-Niall uważaj!- krzyknęłam w chwili gdy Justin rzucił cegłą...
Od wydarzenia w domu Biebera minęły już dwa tygodnie. Od tamtej pory Niall się do mnie nie odzywa i nie patrzy na mnie. Powinnam wam teraz wyjaśnić dlaczego. Gdy krzyknęłam, że Niall ma uważać ten w tej samej chwili się odwrócił i szybko schował się do wody, cegłówka wylądowała po drugiej stronie, a Harry chciał ją rzucić w Justina. Jednak mu ją zabrałam. Mój brat i Niall zaczęli wychodzić z basenu w tej chwili Justin złapał mnie i pociągnął do swojego pokoju po czym zamknął drzwi na klucz.
-No i co teraz suko?- zapytał. Nic mu nie odpowiedziałam. Ten zbliżył się do mnie i próbował zerwa ze mnie ubrania. Zaczęłam krzyczeć. W tej chwili drzwi wypadły z zawiasów,a do pokoju wbiegł Niall. Oderwał ode mnie Justina i przywalił mu w twarz, do pokoju wleciał Harry, który obezwładnił Bieber.
-Lola nic Ci nie jest? zapytał Horan.
-Teraz już nie.- powiedziałam i się w niego wtuliła. Ten trzymał mnie w uścisku jakieś 10 minut po czym zaniósł mnie do samochodu. W tym czasie przyjechała policja i zabrała Justina. Kazali mi przyjechać jutro i złożyć zeznania. Teraz dołączył do nas Harry i mogliśmy wracać do domu. No i od tej chwili Niall nie odzywa się do mnie, a Harry tylko jak musi. Tata z Marg jeszcze nie wrócili będą za dwa tygodnie, akurat w nowy rok. Za cztery dni święta mam już prezenty dla wszystkich Harr'emu kupiłam 2 koszulki, czapkę z jego imieniem i zegarek, Niall'owi etiu na telefon, dwie bluzy, dwie pary bokserek, czapkę, pasek, zegarek, krzyżyk, kostkę do gitary oraz zdjęcie usg maluchów i nasze. Pasiastemu kupiłam dwie pary szelek, zegarek i marchewki. Malik'owi etui na telefon, fullcap'a oraz słuchawki. Liaśowi kupiłam zabawki Toy story. Perrie dostanie dwie pary kolczyków, bransoletkę, naszyjnik, bluzę, strój kąpielowy oraz perfumy One Direction, które jej się bardzo podobają i właśnie ma końcówkę. Dan dostanie dresy takie jak ma Chachi specjalnie na te zajęcia z Gonzales do tego trzy koszulki, vansy oraz trampki w batmana.Dla El wybrałam dwie sukienki, snap'a, buty i torebkę. Nicole jak na prawdziwa skaytówe przystało kupiłam 3 snap'y oraz deskorolkę. Mojemu fotografowi Ali kupiłam Aparat, kolczyki i puszkę whisky z colą.Fabian dostanie dwie koszulki, etui i podkolanówki z bvb*, pasek, bransoletkę i fullcap'a. Długo zastanawiałam się nad prezentem dla Katie w końcu kupiłam jej iphona z dodatkowymi 4 obudowami do tego spodenki i spódniczkę. Tak dziewczyna nie ma telefonu. Margaret kupiłam sukienkę, biżuterię, szalik, kurtkę i buty. Tata dostanie garnitur i krawaty. Cieszę się, że dowiedziałam się o tych pieniądzach zaoszczędzonych przez mamę i tatę przydały się, nie kupiłabym takich prezentów bez nich.Już nie mogę się doczekać świąt. Nawet mam plan jak skłonić Niall'a do spojrzenia na mnie. Harry nie musi na mnie patrzeć zresztą nie wiem o co im chodzi z tym nie patrzeniem na mnie i do tego nie rozmawianiem ze mną. . Od dwóch tygodni cały zespół i ich dziewczyny wiedzą o tym, że jestem w ciąży. Każdy się o mnie troszczy. Z moich najbliższych o ciąży nie wie tata i Marg. Boję się im powiedzieć. Zadzwoniłam do babci i jej to powiedziałam. Ucieszyła się na wieść, że zostanie prababcią. No i obiecała, że nic nie powie tacie.Po nowym roku mam znowu rozprawę w sądzie tylko, że teraz z Bieber'em.
