Koncert
się udał. No tylko ja zaliczyłem małą wpadkę jak zobaczyłem, że Liam
całuję Mię a Cleo przytula Ben'a. Kurde czemu moje córki tak szybko
dorastają i mają już chłopaków. Co się dzieje. Wiecie co boje się, ze
Liam sprowadzi moją córeczkę na złą drogę albo to ona pociągnie go w
górę i wyciągnie z tego złego towarzystwa. Jednam muszę razem z Zayn'em z
nimi porozmawiać przecież oni mieszkają w jednym busie. Razem w
przedziale. Lola będzie w zupełnie innym miejscu. Jednak będzie z nimi
Harry, Liam, Will i Monica więc raczej do niczego nie dojdzie. Przy
wszystkich tego nie zrobią raczej. Co ja plotę muszę wierzyć w moją
córkę jest odpowiedzialna.
**Perspektywa Mii**
Liam mnie pocałował. Fajne uczucie. Czemu ja go odrzuciłam kilka lat temu. Przecież do teraz moglibyśmy tworzyć Omega zgraną i kochająca się parę. Jaka ja byłam głupia. Teraz nie mogę tego spieprzyć i nie mogę dać mu odejść. Jednak patrząc na niego nie mogę z nim być jest za ciemny. Nie chodzi mi o kolor skóry tylko o jego styl ubierania.
-Liam jutro rezerwuj cały dzień dla mnie i nie pytaj co będziemy robić i tak Ci nie powiem. Tylko obiecaj, że zrobisz wszystko o co Cię po proszę.
-No nie wiem czy mogę Ci zaufać? Skąd mam wiedzieć czy nie zrobisz mi krzywdy?
-Zaufaj mi w końcu mnie kochasz. Chyba.
-No oczywiście, że Cię kocham. Jak mogłaś w to zwątpić?
-No nie wiem. Powiedziałeś mi to ostatnio jakieś trzy lata temu.
-No wiesz wtedy się nie bałem i nie dostałem od Ciebie kosza.
-Oj no wtedy byłam młoda i głupia.
-A teraz jesteś stara i mądra?- zapytał ze słodkim uśmiechem na twarzy.
-Tak wiesz.- odpowiedziałam z sarkazmem.
-Oj Skarbi nie obrażaj się. Przecież wiesz, że jesteś młoda,piękna, mądra i kochana. No i kocham Cię najbardziej na świecie.-czuje , że się zarumieniłam.
-Przestań.
-Oj no ufam Ci możesz ze mną zrobić co chcesz.
-Naprawdę. Tylko nie obrazisz się na mnie?
-Nie. Chyba nie. Postaram się. Mia twój tata nas obserwuje.
-To nic, zrozumie.
-A jak mnie zabije.
-Nie zabije jesteśmy w innych busach.
-To dobrze. Patrz na wyraz twarzy twojego taty.
-Oj nie przejmuj się nim jakoś to zniesie.
-Łatwo Ci mówić to nie ty jesteś jego największym wrogiem i chłopakiem jego ukochanej córeczki.
-Nie będzie tak źle. W końcu musi zrozumieć, że jestem już duża. Mojego byłego polubił po miesiącu jak udowodnił, że mu niby na mnie zależy.
-Może mu zależało byliście ze sobą dwadzieścia miesięcy.
-Aha czyli bronisz go. No tak męska solidarność. Te wasze zasady.
-Nie mów tak. Mark był kiedyś moim przyjacielem dopóki mi Cię nie odebrał.
-Co?
-No on dobrze wiedział co do Ciebie czuje i wtedy dopiero zaczął do Ciebie starować. A jako, że był lepszy ode mnie to wybrałaś go i ja się spóźniłem.
-Jak możesz tak mówić nie jest lepszy od Ciebie. Tylko po prostu był pierwszy i mi namieszał w głowie. Od zawsze coś do Ciebie czułam.- co czemu mu to powiedziałam- przepraszam
-Mia, ale za co, bo nie rozumiem za uczucia się nie przeprasza.
-No ja nie wiem.
-No to nie przepraszaj jak nie masz za co.
-No ok.
-A jutro mam się Ciebie słuchać tak we wszystkim?
-No może nie we wszystkim, ale w tym co trzeba to tak.
