za późno. Zdążył tylko założyć ciuchy i wybiec z busa do chłopaków.
**Perspektywa Niall'a.
Wieczorem poszedłem poczytać Cleo bajki. Jednak byłem tak zmęczony, że zasnąłem przy jej łóżku. Nie wiem po jakim czasie Lola zaprowadziła mnie do łózka. Rano jak zwykle zaspałem. Więc szybko się ubrałem i wyleciałem z busa. Gdy dobiegłem do chłopaków Ci zaczęli się ze mnie śmiać. Fanki też się śmiały pod nosem. Ciekawe z czego. Mam ciuchy na lewej stronie.
-Ej chłopaki co jest?
-No wiesz Niall jak by Ci to lekko powiedzieć. - zaczął Liam.
-Po co lekko stary masz porysowany cały ryj i z tego co widzę ręce też.- zaśmiał się Zayn
-Co? Cleo. Ja ją kiedyś uduszę zresztą moją żonę też. Czemu mi o tym nie powiedziała?
-No wiesz Niall może to miała być taka kara.
-Kurde chłopaki za co?
-Może za to, że tyle jesz albo za to, że ciągniesz ich przez cały świat.
-Na pewno nie przez to, ze ze mną tu przyjechali. Wszyscy chcieli jechać. A do mojego jedzenia już przywykli.
-To nie wiem. Możliwe, że chcieli się po prostu z ciebie pośmiać.
-To im się udało. Zrobili ze mnie idiotę przy was i fanach.
-Niall każdy z nas wie,że jesteś idiotą. Fani też zdają sobie z tego sprawę. Od zawsze zachowywałeś się jak idiota.
-No i co teraz mam porysowaną mordę i ręce.
-To nic. Dla nas zawsze jesteś piękny.- krzyknął ktoś z tłumu.
-Dzięki. Dzisiaj macie darmowe zdjęcie z klaunem!
-Nie z Nialloklaunem!- krzyknęła Lola.
-Ty już się do mnie nie odzywaj.
-Oj no nie gniewaj się. To miały być żarty. Nie moja wina, że dzisiaj wyjątkowo zaspałam.
-No, ale mogłaś powiedzieć mi o tym wczoraj.
-Po co jak mnie nie tak czy siak nie słuchałeś?
-Słuchałem. Zresztą po co się z Tobą kłócę i tak nie wygram.
-Dobra kurwa pierdol się. Nie chcesz mnie wysłuchać to nie. Jakbyś później szukał dzieci to będą najprawdopodobniej u twoich rodziców. NARA!
-Lola!- krzyknąłem
-WAL SIĘ DUPKU!
-Lola Kochanie!- nic mi nie odpowiedziała. Musi być na mnie zła. Niby o nic się nie pokłóciliśmy, ale to jednak coś. Nie kłóciliśmy się dopóki nie zacząłem spotykać się z Charlie. Przez nią się zmieniłem na złe. Mniej czasu spędzam z dziećmi i z Lolą. Muszę to naprawić. Powinienem zerwać kontakty z nią, ale nie umiem. teraz zrobię mojej rodzinie niespodziankę i wyremontuje nasz dom podczas naszej nieobecności mama mi na pewno pomoże jak nie to może Charlie. Kurwa czemu znowu o niej myślę teraz najważniejsza jest Lola to ją kocham. Chociaż sam już nie wiem mam zajebisty mętlik w głowie. Dobra dzwonię do zaprzyjaźnionej ekipy remontowej czy mają czas.
**Perspektywa Loli**
Słyszałam jak Niall narzeka na dworze. Więc wyszłam i chciałam z nim spokojnie pogadać. Jednak od pół roku nie można się z nim dogadać. Nie wiem co się z nim dzieję. Kryzys wieku średniego czy jaki chuj.Tak jak się spodziewałam nasza rozmowa przerodziła się w kłótnie. Mam już dość tego wyjazdu. Chyba dzisiaj wracam do domu. Dzieci jak chcą niech jadą dalej. Ja już nie mam na to ochoty ani na patrzenie i kłócenie się z osobą, którą kocham całym sercem. W naszych kłótniach dochodziło już do tego, że ja się wyprowadzałam się z domu i mieszkałam chwilę u Harr'ego albo taty. Gdyby nie dzieci już bym go pewnie zostawiła. Jednak jesteśmy już ze sobą prawie 18 lat a to już o czymś świadczy. Może Horan ma po prostu ciężki okres. Już sama nie wiem co o tym myśleć.
-To nic. Dla nas zawsze jesteś piękny.- krzyknął ktoś z tłumu.
-Dzięki. Dzisiaj macie darmowe zdjęcie z klaunem!
-Nie z Nialloklaunem!- krzyknęłam dla żartu.
-Ty już się do mnie nie odzywaj.
-Oj no nie gniewaj się. To miały być żarty. Nie moja wina, że dzisiaj wyjątkowo zaspałam.
-No, ale mogłaś powiedzieć mi o tym wczoraj.
-Po co jak mnie nie tak czy siak nie słuchałeś?
-Słuchałem. Zresztą po co się z Tobą kłócę i tak nie wygram.
-Dobra kurwa pierdol się. Nie chcesz mnie wysłuchać to nie. Jakbyś później szukał dzieci to będą najprawdopodobniej u twoich rodziców. NARA!
-Lola!- krzyknął Niall
-WAL SIĘ DUPKU!- odkrzyknęłam. Szkoda tylko, że dzieci to wszystko słyszały.