**Oczami Niall'a. **
Od dwóch tygodni nie patrze na Lolę oraz z nią nie rozmawiam. Jest mi z tym ciężko, bo bardzo mocno za nią tęsknie, ale nie umiem jej spojrzeć w oczy po tym co się wydarzyło, bo to jest tylko i wyłącznie moja wina. Gdybyśmy nie poszli do tego klubu ona nie poznałaby Justina. Gdybym wtedy nie pojechał do niego nic by się nie stało. Wiem, że Lola cierpi z tego powodu. Nie raz chciała ze mną pogadać, ale od razu szedłem dalej nawet jej nie słuchałem. Teraz chcę jechać na zakupy i kupić coś wszystkim na święta. W końcu są już za 4 dni. Mam już prawie wszystkie prezenty została mi tylko Lola. Po centrum handlowym chodzę już jakieś 4 godziny i nic ciekawego nie znalazłem. Wszedłem do jubilera i od razu w oczy rzucił mi się złoty naszyjnik z miejscem na zdjęcie. Wsadzę do środka nasze zdjęcie. Tylko wygraweruje na nim napis "Kocham Cię, nigdy o mnie nie zapomnij N." Prezent doskonały. tylko coś jeszcze muszę do tego dokupić. Na pewno nie kupie nic dla moich dzieci, bo to nie będzie prezent dla Loli. Jako, że
** 4 dni później oczami Loli**
To już dziś wigilia. Od rana w domu jest poruszenie. Za dwie godziny siadamy do stołu, to w takim razie za godzinę przychodzą dziewczyny. Nie mam ochoty stroić się w jakieś sukienki wiec ubrałam się w legginsy z batmanem i czarną koszulkę a pod to czarny top oraz moje ukochane adaśki. Zeszłam na dół gdzie chłopcy nakrywali do stołu. Szukałam wzrokiem blondyna. Okazało się, że jest w kuchni przywiązany do krzesła, żeby nie zjadł wszystkiego przed kolacją. Ja dostałam zakaz dźwigania przez to, że przez ostatnie trzy dni byłam w szpitalu gdyż zemdlałam w domu. Cały czas byłam pod kroplówką, przez ten szpital nie zdążyłam wysłać prezentów dziewczyną. Chciałam poprosić o to Niall'a jednak nie potrafił trafić do szpitala zresztą Harry to samo. Dobrze, że był Lou, któremu mogłam się wypłakać w ramię. Jednak nie chciałam go obciążać jakimiś prezentami. Tommo gdy usłyszał moją historii z Justin;em, Niall'em i Harry'm mocno się wkurwił na Horan'a i Styles'a. Doprowadził do tego, że Harry przyjechał z nim po mnie, ale tak czy siak się do mnie nie odzywał chociaż Lou go co chwile kopał, walił i patrzył spod byka. Gdy wróciłam do domu od razu poszłam do siebie i się zamknęłam wyszłam dopiero teraz. Gdy Lou mnie zobaczył podbiegł i przytulił to samo zrobił Liam i Zayn.
-Lola nic sobie nie zrobiłaś. Żyjesz. Czemu mnie wczoraj nie chciałaś wpuścić?- zaczął krzyczeć Lou.
-Tak nic mi nie jest, nic sobie nie zrobiłam, żyje. Musiałam sobie coś przemyśleć.- powiedziałam i spojrzałam na Niall'a, który jak zobaczył, że na niego patrzę to spuścił smutny wzrok na dół.
-To dobrze. Wiesz jak się o ciebie bałem.- powiedział Lou i spojrzał w tym samym kierunku co ja po czym szepnął mi do ucha- proszę nie przejmuj się nim. Uśmiechnij się, pokaż mu co stracił.
-No dobrze- powiedziałam. Może to nie głupi pomysł. Ciekawe gdzie jest mój brat.
-Tommo gdzie jest Harry?- zapytałam.
-Gdzieś tam poszedł. Ma zaraz wrócić.- w tej chwili w domu pojawił się mój brat. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Oniemiałam z wrażenia. Co mu się stało. Tyle czasu się do mnie nie odzywał, a teraz mnie przytulił.