-A w czym trzeba?
-Dowiesz się jutro. Nie wyciągniesz tego ze mnie. Jestem nie ugięta.
-No Mia Skarbie proszę.
-Nie i koniec tego tematu. Koncert się skończył idziemy do busa. Wiesz co jak tak się boisz mojego taty to lepiej teraz szybko biegnij do naszej "noclegowni".
-Już się nie boje. Twój tata nie może mi nic zrobić jest bardzo spokojną osobą.
-Tak bardzo spokojną.
-Czemu mówisz to takim dziwnym tonem. Zaczynam się coraz bardziej bać.
-Nie no jest spokojny i wcale nie jest agresywny.
-Mia przestań. Twój tata jest bardzo fajny. Jednak nie przez to co zrobił twojej mamie.
-No. To idziemy?
-Tak. W razie czego schowasz mnie?
-Tak jasne.
-Mia wiesz co jesteś cudowna. Zawsze marzyłem o takiej dziewczynie. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też Skarbie.
-Mia, Liam chodźcie tu do mnie na chwile.- powiedział mój tata
-Co byś chciał tatusiu?-zapytałam
-Czy wy jesteście razem?
-Tak prawie.- powiedział Liam
-Co oznacza to prawie?-zapytał mój tata
-No jeszcze nie zapytałem pana córki czy zostanie moją dziewczyną. Więc jeszcze nie jesteśmy razem.
-Rozumiem i mam nadzieję, że nie skrzywdzisz mojej córeczki i nie sprowadzisz na złą stronę.
-Nie zamierzam.
-Liczę na to, bo jak nie to...
-Tato. Nie jestem już małym dzieckiem.Kocham Liam'a i chcę z nim być czy Ci się to podoba czy nie.
-Mia spokojnie.- próbował mnie uspokoić Liam.
-Nie! Liam mój ojciec uważa, że jesteś zły i sprowadzisz mnie na złą stronę.
-Martwi się o Ciebie jak każdy tata.
-Liam czemu go usprawiedliwiasz. On Cie obraża.
-Mia dziwisz się. Zobacz jak ja się ubieram z jakim się towarzystwem zadaje. Zdaje sobie sprawę jak ludzie an mnie reagują. Na miejscu twojego taty też bał bym się o swoją córkę jak bym zobaczył ją z takim chłopakiem jak ja. Wujku spokojnie ja już się zmieniam. Porzuciłem dawne towarzystwo. Na prawdę zależy mi na Mii. Nie chcę jej skrzywdzić.
-Liam no!
-Mia przestań. Nic wielkiego się nie stało.Twój tata po prostu się boi. Przestań.
-No ok. Zrobię to dla Ciebie Kochanie. Tato coś jeszcze chciałeś.
-Nie. Mam nadzieję, że wam uda się utrzymać ten związek na całe życie. Fajnie razem wyglądacie. Tylko mnie już tak nie zaskakujcie. Liam przepraszam nie chciałem tak na was naskoczyć.Wiem co czujecie. Sam miałem problem an początku mojego związku z twoją mamą Mia. Wujek Harry nie chciał mi zaufać i próbował nas rozdzielić. Ja nie zamierzam was rozdzielać. Jak się kochacie to cieszę się z wami waszym szczęściem.
-Tato dziękuje jesteś najlepszy.
-Tylko Liam masz nie zawieść mojego zaufania.
-Dobrze.
-Widzisz Liam mój tata nie jest taki zły. Nie masz się czego bać.
-A co miałem być zły. To zawsze mogę się stać tym złym.
-Nie, nie trzeba tatusiu. Jest dobrze jak jesteś taki.
-No ok. To już idźcie do autobusu. Jutro rano wstajemy i lecimy do Portugalii.
-Czyli nie będziemy tylko jeździli tym niewygodnym autobusem?
-No nie. Tylko na takie krótkie odcinki. Do Madrytu raczej pojedziemy chyba, że będzie jakieś opóźnienie.
-Fajnie by było jakbyśmy lecieli. było by nam wygodniej i szybciej więcej czasu w Madrycie by można było spędzić.
-Pomyślimy.
-Tatusiu byłoby cudownie.
-Zastanowię się. Zresztą to tylko nie moja decyzja a jeszcze Paul'a i chłopaków.