-Lola kochanie.-już nic mu nie odpowiedziałam. Wzięłam dzieci i poszliśmy spacerkiem do domu mamy Niall'a. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. U mojej teściowej wypiliśmy ja kawę dzieciak sok. Zjedliśmy ciasto. Poszliśmy zobaczyć chorego tatę Nial'a nie jest z nim dobrze.To może przez to Niall jest taki nerwowy. Chwilę jeszcze pogadałam z moją teściową dowiedziałam się, że Niall nie wie co u taty, bo od dwóch miesięcy tu nie był i nawet nie zadzwonił. Czyli ta szuja mnie okłamuje, bo od 10 tygodni mówi mi co drugi tydzień, że jedzie odwiedzić rodziców. Ja miałam zostawać z dziećmi w domu, bo nie za dobrze znosiły choroby dziadka i ciężko im z tym było. Rozumiem je. Tylko co robił ten gnojek w co drugi weekend. Jeżeli ma kochankę to go zabije albo nie nich sobie układa życie na nowo. to jego sprawa. Tylko nie wiem co na to by powiedziały dzieci. Nie Lola opanuj się Niall Cię kocha i Cię nie zdradza może spotyka się z jakimiś znajomymi na piwo i nie chce Cie denerwować, bo wie, że nie lubisz jak wraca najebany do domu. Uspokój się. Po pół godziny ktoś zadzwonił do drzwi bałam się, że to Niall. Nie chcę się kłócić przy jego rodzicach. Tak czy siak Cleo już wygadała, że się dużo ostatnio kłócę z blondynem. na szczęście przyszły żony i dzieci chłopaków z zespołu. Wyciągnęły mnie i dzieciaki na zakupy. Maurę też udało im się wyciągnąć, bo do Boba przyszła pielęgniarka. Tak do moich teściów mówię na ty bo tak mi kazali i jakoś tak mi już weszło w krew, bo za każde powiedzenie pan, pani bądź mamo, tato, teściowo teściu krzyczeli na mnie i według ich tradycji musiałam im coś za to kupować a zawsze chcieli coś wymyślnego i zawsze chodziłam po całym Londynie i tego szukałam. Masakra. Oczywiście El i Perrie zapewniały mnie, że to ostatnie i jedyne zakupy podczas trasy. Tak już im ufam, bo znam je od dzisiaj i wcale jak wylądujemy w Paryżu, Rzymie, Barcelonie, Nowym Jorku, Berlinie i Sztokholmie to pierwsze co zrobią to pójdą szukać Centrum Handlowego. No, ale nic w końcu nie po to mam wielki majątek po mamie i babci, żeby go trzymać na nie wiadomo co. Tak nie układa mi się z Niall'em jednak będę miała za co żyć i kupić mieszkanie dla mnie i dla dzieci jak bym miała się wyprowadzić. mogłabym teraz wyprowadzić się od Horan'a kupić dom i żyć godnie do śmierci, bo kasy mi wystarczy zostanie jeszcze dla dzieci, które jeszcze maja książeczki oszczędnościowe pozakładane i rocznie tam jest umieszczane 10 tysięcy. Później na ich studia i mieszkanie jak już będą miały ochotę się od nas wyprowadzić. Chociaż Cleo mówi, że ona się nie wyprowadzi nigdy a jak by miała męża to zamieszkają u nas, żeby mi samej smutno nie było. Moja kochana najmłodsza królewna. Zresztą moja cała piątka jest kochana i grzeczna.
co chwilę dzwoniła do mnie Niall, jak nie dzwonił to pisał. Potem próbował z telefonów chłopaków. Dziewczyny się w końcu wkurzyły i każda zadzwoniła do swojego męża i go opieprzyła. Maura zapytała mnie co się dzieje. Opowiedziałam jej wszystko w końcu komuś spokojnemu kto to przemyśli musiałam powiedzieć dziewczyny są za bardzo porywcze i od razu chcą wynajmować adwokata, detektywa i składać pozew o rozwód. Mau obiecała mi, że pogada z Niall'am i postara się zrozumieć o co mu chodzi i co on robi no i jakoś nam pomóc i wręcz zabroniła mi wracać do domu. Kazała mi to na spokojnie pogadać z Niall'em po tym jak ona to zrobi. Zgodziłam się i obiecałam porozmawiać na spokojnie. Podczas zakupów humor mi się trochę poprawił jednak szkoda mi było Cleo, która uważała, że to jej wina iż się kłócę z Niall'em. Szkoda mi jej było i cały czas jej tłumaczyłam z Maurą, że ona nic nie zrobiła a dorośli czasami się kłócą i nikt nic na to nie poradzi i to niczyja wina. Na rozweselenie chcę jej kupić mega wielkiego misia. Jednak to będzie niespodzianka.Podczas tych czterech godzin chodzenie po sklepach kupiłam sobie to. Harr'emu to, Liam'owi this, Mia to, Will'owi(to, to,to,to) a Cleo to nie wiedziałam, że tu mają sklep z mebelkami dla dzieci wstąpiłyśmy do niego dlatego Cleo ma raczej dużo dodatków i takiego wielkiego miśka, z którego się strasznie cieszyła. Ogólnie bawiłam się dobrze. Świetnie spędzone popołudnie. Maura wróciła wcześniej, bo pielęgniarka do niej zadzwoniła gdzie ma jedzenie dla Bob'a. Szkoda, że poszła my jeszcze poszłyśmy na kawę i ciastko i lody jednak najpierw był "obiad" w McDonaldzie. Brakowało mi tego czasu spędzonego z dziewczynami i dzieciakami, Tylko martwi mnie cały czas zachowanie mojego męża czemu od dłuższego czasu ciągle się kłócimy i nie możemy dogadać. On już w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. Czemu? Może on ma na prawdę kochankę? Oj życie mnie znowu nie oszczędza. Jednak muszę na razie zostać z Niall'em. Zwłaszcza teraz jak jestem w ciąży. Gdzie teraz pójdę z piątką dzieci i szóstym w drodze. Poczekam może się zmieni jak dowie się o dziecku. Dzieci już wiedzą i się cieszą. Jednak ja to mam szczęście znowu będą bliźniaki. Może teraz dwie dziewczynki.