-Kocham Cię siostrzyczko.- powiedział po czym znowu mnie przytulił tylko, że teraz dużo mocniej.
-Co Ci się stało nie odzywałeś się do mnie ponad dwa tygodnie, a teraz podchodzisz do mnie, przytulasz mnie i mówisz, że mnie kochasz- krzyczałam na Hazzę.
-Lola wiem, że źle zrobiłem. Teraz to zrozumiałem i chcę Cię przeprosić. Tak jestem dupkiem, ale...- nie dałam mu dokończyć
-Co ty niby takiego zrozumiałeś.- widziałam, że naszej rozmowie przysłuchuje się Niall.
-No, że nie odzywając się do Ciebie ranię Cię bardziej niż odzywając się do Ciebie.- powiedział
-Co?- zapytałam, bo nie wiem o co mu chodzi
-Ogólnie nie odzywałem się do ciebie przez tą sytuacje u Justin'a.
-Tyle to się domyśliłam.
-No, bo my mamy wyrzuty sumienia.
-Jacy wy?- znowu zapytałam
-Ja i Nialler.
-A no tak. Pan Horan też się do mnie nie odzywa i na mnie nie patrzy. Jakie to wy macie te wyrzuty sumienia?
-Bo to co się stało u Justina to nasza wina.
-Co?- zapytałam nie wiadomo, który raz.
-No pamiętasz, że jeszcze niedawno temu nie chciałem, żebyś była z Horan'em więc poprosiłem o pomoc Biebera, który wyznał mi kiedyś po pijaku, że mu się podobasz. Ten miał zrobić tylko zdjęcia jak Niall przytula się do tej dziewczyny oraz miał przerobić wasze zdjęcia i zamiast Ciebie wstawić kelnerkę trzy dni przed tym co się stało klubie zadzwoniłem do Jusa i kałzem mu tego nie nie robić. Jednak za bardzo mu się spodobałaś i zrobił to co zrobił. Lola przepraszam ja nie chciałem. Wtedy w Nando's pokłóciłem się z Mollie o tą akcję i powiedziałem o twojej ciąży. Z tego co mi wiadomo blondyn nie odzywa się do ciebie ze względu na to, że Bieber by Cię zgwałcił.
-Harry jak ty mogłeś mi to zrobić własnej siostrze.
- Lola ja nie wiem , bałem się, że Niall Cię zrani.
-Serio. Niall najbardziej wrażliwa chłopak w zespole by mnie zranił. Raczej jak już coś to ja bym go mogła skrzywdzić. Hazz powiedz mi czy ty zamiast mózgu masz ziarenko piasku. Bałeś się, że Niall mnie skrzywdzi a nie byłeś się, że zrobi to Justin.
- Yyy jakby się nad tym dłużej zastanowić to tak mam w tej mojej głowie tylko ziarnko piasku.-powiedział po czym zaczął pukać się w głowę. Zaczęłam się śmiać.
-To już pokój w rodzinie. - zaśmiał się Lou.
- Chyba Lola wybaczysz mi to co zrobiłem?- zapytał ze skruszoną minką.
-Hmmm niech no się zastanowię. Nie.- powiedziałam
-Co?-zapytał Lou i Hazza.
-Hahaha żartowałam przecież. No pewnie, że Ci wybaczę.
-Osz ty.- powiedział mój brat po czym wziął mnie na barana i biegał po całym domu. Po chwili potknął się o dywan jednak się nie wywrucilismy. Cud.
-Styles idioto uważaj na nią ona nosi moje dzieci.- krzyknął Niall.
-Ona ma imię. -Od krzyknęłam i przybiłam z Harry'm piątkę. Jednak nie dostałam odpowiedzi. W tej chwili do domu weszły dziewczyny .
-Siema wszystkim!-krzyknęła Perrie i wskoczyła Zayn'owi na barana. Chłopak zaczął udawać konia i biegał z dziewczyną po domu. Po jakiś 20 minutach się ogarneli.
-Lola co ty jeszcze robisz w tym ubraniu za godzinę siadamy do stołu a ty nie jesteś ubrana krzyknęła Pezz. Czemu ona dzisiaj co chwile krzyczy.