-Oj tato dasz radę ich namówić. No wiesz jak oni chcą tłuc się busami to niech jada nimi a my polecimy razem z moimi rówieśnikami.
-Zobaczymy Mia a teraz marsz do busa.
-Już idziemy. - poszłam z Liam'em do autobusu. Szliśmy trzymając się za ręce dawno nie czułam takiego ciepła i uczucia.Przez zwykłe trzymanie się za ręce. Nawet z moim byłym chłopakiem tego nie czułam. Liam to musi być ten jedyny. W końcu to przy tym jedynym czuje się to coś. W busie już wszyscy spali. Mieliśmy pewien problem, bo razem z Liam'em mieliśmy do spanie tylko jedna pojedyncze łóżko.
-To co teraz robimy Skarbie?-zapytałam
-Ty śpij na łóżku ja się przekimam się na ziemi.
-Nie przesadzaj. Liam zapomniałam moja mama śpi sama na podwójnym łóżku ja pójdę do niej a ty tutaj śpij.
-No ok. To kolorowych snów Myszko i niech przyśni Ci się coś pięknego.
-Dziękuje i wzajemnie.- poszłam się przebrać w piżamę wybrałam tę. Poszłam do pokoju mamy jednak tam oprócz niej zastałam Cleo i Ben'a. O co tu chodzi?Obudziłam mamę.
-Mamo gdzie ja mam spać? Wszystkie łóżka są zajęte.
-Ojeju no nie wiem. Może połóż się obok kogoś.
-No ok. Tylko co ta dwójka tu robi?
-Przyszli, bo Cleo bała się spać beze mnie.
-Aha fajnie. To ja idę dobranoc.- poszłam do drugiego"pomieszczenia". Każdy z moich braci był rozłożony na łóżku jak książę. Monica spała na bardzo małym łóżku. Więc został mi tylko Liam. No cóż. To nie moja wina i niech potem nie będzie do mnie pretensji.
-Mia Kotku co jest nie możesz spa?
-Pewnie bym mogła gdybym miała gdzie.
-Jak to a u mamy.
-Tam śpi jeszcze Cleo i Ben.
-Aha. To może śpij tu a ja się prześpię na ziemi.
-Nie no może jakoś się we dwójkę zmieścimy?-zapytałam
-No pewnie wskakuj.- powiedział i wziął kołdrę do góry.
-Jak tu fajnie ciepło.
-No wiesz leżysz obok takiego chłopaka to musi być ciepło.
-Oj Liam. Dobra idziemy spać,bo jutro nie wstaniemy. A czeka nas ciężki dzień.
-Ok. Dobranoc Myszko.
-Dobranoc.-od razu zasnęłam wtulona w mojego Skarba. Rano obudził mnie krzycz mojego taty. Kurde co on tu robi. Przez niego się wystraszyłam i spadłam z łóżka.
-Tato po co tak krzyczysz?
-Czemu spałaś w jednym łóżku z Liam'em.
-Ponieważ żadne inne nie było wolne. To co miałam spać na ziemi.
-No nie,ale nie mogłaś pójść do któregoś z bracie.
-Każdy był rozwalony na łóżku jak władca a
Monica i tak ledwo co mieściła się na swoim a u mamy spali Cleo i Ben. Coś jeszcze?
-Nie już nic.
-Co tu robisz?
-Przyszedłem po kilka rzeczy, bo wczoraj zapomniałem.
-Aha.
-Niall co tu robisz i czemu krzyczysz tak rano?
-Przyszedłem po kilka rzeczy, bo zapomniałem i zastałem Mie i Liama w jednym łóżku bardzo blisko siebie.
-Aha i o to cała awantura. Mia nie miała gdzie spać, bo ktoś przysłał w nocy do mnie Cleo i Ben'a więc musiała spać z Liam'em.
-Już to wiem.Tylko to był dla mnie szok ona ma 14 lat.
-Za tydzień piętnaście.
-No ok.
-Tato masz już wszystko, bo robisz straszne zamieszanie- powiedział Harry.
-Nie, ale już idę.
-Harry czy ty mnie chciałeś uwolnić od gadania ojca.
-No w końcu jestem twoim bratem i nie jestem taki straszny jak się może wydawać.