* *Perspektywa Perrie.**
Po kłótni Loli z Niall'em a może Niall'a z Lolą. Dobra chyba na jedno wychodzi. Czasami czuje się taka głupia jak 10 latka. Zwłaszcza jeżeli chodzi o miłość Lol i blondyna. Kochają się przynajmniej Lola kocha Niall'a nie wiem jak on ją. Jednak jak już znajdą błachy powód do kłótni to o mało co się nie pozabijają, bo żadne nie che ustąpić. Może oni przechodzą kryzys wieku średniego. Kto tam ich wie. Jednak, żeby poprawić Lol humor zabieram ją z dziewczynami na zakupy. Kiedyś to działało. Na shoppingu Lola dużo rozmawiała z panią Horan. Później nawet zaczęła się przez chwilę uśmiechać. Czemu Niall jest ostatnio dla niej taki wredny. Nie rozumiem go ma taką cudowną żonę, która ma dystans do wszystkiego i wszystko mu wybaczy. Dosłownie wszystko. Razem z nią ma piątkę dzieci. Chociaż nie wiem czy aby niedługo nie pojawi się kolejny mały Horan. Widzę jak Lili przygląda się swojemu brzuchowi w lustrze. Często rano biega do łazienki. Ma wielki apetyt. Chociaż ostatnio minął. Jednak pamiętam co było z bliźniakami zaniedbała się, bo miała kłopoty z Niall'em. Jednak ile razy bym jej nie pytała czy jest w ciąży zaprzecza. Może sama nie chce w to wierzyć. Pewnie nie chcę w takiej chwili. Może boi się, że Horan z nią zostanie dla dziecka. Tak przypuszcza, że ma inną na boku. To tak jak ja. No, ale nic. To nieodpowiednia pora, żeby o tym myśleć później z dziewczynami pogadamy z Lol poważnie, że na nas zawsze może liczyć i nie zostawimy jej nawet jak odejdzie od Niall'a.Po długich zakupach miałam w swoich torbach to. Moje dzieci wybrały to:
Liam
Theo
Monica
Każde wybrało co innego. Najbardziej przeraża mnie teraz to już chyba coraz śmielszy styl Monici, do Liam'a się już przyzwyczaiłam.Myślałam, że rozmowa z Lolą mu pomogła. Jednak nici z tego. Jednak do żadnego nie mam pretensji ubierają się jak chcą. Ja kocham ich takich jacy są, bo są genialni i najwspanialsi na świecie. Zresztą wszystkie z nas mają super dzieci. Tworzymy 5 zajefajnych rodzin no może wykreśliłabym z niej Taylor, ale to już chyba niedługo nastąpi.Temu rozwodowi będę kibicowała, żadnemu innemu z naszej 5.Hahaha. Znowu czuje się jak nastolatka. Jak takie zakupy odmładzają.
**Perspektywa Daniell**
Słysząc kłótnie Horanów zastanawiałam się po pierwsze ile oni mają lat, po drugie czemu kłócą się przy dzieciach, po trzecie co ich ugryzło od jakiegoś miesiąca drą koty non stop. Kiedyś im się zdarzało, ale nie tak często, no i po czwarte czy to ma coś wspólnego z ta dziewczyną, z którą ostatnio widziałam Niall'a. Kiedyś blondyn by się z tego śmiał jeszcze rok temu. Teraz się wydziera na Lolę, że pierwszy raz od 18 lat zaspała.Ja pierdole jak tak można krzyczeć na swoją żonę, miłość swojego życia. Widzę, że blondyn to ten typ człowieka "im starszy tym głupszy". Zresztą jak on mógł iść po mieście z tapeciarą, która wygląda jak tania dziwka. Tona tapety na ryju. Mini spódniczka odkrywająca dupę, bluzka z mega dekoltem i odkrytym pępkiem. No dobra miała długie nogi i wielkie cycki, ale wygląd to nie wszystko. Zresztą Lola też ma długie nogi i fajne piersi. Tylko nie nosi takich miniów i dekoltów. Zapomniałam facecie z kryzysem wieku średniego właśnie tego szukają. Wiem to Liam'owi też zaczęło odwalać jednak szybko się ogarnął. No, ale on był zawsze najdoroślejszy z zespołu i dalej jest "Odpowiedzialny za wszystko tatuś One Direction", a ja jestem "Odpowiedzialną za wszytko mamusią One Direction". Zawsze jak, któraś para chciała spędzić sam na sam trochę czasu ja byłam niańką. Dzięki mnie Lol i Niall mają Will'a i Cleo. Ja się opiekowałam ich dziećmi a oni płodzili kolejne. Lola zawsze mi dziękuje za pomoc. Jednak jak ja z Liam'em gdzieś wyjeżdżamy na dłużej to Dav i Ben siedzą u nich. Za to ja jej jestem wdzięczna. Wrócę do sprawy Loli i Horan'a. Liam sugerował, żebym porozmawiała z Niall'em o tym co zobaczyłam. Jednak zawsze jakoś nie było czasu na rozmowę sam na sam. Teraz mam ponad dwa miesiące zmuszę go do powiedzenia Loli prawdy. Jak nie zwykłą rozmową to groźbą i szantażem, że sama jej powiem. Chociaż nie będę umiała jej złamać serca. To taka moja mała siostrzyczka. Nie on musi jej to powiedzieć umiał zdradzić musi umieć się przyznać. Jednak sama nie wiem czy w to brnąć a jak to zepsuje ich małżeństwo. Może Niall obieca mi, że zerwie kontakt z tą dziewczyną i zaopiekuje się Lolą w tym momencie. Sama nie wiem co dla niej będzie lepsze. Pogadam z Liam'em może mi pomoże. Jednak nie mogę nic powiedzieć dziewczyną, bo jeszcze znając je przez przypadek coś jej powiedzą. Nie, nie mogę uwierzyć na słowo Niall'a dwa lata temu jak występowali gościnnie w X Factorze obmacywały go trzy dziewczyny oczywiście za kulisami a on sobie na to pozwalał i mu to nie przeszkadzało. Kiedyś trzy teraz jedna. Kto wie ile ich było przez te 18 lat. Koniec z oszukiwaniem Loli najwyższa pora powiedzieć jej prawdę. Wiem, że to ją zrani, ale najgorsza prawda lepsza niż najlepsze kłamstwo.Kocham ją i to dla jej dobra. Jednak teraz pora chyba na dzisiaj rozluźnić atmosferę. Zakupy uważam za udane,sobie kupiłam to.Dav'owi(to,to)a Ben'owi to. Na koniec Dav i Ben poprosili o drobne pieniążki.