-Jestem ubrana. Ja w tym siadam do wieczerzy.
-Nie.- znowu krzyknęła- nie zgadzam się. Lola nie musisz wstydzić się brzucha. Wszyscy o tym wiedzą. Zresztą nie wolno ukrywać takiego cudu jak narodziny dziecka. Niall powiedz swojej dziewczynie, że jest śliczna a nie siedzisz cicho.
-Niech ubiera się w to co chce mało mnie już to obchodzi. - nie powiem te słowa mnie zabolaly
-Perrie nie mam ochoty się stroić. Proszę zrozum to.
-Nie- krzyknęła i zaczęła ciągnąć mnie do pokoju. Po drodze kazała iść dziewczyna z nami. Ubrała mnie w to gdzie z daleka było widać mój brzuch. Dobrze, że tata wraca po nowym roku, no właśnie musze mu powiedzieć o ciąży.
-No lala teraz wyglądasz tak jak powinnaś. -krzyknęła Edwards.
- No niech Ci będzie.
- No to laski idziemy jeść jestem strasznie głodna.- powiedziała normalnie Pezz. Zeszlysmy na dół. Czułam ze ktoś przeszywa mnie wzrokiem. Był to Niall. Złożyliśmy sobie życzenia. Podszedł do mnie nawet Horan i powiedział "Wszystkiego Najlepszego" po czym pocałował mnie w policzek i poszedł dalej. Po złożeniu życzeń usiedlismy do stołu. Było 12 potraw, Niall spróbował każdej. Po tym zaśpiewaliśmy kilka kolęd. Cały czas Nialler mnie obserwował. Wreszcie przyszedł czas na prezenty i mój plan wobec blondyna. Widziałam ze otwiera prezent ode mnie obejrzał wszystko po kolei. Wreszcie wziął czapkę, przeczytał napis a ja mu wysłałam SMS.
Do Kochanie:
Proszę. Kocham Cię i nie mam ci nic za złe.
Chłopak przeczytał wiadomość, spojrzał na mnie zdziwiony podszedł po czym wpił się w moje usta.
-Kocham Cię. Przepraszam za to co robiłem przez ostatnie dwa tygodnie. Harry ma racje to wyrzuty sumienia.- powiedział po czym znowu mnie pocałował.
-Uuuuuuu- zaczęła krzyczeć reszta.
-Czego wyjecie?- zapytałam.
-A niczego- powiedział Harry- cieszę się, że udało wam się do siebie wrócić i przepraszam za to co zrobiłem.
-Spoko stary- powiedział Niall.
-Hej dzieciaki.- do domu wszedł Tata z Marg. Co oni tutaj robią. Widać mój brzuch, domyślą się. Wtopa.
-Hej. Co tu robicie?- zapytałam razem z Harry'm. -Przyjechaliśmy na święta. Zaraz po nich jedziemy dalej. Teraz na 7 miesięcy, bo jeszcze będziemy załatwiać sprawy związane z moją pracą.- powiedział tata. Ufff za dwa dni jadą . Super wrócą jak już się dzieci urodzą.
-A to fajnie. Jesteście głodni?- zapytałam
-Nie. Pójdziemy spać. Lola przez ten miesiąc chłopcy cię utuczyli. Powinienem im podziękować wreszcie nie jesteś szkieletem.
-Nie ma za co panie Spitzer. Dobranoc. - powiedział Lou.
- Nawzajem tylko nie siedzcie długo jutro rano mamy gości.
-Ok- powiedział Harry a tata poszedł na górę. Została z nami Marg.
- Lola tylko bądź ze mną szczera. Jesteś w ciąży?
-Yyyy no tak.
-Wiedziałam. Gratuluję.
-Skąd wiedzialas?
-Sama byłam w ciąży wiem jak taki brzuch wygląda. Spokojnie nie powiem nic twojemu tacie. Który to miesiąc?
-Niedługo będzie trzeci. - powiedział dumny Niall
- Ooo.
- Margaret jak myślisz jak mocno będzie wkurzony tata?
-Nie wiem postaram się go coś podpytac i może jakoś go do tego oswoić. Co tam dla nas jeden członek rodziny więcej.
- Wiesz co Marg będzie dwóch nowych członków rodziny.