-Dziękuje.
-Nie ma za co. Zresztą strasznie smęcił.
-Dziękuje synu za takie stwierdzenie zapamiętam to.
-Spoko nie ma za co.
-Harry uspokój się to jest twój ojciec.
-Tak, który Cię zdradził i zranił a nas olewał przez kilka lat. Naprawdę świetny jest.
-Harry daj spokój.
-Nie mamo. Zasłużył na to.
-Brat daj już spokój teraz nie pora na to zepsujesz wszystkim humor a dziś lecimy do Portugalii.
-Ok siostra. - poszłam jako pierwsza do łazienki. Miałam problem co ubrać, bo planowałam bluzkę z napisem "kocham mojego tatę" a pod spodem jego zdjęcie, ale to nie odpowiedni moment. Bluzka "Horan 93" też odpada źle mi się kojarzy. Musze ładnie wyglądać, bo na lotnisku będą nam robić zdjęcia a ja już jestem trochę mocno sławna przez film, który niedługo wejdzie na anteny telewizji, no i może zagram w serialu główną rolę. Nie mogę się pokazać jako niechluj to nie będzie dobrze wglądało. Zresztą nie mogę być ubrana brzydko przy kimś takim jak Liam jak by to wyglądało. W końcu stanęło na tym, do tego makijaż i fryzura.
-Mia Słonko ślicznie wyglądasz.- powiedział mój Liam.
-Dziękuje Kochanie.
-Córeczko bardzo ładnie wyglądasz tylko lepiej nie pokazuj się ojcu, bo umrze na zawał.
-No, ale co jest w nim złego.
-Jak dla twojego taty wszystko. Za wysokie szpilki, zbyt krótka sukienka, zbyt wyzywające wszystko. On zawsze coś znajdzie. Od zawsze był bardzo zazdrosny o swoje dziewczyny.
-To ty od zawsze wiedziałaś, że am kilka dziewczyn a i tak za niego wyszłaś. Dałabyś sobie rade sama nas wychować.-krzyknął Harry
-Harry synku to nie tak mając na myśli dziewczyny mówiłam o jego młodszej siostrze, o mnie i o jego córkach. Cleo będzie bardzo biedna, bo jak ona już dorośnie to One Direction w ogóle nie będzie grało koncertów. No chyba, że jakoś dadzą radę.
-Oj biedna Cleo a jak ta mała istotka w twoim brzuchu mamo to dziewczynka to już w ogóle ma przesrane.
-No widzisz więc ty nei masz najgorzej za trzy lata nie będzie mógł już się Ciebie czepiać będziesz maiła 18 lat i wtedy będziesz musiała pomóc to przejść siostrze. No chyba, że nie będziesz broiła i twój tata zobaczy, że nie ma się o co bać i trochę odpuści Cleo.
-Postaram się. Jednak sama wiesz, że czasami czepia się o głupoty. Jedna minuta spóźnienia i od razu wielki krzyk.
-Rozumiem Mia jednak no wiesz on się o Ciebie boi.
-to niech przestanie. To jest bardzo denerwujące.
-Jednak jest lepsze niż jakby w ogóle się tobą nie interesował przez 11 lat.
-No nie wiem.
-Uwierz mi Mia, że to jest lepsze niż takie olewanie.
-No ok. O której mamy dziś samolot. Z tego co wiem to o 11.30, bo coś tam się poprzestawiało i koncert jest dopiero o 20.
-O to mogę iść z Liam'em na zakupy, po jaśniejsze ciuchy. Ciocia Perrie mnie o to poprosiła.- mogłam to powiedzieć na głos, bo Liam był w łazience.
-No ok. Tylko bądźcie tak o 10.20, bo potem tata będzie panikował, że was jeszcze nie ma.
-Ok. Będziemy w razie czego zadzwoń jeszcze o 10 jak byś mogła mamo. No wiesz Liam i zmiana stylu będzie problem.
-Jesteś pewna. Patrz w co on jest ubrany.
-Co? Liam skąd ty to masz? Czemu nie nosisz takich ciuchów na co dzień. Wyglądasz super.
-Dziękuje Kochanie. Pożyczyłem od twoich braci i Dav'a tylko są trochę za ciasne. Widać, że oni nie trenują na siłowni.
-To nic jest genialnie. Chcę Ciebie takiego na co dzień od razu lepiej wyglądasz nie ma już takiego smutku.
-Mia nie mam takich ubrań. Mogę jeszcze jednego dnia pożyczyć od wszystkich, ale potem w Barcelonie może jakieś fajne ciuchy znajdę.
-No ok. A teraz chodź szybko, bo mamy tylko ponad trzy godziny na niespodziankę. Poczekaj tu na mnie pięć minut. Zaraz wrócę nie ruszaj się stąd nawet na milimetr. Poszłam do busa gdzie była ciocia Perrie i Monica, która rano poszła po rzeczy, bo do nas ich nie przyniosła.
-Dzień Dobry wszystkim. Jak tam minęła noc?
-Dzień Dobry Mia. U nas krótka i niewygodna. jednak słyszałem, że u Ciebie fajna.
-No tylko poranek straszny. tyłek mnie boli. Wujku wiesz gdzie jest Ciocia Perrie i Monica.
-Tu jesteśmy. Jesteś gotowa i Liam też. Tak nic nie wie i ma czekać w naszym busie i się nei ruszać.
-Ojeju. Dziękuje wam, ze zgodziłyście się z nim iść na te zakupy. Macie tu kartę. Monica zna pin i możecie kupić mu co chcecie i wydać ile chcecie. Tylko nie wiem czy to dobry pomysł i czy Liam się nie zdenerwuje.
-Wiesz co ciociu chyba nie. Gdybyś widziała jak on dzisiaj wygląda. Szok. Ja nie on. Na początku go nie poznałam gdyby nie moja mama i to, że jest trochę umięśniony uznałabym, że to któryś z moich braci.
-Naprawdę.
-Tak chodź ciociu do mamy to zobaczysz. teraz zostały nam trzy godziny więc musimy się śpieszyć.
-Ok to chodźmy. - szybko wróciłam do bus'a po Liama.
-Kochanie chodź.
-Liam wow nareszcie wyglądasz jak człowiek.- powiedziała Monia
-Dzięki siostra. Fajnie wiedzieć.
-No co. Wcześniej wyglądałeś jak śmierć i wstyd było z tobą gdzieś iść a teraz jesteś ciacho.
-Monica to mój chłopak.
-No wiem spokojnie nie musisz być zazdrosna. W końcu to mój brat.
-No dobra dziewczyny gdzie idziemy?-zapytał Liam
-Niespodzianka!- powiedziałyśmy na raz
-Aha ok.- po 15 minutach byliśmy pod centrum handlowym
-O nie ja z wami dwiema na zakupy nie idę. Skończę jako klaun w cyrku. Będę miał różowe bluzki i w ogóle masakra.
-Liam Skarbie nie zrobimy z Ciebie klauna o co ty nas oskarżasz. My chcemy dla Ciebie dobrze.
-Tak. Zwłaszcza ona.- pokazał na swoją siostrę.- Wiesz co dostałem od niej na urodziny. Zielone rurki i różową bluzkę z napisem kocham moją siostrę.
-No co chcesz od mojego prezentu.
-Nic tylko jest zbyt dziewczyński.
-Prawdziwy facet nie boi się nosić dziewczyńskich kolorów.- powiedziała Monia
-Koniec, bo mamy mało czasu. Liam my Ci tylko pomożemy.
-Zresztą ja sama muszę poszukać jakiejś sukienki na drugi ślub moich rodziców i dla jej świadkowych i dla mamy.
-O to dobrze Monica Ci pomoże.
-Nie najpierw zajmę się tobą. Mia dasz sobie radę?
-Tak najpierw zajmujemy się Laim'em.
-No niech wam będzie.- Mój chłopak był ugodowy. Oczywiście musiał postawić an swoje i wziąć kilka rzeczy szarych albo czarnych, no,ale nich mu będzie ja jestem tak czy siak z niego dumna, że zrobił to dla nas i wziął kolorowe ciuchy.
-Liam gratuluje byłeś bardzo dzielny w nagrodę dostaniesz buziaka.- pocałowałam mojego chłopaka
-Fuuuuuj. Nie róbcie tego publicznie.to obrzydliwe. No i jakieś paparazzi może wam zrobić zdjęcie i wtedy zrobi się szum wokół was.
-Oj siostra marudzisz.
-Żeby potem nie było, że nie ostrzegałam.
-A co widziałaś tu kogoś z aparatem?-zapytałam
-Nie, ale następnym razem może ktoś być.
-No i co ja się nie wstydzę tego, że kocham Mię. No chyba, że ty kochanie się wstydzisz.
-Nie!. Masz zakaz tak mówienie i myślenia.- jak on mógł pomyśleć, że się wstydzę czego?
-Oj no nie krzycz. To takie pytanie retoryczne.
-Mam nadzieję. Mamy nie całe dwie godziny pomożecie mi szukać sukienek?
-No pewnie.- powiedział Liam. Przez dwie godziny nie znalazłam nic ciekawego jak tak dalej pójdzie to mama będzie miała odnowienie przysięgi w jakiejś letniej sukience. A tata tego nie chce. Chce, żeby mama znowu poczuła się jak księżniczka. Ot książę się znalazł.Liczę na to, że w Hiszpanii coś znajdziemy. Mogę poświęcić cały czas na szukanie sukienek, ale szkoda mi wtedy będzie, bo nie zobaczę tego miasta. No tak, ale ja będę szukać tego a mój tata będzie udzielał wywiadu albo odpoczywał przed koncertem.
-Mia spoko w Hiszpanii coś znajdziemy. Weźmiemy jeszcze resztę naszych rówieśników i znajdziemy. Przecież jest nas 13 damy radę.
-Licz 11 wątpię w to, że Ben i Cleo będą pomocni pewnie pójdą z kimś do sklepu z zabawkami i na tym się skończy. Wtedy będzie 10 albo 9 osób. No, ale na pewno damy radę. Tylko czy każdy będzie chciał pomóc.
-Która dziewczyna nie chce połazić po centrum handlowym Mia. Dav przyjdzie ze względu na Darcy, twoi bracia ze względu na twoją mamę a Theo się zmusi w razie czego.
-Oj dziękuje Liam, że mnie podnosisz na duchu. Dobra wracajmy, bo tata mnie zabije jak nie przyjdziemy na czas.- pod busami byliśmy pięć minut przed wyznaczonym czasem. Tata jak mnie zobaczył chciał krzyczeć, ale mama powiedziała mu coś na ucho i nic nie powiedział. W samolocie usiadłam obok Liam'a chciałam wziąć też obok nas Monice, ale poszła do moich ułomnych braci. No nic woli ich towarzystwo. Ja z Liam'em uznałam, że pooglądamy filmy. Najpierw mój ulubiony "Kraina Lodu" z moim Olafem. Potem "Ósmoklasiści nie płaczą" a na koniec jak zdążymy to "O północy w Paryżu" a jak nie to "Now is Good". Liam nie przepadał za 'Krainą Lodu',a le dla mnie postanowił się poświęcić i to obejrzeć. Dzielny chłopak. Dzisiaj już tyle zniósł. Może potem obejrzymy jego ulubiony film "Szybkich i wściekłych". Myślę, że tak. Niech się chłopak cieszy z mojej dobroci. Po całych 6 godzinach lotu dojechaliśmy. Na lotnisku było dużo fanów mój tata i wujkowie zostali robić sobie zdjęcia i rozdawać autografy a my pojechaliśmy do hotelu. Mieliśmy zarezerwowane 5 pokoi dwu osobowych, jeden pięcioosobowy, jeden czteroosobowy i jeden trzy osobowy. Nasze mamy doszły do wniosku, że rodzice zajmą wszystkie dójki a my resztę. Ja,Liam, Dav i Darcy wzięliśmy jeden czteroosobowy, Monica wolała być w pokoju z Lili i Demi. Więc moi bracia byli w pokoju z Cleo i Ben'em. Oj mojemu tacie to się nie spodoba. Jednak dziwne jest to, że mama chce być w pokoju z tatą. Pewne skończy się tak, że Cleo i Ben znowu będą z nią spali a tata u chłopaków. No, ale to nie mój problem dopóki nie będzie chciał spać u mnie w pokoju. o 19.20
Paul przyszedł i kazał nam się szykować na koncert. Ja nie miałam ochoty na niego iść razem z Dav'em, darcy i Liam'em chcieliśmy iść pozwiedzać miasto. Nasze mamy nie miały nic przeciwko. Jednak musieliśmy wziąć jeszcze Cleo i Ben'a, bo też nie chcieli iść. No,ale to nic jak to powiedziała ciocia Perrie trzy zakochane pary idą na miasto. Czyli oni już też zauważyli, że tę dwójkę do siebie coś przyciąga.
-To gdzie idziemy?-zapytałam
-Ja bym poszła do kina. Dawno nie byłam.-powiedziała Darcy
-Jesteśmy za!-zgodzili się najmłodsi
-JA też-dodał Dav
-To idziemy.-powiedziałam.-Tylko czy tu wszystko nie będzie po portugalsku.
-Najwyżej wtedy pomyślimy o czymś innym.-powiedział Liam.Po trzydziestu minutach wreszcie znaleźliśmy kino. Były filmy z napisami angielskimi, ale to nie dla nas, bo maluchy nie umieją czytać a my im nie będziemy cały film czytać. Jednak w końcu znaleźliśmy film po angielsku Jednak okazało się, że to nei dla nas. Cleo i Ben nie mogą tego oglądać. Wiec skoczyło się tym, ze poszliśmy na drugą część "Mappetów". Przy kasie spotkaliśmy mojego kolegę z planu kopciuszka z bratem szedł na to samo co ja. Poczułam, że Liam jest zazdrosny. Był strasznie zdenerwowany i gotowy do ataku. Oj możemy mieć problem jako aktorka pewnie będę musiała się całować na planie. Jednak dużym zaskoczeniem dla mnie było jak zobaczyłam ich. Oj teraz to wybuchnie awantura.
Hej.. Przepraszam znowu nawaliłam. Jednak szkoła średnia to mega dużo nauki. Teraz wam się trochę poużalam nad sobą. Wstaje o 6 idę spać po pierwszej w noc. Nie mam czasu ani siły, żeby pisać bloga dlatego rozdziały nie będą często. Przeliczyłam swoje możliwości. Ten rozdział powstał tylko dlatego, że przez moje wyczerpanie nie miałam siły już chodzić do szkoły i mama kazała mi zostać w domu. Dostałam reprymendę od lekarza i nie wiem co mam robić. On mi każe więcej spać i jeść więcej niż jeden posiłek dziennie.A jak będę dłużej spać to nie będę miała czasu na naukę. Ze szkoły jestem o 18 i zanim zjem snaidanio-obiado-kolacje to jest przed 19 i wtedy lekcje, które kończę o 22 i trzeba się jeszcze pouczyć potem umyć i zanim zasnę jest pierwsza. W weekendy staram się odespać, ale mam jeszcze znajomych i rodzinę i masę innych spraw na głowie. Blog jest dla mnie bardzo ważny jednak nie mam na niego czasu przez co jestem mega smutna i nic mi się nie chcę. Jednak nie chcę zmieniać szkoły, bo się mega wkręciłam. Chociaż przez nią straciłam już dużo. Chłopaka., czas dla przyjaciół i rodziny, czas na pisanie bloga to to mnie bardzo wciąga i kręci. Wiem, ze to dziwne i wiem też, że nie powinnam tego tu pisać no, ale już nie chce mi się usuwać oczy mi się same zamykają. Więc będę kończyć. Liczę na to, że ktoś tu jeszcze jest i będzie czytał. Kocham was Skarby i liczę na wasze pozytywne komentarze, które pomogą mi pisać tego bloga jak i Like I Love You. Kocham was i do następnego.
Wasz niedobra Babajaga. <3
P.S A i jeżeli chodzi o Liam'a Malika to jest one umięśniony jednak nie za mocno na zdjeciu przy jego postaci tego nie widać ponieważ chciałam go pokazać jako chłopaka ubierającego się na czarno a nei mogłam znaleźć takiego z muskułami. Mam nadzieję, że spodoba wam się jego postać ona odegra tu dużo rzeczy. Przynajmniej taki mam plan, ale czy uda mi się go zrealizować. Kto wie?
P.S 2
Zapraszam na mojego drugiego bloga. You and me and all our friends.
Będzie mi bardzo miło jak go odwiedzicie.