-Chłopaki a po ca wam? Przecież macie wszystko.
-Oj mamo to na kwiatki dla Cleo.
-Ej młody a dla Darcy? Najlepiej myśleć tylko o sobie.
-Oj moi dżentelmeni.- dałam im pięćdziesiąt funtów. Widziałam, że razem z nimi poszedł Liam Malik. czyżby zmiana była bliska. Fajnie by było. Perrie by się tak już o niego nie martwiła.Zaraz zaraz, ale tu jesteśmy tylko my. Więc albo Liam idzie towarzyszyć i pomóc moim synom albo upatrzył sobie, którąś z naszych dziewczyn. Ma nawet duży wybór Mia, Monica, Lili, Demi. No Darcy i Cleo zajęli już moi synowie a z tego co wiem to Lili ma już chłopaka a Demi jest kimś zainteresowana. To jednak nie ma za dużego wyboru. Hmm może chodzi o Mię coś tam kiedyś chciał, ale dziewczyna była zajęta.Jednak to było trzy lata temu. To po ile oni mieli lat. Mia raptem 11 a Liam 13. Dzieciaki lecz wtedy zaczynają się pierwsze miłości, zauroczenia, pocałunki. Oj stare dobre i dziwne czasy mojego dzieciństwa.
**Perspektywa El.**
Na zakupach z dziewczynami dużo myślałam o naszej paczce, która się może niedługo rozpaść.Jeżeli Niall nie przestanie wariować a Lola dowie się o jego kochance to nie będzie chciała go więcej widzieć na oczy. Koniec ze spotkaniami w naszym całym gronie. Znając życie dziewczyny staną po stronie Loli a chłopcy Niall'a. To zepsuje wszystko pomiędzy nami.Nawet największa miłość może przy tym wygasnąć.Kurde boje się o to. Co temu idiocie strzeliło do głowy. Stary a głupi w głowie mu młode dziewczyny. Wiecie co ostatnio jak moje córki robiły domówkę dla znajomych ja i Lou poszliśmy spać do hotelu, bo ufamy naszym córką. Na recepcji siedziała młoda dziewczyna około 20. Zaśmiała się na nasz widok. Zmieszało mnie to jednak jej pytanie jeszcze bardziej. Pomyślała, że w zespole jest noc spania w hotelu. No i wtedy właśnie wyszło na jaw, że Niall ma kochankę, ta dziewczyna wytłumaczyła nam, że 10 minut temu Niall Horan zarezerwował tu pokój na dzisiejszą noc. Wiedziałam, że Lola zostaje dzisiaj w domu z Cleo, Willem i Ben'em. Więc z kim on tu był. Ta dziewucha nie chciała mi powiedzieć jaki pokój ma Niall. Miałam ochotę chodzić i pukać w każde drzwi i dowiedzieć się gdzie jest ta szuja. Jednak Lou mi nie pozwolił. Dziewczyna obiecała, że nikomu nie powie o tym. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa. W nocy nie mogłam spać na myśl tego, że gdzieś tu jest Niall z jakąś młodą pindzią aż mnie mdliło. Jednak rano mi się poszczęściło gdy poszłam z Louim się wymeldować przed nami stał Nialler z wypindrzoną dziewczyną około 20. Zapukałam Horan'a w plecy na widok mnie pobladł jakby zobaczył ducha. Gdy zobaczyłam jego kochankę o mało co nie zwymiotowałam. Tona tapety. Strój jak dziwka. Oj jak Niall od tamtej pory unika kontaktu wzrokowego ze mną i Lou. Wstydzi się pewnie chłopak. Ma czego nie dość, że zadaje się z takim plastikiem to jeszcze zdradza moją przyjaciółkę i swoją żonę i to po 18 latach razem mając do tego piątkę dzieci z nią. tylko największa świnia tak robi. Na początku chciałam to powiedzieć Lol, ale zrezygnowałam to by zniszczyło ich związek a Lola wpadła by w dołek. Na tych jakże intensywnych myślowo zakupach kupiłam sobie to za to Lili dostała to a Demi to.Więc zakupy można zaliczyć do udanych.
**Perspektywa Niall'a.**
Po tym jak Lola poszła. Pogadałem chwilę z fanami, porozdawałem autografy. Potem poszedłem się umyć do busa i spacerkiem przeszedłem się spacerkiem do mamy licząc na to, że będzie tam Lol.Jednak jej nie było a mamę spotkałem przed domem z zakupami. Czyli, że mojej żony pewnie tam nie ma. Mama gdy mnie zobaczyła mina jej zrzedła. Myślałem, że mnie zaraz zabije. Czyli rozmawiała z Lolą i już wie o tym jak się zachowuje. No nic czeka mnie długi wywód na ten temat. Jednak czego się nie robi dla miłości. Tylko czyjej i do kogo? Mama nakrzyczała na mnie za to jak się zachowuje. Jednak przy pytaniu czemu się tak zachowuje nie wiedziałem co odpowiedzieć. Przecież ona mnie powiesi jak usłyszy co zrobiłem. Zawsze obiecywałam jej, że nigdy nie zrobię mojej żonie czy dziewczynie czegoś takiego jak tata mamie. Postanowiłem jej jednak nie okłamywać i tak się dowie. Przecież mam już gotowe papiery rozwodowe. Jedyną osobą, która wie co zrobiłem jest Harry. Brat Loli. Wow to cud, że ja jeszcze żyje. Jednak nie wie o rozwodzie i liczy na to, że już oprzytomniałem. No,a ale ja sam nie wiem co ja chcę i kogo kocham. Jakie to uczucie jest beznadziejne. Mama po wysłuchaniu mojej opowieści pobladła. Chociaż nie wybuchła, może przez to, że tata śpi.
-Oj Niall to Lola miała jednak dobre przeczucia. Synu powiedz mi czemu to zrobiłeś? Po co Ci ona była? Masz cudowną żonę i piątkę dzieci. Jakie złe moce Cię opętały, że zacząłeś się spotykać z tą ...
-Charlie mamo.
-No właśnie. Synku czy Ci już kompletnie mózg odjęło? Lepiej nie mów tego tacie, bo mu się pogorszy a strasznie kocha Lolę i wasze dzieci.
-Dobrze. No właśnie a co z nim?
-Nie za dobrze Niall. Lekarze nie dają już mu żadnych szans. Każą się przygotować na najgorsze.
-Co, ale jak to? Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś? Odwołam zaraz tą trasę. Chcę spędzić z nim te ostatnie dni.
-Niall, ale twój tata nie chcę. On po prostu nie chce aby ktokolwiek widział jak umiera. Nie chce patrzeć na nasz ból i nie chce nam go dawać jeszcze więcej. A nawet kazał sobie obiecać, że zmuszę Cię do pojechania w tą trasę.
-Mamo, ale tak nie można.
-Wiem synu. Jednak tak chce twój ojciec i uszanuj jego ostatnią wolę.
-A jak on umrze a mnie nie będzie w pobliżu będę na przykład w USA albo gdzie indziej na świecie. Wtedy będziesz tu sama.
-Niall dam radę. Przez telefon mówiłeś, że masz jakaś sprawę. O co chodzi?
-Teraz to już chyba nie ważne. Musisz zostać tu.
-Niall!
-No ok. Chciałem zrobić Loli niespodziankę i wyremontować dom. Myślałam, że może byś tam pojechała za dwa dni i dała klucze Mik'owi.
-Nie ma problemu Niall. Nie będzie mnie raptem jeden dzień. Nawet może tylko kilka godzin.
-Dziękuje jesteś cudowna. Tylko dalej nie wiem co robić. Kocham Lolę jednak czuję coś do Charlie. Mam już nawet papiery rozwodowe. Mamo co byś zrobiła no moim miejscu?
-Została z Lolą. Ona Cię kocha. Niall za kogo chciałeś 17 lat temu oddać życie. Dla kogo walczyłeś z Michaelem? Dla kogo o mało nie umarłeś? Niall ta Charlie nie jest dla ciebie. Jest młodsza, niedoświadczona. zresztą jesteś pewien, że zrobiła by dla Ciebie wszystko? Wiesz Lola na pewno. Zresztą synu czy ty zawsze musisz sobie komplikować życie?- mama ma racje zresztą czy jakby mi nie zależało na Loli robiłbym ten remont, jak sobie poszła pisał i wydzwaniał do niej. Pewnie nie. Mama ma racje powinienem zostać z Lolą nie przez to, że jest moją żoną i matką moich dzieci lecz przez to, że ją kocham ona kocha mnie i zrobiłaby dla mnie wszystko.W porównaniu do mnie, zrobiłbym dla niej wszystko jednak ją zdradziłam. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
-Już wiem. Dzięki mamo. Zaraz pójdę do taty. Tylko poinformuje Charlie, że z naszą znajomością koniec. Jesteś cudowna.
-Cieszę się, że to zrozumiałeś.
-Ja też.- mam nadzieję, że Charlie nie zmieniła zdania i nie będzie zła jak jej powiem, że wracam do Loli. Ostatnio powiedziała, że się nie obrazi jak wrócę do żony, bo sama ma kogoś innego na oku. Prasa. O kurde a jak nas prasa kiedyś widziała i teraz sprawdza kim jest Charlie i niedługo o tym napisze. Wiem, że to nie ładnie zrywać znajomość przez telefon. Jednak inaczej nie mogę.
**Rozmowa telefoniczna**
-O Niall fajnie,że dzwonisz. Mam do Ciebie sprawę właśnie miałam dzwonić.
-Ja też.
-Nie możemy się już spotykać.
-Nie możemy się już spotykać.- powiedzieliśmy razem.
-Hahaha. Ulżyło mi trochę.
-Mi również.
-Bałem, że będziesz zła.
-Ja tak samo.
-Cieszę się, że to tak się skończyło.
-Ja również Wiesz co muszę już kończyć. Może się jeszcze kiedyś spotkamy.
-Kto wie. Do zobaczenia.
-Cześć Niall.
**Koniec rozmowy telefonicznej.**
Charlie się nie gniewa. Pewnie też zaczęła sobie układać życie, bo może uznała, że tu pogodzę się z Lolą i wrócę do niej. Miała racje. O ile oczywiście Lol mi wybaczy. Jak tak to wszystko wróci do normy. W tej chwili zadzwonił Niall i krzyczał, że się spóźniam na spotkanie z Paul'em. To teraz już nie przeproszę Loli przed próbą. Szybko pobiegłem na spotkanie, które skończyło się na tym, że Paul kazał nam ćwiczyć. Po co znamy te piosenki na pamięć od 20 lat. Po próbie ekipa mnie nie chciała wypuścić ponieważ musieli przygotować nas do koncertu. W mordę jeża ja muszę pogadać ze swoją żoną. Próbowałem im uciec.Jednak zaczęło mnie gonić czterech ochroniarzy, makijażystka, fryzjerka i kostiumolog. Nie udało mi się uciec ponieważ w wejściu wbiegłem w Paul'a nie miał zadowolonej miny. Może to przez to, że dziś zawaliłem po całości. Na wszystko się spóźniałem, na próbie byłem zamyślony, nie wchodziłem w rytm. Jak już wróciłem to tego pomieszczenia i wszyscy się wzięli za mój wygląd ja próbowałem się dodzwonić do Loli. Jednak nie odbierała. Wtedy wpadłem na genialny pomysł. Zadzwonulem po kolei do Dan, Perr i El. Poprosiłem, żeby przyszły do mnie pod pretekstem odwiedzenia swoich mężów, ale nie mogą przyjść z Lolą ani jej nic nie mówić. Po 20 minutach wszystkie były już u mnie po chwili pojawili się tez chłopacy. Oczywiście Lou i El widzieli mnie z Charlie w hotelu a Harr'emu sam powiedziałem. Teraz nadeszła pora powiedzieć reszcie może mi pomogą. Na Hazzę mogę liczyć. Już mi przywalił trzy razy za to co zrobiłem i po tym powiedział, że może pomóc mi ją odzyskać.
-Słuchajcie muszę wam coś powiedzieć.
-Tak wiemy masz kochankę.- powiedziała Dan.
-Co, ale skąd? jak to? El powiedziałaś jej? A może ty Lou?
-Nie.- powiedzieli razem.
-Widziałam Cię z tą dziewczyną na mieście. Jak mogłeć być tak nieodpowiedzialny i pokazywać się z nią na mieście. Z takim plastikiem milion razy brzydszym od Loli. Jak by Cię zobaczyła prasa albo co gorsze Lol. Czy ty wtedy używałeś mózgu. Zresztą po co nas tu zebrałeś jak dalej się z nią umawiasz. Widziałam Cię z nią jeszcze w dzień wyjazdu.
-Dan proszę wysłuchaj mnie. Tylko nie powiedziałaś nic Loli?
-Czy jak bym jej coś powiedziała to była by dalej z tobą. Jednak chcę jej powiedzieć, bo ciężko mi ją okłamywać. Traktuje ją jak młodszą siostrę, którą przez Ciebie muszę okłamywać.
-Daniell proszę nie mów jej nic to już skończone. Zresztą ja sam jej chcę to powiedzieć.
-Serio?
-No tak. Zrozumiałem, że to był błąd. zwykłe zauroczenie. Możliwe, że kryzys wieku średniego.
-Kurwa. Kryzys wieku średniego. Lou jest od Ciebie starszy i nic takiego nie przeżywał. Harry, Liam i Zayn tez nic takiego nie mają z tego co mi wiadomo. Ci woda sodowa uderzyła do głowy. Myśl o powrocie do koncertowania zablokowała Ci logiczne myślenie.
-Tak wiem.
-Wiesz co powiedz mi ile dziewczyn przewinęło się przez twoje łózko przez te 18 lat?
-Jedna. Na prawdę przysięgam na miłość do Loli, dzieci, rodziców i muzyki.
-No dobra wierzę Ci. Jednak będę Cię pilnie obserwowała. Co zamierzasz zrobić?
-Na pewno pogadać z nią jeszcze przed koncertem.
-Niall, tylko czy to nie zepsuje waszego małżeństwa?- zapytał Lou
-Możliwe, ale nie mogę jej okłamywać całe życie.
-Wiem. Czy kiedykolwiek przespałeś się z tą ..?
-Charlie.
-No przecież powiedział, ze jedna przewinęła się przez jego łóżko. Zresztą Lou przecież widzieliśmy go w hotelu.
-El ani razu. Wtedy do niczego nie doszło.
-Miejmy nadzieję.
-Wiesz co nie wiem ja ty to zrobisz, ale jak Lola się dowie co zrobiłeś to Cię zabije na miejscu.
-Wiem. Jak mnie dzisiaj zostawi i wróci do domu to będzie źle. U nas w domu jest teraz remont specjalnie dla niej i dla naszych dzieci odnawiam dom i trochę w nim pozmieniam. No i mam jeszcze pewien pomysł.
-Ciekawe jaki?- powiedziała mało zaciekawiona Perrie.
-Odnowienie przysięgi małżeńskiej.
-Wreszcie powiedziałeś coś mądrego. Tylko gdzie, żeby było słodko i romantycznie?
-Myślałem o Paryżu i na czubku wieży Eiffla.
-Niall wiesz, że do tego czasu jej tu nie będzie.
-Miałem nadzieję, że mi pomożecie i wspólnie ją jakoś tu powstrzymamy.
-No wiesz pomożemy Ci ją tu powstrzymać, ale nie wiem czy uda nam się tak długo.
-No błagam was damy radę. Zayn czy twój syn Liam mógłby się przenieść do mojego busa a ja bym przyszedł do waszego czy będę wam przeszkadzał.
-No no wiesz dla mnie spoko .Tylko on już się tam przeniósł, bo Cleo przyszła do nas.
-Kurde. Ej a może Monica się zgodzi.
-Pewnie tak. Było losowanie pomiędzy nią a Liam'em kto ma się do was przenieść. Tylko Nialler czy Lola się na to zgodzi.
-Oj ja już ją jakoś z dziećmi przekonam. Wie, ze sam sobie z nimi tu nie dam rady. Wy powiedzcie, że nie możecie. A moje Kochanie nie będzie chciało zepsuć im wakacji. No chyba, że moje dzieci mnie zlinczują za to co zrobiłem ich mamie.
-Wiesz możesz mieć problem.
-Chłopaki koncert przełożony na jutro. Mają problemy z nagłośnieniem. Macie dzisiaj wolne.
-Jak dobrze. To ja lecę do dzieci. Na razie. Zayn to ja się u Ciebie później pojawię. Paul będziemy musieli pogadać.- po tym wybiegłem z sali i pobiegłem do przyczepy. Po wejściu do niej zobaczyłem w niej Harr'ego, Liam'a Horana, Liam'a Malika, Mię, Willa, Cleo i moje Słoneczko. Lola zaraz po moim wejściu wyszła. No, ale trudno się jej dziwić. Dzisiaj przegiąłem.
-Dzieciaki podejdźcie do mnie muszę z wami porozmawiać.Tylko mi nie przerywajcie i pomóżcie. Liam zostań.- po co młody Malik miał wychodzić i tak by się dowiedział.
-Ok słuchamy.- powiedział za wszystkich Harry.
-Więc tak od sześciu miesięcy zdradzam waszą mamę. Bardzo tego żałuję. Jednak Lola nic o tym nie wie. Dzisiaj mam zamiar jej o tym powiedzieć. Mam do was prośbę może być to ostatnia rzecz jaką dla mnie zrobicie i o jaką was poproszę. Zatrzymacie swoją mamę dopóki nie będziemy w Paryżu. Proszę. Zróbcie to dla mamy nie koniecznie dla mnie.
-Co ty kurwa zrobiłeś? Czy Cię pojebało do reszty?- krzyknął mój syn Liam.
-Synu wiesz miałem gorszy okres. Nie układało mi się z waszą mamą i wtedy spotkałem Charlie. To było głupie zauroczenie. Przy niej poczułem jakbym znowu miał dwadzieścia lat.
-Tato? Czemu to zrobiłeś? Tym skrzywdziłeś mamusię.- powiedziała smutna Cleo z łzami w oczach.
-Wiem Skarbie muszę to naprawić. Naprawdę zależy mi na waszej mamie. Mam już plan jak to zrobić. Wszyscy mi pomogą mam nadzieję, że wy też. - powiedziałem płacząc. Widziałem jak Liam Malik przytula i pociesza płaczącą Mię. czyżby pomiędzy nimi coś było. Czy aż tyle przegapiłem?
-Ok. Pomogę Ci. Mocno mnie wkurzyłeś jednak pomogę Ci. Zrobię to dla mamy i waszego jeszcze nienarodzonego dziecka. Jak ty mogłeś spać z dwiema kobietami naraz.- powiedziała wściekła Mia.
-Co? Mama jest w ciąży?
-Tak i masz jej nie denerwować.
-O-o-o-o-ok.
-Tato my Ci też pomożemy-powiedziała reszta.
-Dziękuje wam. Wiecie może gdzie mogła by być wasza mama.
-Nie wiemy. Może u cioć.
-Dobra ja idę jej poszukać. Dzisiaj nie ma koncertu jest przeniesiony na jutro.
-Ok. Idź już, bo jej nie znajdziesz. - własne dzieci mnie wyganiają. Muszą być na mnie mega złe. Jednak się zgodziły muszę znaleźć teraz Lolę i jej wszystko wytłumaczyć. To będzie najtrudniejsza rozmowa w moim życiu. Trudniejsza od tej, którą przeprowadziłem z jej tatą jak była pierwszy raz w ciąży albo od tej z Harry'm o tym co teraz robię. Mojej żony nigdzie nie było. Nie odbierała telefonu. chodziłem po Dublinie. Nie wiedziałem sam gdzie może być. Moją ostatnią deską ratunku było nasze miejsce w parku. Była tam. Nie mogę jej tego powiedzieć zranię ją tym. Musze nie mogę jej okłamywać. No, ale ona jest w ciąży. Jak przez to poroni. To będę wtedy miał podwójne wyzuty sumienia. Zabije nasze dziecko. Jak mam jej to powiedzieć. Jednak spałem z nią ostatnio cztery miesiące temu. Co? Jak ja mogłem nie zauważyć. ile mnie ominęło przez te 6 miesięcy. Mia i Liam, Cleo uwielbia spędzać czas z Liam'em, Zayn'em, Theo i Ben'em. No z Ben'em to rozumiem są w tym samym wieku. Jednak z resztą. Nawet ze mną nie ma takiego kontaktu. Co ja zrobiłem? Przez ten romans straciłem kontakt z rodziną. Podczas tego wyjazdu je nadrobię. Musze inaczej stracę ich na zawsze.
-Lola, kochanie możemy porozmawiać?
-O czym? O twojej kochance? Usłyszałam kawałek twojej rozmowy z dziećmi. Niall sześć miesięcy to kawał czasu.
-Lola ja wiem. Proszę wysłuchaj mnie. Pomiędzy mną a nią praktycznie do niczego nie doszło. Takie głupie zauroczenie. Spacerki, trzymanie za ręce, krótkie całusy.
-Niall,a le ty mnie zdradziłeś. Nie rozumiesz tego?
-Rozumiem. Żałuje tego. Nie wiem jak moglem to zrobić tak wspanialej kobiecie. jednak proszę Cię nie wracaj do Londynu i nie zostawiaj mnie. Nie dam rady sam z dziećmi. Błagam Cię wybacz mi. Ja na razie przeniosę się nawet do busa Li i Zayn'a, żebyś mogła sama to przemyśleć. Chyba, że nie chcesz. Jednak proszę nie wyjeżdżaj.
-Nie miałam zamiaru wyjeżdżać. Nie zepsuje dzieciom wakacji. Sama chciałam zmienić busa. Dla mnie lepiej będę z dziećmi.
-Dziękuje. Jesteś najlepszym Skarbem jaki mi się w życiu przytrafił. Zamiast mnie i Cleo u nas w busie zamieszka Liam i Monica.
-Ok. To, że Liam to wiem. Nie musisz już iść an koncert zaczyna się za dwadzieścia minut?
-Ty jesteś ważniejsza. Zresztą go odwołali.
-Aha.
-Niall wiesz co ja już wracam. Idziesz ze mną czy zostajesz.
-Idę.- Uff moja Lola nie wyjeżdża.Jaka ulga. Całą drogę szliśmy w niezręcznej ciszy. Za trzy stolicę okaże się czy Lola mi wybaczy i będziemy żyli już długo i szczęśliwie czy przez mój błąd Lol już nie będzie nigdy moja. Muszę znaleźć pierścionek. Drugi raz się jej oświadczę. Kurde muszę pogadać z Paul'em. Czemu nie powiedziała mi o ciąży. Może się boi. sam już nie wiem. Gdyby nie mój romans nie było by to takie skomplikowane. Chyba sam zagadam.
-Lola,Słońce,bo ja się dzisiaj przez przypadek dowiedziałem o tym ,że ty...
-Tak Niall jestem w ciąży to już czwarty miesiąc. Miałam Ci powiedzieć. Jednak po tym co zrobiłeś nie umiałam.- naszą rozmowę jak zwykle ktoś musiał przerwać. Mój telefon. Dzwonił Paul. Koncert jednak się odbędzie zaczyna się za godzinę.
-Lol wszystko już naprawili i koncert się odbędzie, ale powiedz mi czy ty w ciąży możesz iść. Nic się nie stanie.
-Nie Niall. Jednak nie wiem czy mam ochotę na niego iść.
-Lola proszę chodź.
-No ok. Tylko mogę wyjść w środku, bo mogę się gorzej poczuć.
-Tylko pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć. Kiedy masz teraz wizytę u lekarza?
-Dopiero jak wrócimy. A ty leć już na koncert, bo Paul się wścieknie.- wydaje mi się, że Lola już mi powoli wybacza. Tak delikatnie mnie wygoniła na koncert.
-Lola a znasz już płeć dziecka?
-Niall no właśnie to będą bliźniaki. Z tego co na razie mówił lekarz to będzie to chłopiec i dziewczynka, ale to nie jest pewne. W 18 tygodniu nic nie jest jeszcze pewne. Dopiero w 22 albo nawet później można to dokładnie sprawdzić. No a wtedy będziemy w trasie.
-Szkoda. Jednak fajnie by było jakby była dziewczynka i chłopiec.
-Dobra ja spadam, bo Paul mnie zabije.- dobiegłem na miejsce zmęczony, spocony no i zadowolony.
-Niall co Ci się stało?- zapytała Lou.
-Lou, bo ja jestem idiotą i musiałem coś wyjaśnić. Biegłem tutaj dwadzieścia minut.
-Niall ja Cię ponad godzinę temu doprowadziłam do istnego porządku a teraz wróciłeś z mokrymi włosami, klejącymi i mega nieuporządkowanymi. A twój strój pognieciony. Ja Cię kiedyś zabiję.
-Lou jak możesz doprowadź go do jakiegoś porządku. Niall co ty sobie wyobrażasz. Na starość Ci odwala.
-To jeszcze nic Paul. gdybyś ty wiedział co on zrobił Loli.
-Wiem. Była u mnie Mia z pretensjami. Zayn twój syn ją powstrzymywał. Czy pomiędzy nimi coś jest.
-Nie wiem Paul. Liam mi nic nie mówił.
-Zayn człowieku twój syn trzy lata temu chciał być z Mią, ale ona była zajęta.-powiedział Liam.
-Co?- krzyknąłem.-Czy wy mówicie o mojej córce.
-No tak.
-Jej. Czemu mi o tym nie pwoiedział?- zapytał Zayn
-Czemu ja nic o tym nie wiem?-zapytałem.
-Niall, my chyba jednak nie znamy naszych dzieci.
-Masz racje.
-Musimy nadrobić zaległości.
-Na pewno.
-Chłopaki za 5 minut wchodzicie. Niall wyglądasz nawet dobrze.
-Yyy dzięki Paul. To jest największy komplement jaki mi w zyciu powiedziałeś.
-Nie no musiałem Ci powiedzieć coś lepszego.
-Nigdy.
-Wasze rodziny już czekają. Niall twoja żona promienieje z powodu ciąży gratuluje.
-Co? Nawet ty to zauważyłeś.
-No tak widać mały brzuszek ciązowy.
-Kurde jak ja musiałem ją olewać.
-No.
-Dobra gotowi do wejścia.
-Tak.
-Niall chodź jeszcze lakier do włosów.
Koncert się udał. No tylko ja zaliczyłem małą wpadkę jak zobaczyłem, że Liam całuję Mię a Cleo przytula Ben'a. Kurde czemu moje córki tak szybko dorastają i mają już chłopaków. Co się dzieje. Wiecie co boje się, ze Liam sprowadzi moją córeczkę na złą drogę albo to ona pociągnie go w górę i wyciągnie z tego złego towarzystwa. Jednam muszę razem z Zayn'em z nimi porozmawiać przecież oni mieszkają w jednym busie. Razem w przedziale. Lola będzie w zupełnie innym miejscu. Jednak będzie z nimi Harry, Liam, Will i Monica więc raczej do niczego nie dojdzie. Przy wszystkich tego nie zrobią raczej. Co aj plotę muszę wierzyć w moją córkę jest odpowiedzialna.
Liam i Mia na koncercie
Ben i Cleo:
Chłopcy na koncercie:
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam.
Tak wiem długo mnie nie było. Jednak jak się sypie to wszystko. Gdy już miałam cały napisany to myślałam, że go udostępniłam, ale jednak tak się nie stało.Potem miałam odcięty internet przez rodziców za to co odwalałam w wakacje, później byłam na jakimś domku gdzie w ogólne nie było internetu. Jak wróciłam byłam rozchwytywana (hahaha tak byłam sławna) każdy chciał ze mną spędzić czas, potem nie miałam prądu, bo mi się kable spaliły. Nie ma to jak mieszkać w ponad stu letnim domu gdzie od dawna nic nie było robione. No więc byłam dwa dni bez prądu. Pisałam na komórce jednak musiałam zacząć od nowa, bo mi się wszystko usunęło. Po chwili jednak komórka mi padła. Wtedy wpadłam w wir balowania i tak o to mi mijał czas. Jednak teraz biorę się w garść i piszę dalej. Bardzo was przepraszam wiem, że to nie są dobre wymówki. Możecie mi nie wybaczyć o ile ktoś to czyta.KOCHANY ANONIMKU SPOD POPRZEDNIEGO ROZDZIAŁU UJAWNIJ SIĘ A NIE JESTEŚ ANONIMOWY. CHCIAŁABYM ZNAĆ TWOJĄ NAZWĘ. JEDNAK JEŻELI NIE MOŻESZ TEGO ZROBIĆ YO CHOCIAŻ POWIEDZ CZY SIĘ ZNAMY. UWIERZ MI NIE JESTEM ZŁA. JEDNAK WOLĘ WIEDZIEĆ KIM JESTEŚ. BĘDĘ SIĘ LEPIEJ CZUŁA. O ILE CIĘ TO COŚ OBCHODZI MÓJ DROGI MOŻE CZYTELNIKU. CHOCIAŻ PEWNIE TO CZYTASZ JEŻELI UWAŻASZ, ŻE TO PISZĘ OD NIECHCENIA .NO NIC MOŻE MI POWIESZ KIM JESTEŚ?
Do zobaczenia,
KOCHAM WAS.
Babajaga. xoxo
P.S Jak tam wasze wakacje? Wiecie trochę co u mnie. Też macie intensywne wakacje z ‰?
Subskrybuj:
Posty (Atom)