- Co która z was jest jeszcze w ciąży?- zapytała
-Żadna to jest ciąża bliźniacza.
-Lola jeżeli kiedyś poradziłam sobie z Harry'm to teraz we dwie poradzimy sobie z dwójką dzieci. Jeszcze raz wam gratuluję i życzę dobrej nocy.
-Dobranoc mamo. - powiedział Harry. Po wejściu Margaret na górę Hazza stwierdził- ty to masz fajnie jestem od ciebie starszy, a jak by to moja dziewczyna była w ciąży mama by mnie zabiła
-Harry to tylko przez to, że się o ciebie martwi i nie chcę , żeby ktoś obrażał ciebie i twoja dziewczynę. Zwłaszcza , że jesteś znany jako kobieciarz.- powiedział Liaś.
-No może masz rację. Juz mam postanowienie noworoczne koniec z dziewczynami, których nie kocham. Koniec mówienia o każdej w wywiadzie.
-O no to super może ci się uda tego dotrzymać. - powiedział Zayn.
-No jeszcze się zacznij śmiać Malik.
-Ej czemu nikt nie rozpakować prezentów?-zapytałam gdy zobaczyłam prezenty pod choinką
-Ponieważ Mikołaj zajął się panią Mikołajową i nie rozdał prezentów.
-Co?-zapytałam
-No co roku losujemy kto się bawi w Mikołaja w tym roku wypadło na Niall'a
-Ej kochanie no to już rozdajesz prezenty. Mogę ci pomóc. -i tak przez trzydzieści minut rozdawalismy prezenty. Wszystkim się podobały. Dostałam:
Od Niall'a to i to
Od Harr'ego
Od Liam'a to i to.
Od Dan to i to
Od Lou to i prezerwatywę.
Od El to i to
Od Malik'a to
Od Pezz to, to i to.
Były też prezenty od Nicole, Ali, Fabian i Katie.
Wszystkie prezenty mi się podobają Jednak prezerwatywy od Louisa mnie rozwslila
-Ej Tommo na to już trochę za późno.-zaśmiałam się. Nikt nie wiedział o co chodzi oczywiście oprócz Tomlinsona.
-Wiem , ale to na później . Naszyjnik od mojego Skarba był prześliczny. Teraz jak on będzie jeździł w trasę będę miała go zawsze przy sobie i w ogóle jest ładny. Zaczyna pisać bez sensu.
-Podoba Ci się? - zapytał Niall.
-No pewnie dziękuję. A jak tam podoba Ci się twój prezent?
-Cudowny. .Teraz mam co brać w trasę i stawiać na półkach w hotelu. Kocham Cię Myszko
-Ja Ciebie też.-pocałowalismy się.
-Dobra koniec tych czułości golabeczki. Lol jak Ci się podobają prezenty. ?-zapytał Hazza
-Super. Dziękuję wam, ale niemusieliscie wydawać tyle kasy.
-No nie musieliśmy, ale chcieliśmy.-powiedział Zayn.
-Jeszcze raz wam dziękuję.
-Nie ma za co zresztą ty też nam kupiłaś świetne prezenty. - powiedziała Perrie.
-Dobra nie wiem jak wy, ale ja jestem wykończona i idę spać. Niall idziesz ze mną? -powiedziałam
-No pewnie, że tak.
-Ej tylko spokojnie mi tam ma być będę was sprawdzał.- powiedział Harry
-Ja też. -dodał Lou.
-Hahaha jesteście bardzo śmieszni. Dobranoc wszystkim.-powiedziałam.
- Dobranoc.
Gdy weszliśmy do pokoju poszłam się umyć i przebrać w pizame. Gdy wyszłam Niall juz był przebrany i czekał na mnie. Położyłam się obok niego po czym się w niego wtuliła. Po chwili już spałam. Rano obudził mnie dzwonek do drzwi. Jako ,że nikt nie ruszył swojej sumy , żeby iść otworzyć ja wstałam i poszłam to zrobić. W drzwiach stała.........
Hej wam. Przepraszam, że mnie tak długo nie było. Mam nadzieję, że spodoba się wam rozdział. No i go skomentujecie. Jak tam wam minął sylwester? To już przedostatni rozdział.
Do następnego. Babajaga.
One Direction: